Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2018

Dystans całkowity:307.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:27
Średnia prędkość:24.71 km/h
Maksymalna prędkość:76.70 km/h
Suma podjazdów:3667 m
Suma kalorii:7268 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:51.28 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 52.20km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.32km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1287kcal
  • Podjazdy 655m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedświąteczne szosowanie

Sobota, 31 marca 2018 · dodano: 31.03.2018 | Komentarze 0

Taka tam trasa po okolicy. Niby ciepło, ale wiatr raczej zimny. Na początku nawet było mi trochę za chłodno, ale jak się rozgrzałem to już spoko. No chyba że akurat jechałem pod wiatr. Podjazd pod Przylasek z czołowym wiatrem nie był zbyt przyjemny, ale odcinki gdzie wiało w plecy dość przyjemne:)


Kategoria Tu i tam, Szosa, 50-100km


  • DST 56.30km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.40km/h
  • VMAX 76.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nareszcie wiosenna jazda!

Piątek, 30 marca 2018 · dodano: 30.03.2018 | Komentarze 0

W końcu nadchodzi długo wyczekiwana wiosna. Ponoć mają być jeszcze podrygi zimy, ale mam nadzieję, że to będzie tylko epizod.
Dzisiaj udało się zgadać z młodszym bratem na trasę. Tak więc najpierw do Rzeszowa, gdzie musiałem 10 minut czekać na młodego, później przebicie się przez miasto na Słocinę i jazda na Magdalenkę. Jeszcze tam nie byłem odkąd całość wyasfaltowali, więc trzeba było zrobić rozeznanie. Później mieliśmy jechać przez Chmielnik, ale całkiem przyjemnie się kręciło to uderzyliśmy jeszcze na podjazd na Borówki. Do tego z Borku przez Czerwonki na Przylasek i każdy w swoją stronę. Ja jeszcze przejechałem sobie szczytem Lubeni do Splendoru i później przez Zarzecze do Boguchwały. Chciałem jeszcze umyć rower, ale przed świętami takie kolejki na myjniach, że mi się odechciało;)
Na Przylasku przez Przypadek zastopowałem sobie strave co zobaczyłem dopiero w Zarzeczu, więc uciekło z tracka ponad 8 km.




  • DST 53.20km
  • Czas 02:09
  • VAVG 24.74km/h
  • VMAX 62.30km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1184kcal
  • Podjazdy 649m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Idzie wiosna!

Niedziela, 25 marca 2018 · dodano: 25.03.2018 | Komentarze 0

Zima powoli odpuszcza i zaczyna śnieg znikać. W teren nie ma szans na razie wjechać chyba, że ktoś chce utonąć w błocie po osie.. 
Dzisiaj zaliczyłem jedną ze swoich okolicznych pętli na 50 km. Dwie górki i kilka hopek. Wiatr dzisiaj mnie porządnie wytargał i ciężko się wracało, ale przyjemność z jazdy w słońcu i bez marznięcia - bezcenna.
Na podjazdach nie ma siły i brak wytrzymałości, ale nie ma co się dziwić jak dopiero tak naprawdę zaczynam jazdę w tym roku. W zeszły mroku prawie cały marzec dało się jeździć, a teraz dopiero powoli śnieg zaczyna odpuszczać..
Cube odremontowany, więc teraz pasowałoby się zająć szosą, bo też jest w trochę opłakanym stanie.


Kategoria Tu i tam, Szosa, 50-100km


  • DST 36.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.60km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1350kcal
  • Podjazdy 499m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góralem po szosie

Sobota, 24 marca 2018 · dodano: 24.03.2018 | Komentarze 0

Mam nadzieję, że ostatni atak śniegu to już ostatnie podrygi zimy tej wiosny. Dzisiaj ładne świecące słońce, więc nareszcie można było chwilę się poruszać. Już tydzień stał i czekał na jazdę próbną po serwisie stary dobry Cube. W końcu doczekał się długo obiecywanego serwisu. Cały został rozkręcony na najmniejsze kawałki. Wszystko wyczyszczone- do tego amor po serwisie i wymianie oleju, nareszcie wymienione stery (!), tylne koło wycentrowane. Poza tym nowe tarcze (SLX) i hamulce (niewiele zużyte XT), oraz kilka pierdół typu nowe chwyty czy niebieskie podkładki pod mostek;)
Dzisiaj zostało mi tylko pośmigać chwilę, żeby dokonać ostatnich regulacji. Największa różnica to nowe stery maszynowe- w porównaniu do starych, które miały już spore luzy to zmiana jest kolosalna. Na szczęście do regulacji nie było zbyt dużo- tylko wysokość siodła i naprostowanie kierownicy. Reszta śmiga całkiem dobrze. Nawet hamulców nie musiałem docierać, ponieważ tracze co prawda nowe, ale hample miały coś tam przejechane i klocki zdążyły się dotrzeć. Dzięki temu dość szybko zaczęły ładnie pracować na nowych tarczach.
Trasa na lajcie przez Niechobrz i Czudec- rzekłabym standardowa pętla. W teren nie odważyłem się zapuścić, chociaż dosiadając Cuba po dłuższej przerwie korciło, żeby pocisnąć coś po lesie. Rozsądek zwyciężył, bo w terenie syf dość duży.
Na asfalcie czuć różnicę w porównaniu do szosy. Opony kleją się do drogi. Już zapomniałem jak to jest słyszeć cały czas charakterystyczny szum gum na asfalcie, a odgłosy przy szybszej jeździe niczym startujący Boeing;)


Kategoria Tu i tam, 0-50km


  • DST 57.80km
  • Czas 02:26
  • VAVG 23.75km/h
  • VMAX 64.10km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1260kcal
  • Podjazdy 707m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z bratem po górkach

Niedziela, 11 marca 2018 · dodano: 11.03.2018 | Komentarze 0

Na dzisiaj w planach była jakaś górka na rozruszanie, ale też chciałem się jakoś schować przed wiatrem, który dość mocno zawiewał. Najpierw uderzyłem na Rzeszów przez Lisią Górę i podjazd na Matysówkę. W połowie podjazdu napisał do mnie brat czy idę na rower. Szybko się zgadaliśmy, skończyłem podjazd i pojechałem z powrotem na Rzeszów przez Łany, a później na Strażacką gdzie się spotkaliśmy. Stamtąd bocznymi drogami na Tyczyn i jedną boczną drogą, która wyszła niemal z powrotem do Tyczyna;) Następnie przez całą Hermanową pod górę i zjazd serpentynami. Od Straszydla zaczęło wiać w plecy, więc leciało się dużo wygodniej. Stamtąd już prosta droga do domu.
Mimo wietrzyska dość przyjemnie się dzisiaj jechało. O dziwo mimo długiej absencji rowerowej nawet dałem radę trochę pojeździć na tym weekendzie, chociaż mój tyłek nie nadąża za nogami;) Trzeba więcej pokręcić żeby się przyzwyczaił. No i tempo też dalekie od tego do czego przywykłem.




  • DST 52.20km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.10km/h
  • VMAX 53.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 987kcal
  • Podjazdy 407m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyszła wiosna

Sobota, 10 marca 2018 · dodano: 10.03.2018 | Komentarze 1

Nareszcie zima odpuściła i zrobiło się dość przyjemnie. Można było trochę pojeździć, chociaż forma po zimie raczej kiepska. Trochę ratuje to że ostatnio lekko zacząłem biegać to dzisiaj przynajmniej płuca dawały jakoś radę i nawet udało się 2 h wytrzymać w siodle.
Lajtowa trasa po małych hopkach i po płaskim.