Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:41697.01 km (w terenie 3701.90 km; 8.88%)
Czas w ruchu:1772:51
Średnia prędkość:23.42 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:304756 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:160 (86 %)
Suma kalorii:654225 kcal
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:64.05 km i 2h 44m
Więcej statystyk
  • DST 58.18km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.49km/h
  • VMAX 72.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skarajem Beskidu

Piątek, 25 lipca 2014 · dodano: 25.07.2014 | Komentarze 0

Myślałem że deszcz pokrzyżuje plan jakiejś przejażdżki, ale na szczęście do czasu wyjścia z pracy trochę przeschło.
Za to zrobiło się mega duszno. Nie było czym oddychać co odbiło się na tym że wylewałem z siebie litry potu.
Dzisiaj padło na przejazd do Nowego Żmigrodu. Ten odcinek całkiem sprawnie poszedł, ale bez szału. Przed Nowym Żmigrodem zacząłem się powoli rozkręcać. Odbiłem na prostą prowadzącą do Dukli. Jakoś zawsze myślałem że tam jest płasko;) ale początek tej drogi zaraz to zweryfikował. Najgorszy rodzaj podjazdu- praktycznie nie widać że jedzie się pod górkę, a tu prędkość koło 20 km/h gdzie przed chwilą jechałem cały czas koło 30.. Irytujące są takie odcinki. Później się okazało że tam było do pokonania ponad 100m w górę. Do Dukli lekko z górki lub po małych hopkach- ja się już rozkręciłem więc tempo zaczyna rosnąć. Później główną w stronę Miejsca Piastowego ze skokiem przez górkę w Rogach (tam v-max) i bocznymi drogami przez Wrocankę i Głowienkę 
Noga dzisiaj podawała, szczególnie w drugiej części trasy:)



Z widokiem na Beskid Niski
Z widokiem na Beskid Niski © azbest87




  • DST 70.82km
  • Czas 02:29
  • VAVG 28.52km/h
  • VMAX 62.48km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielopole

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 0

Na weekendzie byłem u Ani, więc start z Będziemyśla.
Na początek dość mocne tempo, pod górkę trochę wolniej, ale i tak sprawnie poszło.
Przez Wiśniową i Bystrzycę do Wielopola Skrzyńskiego, a stamtąd na północ do Ropczyc. Tutaj trochę poprzeszkadzał przedni wiatr, ale i tak starałem się trzymać tempo. W Ropczycach kilkanaście minut przerwy w trakcie których brat mi relacjonuje przez komórkę ostatnie kilometry Tour de France gdzie Majka pojechał po zwycięstwo! Brawo Rafał!
Następnie żeby ominąć główną drogę odbiłem trochę na północ i kawałek wzdłuż autostrady. 
Nawet się trochę zmęczyłem, ale takim tempem jeszcze nie jeździłem w tym roku. Trasa co prawda w większości płaska, ale jedna większa góra się pojawiła no i trochę małych podjazdów po drodze.



Kategoria 50-100km, Tu i tam


  • DST 52.18km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.53km/h
  • VMAX 70.09km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 430m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po tych mniejszych górkach

Wtorek, 8 lipca 2014 · dodano: 08.07.2014 | Komentarze 0

Parę podjazdów w okolicy, ale tych mniejszych. Jakoś nie chciało mi się męczyć dzisiaj na tych większych, bo trochę parno.
Dzięki deszczowi zrobiło się trochę chłodniej, więc dało się pojeździć bez męki. Kawałek jechałem za jakimś szosowcem, na pierwszej górce go dogoniłem, a na drugiej mnie zamuliło i gość sobie pojechał. Przynajmniej tempo sobie podkręciłem i już później starałem się nim jechać do końca. No i zdążyłem 10 minut przed kolejnym deszczem:)




  • DST 57.36km
  • Czas 02:22
  • VAVG 24.24km/h
  • VMAX 64.32km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jasło

Wtorek, 1 lipca 2014 · dodano: 01.07.2014 | Komentarze 0

Znowu trochę przerwy od jazdy, więc jechało się dzisiaj jakoś tak ciężej. Z racji że brat startował na moim rowerze na weekendzie i załatwił mi oponę na tyle to byłem zmuszony póki co założyć slicki na koła.
Pętla dzisiaj ułożyła się jakoś sama. Znowu kilka nowych dróg i fajne widoki na Beskid Niski. W końcu trafiłem do Jasła i wróciłem już trochę nudną drogą do Krosna.





  • DST 91.42km
  • Teren 50.00km
  • Czas 05:44
  • VAVG 15.95km/h
  • VMAX 67.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1570m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskidzka wyrypa

Czwartek, 19 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 0

Wyrypa razem z bratem po Beskidzie Niskim ze startem z Dukli.
Wykończyłem się ale wypad świetny:) 
Póki co tylko mapa. W wolnej chwili wrzucę jakiś opis i zdjęcia.

EDIT:

W końcu dzień który mogłem przeznaczyć na rower. Dzień wcześniej przyjechał do mnie brat i razem mieliśmy pozwiedzać trochę Beskid Niski.
Żeby oszczędzić trochę czasu do Dukli podjeżdżamy samochodem i ruszamy w stronę Lubatowej. Na początku jedzie mi się okropnie ciężko. Sam nie wiem dlaczego.. W Lubatowej asfaltem do końca, później w las i zaczynamy kolejną wspinaczkę. Docieramy w okolice szczytu na wysokości 640m i przez pola zjeżdżamy na Przełęcz Szklarską. 
Przecinamy asfalt i jedziemy dalej szutrem. Droga wznosi się w okolice szczytu Bania Szklarska (695 m) i znika w lesie. Jedziemy dalej pod górkę przez niejaki Las Kanfiniarka. Tam miał być szczyt który mieliśmy objechać naokoło, ale oczywiście ścieżki zawiodły nas w przeciwnym kierunki niż zamierzony, więc ostatecznie skończyliśmy w wąwozie z rzeczką i kompletnie bez żadnej drogi.
Z mapy wywnioskowaliśmy że najlepszym rozwiązaniem będzie zrobienie sobie drogi właśnie z tej rzeczki:) Bardzo ciekawy odcinek z umyciem nóg w lodowatym strumyku (chociaż nie planowane;) W końcu docieramy do drogi która wcale nie okazuje się wąską leśną dróżką, a leśną szutrową autostradą. Szybki zjazd i docieramy do jakichś zabudowań mijając po drodze dość duże stado krów. Miałem wrażenie że dziwnie się nam przyglądają;) Kawałek dalej okazało się że jechaliśmy przez czyjś teren i żeby się wydostać trzeba było przedostać się przez drut kolczasty. Z jego drugiej strony przywitały nas dwie tabliczki- jedna mówiąca o wypasie bydła w którym występują buhaje:P a druga ostrzegająca o wilkach i niedźwiedziach występujących na tych w większości odludnych terenach.
W końcu drogą przypominającą sawannę docieramy do rzeki Wisłok, a później do asfaltu i miejscowości Moszczaniec.
Normalnie koniec świata;) a jego główną atrakcją są chyba zabudowania po PGR-ze i zakład karny.
Przerwa na uzupełnienie kalorii i ruszamy zielonym szlakiem pod górę. Droga wznosi się bardzo powoli i w większości idzie terenem, gdzie widać że rzadko ktoś chodzi, chociaż udało się nam nawet spotkać grupę ludzi z plecakami, ale to by było na tyle.
Przez zarośniętą ścieżkę przedzieramy się w stronę szczytu. Szlak dobrze oznaczony, ale zarośnięty i sporo zwalonych drzew do przeskoczenia po drodze.
W końcu po około godzinie docieramy na szczyt o nazwie Kanasiówka (823m) na którego zboczach swój początek bierze zarówno Jasiołka jak i nasz poczciwy Wisłok. Kawałek dalej jest szczyt Wielki Bukowiec (848m) którego też zaliczamy.
W tym miejscu szlak graniczny jest dużo przyjemniejszy do jazdy niż cały podjazd który zaliczyliśmy. Tak więc puszczamy hamulce wracając w stronę Kanasiówki co kończy się dobiciem opony przeze mnie i klasycznym snejkiem. Powietrze szybko ucieka.
Przerwa na zmianę dętki. Pompowanie i jedziemy dalej, ale lada moment okazuje się że jednak nie tak szybko. Ze zmienionej dętki zaczyna powoli schodzić powietrze... musiała mieć jakąś małą dziurkę. No to zonk bo nie mam już zapasu, a i łatek jakoś się nie wzięło.
Braliśmy już kilka opcji wydostania się z tej dziczy, ale w końcu postanowiliśmy założyć zapasową dętkę mojego brata dla kół 29 cali. Trochę za duża była na początku, ale po odpowiednim złożeniu siadła idealnie i mogliśmy się cieszyć zjazdem po granicy:)
Mieliśmy odbić w stronę jakiejś cywilizacji, bo już kompletnie nie mieliśmy się czym ratować w przypadku jakiejś kolejnej tego typu awarii, ale los chciał że pierwszy zjazd przegapiliśmy, a kolejny jaki spotkaliśmy był w stronę Słowacji:) Tak więc świetnym zjazdem po polnych drogach dotarliśmy od miejscowości Habura na Słowacji. 
Suszyło mnie tutaj już nieźle, w bidonie pustynia, a słoneczko zaczyna przypiekać, więc w Certiznym trzeba było zagadać z tubylcami i od jednej babci dostaliśmy zimną wodę:)
Kolejna wspinaczka czekała nas na Przełęcz Beskid i zjazd do Jaślisk. Tutaj już zaczęło mi trochę odcinać prąd, ale dzielnie doturlałem się do wioski gdzie uratował nas otwarty sklep. Ostatni odcinek to już powrót po asfalcie do Dukli z zaliczeniem pagórków po drodze.
Jak padłem na parking przed samochodem to nie chciało mi się wstawać;) To była dobra rozgrzewka przez weekendowym pieszym wypadem na Babią Górę. Wytłukliśmy się porządnie po bezludziach i trochę przewyższeń wyszło co przy mojej formie jest niezłym wynikiem.

Trochę fot:
Startujemy z Dukli
Startujemy z Dukli © azbest87


Beskid Niski w swojej okazałości
Beskid Niski w swojej okazałości © azbest87
Pozowanie do zdjęcia- oczywiście skończyło się tak jak myślałem czyli swobodnym spadaniem;)
Pozowanie do zdjęcia- oczywiście skończyło się tak jak myślałem czyli swobodnym spadaniem;) © azbest87
Tutaj schłodziłem sobie nogi chociaż wcale tego nie chciałem;)
Tutaj schłodziłem sobie nogi chociaż wcale tego nie chciałem;) © azbest87
Chwilowo naszą drogą stał się strumyk
Chwilowo naszą drogą stał się strumyk © azbest87
Widoki z poziomu strumyka były całkiem fajne:)
Widoki z poziomu strumyka były całkiem fajne:) © azbest87
Uwaga na wilki, niedźwiedzie i buhaje:P
Uwaga na wilki, niedźwiedzie i buhaje:P © azbest87
Kanasiówka zdobyta
Kanasiówka zdobyta © azbest87
Na zobaczach Kanasiówki wypływa Wisłok- rzeka dobrze znana w Krośnie i Rzeszowie
Na zobaczach Kanasiówki wypływa Wisłok- rzeka dobrze znana w Krośnie i Rzeszowie © azbest87
Słowacki krajobraz
Słowacki krajobraz © azbest87
Gdzieś przez słowackie bezludzia
Gdzieś przez słowackie bezludzia © azbest87
Tak mniej więcej wyglądałem po powrocie pod samochód;)
Tak mniej więcej wyglądałem po powrocie pod samochód;) © azbest87




  • DST 67.84km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 56.07km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1030m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po górkach do Wisłoczka

Czwartek, 12 czerwca 2014 · dodano: 12.06.2014 | Komentarze 0

Było spoko:) ale później musiałem wracać półtorej godziny po ciemku;) dobrze że przed 22 znalazłem jeszcze otwarty sklep w Rymanowie.. dłuższy opis kiedy indziej


EDIT:
Dzisiaj w planach było zwiedzenie trochę górek w okolicach Iwonicza i Rymanowa.
Na dobre rozkręcenie poszedł podjazd w Równym, po czym władowałem się w jakąś zauważoną na mapie drogę leśną.
Najpierw po betonowych płytach później drogą przez las docieram w końcu do Iwonicza Zdroju.
Z Iwonicza uderzam bodajże zielonym szlakiem do Rymanowa Zdroju- świetny odcinek z jeszcze lepszymi widokami na szczytach górek. Na zjeździe zaliczyłbym dwie gleby bo na trawie już osiadała rosa i trochę ślisko się zrobiło, ale udało się z tego wyjść. 
Do Rymanowa dotarłem już kilkanaście minut po 20, ale było jasno więc postanowiłem pojechać dalej w stronę Wisłoczka.
Na podjeździe trochę zaczęło mi odcinać prąd bo w sumie byłem tylko o obiedzie który zjadłem koło 14.. Jednak przerwa na batona i ostatnie łyki picie ożywiły mnie i podjazd poszedł całkiem fajnie:)
W Wisłoczku zrobiło się już dość ciemnawo i chłodno, a w Rudawce Rymanowskiej już całkiem ciemno. Całe szczęście do Rymanowa dotarłem chwilę przed 22 i załapałem się na otwarty sklep. Picie i batony dodały mocy na powrót, bo w żołądku już nic nie było;)
Powrót już najkrótszą drogą, a i tak do domu dotarłem koło 22:40.
Świetna trasa- godna polecenia.





  • DST 62.02km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 57.74km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 860m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Niski po pracy

Środa, 11 czerwca 2014 · dodano: 11.06.2014 | Komentarze 1

Czasem się zastanawiam czy to jest normalne że po 10 godzinach w pracy idę na kolejne 3 męczyć się na rowerze, albo lepiej nie będę się nad tym zastanawiał tylko będę dalej jeździł;)
Dzisiaj ruszyłem po pracy w kierunku południowym za pierwszy cel obierając przejechanie przez Lubatową do końca, a reszta miała się wyklarować później.
Pogoda świetna do jazdy, więc od początku jedzie się bardzo przyjemnie. Przez większość Lubatowej jechałem ze 200 metrów za jakimś kolażem, ale nie mogłem go dogonić;) W końcu asfalt się skończył i wjechałem na jeszcze mi nie znane tereny Beskidu Niskiego. Trochę przez pola, później stromiej przez las, aż w końcu dotarłem w okolice szczytu Kamionka i zaliczyłem najwyższe dzisiaj miejsce na wysokości 641 metrów. Po wyjechaniu ma odkryte tereny roztoczył się przede mną świetny widok na Piotrusia i otaczający mnie Beskid Niski, a drogą przez łąki wyglądała niemalże epicko:) Żyć- nie umierać i napierać do przodu! Ostatecznie tą drogą zjeżdżam na Przełęcz Szklarską i przez serpentyny zmierzam w stronę Rymanowa. Po drodze szukając jakiegoś szlaku na zachód. W końcu odbijam na Bałuciankę chcą zobaczyć drewnianą cerkiew która tam się znajduje. Szybko okazuje się ze tamtędy lecie szlak rowerowy w okolice Iwonicza, czyli tak jak chciałem. 
Znowu podjazd na ponad 600 m i szybkim zjazdem kamienistą drogą przez las docieram na miejsce za Iwoniczem gdzie przeważnie kończy się dla mnie podjazd z Iwonicza, a nie tak jak teraz zjazd;P
Czas zmywać się do domu, bo już po zachodzie słońca i zaczyna się ściemniać. Śmigam znowu do Lubatowej i jeszcze zaliczam podjazd w stronę Równego. Na szczycie jeszcze opuszczam asfalt na rzecz przejazdu przez pola i nieplanowanej walki z sianem które co raz wkręcało się w napęd.
Do domu wracam już całkiem po ciemku, ale oświetlenie daje radę więc jedzie się spoko.
Jak na wieczorną trasę po pracy to nawet trochę kilometrów się uzbierało, no i przewyższeń:)

Jazda nowymi drogami przez beskidzkie pola
Jazda nowymi drogami przez beskidzkie pola © azbest87

Cerkiew w Bałuciance
Cerkiew w Bałuciance © azbest87




  • DST 70.08km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 16.69km/h
  • VMAX 61.31km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1330m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Cergowa i prawie Piotruś

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 25.05.2014 | Komentarze 4


Wczoraj przyjechał do mnie brat z Rzeszowa i popołudniu mieliśmy w planach coś więcej pojeździć.
Padło na Cergową. Dojazd główną przez Miejsce Piastowe i Iwonicz Zdrój. Trochę przez górkę i pakujemy się w teren zmierzając na Cergową. Łatwo nie było, ale jakoś jedziemy. Jak już jesteśmy na zacnej wysokości zaczynają się fajne widoczki przez dziury w lesie. Ściana która prowadzi bezpośrednio na szczyt przeze mnie została pokonana z buta, a brat nawet część z niej podjechał, ale w końcu i on musiał część z buta pokonywać, no coż.. w najostrzejszych odcinkach strava pokazuje tam nachylenie nawet 40% :O 
Jedziemy cały grzbietem Cergowej, aż pod krzyż gdzie zostawiamy wpis w pamiątkowym zeszycie. 
Zjazd wybieramy żółtym szlakiem. W połowie trzeba było zrobić chwilę przerwy żeby ostudzić hamulce:P bo przedni przestał działać, a na tarczy można było bez problemu jajko na twardo zrobić.
Zjeżdżamy do Zawadki Rymanowskiej. Szybkie fotki przy tamtejszej cerkwi greckokatolickiej pw. Narodzenia Bogurodzicy i ruszamy dalej z zamiarem wjechania na Piotrusia. Niestety przez tragiczne oznaczenia szlaków, oraz zarośnięte drogi dość szybko gubimy szlak i ostatecznie znosi nas trochę na zachód. Przejeżdżamy przez wzniesienie Kamieniec, które jest obok Piotrusia i kończymy na okropnie zarośniętej drodze, gdzie głównie rosnąc rośliny to pokrzywy i inne chwasty. Dawno tak nie poparzyłem nóg, które piekły mnie jeszcze jak poszedłem spać wieczorem. Na chybił trafił dojeżdżamy do jakiejś podmokłej drogi, która kończy się na brodzie na rzece Jasiołce.
Próba przejazdu kończy się oczywiście zalanymi butami, ale przynajmniej docieramy do jako takiej cywilizacji. 
Wracamy do Dulki główną drogą z tym że jeszcze postanawiamy podjechać pod pustelnię św. Jana z Dukli. Stamtąd czerwonym szlakiem zjazd przez las i do Dukli.
Mieliśmy wracać już jakoś najszybciej do Krosna, ale jednak stwierdziłem że powinno mi starczyć sił żeby zaliczyć jakąś górkę, więc jedziemy na podjazd przez Wzgórze Franków i później z Kobylan do Chorkówki.
Mega fajna wyrypa, jakiej już od dawna mi brakowało. Na pewno będą kolejne z serii "Błądzenie po Beskidzie Niskim" bo w końcu na tego Piotrusia też trzeba wjechać:)


No i w końcu trochę zdjęć z wyjazdu:
Aż dym poszedł z pod opon;P
Aż dym poszedł z pod opon;P © azbest87

Do Cergowej już nie daleko
Do Cergowej już nie daleko © azbest87

Z widokami na Beskid Niski
Z widokami na Beskid Niski © azbest87

Szpan na szczycie
Szpan na szczycie © azbest87

Widok z Cergowej w stronę Krosna
Widok z Cergowej w stronę Krosna © azbest87

Droga tylko dla nas
Droga tylko dla nas © azbest87

Na szczycie Cergowej
Na szczycie Cergowej © azbest87

Cerkiew w Zawadce Rymanowskiej
Cerkiew w Zawadce Rymanowskiej © azbest87

Yyy.. to w którą stronę na tego Piotrusia?
Yyy.. to w którą stronę na tego Piotrusia? © azbest87

Z drugiej strony Cergowej
Z drugiej strony Cergowej © azbest87

Nie wszędzie dało się przejechać
Nie wszędzie dało się przejechać © azbest87

Przejazd przez Jasiołke
Przejazd przez Jasiołke © azbest87

U św. Jana z Dukli
U św. Jana z Dukli © azbest87




  • DST 57.76km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 21.39km/h
  • VMAX 67.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 640m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na raty

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 26.04.2014 | Komentarze 0

Prawie pół dnia wolne, więc w planach miałem dzisiaj trasę przynajmniej z 50 km. Z racji że wczoraj nieźle polało to odpuszczałem sobie dzisiaj teren, a trasa asfaltem miał być po górkach. Nawet miałem ochotę się trochę pomęczyć. 
Wyjazd z Krosna na Miejsce Piastowe i kawałek przed Iwoniczem stwierdzam że lekko czuję ścięgno pod prawym kolanem, a to znam że pasuje trochę podnieść siodełko do góry.
Przy próbie odkręcenia śruby przy zacisku razem ze śrubą wychodzi gwint z zacisku.. :/ No to pojeżdżone.. a to dopiero 9 km za mną.. akurat jak mam czas żeby coś więcej pokręcić.
Jednak nie poddałem się łatwo. Starałem się to jakoś wymienić na coś innego, ponieważ część gwintu jeszcze została. Próbowałem kilka śrubek, ale żadna nie pasowała, lub były za krótkie. Jedyne które wydawały się że mogą pasować to te z mostku, ale akurat tego rozmiaru imbusa nie miałem przy sobie:/ Jazda na stojąco do Krosna też średnio mi pasowała, ale udało się prowizorycznie ustabilizować sztycę za pomocą tylnej lampki;) Mocowanie lampki zamocowałem najmocniej jak się dało zaraz nad ramą tak żeby sztyca się nie wsuwała do rury i nawet to dawało radę. Dzięki temu udało się bez problemów wrócić do domu chociaż siodełko kręciło się na boki, ale przez drogę powrotną opadło tylko ze dwa centymetry.
Za to zaczęło mi się jechać świetnie. Żal było kończyć, dlatego wpadłem do domu zamieniłem śruby w mostku i zacisk już był sprawny, tak więc poszedłem dalej jeździć. Poszedł jeszcze podjazd pod zamek w Odrzykoniu i później na Suchą Górę. Później jeszcze powrót po małych hopkach. I jednak udało się plan minimum wykonać, szkoda tylko że nie było to po Beskidzie Niskim.

 Pierwsza część trasy:  

 Druga część: 
 




  • DST 56.76km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 21.02km/h
  • VMAX 77.85km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzgórze Franków

Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 18.04.2014 | Komentarze 1

Rano zdany egzamin na prawko;) a później wolny czas na rower:)
Padło dzisiaj na Wzgórze Franków które znajduję się niedaleko Dukli, nad Teodorówką. 
Pogoda sprzyjała to i jechało się fanie chociaż moja forma kiepściutka. 
Widoki ze Wzgórza bardzo fajne na Beskid Niski (wysokość 534m) i świetny zjazd gdzie niewiele brakło mi do 80, bo hamowałem nie znając drogi, a można było bez problemu na siekierę się puścić bo zakręty dość łagodne, albo ich nie ma.

Trasa z gpsies, bo strava wariowała i dwa razy mi ją wywaliło w czasie jazdy, a trzeciego odcinka w ogóle nie zapisała..


Parę zdjęć z komórki, bo aparatu nie chciało mi się zabierać:
W drodze na Wzgórze- z widokiem na Cergową
W drodze na Wzgórze- z widokiem na Cergową © azbest87

Odpoczynek na szczycie
Odpoczynek na szczycie © azbest87

Punkt widokowy i krajobraz Beskidu Niskiego
Punkt widokowy i krajobraz Beskidu Niskiego © azbest87

Wiosna na całego!
Wiosna na całego! © azbest87