Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 108131.64 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 760361 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Tu i tam

Dystans całkowity:67108.76 km (w terenie 6705.10 km; 9.99%)
Czas w ruchu:2980:58
Średnia prędkość:22.39 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:507068 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:893526 kcal
Liczba aktywności:992
Średnio na aktywność:67.65 km i 3h 01m
Więcej statystyk
  • DST 85.81km
  • Teren 16.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 16.29km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Podjazdy 1474m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Operacja "Zakopane" - Dzień 2 - Gorlice - Krynica Zdrój

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · dodano: 19.08.2010 | Komentarze 6

Dzisiejszym miejscem docelowym i noclegu miała być Piwniczna Zdrój, ale różne przypadki wciągu dnia spowodowały, że trzeba było niespodziewanie noc spędzić w Krynicy Zdrój, ale po kolei..;)

Z Gorlic wyruszam razem w Pauliną, która postanowiła mnie kawałek odtransportować za co ode mnie podziękowania:) Pokazuje mi bardzo ciekawy pałac w Siarach, później jedziemy zobaczyć kościół w Sękowej- też jest na liście UNESCO, oraz cerkiew w Ropicy Górnej. Tutaj Paulina mnie opuszcza, a ja jadę dalej w stronę wspinaczki serpentynami na przełęcz Małastowską. Dobre 15 minut jazdy pod górkę. Na szczycie uznałem że to za mało;P więc pojechałem jeszcze trochę wyżej pod schronisko pod Magurą Małastowską (jakieś 700m wysokości). Następnie zjazd do Gładyszowa, oglądnięcie tamtejszej cerkwi i jazda w stronę Kwiatonia. Po drodze fajne widoczki na górki Beskidu Niskiego. W Kwiatoniu kolejny fajny drewniany kościółek. Kolejne na drodze jest Uście Gorlickie skąd podjeżdżam kawałek pod jezioro Klimkówkai kieruję się do Wysowej przez Hańczową- tutaj drewniana cerkiew- dużo drewnianych zabytków miałem na drodze:)

W Wysowej zabawiłem trochę dłużej ponieważ odwiedziłem brata, który akurat tam przebywał na obozie kolarskim, więc oprowadził mnie po Wysowej:)
Stamtąd chciałem przedostać się szlakiem do Ropek i dalej przebić się przez górkę. Niestety jak to mam w zwyczaju znowu zgubiłem szlak;P kawałek dało się jechać, później trzeba było pchać, a skończyła się droga, a później i ścieżka;) więc prosto przez las przedzierałem się z rowerem pod mega stromą górę. Ledwie żywy. cały spocony i atakowany przez miliony much i komarów w końcu na górze znajduję jakąś drogę i piękny widok na Wysową w dole. Ten widok coś mi przypomina.. no tak! okazuje się że trafiłem na miejscu gdzie swego czasu z ekipą z Rzeszowa wjechaliśmy tylko z innej strony;) Kawałek dalej docieram na Ostry Wierch (930m) który znajduje się na granicy ze Słowacją. Kolejnym mega stromym zjazdem początkowo zjeżdżam, ale odpuszczam i resztę sprowadzam rower trochę niżej (trzy lata temu tutaj jechaliśmy w drugą stronę wnosząc rowery na szczyt bo nie dało się jechać;) Dzięki oznaczeniom na słupkach granicznych udaje mi się znaleźć odpowiednią drogę skręcającą w bok i zjeżdżam przepiękną dolinką do Izb mijając po drodze schowany w drzewach na odludziu mały kościółek, który również pamiętam z wcześniejszego wyjazdu. Od Ostrego Wierchu zaczynają mnie gonić ciemne chmury, więc po płytowej drodze przez las szybko ruszam w stronę Mochnaczki Niżnej. Stamtąd do Tylicza i przez kolejną górkę do Krynicy. W Krynicy gdy wyjeżdżam z lasu niespodziewanie zaskakuje mnie niemal czarna burzowa chmura, która atakuje tak szybko że nawet nie zdążyłem znaleźć jakiegoś miejsca schronienia. Rozpętała się ogromna burza z dużą ilością błyskawic i opadów, a ja ostatecznie ze dwie godziny spędziłem siedząc pod daszkiem na jakimś drewnianym straganie ulicznym- musiałem wyglądać śmiesznie;P Gdy w końcu deszcz trochę odpuszcza ruszam na poszukiwanie noclegu w jakimś schronisku, których listę dostaję na bieżąco od rodzinki;) Nareszcie cały przemoknięty i zmarznięty dostaję się do schroniska PTTK- znowu nie będzie spania w namiocie;) Poza tym przez opóźnienia z całego dnia mam na jutro do nadrobienia jakieś 35 km do Piwnicznej.

Mimo stosunkowo krótszej trasy przewyższenia wychodzą dość duże- ponad 1300m:) to i średnia prędkość pokazują że łatwo dzisiaj nie było. Jeszcze na dodatek większość dnia wmordewind:/
Mały przebieg kilometrowy z tego dnia to taka cisza przed burzą jeśli chodzi o ilość kilometrów pokonywanych przez kolejne dni:D łącznie z finiszem w Rzeszowie, ale to dopiero w następnych wpisach:P

Trasa:
Gorlice- Siary- Sękowa- Ropica Górna- Małastów- Gładyszów- Smerekowiec- Skwirtne- Kwiatoń- Uście Gorlickie- Hańczowa- Wysowa Zdrój- Ostry Wierch- Izby- Mochnaczka Niżna- Tylicz- Krynica Zdrój

Fotorelacja:

Przed pałacem w Siarach © azbest87


W parku przed pałacem w Siarach © azbest87


Kościół w Sękowej- obiekt UNESCO © azbest87


Cerkiew w Ropicy Górnej © azbest87


Podczas wspinaczki na przełęcz Małastowską © azbest87


Jadąć do schroniksa pod Magurą przypadkiem zapędzam się za daleko drogą trafiają na taki przyjemny widoczek:) © azbest87


Cerkiew w Gładyszowie © azbest87


Cerkiew w Kwiatoniu © azbest87


Krzyż na cerkwi © azbest87


Jezioro Klimkówka © azbest87


Cerkiew w Hańczowej © azbest87


Brat pod cerkwią w Wysowej Zdrój © azbest87


Rower w Wysowej:D © azbest87


Widok po morderczej wspinaczce;) w dole Wysowa © azbest87


Skrzyżowanie szlaków niedaleko szczytu Ostrego Wierchu © azbest87


Krzyż w trawach na kompletnym odludziu © azbest87


Świetny zjazd z jeszcze lepszymi widokami:) © azbest87


Ukryty kościółek © azbest87


Chmury które dopadły mnie w Krynicy © azbest87


Mapa poglądowa:




  • DST 58.28km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 58.80km/h
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto + wypad z Sebą

Środa, 11 sierpnia 2010 · dodano: 11.08.2010 | Komentarze 4

Najpierw 8 km jazdy po mieście, a dokładnie to skok na uczelnię na Rejtana załatwić jakieś tam sprawy papierkowe;)

Pod wieczór wypad z Sebą. Pojechaliśmy niebieskim szlakiem gminy Boguchwała z małą modyfikacją, czyli zjazdem z Grochowicznej - przyjemna szutrówka przez las z prędkością ~50 :)
Ogólnie spoko jazda choć rozkręciłem się i z chęcią jeszcze bym pojeździł, ale już powoli zaczynało się ściemniać, więc na koniec tylko przejazd przez miasto i do domu.




  • DST 118.11km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 67.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 869m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Polańczyka

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 8

Powrót do domu najkrótszą możliwą trasą. Od początku ciemne chmury straszyły mnie deszczem, ale ostatecznie na szczęście nie padało.
Przez pół trasy miałem dość fajnie wiejący z południa wiatr, który później całkiem ucichł, ale między innymi dzięki temu średnia z powrotu biorąc pod uwagę dystans, obciążenie i warunki wyszła dość wysoka i byłem w domu godzinę wcześniej niż planowałem:)

Trasa:
Polańczyk- Myczków- Berezka- Średnia Wieś- Hoczew- Łączki- Huzele- Lesko- Postołów- Zagórz- Zahutyń- Sanok- Zabłotce- Czerteż- Jurowce- Pakoszówka- Grabownica Starzeńska- Humniska- Brzozów- Stara Wieś- Blizne- Domaradz- Lutcza- Jawornik Niebylecki -Niebylec- Baryczka- Połomia- Wyżne- Babica- Lutoryż- Boguchwała- Zwięczyca- zalew- dom

Dzisiaj też mało zdjęć, ale za to wrzucę trochę z dnia wcześniejszego- z rowerka wodnego:D no i z nad samego zalewu:)

Góra Jawor widziana z Polańczyka © azbest87


Łódki na zalewie © azbest87


Łódka © azbest87


Zapora w Solinie widziana z wody © azbest87


Łódka jeszcze raz © azbest87


Kołysało trochę.. ;P © azbest87


Widok z plaży © azbest87


Ostatnie spojrzenie na zalew i do domu © azbest87


Widok w stronę Berezki od strony Myczkowa © azbest87


Kościół w Średniej Wsi © azbest87


Jakaś tam fotka w czasie przerwy na kanapki;) © azbest87


Ciemne chmury nad Wisłokiem, ale już blisko do domu © azbest87


Mapa poglądowa:




  • DST 143.07km
  • Teren 4.00km
  • Czas 06:42
  • VAVG 21.35km/h
  • VMAX 66.90km/h
  • Podjazdy 1377m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polańczyk

Piątek, 6 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 4

Wyjazd na weekend nad jezioro Solińskie pod namiot. Znajomi mieli dojechać autami, a ja skorzystałem z sytuacji i zrobiłem sobie wyprawę rowerową:D Spakowałem wszystko na rower i jazda w Bieszczady:)
Na trasie nie robiłem zbyt dużo zdjęć ponieważ jechałem tędy jakieś dwa tygodnie temu podczas powrotu z poprzedniego szwendania się po górach. W każdym bądź razie do Leska, bo tam zmieniałem trochę kierunek jazdy w porównaniu do tego co było ostatnio. Do tego kawałek dalej dowiedziałem się że mam jeszcze sporo czasu zanim reszta ludzi dojedzie, więc wydłużyłem swoją pętlę aż do Baligrodu:)
Stamtąd przejazd przez jakąś przełęcz (659m)- było kawałek podjazdu. Na dodatek po drodze natknąłem się na bardzo fajny wodospad gdzie dodatkowo zrobiłem sobie przerwę. Zjazd jakimiś szutrami + 3 przejazdy przez brody na rzeczkach:D
Ogólnie dość ciepło przez cały dzień z wyjątkiem wieczora kiedy zaczęło padać. Przez tą temperaturę w ciągu całego dnia wypiłem ponad 7 litrów wszelkich napoi:)

Trasa:
Rzeszów- Zwięczyca- Boguchwała- Lutoryż- Babica- Wyżne- Połomia- Baryczka- Małówka- Niebylec- Jawornik Niebylecki- Lutcza- Domaradz- Blizne- Stara Wieś- Brzozów- Humniska- Grabownica Starzeńska- Pakoszówka- Jurowce- Czerteż- Zabłotce- Sanok- Zahutyń- Zagórz- Postołów- Lesko- Huzele- Łączki- Hoczew- Nowosiółki- Zahoczewie- Mchawa- Baligród- Stężnica- Wola Górzańska- Górzanka- Wołkowyja- Polańczyk

I trochę zdjęć z tej trasy:

Widoki gdzieś na trasie- powoli zaczynają się większe górki:) © azbest87


Kościół w Hoczwi © azbest87


Czołg w centrum Baligrodu © azbest87


Wodospad gdzieś w Stężnicy © azbest87


Rzeczka- malowniczo położona © azbest87


Widok ze szczytu przełęczy w stronę skąd przyjechałem © azbest87


Przejazd przez bród © azbest87


Mapa poglądowa:




  • DST 57.85km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 63.70km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 05.08.2010 | Komentarze 2

Trochę jazdy po góreczkach żeby się lekko rozkręcić:) a jutro znowu gdzieś uderzam w górki:) a że sytuacja dynamicznie się zmienia to nawet nie wiem gdzie dokładnie będę jechał;P

Dzisiaj najpierw na Budziwój. tam wyprzedziło mnie dwóch szosowców, a ja nie lubię być wyprzedzany;P więc siadłem im na koło. Na prostej fajna jazda koło 36 km/h. Na góreczce pod skrzyżowanie w Budziwoju lekko padło im tempo a ja gładko poszedłem tam 30:D więc ich zostawiłem w tyle:P (średnia skoczyła do 28;) i uderzyłem na asfaltowy podjazd pod Przylasek. Tam cały czas nie najgorsze tempo i na górze jeszcze średnia ponad 26. Zjazd do Hermanowej (v-max) i jazda do Tyczyna. Następnie Kielnarowa i podjazd od strony Chmielnika na Słocinę, no i zjazd do Rzeszowa. W mieście miałem jeszcze średnią ponad 27, ale później uderzyłem nad zalew i zobaczyć prezentacje zawodników Rajdu Rzeszowskiego na Rynku więc trochę spadła.

EDIT:
A jednak tak jak w planach Polańczyk:P


Kategoria 50-100km, Tu i tam


  • DST 86.03km
  • Czas 03:11
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Park linowy i powrót

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 02.08.2010 | Komentarze 4

Rano żarełko i takie tam a później wypad do pobliskiego parku linowego:D Z racji że miałem tylko spd-y ze sobą to w nich chodziłem po tych wszystkich linach i drzewach- taki dodatkowy element utrudniający;P Łącznie 3 trasy, dobre pół godziny łażenia i mega świetna zabawa:D Najwyższa trasa zaczynała się 11 m nad ziemią, w międzyczasie było kilka przejazdów z drzewa na drzewo, a na koniec przejazd na linie kilkadziesiąt metrów przez całe boisko na kolejne drzewo po drugiej stronie:D Genialna zabawa:D
Po parku linowym jeszcze na strzelnicę z paintballem i później wypad nad zalew, następnie grill i zbieranie do domu.
Trochę mi się śpieszyło więc próbowałem trzymać w miarę wysokie tempo, choć zmęczenie w nogach trochę dawało o sobie znać.

Trasa:
Radawa- Mołodycz- Zastawie- Dobra- Wylewa- Sieniawa- Ubieszyn- Tryńcza- Chodaczów- Leszczyny- Budy Łańcuckie- Korniaktów- Kmiecie- Smolarzyny- Wola Dalsza- Dąbrówki- Czarna- Palikówka- Łąka- Trzebownisko- Rzeszów

Trochę fotek:

Przejazd na najniższej trasie © azbest87


Jedno z przejść na trasie średniej © azbest87


Jeszcze jedno z przejść- w spd-ach było tam troche ślisko;P © azbest87


No to lecimy:D © azbest87


Cerkiew w Dobrej koło Sieniawy © azbest87




  • DST 79.87km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:32
  • VAVG 22.60km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Radawy

Sobota, 31 lipca 2010 · dodano: 01.08.2010 | Komentarze 2

Wypad na weekend do Radawy pod domek.
Zwiedzanie po drodze ograniczyłem tylko do zobaczenia co ciekawego jest w Sieniawie;)
Ogólnie trasa płaska aż do bólu, na przemian pola i las. Teraz wiem czemu lubię górki- dużo mniej monotonny widok;) chociaż po piątkowym wypadzie przydał mi się taki odpoczynek. Tylko że zacząłem trochę za mocno bo ze średnią ponad 27. Nogi jednak dały szybko o sobie znać i reszta drogi już spokojniej. Pod koniec chciałem skrócić sobie przez las i skończyłem na jakieś błotnej drodze, ale w sumie to trochę szybciej udało się przejechać oszczędzając z 7-8 km drogi.
Już na miejscu grilek, wypad nad zalew i takie tam;)

Trasa:
Rzeszw- Trzebownisko- Terliczka- Łąka- Palikówka- Czarna- Dąbrówki- Wola Dalsza- Smolarzyny- Kmiecie- Korniaktów- Budy Łańcuckie- Leszczyny- Chodaczów- Tryńcza- Ubieszyn- Sieniawa- Dybków- Leżachów- Manasterz- przez las do Radawy

Parę fotek:

Kościół w Sieniawie © azbest87


Pałac w Sieniawie © azbest87


Park przypałacowy © azbest87


Park jeszcze raz © azbest87


Wzburzona ostatnimi opadami Lubaczówka © azbest87


Kościół w Manasterzu © azbest87


W krajobrazie lasów przeważają drzewa iglaste © azbest87


Droga przez las © azbest87


Automobil przed kościołem w Radawie czekał na jakąś młodą parę:) © azbest87



Ogólnie właśnie zakończony lipiec był bardzo udanym miesiącem:) ponad 1600 km:) kilka wyjazdów kilkudniowych jak i jednodniowych:) oby następny też taki był:D




  • DST 127.37km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:27
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 76.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1367m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdobywanie góry Bardo i Chełm

Piątek, 30 lipca 2010 · dodano: 31.07.2010 | Komentarze 5

Wycieczka w celu zdobycia tych gór to był jeden z celów na ten rok:) No i w końcu udało się go zrealizować.
Chciałem wstać wcześnie żeby szybciej wyjechać, ale wczoraj się zasiedziałem do 1 i rano nie wstawało się dobrze. Tak więc pobudka dopiero koło 9. Jedzonko. Mycie. Robienie żarcia na drogę. I przed 10 na rower.

Pogoda bardzo fajna do jazdy. Tylko wiatr trochę silniejszy niż wczoraj zwłaszcza na górkach dawał o sobie znać i na dodatek w pierwszej części drogi miałem go prosto w twarz, a podczas powrotu gdy spodziewałem się jego pomocy to przestało wiać..
W lasach oczywiście sporo błota po ostatnich deszczach, ale tego się spodziewałem;)

Na początek uderzyłem na Grochowiczną i zjazd na początek tak jak na czarny szlak, ale odbiłem z niego w prawo i przez las dotarłem do drogi którą wyjechałem w połowie podjazdu w stronę Niechobrza. Następnie Las Czudecki aż do Pstrągowej na szczycie. Tam uderzyłem w jakąś szutrową drogę, którą jeszcze nie jeździłem, a udało mi się nią dotrzeć do Szkodnej, skąd już prosto w dół do Wielopola Skrzyńskiego. Odwiedziny w sklepie i w Brzezinach na przystanku przerwa na jedzonko:) Trochę pod górkę i w końcu docieram do niebieskiego szlaku, który ma mnie doprowadzić do wspomnianych górek. Droga w lesie dość ciężka- albo błoto albo mokre kamienie. Na kamieniach jeszcze jakoś szło ale na błocie trochę było kręcenia w miejscu z racji mojego już trochę przytartego bieżnika. Na odcinkach w dół jechałem jeszcze wolniej niż w górę z racji tańczącego na wszystkie strony roweru. Tu winą były jeszcze dość mocno nabite opony, ale nie chciałem upuszczać powietrza bo widziałem że później czeka mnie jeszcze dobre 50 km powrotu po asfalcie.
Jak to na szlaku pieszym łatwo nie było, ale jakoś w końcu wyciągnąłem się na Bardo:D (534m)- najwyższy szczyt Pogórza Strzyżowskiego. Ścieżka na szczycie okropnie zarośnięta i to głównie tarkami przez co mam podrapane całe nogi. Dalej zjazd w dół, albo raczej sprowadzanie bo były tak stromo że ledwie mogłem zejść. Na dole gubię szlak- czyli jak u mnie standard;) W końcu znajduję żółty i nim decyduję się jechać na jedną z kulminacji góry Chełm i szczytem przedostać się na najwyższy punkt. Znowu ciężka przeprawa pod górkę i skręcam na szczycie w kolejną zarośniętą drogę- nie wiem w końcu gdzie był dokładnie najwyższy punkt, bo nawet nie wiem czy był jakoś oznaczony, ale wydaje mi się że przez niego przejechałem po czym zjechałem w dół wyjeżdżając prosto na jakieś domy. Dopytałem się gdzie znajdę jakiś asfalt;P i w końcu wyjeżdżam gdzieś w bodajże w Jaszczurowej. tutaj czeka mnie szybki zjazd- nadspodziewanie szybki:D Osiągam najlepszy wynik w tym roku- 76.3 km/h :D Dojeżdżam do Stępiny. Skok pod bunkier- parę zdjęć i kierunek Rzeszów. Powrót już dość monotonny znaną mi drogą + obiadek u dziadków:D (ale już byłem głodny) Dziadek zobaczył jak wygląda mój rower i od razu wylał na niego wiadro wody- trzeba było umyć;P

Trasa:
Rzeszów- zalew- Zwięczyca- Boguchwała- Lutoryż- Czudec- Wola Czudecka- Pyrówki- Smykówki- Rzeki- Szymankówka- Szkodna- Wielopole Skrzyńskie- Bzeziny- Góra Bardo (534m)- Góra Chełm (528m)- Jaszczurowa- Chytrówka- Stępina- Cieszyna- Wiśniowa- Kalembina- Kożuchów- Dobrzechów- Strzyżów- Żarnowa- Glinki Charzewski- Zaborów- Czudec- Babica- Lutoryż- Boguchwała- Zwięczyca- zalew- dom

No i trochę fotek z trasy:

Podjazd na Grochowiczną © azbest87


Tarcza hamulcowa;) © azbest87


Chmury koło Czudca © azbest87


Na horyzoncie po lewej widać cel wyprawy:) © azbest87


Gra cieni w Wielkim Lesie Czudeckim © azbest87


Drzewko + B&W © azbest87


Krajobrazy w drodze do Szkodnej © azbest87


Gdzieś w Brzezinach © azbest87


Przy szlaku © azbest87


Już prawie na szczycie Bardo © azbest87


Bardo zdobyte:D (534m) © azbest87


Konik leśny?:P © azbest87


Motylek numer 1:) © azbest87


Motylek numer 2:) © azbest87


Zielona woda;P © azbest87


Widok z góry Chełm © azbest87


Widok w Jaszczurowej a później v-max:D © azbest87


Pod bunkrem kolejowym w Stępinie © azbest87


Zachód słońca w Lutoryżu © azbest87


Mapka tak mniej więcej:



5000 km w tym roku przekroczone!:)




  • DST 60.84km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 63.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 658m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciśnięcie pod górki

Czwartek, 29 lipca 2010 · dodano: 29.07.2010 | Komentarze 2

Nareszcie po dniach które miały w repertuarze pogodowym głównie deszcz przyszła poprawa. Powoli od rana przejaśniające się niebo pozwalało z optymizmem patrzeć na to co będzie się działo po południu w warstwie troposfery;)
Każdy ciepły promień słońca chłonąłem z największą satysfakcją ponieważ ostatnie dwa dni to raczej były wyjęte z kalendarza z powodu pogodowych komplikacji- prawie cały czas lało (z nudów aż robiłem obiady w domu i przeczytałem książkę;P)
Z drugiej jednak strony miałem kolejny czas na regenerację organizmu jakże potrzebną po trudach długich wyjazdów.

Dziś czułem się wypoczęty i czułem niepohamowaną chęć jazdy:P a że piękne niebo tylko zapraszało na rower to postanowiłem z tego zaproszenia bezwzględnie skorzystać. Temperatura wręcz idealna do jazdy, czasami lekko denerwujący wiatr zwłaszcza że miałem go w twarz na początku i to głównie pod górkę, ale jakoś się nim nie przejmowałem i jechałem swoje:)

Początek przez miasto dość szybki- ostatni trening z bratem przypomniał moim nogom jak się jeździ szybko i że one w ogóle też tak potrafią:P Dlatego dojazd do Słociny to średnia ponad 27,5 chociaż jechałem przez centrum nie omieszkając zahaczyć o deptak;) Ze Słociną postanowiłem się zmierzyć na czas tak jak to robi Seba i o dziwo poszło całkiem nieźle- czas: 6:56 na odcinku 2,70 km i jakichś (tak na oko) 80-90 metrach przewyższenia. W sumie to mój najlepszy wynik:D chociaż na górze musiałem chwilę odpocząć;) Chyba rzeczywiście forma trochę skoczyła do góry po górach;) Następnie szybki zjazd (v-max), choć mogło być szybciej gdyby mi nie wyjechał samochód. Po czym kierunek Tyczyn i zmagania z kolejną górką na Kielnarowej, później trochę w dół i podjazd w stronę serpentynek w Hermanowej po których miałem przyjemność zjechać (choć trochę wątpliwą z racji stanu asfaltu). Dalej szybka przeprawa przez Straszydle do Lubeni gdzie po drodze zauważam zerwany most (patrz zdjęcie) i kieruje się na podjazd koło kościoła. Co ciekawe postawili tam w końcu znak określający nachylenie tej górki. 10%. Tak więc ten podjazd też atakuje dość szybkim tempem aż na górze łapie mnie lekka kolka. Zjazd koło hotelu-spa Splendor z fajnymi widokami na okolicę. Przez Zarzecze uderzam do Lutoryża i standardowo do dziadków. Niestety okazuje się że ich nie ma.Czekam chwilę i postanawiam jechać po czym po 100 metrach zauważam że właśnie wracają:) Fuks. Posiedziałem trochę dłużej i powrót do domu w jeszcze szybszym tempie niż wcześniej:P także ogólnie jak na jazdę po góreczkach to wyszła lepiej niż przyzwoita:P Po raz kolejny muszę stwierdzić że jest nawet nie najgorsza forma;P
Jedyny mankament tego dnia to że suport strzela tak przeraźliwie że chyba każdy się za mną oglądał;P Na czas wyprawy mu przeszło, ale teraz ma nawrót tej "czkawki" Jeśli chodzi o suport i korbę to ich dni chyba są już policzone, ponieważ podejmowane próby reanimacji niestety kończą się fiaskiem. Trzeba poczekać aż pacjent się wykrwawi;P (zapewne aż do końca roku bo w tej chwili kasę wolę wydać na kolejną wyprawę;P) Wiem że to barbarzyński sposób ale cóż poradzić;P

Ale dostałem wenę;P Ale to już koniec!

A nie! Jednak nie! Jeszcze zdjęcie mostu i mapka:)

Zerwany most w Lubeni © azbest87



Kategoria 50-100km, Fotki, Tu i tam


  • DST 68.15km
  • Czas 02:10
  • VAVG 31.45km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekordowa średnia

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 9

"Przejażdżka" z bratem.
On na szosie, ja na góralu i swoich oponach 2.1 cala z bynajmniej nie szosowym bieżnikiem;P
Większość dnia padało, ale na szczęście po południu przeszło, a że brat nie miał dzisiaj treningu to pojechaliśmy razem. Taka forma sprawdzenia samego siebie:P i to dość hardcorowa;P
Ogólnie to w większości jechałem w tunelu i próbowałem utrzymywać prędkość szosy;) czyli często między 35 a 40;) zresztą po średniej widać że wolno nie było i to na nie takim krótkim dystansie. Ogólnie nawet dawałem jakoś radę choć przy dłuższej jeździe koło 45 km/h lub więcej w końcu wysiadałem;)

Uderzyliśmy na Sędziszów przez Przybyszówkę, Zgłobień i Iwierzyce, a powrót przez Czarną Sędziszowską, Bratkowice i Lipie.