Info
Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad5 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień8 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec9 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj15 - 0
- 2024, Kwiecień11 - 1
- 2024, Marzec9 - 0
- 2024, Luty7 - 0
- 2024, Styczeń3 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik7 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień9 - 0
- 2023, Lipiec14 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj8 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec4 - 1
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń8 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad5 - 0
- 2022, Październik9 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień9 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec10 - 1
- 2022, Maj7 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 1
- 2022, Marzec11 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń9 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad7 - 0
- 2021, Październik5 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień8 - 3
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec10 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień12 - 1
- 2021, Marzec8 - 0
- 2021, Luty5 - 0
- 2021, Styczeń5 - 0
- 2020, Grudzień7 - 0
- 2020, Listopad9 - 0
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec10 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 0
- 2020, Maj9 - 3
- 2020, Kwiecień14 - 5
- 2020, Marzec11 - 4
- 2020, Luty5 - 0
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Listopad3 - 5
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 1
- 2019, Sierpień10 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec13 - 0
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 1
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 1
- 2018, Wrzesień9 - 1
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec9 - 3
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień13 - 0
- 2018, Marzec6 - 1
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń4 - 1
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień11 - 0
- 2017, Sierpień7 - 0
- 2017, Lipiec11 - 0
- 2017, Czerwiec12 - 14
- 2017, Maj11 - 2
- 2017, Kwiecień11 - 0
- 2017, Marzec10 - 2
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 0
- 2016, Sierpień14 - 7
- 2016, Lipiec13 - 5
- 2016, Czerwiec12 - 3
- 2016, Maj15 - 0
- 2016, Kwiecień11 - 0
- 2016, Marzec6 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień5 - 1
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 2
- 2015, Lipiec20 - 11
- 2015, Czerwiec11 - 5
- 2015, Maj8 - 2
- 2015, Kwiecień10 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty2 - 4
- 2015, Styczeń1 - 3
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik2 - 3
- 2014, Wrzesień3 - 1
- 2014, Sierpień10 - 3
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec7 - 1
- 2014, Maj10 - 12
- 2014, Kwiecień9 - 2
- 2014, Marzec6 - 7
- 2014, Luty2 - 1
- 2014, Styczeń4 - 2
- 2013, Grudzień4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 7
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec8 - 0
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień8 - 8
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Listopad1 - 13
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec21 - 14
- 2012, Czerwiec19 - 46
- 2012, Maj20 - 22
- 2012, Kwiecień12 - 16
- 2012, Marzec13 - 28
- 2012, Luty2 - 4
- 2012, Styczeń2 - 4
- 2011, Grudzień5 - 21
- 2011, Listopad16 - 42
- 2011, Październik22 - 11
- 2011, Wrzesień24 - 25
- 2011, Sierpień20 - 34
- 2011, Lipiec26 - 43
- 2011, Czerwiec26 - 31
- 2011, Maj19 - 37
- 2011, Kwiecień21 - 47
- 2011, Marzec20 - 26
- 2011, Luty8 - 52
- 2011, Styczeń13 - 51
- 2010, Grudzień8 - 24
- 2010, Listopad22 - 74
- 2010, Październik22 - 25
- 2010, Wrzesień24 - 35
- 2010, Sierpień27 - 69
- 2010, Lipiec22 - 66
- 2010, Czerwiec22 - 43
- 2010, Maj13 - 24
- 2010, Kwiecień12 - 21
- 2010, Marzec28 - 61
- 2010, Luty7 - 11
- 2009, Grudzień7 - 28
- 2009, Listopad10 - 26
- 2009, Październik4 - 11
- 2009, Wrzesień13 - 38
- 2009, Sierpień21 - 29
- 2009, Lipiec27 - 40
- 2009, Czerwiec8 - 7
- 2009, Maj10 - 46
- 2009, Kwiecień13 - 45
- 2009, Marzec8 - 23
- 2009, Luty1 - 4
- 2008, Grudzień5 - 18
- 2008, Listopad9 - 28
- 2008, Październik11 - 47
- 2008, Wrzesień17 - 48
- 2008, Sierpień18 - 66
- 2008, Lipiec15 - 60
- 2008, Czerwiec26 - 80
- 2008, Maj27 - 151
- 2008, Kwiecień24 - 172
- 2008, Marzec25 - 218
- 2008, Luty25 - 193
- 2008, Styczeń9 - 74
- 2007, Grudzień8 - 46
- 2007, Listopad12 - 70
- 2007, Październik22 - 85
- 2007, Wrzesień26 - 55
- 2007, Sierpień21 - 35
- 2007, Lipiec4 - 15
- 2007, Czerwiec27 - 32
- 2007, Maj29 - 54
- 2007, Kwiecień25 - 25
- 2007, Marzec26 - 9
- 2007, Luty9 - 0
- 2007, Styczeń10 - 0
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 611.40 km (w terenie 25.00 km; 4.09%) |
Czas w ruchu: | 30:51 |
Średnia prędkość: | 19.82 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.42 km/h |
Suma podjazdów: | 6980 m |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 61.14 km i 3h 05m |
Więcej statystyk |
- DST 32.22km
- Czas 01:23
- VAVG 23.29km/h
- VMAX 51.03km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 370m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Krośnieński standard
Piątek, 29 sierpnia 2014 · dodano: 29.08.2014 | Komentarze 0
Jednak znalazł się jeszcze czas dzisiaj na chwilę jazdy. Wybrałem się na jedną z ulubionych tras w okolicach Krosna. Świetna pod względem widoków. Najpierw pod Odrzykoń, później naokoło Prządek i do Czarnorzek. Następnie na punkt widokowy i jazda szczytem górki z widokami na cały Beskid Niski. Później powoli w dół z widoczkami w stronę Krosna.
- DST 33.35km
- Czas 01:22
- VAVG 24.40km/h
- VMAX 53.01km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Krośnieńskie okolice
Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 28.08.2014 | Komentarze 0
Krótka przejażdżka po okolicach Krosna. W sumie to ostatnia taka przejażdżka po pracy po tych terenach, bo od tego weekendu będę mieszkał raczej bliżej Rzeszowa niż Krosna. Za to czasu na jazdę po pracy pewnie już w ogóle nie będzie, zostają tylko weekendy..
Dzisiaj jakoś tak bez mocy, ale ładny zachód słońca więc przyjemnie się jechało tylko że jak słońce się schowało to zrobiło się dość chłodno co przy krótkich spodenkach dało się wyraźnie odczuć;) Za to widoki na Beskid Niski świetne:)
- DST 46.00km
- Teren 12.00km
- Czas 02:15
- VAVG 20.44km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 560m
- Sprzęt Pożyczone itp
- Aktywność Jazda na rowerze
Moje górki
Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 0
Jazda po terenach po których już za długo się nie rozbijałem. Pożyczyłem GT od brata i śmignąłem po okolicy. Drogi niemal standardowe, które setki razy przejeżdżałem. Najpierw las w Słocinie, ale na szlaku sporo zwalonych drzew przez co momentami ciężko było się przedostać. Później terenem na Magdalenkę i zjazd w stronę kościoła w Chmielniku. Na Borówki częściowo w terenie, częściowo po asfalcie. Zjazd po szutrze do Kielnarowej i podjazd na Matysówkę- miało być częściowo po szutrze, ale się okazało że cała droga wyasfaltowana. Na koniec jeszcze koło przekaźnika i zjazd torem motocrossowym.
Pogoda świetna do jazdy, żeby jeszcze forma była jako taka to już w ogóle byłoby świetnie;)
Część trasy bo mi się komórka niespodziewanie zrestartowała po kilkunastu kilometrach..
- DST 74.12km
- Czas 04:21
- VAVG 17.04km/h
- VMAX 63.69km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 760m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Podkarpacka trzydniówka- dzień 3- Kalwaria Pacławska- Jarosław
Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 2
Początkowy plan wyjazdu przewidywał koniec w Przemyślu, ale przez dwa dni przejechaliśmy więcej niż zamierzaliśmy to do Przemyśla zostało raptem trochę ponad 20 km. Tak więc w trakcie zmieniliśmy ostateczny cel z Przemyśla na Jarosław dokładając trochę kilometrów.
Na początek dnia zaliczyliśmy mszę w kościele w Kalwarii Pacławskiej, a później wejście na wieżę widokową która wczoraj była zamknięta. Na zjeździe z Kalwarii niestety nie dało się poszaleć, bo zaraz przede mną zaczął go radiowóz i hamował mnie przez całą drogę w dół. Poza tym tłum ludzi właśnie jechał na górę prawie że tworząc korki.
Teraz czekał nas kolejny stromy podjazd przez Huwniki do Aksmanic. Na dole odbiliśmy jeszcze trochę w bok żeby zobaczyć zabytkowe kościoły w Kłokowicach oraz w Młodowicach. Dojeżdżamy do Fredropola (drewniany kościół) i kierujemy się na Przemyśl.
Gdy docieramy do głównej drogi to okazuje się że jest w trakcie remontów i ciężko będzie się przebić rowerami, dlatego wybieramy alternatywną trasę bocznymi drogami. Chwila na objechanie Przemyśla i dużo dłuższa chwila na zjedzenie pizzy:)
Z Przemyśla wyjeżdżamy w stronę Żurawicy w której odbijamy na zachód i po dość interwałowej trasie po małych góreczkach jedziemy do Rokietnicy. Następnie przez Chłopice (kolejna gmina dziura zaliczona;) do Jarosławia. Mamy jeszcze pół godziny na szybkie zobaczenie starówki po czym wsiadamy w pociąg do Rzeszowa. W pociągu ciasno jak nie wiem, ledwie się zmieściliśmy, bo jechał tylko szynobus.
Wypad bardzo udany. Może dystanse nie powalają chociaż pierwszego dnia całkiem nieźle poszło, ale nie ma to jak wspólne rowerowanie:) Ania całkiem ładnie sobie poradziła z tą niekończącą się ilością górek, gdzie podjazdy wcale nie należały do najłatwiejszych. No i pogoda nam dopisała chociaż prognozy przed wyjazdem były trochę mało optymistyczne.
Punkt widokowy w Kalwarii Pacławskiej © azbest87
Pod kościołem w Kalwarii © azbest87
Kłokowice - cerkiew © azbest87
Młodowice- cerkiew © azbest87
Fredropol- kościół © azbest87
Wieża zegarowa w Przemyślu © azbest87
Interwałowo do Jarosławia © azbest87
Kościół w Chłopicach © azbest87
Kamienica Orsettich w Jarosławiu © azbest87
Wnętrze kolegiaty Bożego Ciała w Jarosławiu © azbest87
- DST 47.24km
- Teren 9.00km
- Czas 03:11
- VAVG 14.84km/h
- VMAX 69.42km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 850m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Podkarpacka trzydniówka- dzień 2- Ropienka- Kalwaria Pacławska
Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 1
W nocy zanim zasnęliśmy deszcz odezwał się ze sporą siłą. Na szczęści namiot bez problemu sprawdził się w tych ciężkich warunkach. W nocy sporo popadało i rano jak wstaliśmy to na zewnątrz też siąpi, więc poszliśmy spać dalej;) I tak byliśmy trochę kilometrów do przodu względem planów. Przed 10 przestało padać, a my zaczęliśmy się powoli zbierać żeby w końcu ruszyć koło 11:30.
Na początek zakupy w pobliskim sklepie i od razu niezła rozgrzewka na podjeździe w stronę Wojtkówki- odcinkami było dość stromo, ale to była tylko zapowiedź dzisiejszego dnia. Jeszcze kilka górek było przed nami. Na zjeździe nawet nie wiem kiedy prawie 70km/h pojawiło się na liczniku. Zresztą na każdej górce dzisiaj bez problemu przekraczało się 60.
Dojeżdżamy do Jureczkowej żeby obejrzeć kościół i wracamy się na podjazd przez Braniów. Kolejny szybki zjazd i odbijamy w boczną drogę idącą w stronę granicy. Odpuszczamy sobie główną drogę na Arłamów i wbijamy na szuter. Kompletne odludzie, ukraińska granica prawie na wyciągnięcie ręki, spokój i powolna wspinaczka pod górę. Będąc już prawie na szczycie odbijamy jeszcze w bok i wyjeżdżamy na szczyt Połoninek Arłamowskich- widoki z góry świetne! Chyba najlepsze na całym wyjeździe- na Ukrainę, Pogórze Przemyskie i Góry Słonne. Na szczycie znajdujemy stos bali siana gdzie robimy przerwę na żarełko. Wyjątkowo przypadło mi do gustu to miejsce.
W końcu wracamy z powrotem na drogę w stronę Arłamowa, ponieważ zaczynają nas straszyć chmury deszczowe które pojawiają się w różnych miejscach na niebie. Jedna nas mija, druga zahacza nas koło Arłamowa. Odpuszczamy sobie podjazd pod ośrodek, za to zaczynamy zjazd do Makowej- prawie 10 km w dół;) Co prawda było sporo wypłaszczeń, ale i tak nie wiele trzeba było pedałować na tym odcinku.
Na deser w dniu dzisiejszym został nam podjazd pod Kalwarię Pacławską. Kto był ten wie jak to wygląda- mało jest takich stromizn na asfalcie w naszych okolicach, a jeszcze podjazd atakowany załadowanym rowerem to dodatkowa trudność. Spore odcinki trzymające po 20 %, a strava w najostrzejszym miejscu pokazuje nawet 30% :O Nawet kojarzę to miejsce- tam na zakręcie już przedni koło zaczynało tracić kontakt z podłożem;) Tutaj dogoniła nas chmura, więc trzeba było zrobić przerwę przy cudownym źródełku, a resztę górki jechaliśmy w mały deszczyku który przeszedł na górze.
Plan na dzisiaj zakładał spanie na Kalwarii, więc już bez spinki szukamy miejscówki. Ostatecznie trafiamy na pole namiotowe, ale z racji opadów które były tutaj przez ostatnie kilka dni średnio jest jak rozłożyć namiot- ziemie mocno namoknięta. W końcu śpimy na materacach w garażu który się tam znajdował- przynajmniej nie trzeba rozkładać namiotu;) Jeszcze zaliczamy spacerek po okolicy i jedzenie w bufecie. Zupa gulaszowa weszła dość gładko;)
Krótka trasa, ale treściwa pod względem podjazdów.
Foty:
Miejscówka noclegowa © azbest87
Pierwsza góra dzisiaj zaliczona © azbest87
Czas na szybki zjazd © azbest87
Kościół w Jureczkowej © azbest87
Zwiedzamy Pogórze Przemyskie © azbest87
Połoninki Arłamowskie od dołu © azbest87
Droga wzdłuż granicy © azbest87
Kolejny szczyt zdobyty :) © azbest87
Widoki z Połoninek © azbest87
Ta chmura straszyła nas deszczem © azbest87
Widoki z Kalwarii © azbest87
Zachód słońca nad Pogórzem © azbest87
Błota droga w Kalwarii © azbest87
- DST 114.15km
- Teren 1.00km
- Czas 06:43
- VAVG 17.00km/h
- VMAX 63.08km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 1360m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Podkarpacka trzydniówka- dzień 1- Krosno- Ropienka
Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 0
Krótki wyjazd razem z Anią w celu pozwiedzania trochę podkarpackich bezludzi:) Trasa w większości tymi trochę mniej uczęszczanymi drogami, lub w ogóle nieuczęszczanymi;) Miało być spokojnie i było. Chociaż tylko mogłem zaczerpnąć w tym roku rowerowego kilkudniowego podróżowania.
Cały wyjazd zaczął się średnio szczęśliwie.
Po przejechaniu ledwie 2-3 km Ania łapie gumę. Szybka zmiana, jeszcze stacja benzynowa obok więc jest gdzie napompować i wydaje się że jest ok. Niestety zanim zdążyłem donieść napompowane koło wybuchło mi w rękach;) Stara, spękana opona nie wytrzymała i ją rozerwało przy okazji tworząc sporej wielkości dziurę w dętce. Szczęście w nieszczęściu że to zaraz na początku, więc szybko skleiłem pierwszą dętkę i pojechałem na mieszkanie. Tam miałem swoje Kendy, więc z jedną byłem zaraz z powrotem. Wymiana poszła szybko i to na szczęście była pierwsza i ostatnia usterka na trasie. Teraz mogliśmy się już tylko cieszyć jazdą przy powoli rozpogadzającym się niebie (z rana całe Krosno było schowane we mgle).
W końcu wyjeżdżamy z Krosna boczną drogą w stronę wiatraków koło Rymanowa. Następnie drogą niedaleko zalewu w Sieniawie i jedziemy na Bukowsko (gmina dziura na mojej mapie zbieracza gmin). Spokojna droga, prawie zerowy ruch samochodowy, fajne widoczki na Beskid Niski i świecące słoneczko- sielankowa jazda. Przejeżdżamy przez Bukowsko gdzie ludzie się przygotowują na dożynki i kierujemy przez przełom Osławy w Mokrym na Zagórz. Żeby nie nadkładać zbytnio drogi na drugą stronę Sanu przedostajemy się mostem kolejowym i po paru kilometrach zaczynamy podjazd serpentynami na góry Słonne od strony Załuża. Ania dzielnie sobie z nimi poradziła chociaż tutaj wkurzali nas cały czas goście na motorach, którzy jeździli w tę i z powrotem. Na punkcie widokowym byliśmy dosłownie moment i zaraz zjechaliśmy do Tyrawy Wołoskiej, gdzie zaliczamy jeszcze mszę w tutejszym kościele.
Z racji że pora jeszcze nie taka późna a słońce jeszcze ładnie świeci to kręcimy dalej. Ania chce koniecznie zaliczyć swoją pierwszą setkę, czego nie udało się jej w zeszłym roku- biorąc pod uwagę trasę i ilość przewyższeń było to nie takie łatwe.
W ten sposób dojeżdżamy do Wańkowej i zaczynamy się rozglądać za noclegiem. Nie ma się za bardzo gdzie rozbić. Jedziemy dalej. Ropienka. Zaczyna się groźnie chmurzyć, więc jesteśmy skłonni nawet wziąć jakieś lokum, ale w wiosce było raptem dwa miejsca z noclegami. W pierwszym nie było nikogo, a w drugim trafiliśmy na jakąś nieprzyjemną babę która nawet nie pozwoliła rozbić namiotu pod jakimś dziwnym pretekstem.. Zresztą zrobiła takie wrażenie że i tak nie chcieliśmy tam zostać. Odjechaliśmy kawałek za wieś i rozbiliśmy się na wzgórzu pod lasem. Nawet zdążyliśmy się ogarnąć zanim zaczęło padać.
Fotorelacja:
Kościół we Wróbliku Szlacheckim © azbest87
W okolicy zalewu w Sieniawie © azbest87
Odpoczynek w polach © azbest87
Droga na Bukowsko © azbest87
Pogoda zaczęła dopisywać © azbest87
Kolejny podjazd zaliczony © azbest87
Ania dzisiaj wykręciła swoją pierwszą setkę!:) © azbest87
Drogami z takimi widokami to można jeździć i jeździć © azbest87
Przerwa na mostku © azbest87
Most kolejnowy w Zagórzu © azbest87
Widok z platformy widokowej w górach Słonnych © azbest87
Kościół w Wańkowej © azbest87
- DST 56.63km
- Teren 3.00km
- Czas 03:13
- VAVG 17.61km/h
- VMAX 66.27km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Na zachód od Rzeszowa
Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0
Objechałem z Anią parę miejsc w których już dawno nie było mnie na rowerze w okolicach Rzeszowa. Tempo na spokojnie żeby Ania mogła nadążyć, tylko bo dwie góreczki troszkę sobie pocisnąłem żeby się rozgrzać. Skoczyliśmy jeszcze do Ani babci i do Będziemyśla na obiad. Później przez górkę do Nockowej, gdzie zaczęło padać. Skończyło się na godzinnej jeździe w deszczyku, ale było ciepło więc w miarę spoko tylko chlapało po oczach.
- DST 35.42km
- Czas 01:27
- VAVG 24.43km/h
- VMAX 61.31km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 410m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Standardowo do bólu
Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 07.08.2014 | Komentarze 0
Pogoda kiepska, ale bez deszczu więc jechało się w miarę ok. No może mogłoby być trochę cieplej.
Zanim jednak pojechałem to najpierw założyłem szprychę na miejsce jednej złamanej- prawdopodobnie pękła podczas ostatniej setki co zobaczyłem dopiero w poniedziałek, ale nie miałem czasu ani narządzi żeby to wymienić wcześniej. Jeszcze zainstalowałem nową podstawkę pod licznik, bo już dość wysłużona chwilami odmawiała posłuszeństwa.
Co do trasy to objechana już nie raz, ale lubię ją;) Czyli najpierw na Prządki od Korczyny. Dzisiaj jakoś się męczyłem na podjeździe, więc odpuściłem mocniejsze tempo, ale i tak wyszedł drugi mój czas na tym podjeździe:) Później przejazd szczytem górki. Przyjemny odcinek i bardzo fajny widokowo- piękna panorama Beskidu Niskiego. Powrót przez wioski przyjemną dróżką.
- DST 58.47km
- Czas 02:09
- VAVG 27.20km/h
- VMAX 63.08km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Brzozów
Wtorek, 5 sierpnia 2014 · dodano: 05.08.2014 | Komentarze 0
Jak zwykle kręcenie po pracy. Zanim jednak wyszedłem zauważyłem że prawdopodobnie po ostatniej jeździe pękła jedna szprycha w tylnym kole. Trzeba będzie wymienić, ale dzisiaj jednak postanowiłem wykorzystać znośną pogodę i pojeździć z nadzieją że nic się z kołem nie będzie działo. Jakby tego było mało to jeszcze suport zaczyna padać, bo pojawiły się charakterystyczne zgrzyty w okolicach korby.
Dzisiaj wyjechałem w kierunku wschodnim nie do końca wiedząc w którą stronę pojechać. Tak dotarłem do zespołu dworskiego w Trześniowie- kolejny punkt ze szlaku architektury drewnianej zaliczony, chociaż nie dało się z bliska go obejrzeć bo jest ogrodzony i wygląda na własność prywatną. Tutaj zaczęło trochę kropić i w tym momencie wiedziałem że nie ma co odbijać na południa, bo tam właśnie straszyła chmura. Tak więc padło na Brzozów. Dojazd był raczej płaski urozmaicony kilkoma mniejszymi góreczkami, a że dobrze się jechało to i średnią udało się ponad 28 wykręcić. W Brzozowie zaczyna lekko kropić i ten deszczyk dopinguje mnie przez kolejne 10 km. Akurat tutaj trafił się większy podjazd, więc ten mały deszczyk był tylko samą przyjemnością. Na podjeździe starałem się trzymać w miarę dobre tempo, ale przeszarżowałem i mnie trochę zamuliło na części podjazdu. Z góry droga już w kierunku Krosna. Przez krótszy dzień i zachmurzone niebo wracam już po zachodzie słońca, więc zabrane lampki się przydały.
Drewniany dworek w Trześniowie © azbest87
Centrum Brzozowa © azbest87
- DST 113.80km
- Czas 04:47
- VAVG 23.79km/h
- VMAX 60.19km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 1390m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Magurski Park Narodowy i słowackie okolice
Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 04.08.2014 | Komentarze 0
Nareszcie po długim okresie posuchy pod względem setek udało się chociaż jedną zaliczyć. Specjalnie po to zaklepałem sobie wolne w pracy i tylko sprawdzałem pogodę codziennie z nadzieją że ta ładna pojawi się na piątek.
Pobudka po jak normalnie na tygodniu i po 8 już wyjeżdżałem z pod domu.
Żeby odpuścić sobie dojazd po już trochę objeżdżonych górkach zapakowałem rower do auta i podjechałem do Nowego Żmigrodu.
Ogólnie pogoda nie rozpieszcza, bo całe niebo w chmurach, ale temperatura do jazd całkiem ok- troszkę powyżej 20 stopni.
Zresztą zaraz pierwszy podjazd na przełęcz Hałbowską (540m) nieźle mnie rozgrzał. Jak zaczynałem podjazd to jej szczyt był w chmurach, ale zanim dojechałem zdążyły się one podnieść. Szybki zjazd do Krempnej i śmiga drogą w stronę Ożennej. Podjazd na granicę idzie całkiem sprawnie i szybko melduję się na szczycie tj na przełęczy Polianske Sedlo (590m). Po słowackiej stronie spory odcinek szybkiego zjazdu i znajduję się ponad 200 m niżej niż przed chwilą. Obieram kierunek na Zborov. Po malowniczych droga jedzie się bardzo przyjemnie, jeszcze tylko brakuje ładniejszej pogody, bo niebo ciągle całe zachmurzone.
W Zborovie znajdują się ruiny zamku, ale odpuściłem sobie podjazd w ich stronę, bo mimo planów niestety nie miałem całego dnia na rower. Ze Zborova zaczyna się bardzo irytujący kawałek. Droga idzie przez jakieś 10 km w stronę granicy, ale ciągle lekko pod górkę tak że prawie tego nie widać, ale czuć. Do tego wiatr w twarz i kończy się to mozolną jazdą w stronę Polski. Za granicą jazda w dół to i zacząłem trochę przyspieszać. Zaraz przed Gładyszowem wykładam się chwilę na łące i wyjadam resztki zapasów. Powoli pogoda zaczyna się klarować i w końcu przebija się słońce chociaż były zapowiadane burze popołudniu. Podjazd na przełęcz Małastowską przejechany równym tempem nawet mnie bardzo nie zmęczył chociaż na dole straszył znak z nachyleniem 8% przez 2 km- stwierdzam że nie było tam tyle.
Na szczycie znowu przerwa. Tym razem na oglądnięcie cmentarza z I Wojny Światowej. Po zjeździe serpentynami oglądam jeszcze na kościół w Ropicy Górnej (na szybko bo już go kiedyś oglądałem) i jadę w stronę Męciny Małej i Wielkiej. W międzyczasie słońce zaczyna już dobrze dogrzewać. W Męcinie Wielkiej kolejna cerkiew do obejrzenia o której opowiada mi dziewczyna która miała dyżur przy niej- chwilę czasu mija na miłej rozmowie. Obieram już całkiem kierunek na samochód, ale jeszcze po drodze odwiedzam ostatni dzisiaj kościół ze szlaku architektury drewnianej w Pielgrzymce.
Trasa wyszła bardzo przyjemna z nawet nie taką małą ilością przewyższeń. Tempo spokojniejsze niż ostatnimi czasy to i skończyłem jazdę w dobrej formie- bez problemów jeszcze trochę kilometrów by weszło bo siły były.
Ślad w częściach, bo po kilku kilometrach mojej komórce zachciało się zrestartować, a zauważyłem to dopiero na 31 km. Reszta już normalnie się zapisała.
Porcja zdjęć z wyjazdu chociaż pogoda średnio sprzyjała fotografii krajobrazowej;) no ale skoro miałem czas żeby popstrykać to trzeba było parę górek uwiecznić.
Spojrzenie w tył podczas podjazdu na Hałbowską © azbest87
Na przełęczy Hałbowskiej © azbest87
Slovensko wita! © azbest87
Zachmurzona Słowacja © azbest87
Malownicze drogi © azbest87
Trochę jednak brakowało słońca © azbest87
W dole Zborov, po lewej ruiny zamku © azbest87
Kościół na Słowacji © azbest87
Mozolnie przed siebie © azbest87
Dodatki w polnym krajobrazie © azbest87
Łemkowskie nazwy miejscowości © azbest87
Chwila przerwy na jedzenie i studiowanie mapy © azbest87
Cmetarz wojenny na przełęczy Małastowskiej © azbest87
Cmentarz wojenny © azbest87
Czas na zjazd tymi zakrętasami © azbest87
Kościół w Ropicy Górnej © azbest87
Kościół w Męcinie Wielkiej © azbest87
Wnętrze kościoła w Męcinie © azbest87
Kościółek bodjaże w Wapiennym © azbest87
Coś z innej beczki tzn z innego ogródka © azbest87
Kościół w Pielgrzymce © azbest87