Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2011

Dystans całkowity:472.24 km (w terenie 97.00 km; 20.54%)
Czas w ruchu:24:50
Średnia prędkość:19.02 km/h
Maksymalna prędkość:65.43 km/h
Suma podjazdów:3694 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:29.52 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 30.86km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 20.13km/h
  • VMAX 51.91km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łany

Środa, 30 listopada 2011 · dodano: 30.11.2011 | Komentarze 4

Kolejny prawie bezchmurny dzień, więc korzystając z pogody ruszam na krótką trasę wcześniej jednak wymieniając ostatnio przebitą dętkę.
Postanowiłem przejechać tak jak planowałem ostatnio przez Łany. Najpierw podjazd lasem w Słocinie, później Łany i jednak odpuściłem sobie prosto zjazd do Rzeszowa, a skręciłem jak na Tyczyn. W obniżeniu odbiłem w prawo w asfalt, którym jeszcze nie jechałem. Tamtędy zjechałem do Białej niedaleko Tyczyna. Później ściąłem gdzieś przez Budziwój i na koniec standardowy odcinek przez miasto.
Tak w ogóle to moje buty na rower są już w stanie agonalnym i zaczynają się całkiem rozwalać. Trzeba jednak przyznać, że wiele przeżyły i nie myślałem, że aż tyle wytrzymają. Koniecznie muszę zacząć się rozglądać za nowymi..

Dla ozdoby wpisu i w tęsknocie za ciepłymi dniami panorama z wakacji. Karpaty Rumuńskie z szalonymi chmurami:




  • DST 14.51km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:44
  • VAVG 19.79km/h
  • VMAX 40.08km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez kleju dziury w dętce nie załatasz..

Poniedziałek, 28 listopada 2011 · dodano: 28.11.2011 | Komentarze 3

Trochę nie chciało mi się iść dzisiaj na rower, ale szkoda byłoby odpuścić taką ładną pogodę. Miałem przejechać sobie przez Łany, ale podczas podjazdu przez las w Słocinie stwierdziłem, że jest niezła przejrzystość, więc trochę wydłużę sobie trasę tak żeby na zachód słońca dotrzeć pod nadajnik na Matysówce. Postanowiłem zjechać szutrem do Chmielnika, ale zaraz na początku dobiłem obręcz i powietrze szybko uciekło;) Już wiedziałem, że na zachód nie zdążę na Matysówkę. Kwestią było w miarę szybko dotrzeć do domu. Ściągnąłem dętkę, wyciągnąłem łatki i szukam kleju.. Okazało się że opakowania z zestawami naprawczymi się same pootwierały w saszetce, kleje (których miałem dwa!) wypadły, podziurawiły się i wylały! Oba! Także nici z łatania dętki.. Szybki telefon do domu. Tata niestety nie może po mnie przyjechać, a brat który mógłby przyjechać z dętką jeszcze jest w szkole. Na szczęście Mateusz akurat nie był zajęty i ruszył mi z odsieczą, dzięki czemu zmarzłem tylko trochę;) ale przynajmniej zachód słońca był ładny. Nawet fotkę telefonem strzeliłem, która niestety nie oddaje malowniczość zachodu.

Słoneczko zachodzi © azbest87




  • DST 7.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Ostre koło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścianka wspinaczkowa

Piątek, 25 listopada 2011 · dodano: 25.11.2011 | Komentarze 1

Na ściankę wspinaczkową. W czasie powrotu część z buta, bo odprowadzałem jeszcze Anię.
Temperatura nie zachwyca. Pierwsza jazda przy minusowej temperaturze, a odczucie na rowerze z 5 stopni niżej..




  • DST 24.85km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 16.21km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las słociński

Czwartek, 24 listopada 2011 · dodano: 24.11.2011 | Komentarze 2

Słoneczko zachęcało do wyjścia na rower, chociaż temperatura działała wręcz odwrotnie, ale w końcu się zmobilizowałem. Postanowiłem pojeździć trochę po lesie na Słocinie. Jak pomyślałem tak zrobiłem. W lesie trochę zasadzek pod liśćmi dlatego raczej wolna, uważna jazda. Poza tym jeździłem byle gdzie i odwiedziłem kilka zapomnianych już ścieżek. Oczywiście nie zabrakło też jazdy na ukos przez las i zasuwania z buta, gdy już nie dało się jechać. Jednak najlepiej jeździ się tam na wiosnę, gdy zielona ściółka odsłania wszystkie ścieżki w lesie, które nie zarastają- po prostu piękne singletracki:)
Na koniec jeszcze zaliczyłem zjazd odcinkiem z dh i kilka mały hopek, większe skrzętnie omijając;) Wyjechałem koło kapliczki Rocha i wjechałem tam gdzieś w drogę. O dziwo jeszcze nigdy tamtędy nie jechałem;) Jakoś przez pola przebiłem się na dół i wróciłem przez miasto do domu, bo moje palce u nóg miały już serdecznie dość zimna;)

Nadszedł czas bez zdjęć, więc zeszłorocznym zwyczajem dla urozmaicenia wpisów będę wrzucał panoramy, które nazbierały się przez ten rok.

Na początek panorama miasta pod znakiem, którego praktycznie odbyła się wakacyjna wyprawa, czyli Istambuł.




  • DST 45.49km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 19.92km/h
  • VMAX 42.37km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekord roczny pobity:)

Środa, 23 listopada 2011 · dodano: 23.11.2011 | Komentarze 10

Dotychczas to było 11265 km, a teraz jeszcze do końca roku trochę czasu, więc będzie parę kilometrów więcej.

Dzisiaj słoneczko w końcu wyszło i do tego brak wiatru, więc wybrałem się w trasę. Najpierw w stronę poligonu, ale okazało się, że zaraz na jego skraju koło drogi na Kielanówkę żołnierze robią sobie ćwiczenia. Było tylko słychać strzały i krzyki;) wolałem nie naruszać ich terytorium, więc odbiłem gdzieś między bloki, później w pola i na boczne drogi i ostatecznie wyjechałem tam gdzie chciałem. Przejazd przez Kielanówkę i później z bocznej drogi odbiłem w lasek wyjeżdżając koło kościoła w Racławówce. Kawałek szlakiem czerwonym bodajże, do Niechobrza i podjazd główną drogą po nowym asfalciku:) Zjazd przez las do Lutoryża i szybko do babci, żeby się rozgrzać, bo już przestawałem czuć palce u nóg;) W lesie gdzie słońce nie docierało to można było zamarznięte kałuże spotkać.
Po ciepłej herbatce i uzupełnieniu kalorii przy zachodzie słońca ruszyłem do domu bocznymi drogami i wzdłuż zalewu.


Kategoria 0-50km, Tu i tam


  • DST 9.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 18.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Ostre koło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ściana

Poniedziałek, 21 listopada 2011 · dodano: 21.11.2011 | Komentarze 2

Na ściankę wspinaczkową i z powrotem.


32




  • DST 49.58km
  • Czas 02:23
  • VAVG 20.80km/h
  • VMAX 65.43km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 519m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Sebą na szosowo

Sobota, 19 listopada 2011 · dodano: 19.11.2011 | Komentarze 4

Dzisiaj jakoś nie mogłem się zebrać na rower chociaż miałem ochotę gdzieś pojechać. Na szczęście zadzwonił Seba i koło południa ruszyliśmy w asfaltową trasę ponieważ Seba nie chce przeciążać ręki i jeździ na szosowych oponach.
Pogoda co prawda nie zachwyca, ale nie padało przynajmniej;) chociaż 2 stopnie na polu nie rozpieszczają w czasie jazdy. Standardowo zmarzłem w stopy, ale o dziwo nie było, aż tak źle.
Zaliczyliśmy podjazd na Łany, czyli rzeszowskie 17% i później jeszcze wspinaczka na Borówki.
Przyjemna trasa:) a na jakąś fotorelację odsyłam do Seby.

Trasa:


41.


Kategoria 0-50km, Tu i tam, Z kimś


  • DST 25.76km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 18.85km/h
  • VMAX 31.15km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła zalewu

Czwartek, 17 listopada 2011 · dodano: 18.11.2011 | Komentarze 6

W końcu udało się ruszyć tyłek i wyjść na rower. Ostatni raz taką przerwę to miałem w lutym;) Teraz najpierw dopadło mnie przeziębienie, później brak czasu, a w tym tygodniu pogoda do kitu. Temperatura spadła i już ciężko wybrać się na jakąś dłuższą trasę.

Dzisiaj trasa dookoła zalewu. Najpierw Lisia Góra i Boguchwała. Przejazd przez kładkę i szutrami przez Budziwój. Na koniec jeszcze kawałek budową nowego odcinka ścieżki wzdłuż zalewu prowadzącym na Żwirownię.

Ogólnie zimno i marzłem w stopy, ale znowu pożyczyłem aparat, więc co chwilę robiłem przerwy na zdjęcia, także udało się rozgrzewać trochę.

Na początku jeszcze zgubiłem licznik niedaleko zalewu, ale na szczęście w miarę szybko to zauważyłem i po 20 minutach szukania udało się go znaleźć wśród liści:)

Trochę z mojej foto-zabawy nad zalewem:

Gdzieś tutaj zgubiłem licznik © azbest87


Brak liści= zbliżająca zima:/ © azbest87


Na Lisiej Górze © azbest87


Zalew a w tle Lisia Góra © azbest87


Drzewka nad zalewem © azbest87


Charakterystyczne drzewo nad Wisłokiem © azbest87


Pola w Boguchwale © azbest87


Rozwalająca się kładka na Wisłoku © azbest87


Jakieś tam drzewka nad wodą © azbest87


Monochromatyczne drzewo © azbest87


Łódki na zalewie © azbest87


I ostatnie już dzisiaj drzewo;) © azbest87


Zdjęć jakbym co najmniej ze 100 km zrobił:P

No i 91.




  • DST 70.97km
  • Teren 23.00km
  • Czas 03:48
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 46.76km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 956m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienne plątanie po górkach

Poniedziałek, 7 listopada 2011 · dodano: 07.11.2011 | Komentarze 2

Dzień wolny, ładna pogoda, więc nie marnując czasu ruszyłem pojeździć po okolicznych górkach. Najpierw na polibudę oddać aparat, później kierunek Zalesie. Podjechałem sobie torem motocrossowym i przez Łany na żółty szlak. W lesie trzeba uważać na wszystko co może się kryć pod grubą warstwą liści, które przykrywają wszystko na drodze łącznie z całą drogą;) Zjazd do Kielanrowej, boczną drogą obok klasztoru w Starym Borku i wracam na główną. Kawałek dalej skręcam na Nieborów, a gdy tam kończy mi się asfalt wjeżdżam w las. Tam się trochę pogubiłem, ale w końcu wyjeżdżam na zielony szlak i jadąc szczytem zjeżdżam do Dylągówki. Na głównej drodze odbijam na podjazd na Borówki, którym jeszcze nie jechałem. Znowu kawałek jazdy górą, po czym wbijam się na trasę ze Skandii i zjeżdżam tak do Chmielnika, oraz podjeżdżam na Magdalenkę. Przez pola szybko docieram w okolice lasu słocińskiego, którym zjeżdżam znowu częściowo trasą, podjeżdżam i znowu zjeżdżam. Koniec już standardowy przez miasto.

W lasach trzeba uważać na wszystko przykrywające liście, które w niektórych miejscach sięgały mi prawie po piasty;) przez nie jechałem dzisiaj dość zachowawczo, ale i tak z 5 razy byłem bliski gleby, na szczęście za każdym razem wychodziłem z tego obronną ręką:)

Trasa:


Tylko 117:)


Kategoria 50-100km, Tu i tam


  • DST 26.87km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 15.35km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bór głogowski

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 0

Udało się wyciągnąć Anię na rower, więc pojechaliśmy po płaskim poplątać się po lesie. Zaliczyliśmy ścieżkę przyrodniczą w leśnych klimatach, przejazd nad autostradą i powrót bocznymi drogami. Jak zwykle jazda w towarzystwie była przyjemna:) a później uzupełnianie kalorii w domu;)
Mieliśmy wziąć aparat, ale oczywiście zapomniałem:P

188