Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2021

Dystans całkowity:643.11 km (w terenie 10.00 km; 1.55%)
Czas w ruchu:23:52
Średnia prędkość:26.95 km/h
Maksymalna prędkość:73.44 km/h
Suma podjazdów:5756 m
Maks. tętno maksymalne:180 (96 %)
Maks. tętno średnie:161 (86 %)
Suma kalorii:17124 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:64.31 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 25.68km
  • Czas 00:57
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 73.44km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 180 ( 96%)
  • HRavg 161 ( 86%)
  • Kalorie 875kcal
  • Podjazdy 435m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowe kółko razy dwa

Środa, 30 czerwca 2021 · dodano: 03.07.2021 | Komentarze 0

Czasu nie było więc tylko dwie pętle na kółku treningowym. 4 górki i dużo ciśnięcia. Krótko, ale bardzo intensywnie. Zresztą ponad 400m przewyższeń na tej dość krótkiej trasie. Na zjazdach na każdej górce udało się przekroczyć 70km/h;)




  • DST 108.25km
  • Czas 03:55
  • VAVG 27.64km/h
  • VMAX 58.68km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 152 ( 81%)
  • Kalorie 2892kcal
  • Podjazdy 832m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po gminę

Niedziela, 27 czerwca 2021 · dodano: 03.07.2021 | Komentarze 0

Sobota była zajęta tworzeniem huśtawki dla dzieci, ale za to w niedzielę udało się wygospodarować trochę czasu na rower. Ruszyłem koło 8:30 i na początek kilka hopek i dwie większe górki żeby dotrzeć w okolice Dębicy. Celem na dzisiaj była gmina Czarna w powiecie dębickim. Za Straszęcinem okolica była dość przyjemna. Pojawiło się więcej lasów i małe góreczki. W Czarnej przerwa na zrobienie zapasów i ruszam w drogę powrotną. Drogi przez pola w Borowej bardzo malownicze z widokami na górki. Ogólnie powrót już po płaskim. 
Pogoda dość przyjemna. Dopiero na powrocie w Ropczycach temperatura skoczyła do 29 stopni i przez to zaczęło się jechać trochę gorzej, ale nogi całkiem spoko dzisiaj kręciły na całej trasie. 




  • DST 55.87km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 26.40km/h
  • VMAX 69.12km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 171 ( 91%)
  • HRavg 151 ( 81%)
  • Kalorie 1627kcal
  • Podjazdy 591m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przymiarki

Środa, 23 czerwca 2021 · dodano: 25.06.2021 | Komentarze 0

Trasa po pracy. Upał mocno doskwierał, ale co tam. Najpierw klasycznie z Krosna bocznymi drogami do Dukli. Następnie wzdłuż Cergowej przez górkę do Lubatowej i wspinaczka w stronę Iwonicza, ale na górze odbijam na Przymiarki. Nie wiedziałem czy tam całość jest wyasfaltowana, ale jak nie pojadę to się nie dowiem;) Najpierw stromo w dół, a później stromo w górę. Mozolna wspinaczka w upale. Na szczęście było trochę cienia z drzew i im wyżej to temperatura zaczęła spadać. Na górze jeszcze kawałek przez pole w stronę szczytu Przymiarek. Widoki stamtąd jak zawsze przednie chociaż trochę słaba przejrzystość akurat dzisiaj była. Dalej to już zjazd do Bałucianki i na Rymanów. Szybka wizyta w sklepie, bo pić się chce. Powrót do Krosna po płaskim koło wiatraków z takim urozmaiceniem, że na koniec brakło asfaltu i trzeba było kawałek przetarabanić się przez plac budowy. 




  • DST 117.41km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:10
  • VAVG 28.18km/h
  • VMAX 47.88km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 166 ( 89%)
  • HRavg 149 ( 80%)
  • Kalorie 2824kcal
  • Podjazdy 519m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilcza Wola, Majdan Królewski, Rezerwat Buczyna

Niedziela, 20 czerwca 2021 · dodano: 21.06.2021 | Komentarze 0

Sobota pracująca- najpierw w robocie, a później prace okołodomowe, więc czasu na jazdę brakło. Za to trochę postanowiłem sobie to odbić w niedzielę.
Ruszyłem z rana póki słońce jeszcze tak mocno nie grzało. Na początek przyjemne 18 stopni. Przejechałem przez las w Bratkowicach (w tym ponad 3 km po szutrze). Później przez Widełkę i Przewrotne do Raniżowa, a stamtąd szybko do Wilczej Woli, ale nawet nie chciało mi się zaglądać nad zalew, więc tylko przejechałem wzdłuż niego. Po spokojnym poranku zaczął się ruszać mocniejszy wiatr. Póki co jeszcze mi pomagał, ale wiedziałem że zmieni się to na powrocie. Temperatura zaczęła rosnąć (jakieś 24-25 stopni), ale jeszcze była w miarę optymalna do jazdy. Nie miałem jakiegoś konkretnego pomysłu na dzisiejszą trasę. Najpierw chciałem dojechać do Wilczej Woli, a później już improwizowałem. Odbiłem przez nieznane mi drogi na Majdan Królewski. W tym czasie skończyło mi się picie, a temperatura skoczyła już do 28 i zaczęło przypiekać. Na szczęście sklep znalazłem nie tak daleko (Ostrowy Tuszowskie) i mogłem uzupełnić napoje prosto z lodówki. Za następny punkt na trasie obrałem Rezerwat Buczyna w Cyrance. Udało się tam przejechać kilka kilometrów przez las asfaltowo-szutrową drogą. Całkiem fajny odcinek, na pewno do powtórzenia, jedynie od strony Niwisk gorsza droga jak na szosę, ale idzie przejechać, bo krótki kawałek. 
W Niwiskach już co raz cieplej i zaczynam trochę opadać z sił, bo w sumie jazda tylko z jedną przerwą na zakupy w sklepie, a tu już 90 km za mną. Do tego tak jak się spodziewałem wiatr prosto w twarz, więc morale spadają, ale walczę żeby się zbytnio nie wlec. Jakoś doturlałem się do domu chociaż trzeba przyznać, że wiatr dał trochę popalić na końcówce. 
Na dodatek Garmin wyłączył się podczas zapisu trasy i nie pojawił się ona w zapisanych trasach. Myślałem że przepadła, ale po podłączeniu do kompa znalazłem się w pamięci Garmin. Udało się ją zgrać i naprawić. Garmin już powoli niedomaga. Po wcześniejszej trasie prawdopodobnie padł moduł bluetooth, bo nie mogę się z nim połączyć z komórki, a teraz wyłączył się mimo że było ponad 30?terii :/ Choć trzeba przyznać, że jeździe ze mną już ładnych kilka lat. 
Jak zwykle kilka zdjęć z trasy można zobaczyć po przekliknięciu na stravę. 




  • DST 57.92km
  • Czas 02:03
  • VAVG 28.25km/h
  • VMAX 73.44km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 180 ( 96%)
  • HRavg 156 ( 83%)
  • Kalorie 1544kcal
  • Podjazdy 596m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdążyć przed zmrokiem

Czwartek, 17 czerwca 2021 · dodano: 21.06.2021 | Komentarze 0

Wystartowałem dość późno, bo już kilkanaście minut po 19, ale po opalnym dniu jechało się wtedy bardzo dobrze. Na początek kilka górek w dość mocnym tempie. Już na pierwszej myślałem, że mi serce wyskoczy jak pocisnąłem pod koniec podjazdu;) Później już powrót po płaskim. Po wyjechaniu z Ropczyc złapał mnie zachód słońca, ale na szczęście jeszcze dość długo było w miarę jasno, więc zdążyłem wrócić do domu przed zmrokiem. Dobrze się jechało:)




  • DST 58.03km
  • Czas 01:54
  • VAVG 30.54km/h
  • VMAX 54.36km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 173 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 82%)
  • Kalorie 1442kcal
  • Podjazdy 284m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka szosa

Sobota, 12 czerwca 2021 · dodano: 21.06.2021 | Komentarze 0

Nie było za dużo czasu, więc było ciśnięcie po płaskim. Tempo nawet przyzwoite jak na mnie;) Robi się co raz cieplej. 
Trasa to objazd dobrze mi znanych dróg z pętlą przez Niwiska. 




  • DST 50.15km
  • Czas 01:46
  • VAVG 28.39km/h
  • VMAX 60.12km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 173 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 82%)
  • Kalorie 1275kcal
  • Podjazdy 393m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od Wisłoka do Wisłoki

Czwartek, 10 czerwca 2021 · dodano: 21.06.2021 | Komentarze 0

Trasa po pracy. Dzisiaj zboczyłem trochę i zostałem auto we Frysztaku. Stamtąd ruszyłem przez Twierdzę i Sieklówkę do Kołaczyc. Później odbiłem kawałek na północ główną drogą żeby móc skręcić na Gogołów. Na tym odcinku prawie zmiotły by mnie z drogi dwa tiry gdzie jeden wyprzedzał drugie akurat obok mnie. Gdyby nie ucieczka na kawałek chodnika to pewnie trzeba by mnie tam odklejać z asfaltu rozsmarowanego przez ich koła. W Gogołowie odbijam na Hutę Gogołowską. Podjazd niczego sobie. Zaczyna się mocną ścianką która dochodzi do 18%, później wypłaszczenie i znowu robi się 16%. Dalej to już tylko przyjemny zjazd przez las i wzdłuż bunkra kolejowego. Na koniec drugą stroną Wisłoka z powrotem do Frysztaka. 


Kategoria 50-100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 14.61km
  • Czas 00:53
  • VAVG 16.54km/h
  • VMAX 46.44km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 161 ( 86%)
  • HRavg 123 ( 66%)
  • Kalorie 465kcal
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem okolicznych placów zabaw

Środa, 9 czerwca 2021 · dodano: 21.06.2021 | Komentarze 0

Objazd okolicznych placów zabaw z przyczepką i dwom łobuzami na pokładzie;)




  • DST 47.07km
  • Czas 01:41
  • VAVG 27.96km/h
  • VMAX 66.24km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 171 ( 91%)
  • HRavg 148 ( 79%)
  • Kalorie 1257kcal
  • Podjazdy 472m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

I nie uciekłem przed burzą..

Sobota, 5 czerwca 2021 · dodano: 05.06.2021 | Komentarze 0

Żona wyjechała na weekend do Wrocławia, a ja mam dwójkę moich brzdąców na głowie. Żeby coś udało się pojeździć to młodych zawiozłem na działkę do rodziców, żeby mogli pobawić się z wnukami, a sam skoczyłem na szybko trasę. 
W planie było trochę więcej kilometrów i górek, ale niestety pogoda zweryfikowała te plany. Od początku toczyłem nierówną walkę z nacierającą chmurą burzową. Na szczycie Przylasku złapały mnie pierwsze krople. Zjazd w lekkim deszczyku, który dość mocno zacinał w twarz przy prędkości blisko ponad 60km/h. Miałem nadzieje, że uda się wyjechać z pod chmury, ale niestety dopadła mnie w Lubeni i zanim znalazłem schronienie to trochę mnie zlało.. Musiałem przeczekać na przystanku prawie pół godziny i przez to skrócić trasę. Gdy deszcz zelżał ruszyłem dalej w drogę. Na liczniku raptem 11 stopni- dobrze że miałem ze sobą chociaż wiatrówkę. Za to w Czudcu pięknie świeciło słońce, a na podjeździe w stronę Niechobrza już się rozbierałem z kurtki, bo zrobiło się gorąco i temperatura skoczyłem prawie do 20. 
Szkoda że deszcze przeszkodził, bo miałem ochotę przejechać się przez Sołonkę i Maternówkę.
Jak zwykle kilka zdjęć dostępne na stravie.



Kategoria 0-50km, Szosa, Tu i tam


  • DST 108.12km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 24.39km/h
  • VMAX 69.84km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 174 ( 93%)
  • HRavg 152 ( 81%)
  • Kalorie 2923kcal
  • Podjazdy 1494m
  • Sprzęt FOCUS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Św. Michała

Czwartek, 3 czerwca 2021 · dodano: 04.06.2021 | Komentarze 0

Weekend zapowiada się z dziećmi i o jazdę będzie zdecydowanie trudniej, więc przynajmniej w świąteczny czwartek postanowiłem trochę pokręcić.
Trasa zaplanowana na szybko dzień wcześniej i ruszam po 13 w drogę. Początek to standard, czyli z Olchowej do Nockowej, później nietypowo jak na szosę, bo obieram kierunek na Las Czudecki z Woli Zgłobieńskiej. Oczywiście wiąże się to z odcinkiem leśnej drogi, ale nie ma błota to jedzie się raczej bezproblemowo, a dzięki temu szybko znajduje się w Czudcu. Później po płaskim do Niebylca i odbijam w Konieczkowej na Kąty Lutecki. Bardzo fajna dróżka przez las. Kawałkami dość stromo, ale jedzie się. W końcu wyjeżdżam na górze w Baryczy i zjeżdżam do Golcowej. Podjeżdżam na cel mojej wycieczki, czyli Górę Św. Michała. Kojarzę że na szczycie znajduje się kaplica. Jak się okazuje asfalt mija bokiem szczyt, więc trzeba znowu zaliczyć odcinek terenowy, trochę trudniejszy niż wcześniej. Do tego końcówka też w ternie mocno pod górkę, ale wjeżdżam raczej bez problemów. Z góry fajny widok przez okno w lesie. Kilka zdjęć i czas wracać. Najpierw znowu odcinek terenowy, a później stromo w dół po asfalcie wzdłuż którego na górę idzie drogą krzyżowa. Na zjeździe trzeba uważać na zakonnice idące do góry. Zjazd szybki, ale było by jeszcze szybciej gdybym nie musiał hamować w połowie, ponieważ auto zajechało mi drogę. Zjeżdżam do Bliznego i jadę jeszcze oglądnąć drewniany kościół wpisany na listę UNESCO. Czas wracać, a wcześniej znaleźć jakiś sklep bo w bidonie został ostatni łyk do wypicia. Niestety jak na złość nic nie ma po drodze. Tak mijam Domaradz, Lutczę, Żyznów i Godową. Masakra! Czuję że zaczynam się odwadniać o czym dają mi również znać moje mięśnie. Dopiero w Strzyżowie ratuje mnie monopolowy po przejechaniu ponad 20 km bez wody. Wrzuciłem szybko snicersa i trochę picie, zalałem bidony do pełna i dawaj pod górę. Ścianką między garażami mozolnie wspinam się do góry. Nogi już trochę zmęczone, bo 1000 przewyższeń już zaliczyły. Zjazd do Pstrągowej i żeby było szybciej (bo w tej chwili i tak już byłem spóźniony) jadę najkrótszą drogą w stronę domu. Wiąże się to z zaliczeniem podjazdu, który już mnie całkowicie wykończył. Zaraz na początki wskakuje 16%, później spada trochę poniżej 10%, po czym znowu skacze aż do maksymalnie 18%. Już dobrze ujechany patrzę żeby jak najszybciej dotrzeć do domu, ale nie ma już sił żeby mocniej cisnąć.
Pozwoliłem sobie dobrze się zmęczyć tą trasą, ale satysfakcja proporcjonalna do ilości przewyższeń:) Pogoda genialna do jazdy, chociaż po długich miesiącach bez słońca to teraz było dla mnie chwilami nawet za ciepło;) Człowiek nie zdążył się przyzwyczaić do temperatur ponad 20 stopni ;)
Zdjęcia na stravie jeśli ktoś ciekawy.