Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:292.59 km (w terenie 42.00 km; 14.35%)
Czas w ruchu:15:38
Średnia prędkość:18.72 km/h
Maksymalna prędkość:61.80 km/h
Suma podjazdów:2877 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:36.57 km i 1h 57m
Więcej statystyk
  • DST 13.30km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 17.73km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Pożyczone itp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ewidentnie nierowerowa pogoda..

Czwartek, 24 lutego 2011 · dodano: 24.02.2011 | Komentarze 6

Ręce opadają jak się patrzy za okno.. biało, biało, biało.. i do tego cały czas sypie i jutro też będzie sypać..
Normalnie raczej bym nie wychodził na rower w taką pogodę, bo to żadna przyjemność jechać z zacinającym w twarz śniegiem, ale musiałem pojechać brata rowerem do sklepu rowerowego po pewne części po które miał przyjechać żeby mu wymienili, a że jego rozłożyła jakaś grypa, trzeba było go zastąpić. Tak więc kierunek tylko do Hoffman Bike i z powrotem, którzy tak w ogóle od przyszłego tygodnia przenoszą się na Podwisłocze. Do tego jedna gleba na grząskim śniegu na chodniku gdzie uciekło mi przednie koło;) Wpisuję większość jako teren z racji, że jest wszędzie tragiczny rozdeptany/rozjeżdżony śnieg.

A tak poza tym to ostatnio miałem sporą absencję rowerową. Po pierwsze to ta paskudna pogoda w czasie której moja motywacja do siadania na siodełku rowerowym spadam to poziomu mniej więcej temperatury zamarzania wody. Po drugie sporo różnych obowiązków i łażenie tylko z miejsca na miejsce, i załatwianie wszelakich spraw. Po trzecie chociaż to akurat powinno wyjść na plus to inne sporty;) To jest dobra alternatywa dla roweru, gdy za oknem jest jak jest. Basen dwa razy w tygodniu i próba swoich siły już od jakiegoś czasu na ściance wspinaczkowej- świetna zabawa:D to tak żeby nie było że się obijam, aczkolwiek z wielką chęcią bym pojeździł na rowerze tylko przy normalnej aurze, bez konieczności mycia całego rower i wszystkiego na mnie, oraz bez przekonania że jak wrócę do znowu nie będę czuł swoich odmrożonych palców.

Mapka:


Z racji że tęskni mi się do lata i żeby nie było tak nudno na blogu to taka jakaś panorama:)

Panorama z widokiem na górę Chełm w tle po lewej (o ile się nie mylę;P) © azbest87




  • DST 43.71km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 44.75km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 496m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polowanie na widoki i lodowo-błotne zmagania

Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 13

Wczoraj Seba był na górce podziwiać ładne widoczki z racji dobrej widoczności, a dzisiaj sam się wybrałem na górki w takim samym celu.
Po 12 zebrałem się na rower przy pięknym, niemal bezchmurnym niebie i przyjemnie świecącym słoneczku. Trochę doskwierał delikatny mrozik za którym nie przepadam z racji wiecznie marznących mi w takich warunkach stóp (czego i dzisiaj nie uniknąłem).
Na początek podjazd z Białej na Łany, czyli spokojnie 17% pod góreczkę, aż pod nadajnik na szczycie. Na miejscu widoki rzeczywiście świetne, ale szczerze mówiąc miałem nadzieję na jeszcze lepszą widoczność:P (jutro ma być jeszcze trochę lepiej:P). Ładnie było widać cały Rzeszów jak na dłoni i najbliższe górki łącznie z Patrią, a zza tych górek gdzieniegdzie jeszcze wychylały się inne nieznane mi bliżej wzniesienia. Zdaje się że było widać między innymi szczyty Czarnorzecko- Strzyżowskiego Paku Krajobrazowego i jego okolic. Z racji że błotem pobrudziłem się jeszcze zanim wyjechałem z miasta (z przyzwyczajenia zjechałem po błocie obok mostu zamkowego;) to do Chmielnika postanowiłem pojechać szutrową drogą, która w tych warunkach była lekko przysypana. ale bardzo fajnie się nią jechało. Następnie podjazd przysypanym asfaltem na wzniesienie Magdalenki, a na górze szutrami ze śniegiem i błotem. Płytami betonowymi pod kościołek, skąd znowu kilka fotek na okoliczne górki, ale widoczność się już pogorszyła. Postanowiłem zjechać w terenie w stronę Słociny i tam była niezła masakra. Droga to mieszanka błota, śniegu i lodu. Co kawałek jadąc zapadałem się nagle w kałużach, których nie było widać. Nie było łatwo się tam przebić, ale co tam:P Po tym jeszcze zjazd przez las w Słocinie- tutaj jechało się bardzo fajnie bo wszystko zmarznięte:) i powrót przez miasto coraz bardziej głodny i cały brudny mimo, że dopiero co ładnie wymyłem cały rower..;)

Mapa:


I trochę fotek:

"Lekko" pod górkę;) © azbest87


Rzeszów z Matysówki © azbest87


Widok gdzieś tam:P © azbest87


Te bliższe górki © azbest87


Mój punkt widokowy na Matysówce- szkoda że na górę nie wolno wchodzić;) © azbest87


Podczas podjazdu na Magdalenkę © azbest87


A to ja:) © azbest87


Kościółek na Magdalence © azbest87




  • DST 21.77km
  • Czas 01:18
  • VAVG 16.75km/h
  • VMAX 39.03km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocnie po mieście

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 5

Z braćmi M&M po mieście.. już po zmroku.. przyjemnie się jechało, chociaż z założenia miałem dzisiaj odpoczywać od roweru, ale nie wytrzymałem:P




  • DST 43.36km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 18.32km/h
  • VMAX 44.05km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 454m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być sam asflat..

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 15

Koło południa mimo prognoz mówiących o zachmurzeniu chwilami ładnie zaczynało pojawiać się słońce. Postanowiłem więc skorzystać z tych promieni i skoczyć chwilę pojeździć. Z założenia miałem zaliczyć sobie ze dwie góreczki po asfalcie i na spokojnie wrócić do domu. No ale w drodze zachciało mi się zamienić podjazd asfaltowy na Magdalenkę na ten czarnym szlakiem..;) Oczywiście skończyło się to paplaniem w błocie przez cały podjazd, aż pod kościółek. Skoro już się trochę pobrudziłem to postanowiłem dokończyć dzieła zniszczenia i zjechałem kolejnym szutrem w stronę kościoła w Chmielniku. Później podjazd przez las na Słocinę i zjazd kolejnym lasem:) Na koniec od razu pojechałem na myjnię, bo nawet nie było na co patrzeć na rowerze:P a w drodze z myjni musiałem uważać żeby nie pobrudzić roweru od siebie, bo jakby nie patrzeć na ubraniu też miałem niezłą ilość różnego rodzaju syfu;)
Trzeba też przyznać, że wiatr dzisiaj nawet dawał popalić- zwłaszcza na górkach. Najgorzej jak się wyjechało spoconym na górę, tam przewiewał lodowaty wiatr, a na koniec zjazd i znowu zamarzanie..
Miałem nawet aparat ze sobą, ale nie zrobiłem żadnego zdjęcia, bo nie miałem ochoty się zatrzymywać- chyba bym zamarzł wtedy;)

Mapa:




  • DST 36.15km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 19.19km/h
  • VMAX 61.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 393m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko po górkach

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 4

Budzę się rano, a tu za oknem pięknie świecące słoneczko:D Tego mi trzeba było! Z tej racji nawet dość szybko się zebrałem na rower by choć chwilę skorzystać z tych promieni zwłaszcza, że ICM mówił, że koło południa już ma się zachmurzyć. Koło teatru wypatrzył mnie z auta Mateusz, który jak się chwilę później okazało dopiero co do mnie dzwonił tylko nie słyszałem telefonu:P a chciał iść na rower;) więc on pojechał do domu się zebrać, a ja na spokojnie nad zalew i na planty żeby na niego poczekać. W końcu razem ruszyliśmy na podjazd na Słocinę. Nawet poszedł jako tako, może dlatego że jechaliśmy nie takim wysokim tempem;) W planach miałem na dzisiaj przynajmniej dwa podjazdy, więc by wyrobić się miarę czasowo pojechaliśmy jeszcze na Matysówkę na drugą stronę. Podjazd daje popalić nie ma co, ale jakoś się wykaraskaliśmy na górę i później szybki zjazd do Białej o nachyleniu 17%- na dość krótkim odcinku osiąga się tam spokojnie 60 km/h;) Koniec to jak zwykle przejazd przez całe centrum:)

Strzeliłem parę fotek gdy czekałem na Mateusza:

Ptaszyska na zalewie © azbest87


Lampy nad zalewem;) © azbest87


Ścieżka rowerowa © azbest87


I latające ptaszyska, a dokładnie to kaczki;) © azbest87


Ulica Łany © azbest87


Widok na Wilcze z Łanów © azbest87


Mapa:


A teraz jeszcze basen, a później ścianka wspinaczkowa- ogólnie aktywny dzień:D




  • DST 67.13km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 19.74km/h
  • VMAX 57.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 778m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzieś tam po górkach..

Poniedziałek, 7 lutego 2011 · dodano: 07.02.2011 | Komentarze 2

No cóż.. na sesję poprawkową się nie wybieram, więc mam tydzień posesyjnych ferii:) Co prawda będzie trochę innych zajęć, ale dużo łatwiej wygospodarować czas na rower. Do tego na dzisiaj od paru dni prognozy zapowiadały w miarę ładny dzień, a co najważniejsze z paroma stopniami powyżej zera:) To już pozwalało wybrać się trochę pojeździć po górkach bez myśli o możliwym zamarznięciu;P
Najpierw musiałem doczyścić trochę łańcuch po wczorajszej jeździe ponieważ był przykryty warstwą zaschniętego błota chociaż wczoraj próbowałem go wytrzeć po jeździe..
Jazdę wymyśliłem sobie w podobnym kierunku jak wczoraj, czyli rejon Czudca- jedne z moich ulubionych okolic:) Najpierw podjazd na Kielanówkę, później na Niechobrz tą samą drogą co wczoraj i przejazd na Przedmieście Czudeckie. Boczną drogą w stronę Wielkiego Lasu, ale już sam wjazd zapowiadał błotną masakrę, więc sobie odpuściłem. Zjazd do Czudca z którego wyjechałem przez Podzamcze i postanowiłem zaatakować jeszcze jeden pojazd na południe. Kawałek jazdy szczytem z fajnymi widoczkami i zjazd do Połomi. Stamtąd już przez Wyżne, Babicę i Lubenię do Lutoryża do dziadków, bo trochę zaczynało mnie suszyć (nie wziąłem ze sobą na trasę żadnego picia). Tam standardowo popiłem i podjadłem:) i przy fajnym kolorowym zachodzie słońca wróciłem do domu już czystym rowerem, ponieważ dziadek znowu zrobił mu płukanie wiadrem wody;)

Miałem aparat to parę fotek się pojawi:)

Gdzieś w polach między Kielanówką, a Racławówką © azbest87


Kapliczka w Niechobrzu, a gdzieś tam daleko w tle Rzeszów.. © azbest87


Przy szlaku © azbest87


Górki, góreczki.. © azbest87


Jeszcze więcej górek;) © azbest87


Takie tam.. gdzieś w czasie jazdy © azbest87


Podjazd przez las © azbest87


Kapliczka nadrzewna;) © azbest87


Kościół w Połomii © azbest87



Mapa:


Kategoria 50-100km, Fotki, Tu i tam


  • DST 40.52km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 46.35km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 344m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niechobrz w deszczu

Niedziela, 6 lutego 2011 · dodano: 06.02.2011 | Komentarze 2

Parę dni przerwy, więc dzisiaj mimo niemal ciągłego deszczu poszedłem trochę pokręcić. Najgorzej jest zebrać się w taką pogodą, ale jak już wyszedłem na rower to jak zwykle w deszczu jechało mi się bardzo przyjemnie, więc postanowiłem śmignąć kawałek dalej niż nad zalew i skończyłem w Niechobrzu w okolicach krzyża:)
Ostatnio jeszcze podjazdy szły dość ciężko, ale dzisiaj w temperaturze powyżej zera jazda to inna bajka:D Górka poszła bez większego zmęczenia, ale już zaczynało się ściemniać, więc odpuściłem sobie jazdę gdzieś dalej. Przez deszcz widoczność bardzo ograniczona i trochę zacinało po twarzy na zjazdach. Już w mieście dwa razy byłem bliski zasmakowania błota dlatego później bardziej uważałem, ale wystarczył tylko kawałek w terenie żeby się nieźle wypaprać;)
Jutro pasuje chyba wymyć rower;)

Mapa:


Kategoria 0-50km, Tu i tam


  • DST 26.65km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 17.38km/h
  • VMAX 36.71km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 282m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z widokiem na górki

Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 5

Dużo czasu nie miałem, ale chociaż na jedną góreczkę udało się wjechać:) Ładne słoneczko to i aparat wziąłem ze sobą:) Miałem podjeżdżać od Białej asfaltem na Łany, ale ostatecznie zdecydowałem się na podjazd torem motocrossowym. Nawet przejezdny tylko w dwóch miejscach musiałem podprowadzać rower, ale to dlatego że tam jest dość stromo, bo poza tym Tiogi dobrze sobie radziły ze śniegiem. Stamtąd pod nadajnik w Matysówce. Ul. Łany albo zasypana i oblodzona albo płynie po niej woda. W niektórych miejscach było ciekawie na lodzie, ale tutaj obyło się bez gleby;)
Następna część o zjazd przez las na Słocinie:D odcinki po ścieżkach bardzo fajne i przyjemne, a te na drodze idącej przez las rzekłbym techniczne;P bo całą jest oblodzona. Oczywiście mój rower nie omieszkał pokazać mi tego lodu z dość bliska.. skończyło się tylko na ciosie kierownicą w kolano, a tak to szybko się pozbierałem z ziemi;P
Reszta to już tylko powrót do domu przez miasto z burczącym brzuchem;P w tych warunkach strasznie szybko głodnieję na rowerze;)

Trasa:


Parę fotek:

Widok z górki na Zalesiu w stronę Białej i Rzeszowa © azbest87


A tu widok w drugą stronę gdzieś na górki © azbest87


Widok z pod przekaźnika na Matysówce- w tle Rzeszów © azbest87


Ulica Łany- dzisiaj pod śniegiem © azbest87


Pierwsze zdjecie Kiubka z nowym amorem:) © azbest87


W lesie na Słocinie © azbest87


Zapomniałbym.. jeszcze panoramka zasypanego i trochę przymglonego pogórza:
Panorama pogórza © azbest87