Info
Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad6 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień8 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec9 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj15 - 0
- 2024, Kwiecień11 - 1
- 2024, Marzec9 - 0
- 2024, Luty7 - 0
- 2024, Styczeń3 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik7 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień9 - 0
- 2023, Lipiec14 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj8 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec4 - 1
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń8 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad5 - 0
- 2022, Październik9 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień9 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec10 - 1
- 2022, Maj7 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 1
- 2022, Marzec11 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń9 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad7 - 0
- 2021, Październik5 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień8 - 3
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec10 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień12 - 1
- 2021, Marzec8 - 0
- 2021, Luty5 - 0
- 2021, Styczeń5 - 0
- 2020, Grudzień7 - 0
- 2020, Listopad9 - 0
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec10 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 0
- 2020, Maj9 - 3
- 2020, Kwiecień14 - 5
- 2020, Marzec11 - 4
- 2020, Luty5 - 0
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Listopad3 - 5
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 1
- 2019, Sierpień10 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec13 - 0
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 1
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 1
- 2018, Wrzesień9 - 1
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec9 - 3
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień13 - 0
- 2018, Marzec6 - 1
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń4 - 1
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień11 - 0
- 2017, Sierpień7 - 0
- 2017, Lipiec11 - 0
- 2017, Czerwiec12 - 14
- 2017, Maj11 - 2
- 2017, Kwiecień11 - 0
- 2017, Marzec10 - 2
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 0
- 2016, Sierpień14 - 7
- 2016, Lipiec13 - 5
- 2016, Czerwiec12 - 3
- 2016, Maj15 - 0
- 2016, Kwiecień11 - 0
- 2016, Marzec6 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień5 - 1
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 2
- 2015, Lipiec20 - 11
- 2015, Czerwiec11 - 5
- 2015, Maj8 - 2
- 2015, Kwiecień10 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty2 - 4
- 2015, Styczeń1 - 3
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik2 - 3
- 2014, Wrzesień3 - 1
- 2014, Sierpień10 - 3
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec7 - 1
- 2014, Maj10 - 12
- 2014, Kwiecień9 - 2
- 2014, Marzec6 - 7
- 2014, Luty2 - 1
- 2014, Styczeń4 - 2
- 2013, Grudzień4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 7
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec8 - 0
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień8 - 8
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Listopad1 - 13
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec21 - 14
- 2012, Czerwiec19 - 46
- 2012, Maj20 - 22
- 2012, Kwiecień12 - 16
- 2012, Marzec13 - 28
- 2012, Luty2 - 4
- 2012, Styczeń2 - 4
- 2011, Grudzień5 - 21
- 2011, Listopad16 - 42
- 2011, Październik22 - 11
- 2011, Wrzesień24 - 25
- 2011, Sierpień20 - 34
- 2011, Lipiec26 - 43
- 2011, Czerwiec26 - 31
- 2011, Maj19 - 37
- 2011, Kwiecień21 - 47
- 2011, Marzec20 - 26
- 2011, Luty8 - 52
- 2011, Styczeń13 - 51
- 2010, Grudzień8 - 24
- 2010, Listopad22 - 74
- 2010, Październik22 - 25
- 2010, Wrzesień24 - 35
- 2010, Sierpień27 - 69
- 2010, Lipiec22 - 66
- 2010, Czerwiec22 - 43
- 2010, Maj13 - 24
- 2010, Kwiecień12 - 21
- 2010, Marzec28 - 61
- 2010, Luty7 - 11
- 2009, Grudzień7 - 28
- 2009, Listopad10 - 26
- 2009, Październik4 - 11
- 2009, Wrzesień13 - 38
- 2009, Sierpień21 - 29
- 2009, Lipiec27 - 40
- 2009, Czerwiec8 - 7
- 2009, Maj10 - 46
- 2009, Kwiecień13 - 45
- 2009, Marzec8 - 23
- 2009, Luty1 - 4
- 2008, Grudzień5 - 18
- 2008, Listopad9 - 28
- 2008, Październik11 - 47
- 2008, Wrzesień17 - 48
- 2008, Sierpień18 - 66
- 2008, Lipiec15 - 60
- 2008, Czerwiec26 - 80
- 2008, Maj27 - 151
- 2008, Kwiecień24 - 172
- 2008, Marzec25 - 218
- 2008, Luty25 - 193
- 2008, Styczeń9 - 74
- 2007, Grudzień8 - 46
- 2007, Listopad12 - 70
- 2007, Październik22 - 85
- 2007, Wrzesień26 - 55
- 2007, Sierpień21 - 35
- 2007, Lipiec4 - 15
- 2007, Czerwiec27 - 32
- 2007, Maj29 - 54
- 2007, Kwiecień25 - 25
- 2007, Marzec26 - 9
- 2007, Luty9 - 0
- 2007, Styczeń10 - 0
Fotki
Dystans całkowity: | 39637.92 km (w terenie 4151.20 km; 10.47%) |
Czas w ruchu: | 1857:43 |
Średnia prędkość: | 21.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 89.27 km/h |
Suma podjazdów: | 241378 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 160 (86 %) |
Suma kalorii: | 221084 kcal |
Liczba aktywności: | 552 |
Średnio na aktywność: | 71.81 km i 3h 26m |
Więcej statystyk |
- DST 118.99km
- Teren 14.00km
- Czas 05:40
- VAVG 21.00km/h
- VMAX 54.20km/h
- Podjazdy 994m
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry podkarpacia- Dzień 1- Rzeszów- Lesko
Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 04.07.2010 | Komentarze 6
Najpierw kilka słów tytułem wstępu;)
Na rowerze jeżdżę już kilka lat. Na trasach mniejszych i trochę większych, ale zawsze były to wycieczki jednodniowe. Zawsze jednak w głowie siedziały pomysły na jakieś dłuższe wypady, mimo tego nigdy jakoś nie mogłem się zebrać żeby wyruszyć rowerem na kilkudniowe zdobywanie nowych terenów. No ale! na wszystko przychodzi swój czas:) tak więc przyszedł i mój na pierwszą dalszą wyprawę rowerową:D
Można by powiedzieć że od razu rzuciłem się na głęboką wodę ponieważ zamiast zaczynać od np. dwudniowych wycieczek zdecydowałem się na 5 dni kręcenia w trudnym górskim terenie. Mimo tego wiedziałem że dam radę i że jestem dobrze przygotowany żeby stawić czoła tym wszystkim podjazdom, które czekają mnie na drodze.
Plan był prosty: start i meta w Rzeszowie, objazd gór znajdujących się na południu województwa i minimum 100 km każdego dnia wyprawy. I tak jak mam w zwyczaju- jak postanowiłem tak zrobiłem:D Nie mało pomogła w tym wspaniała pogoda, która pozwalała bez większych problemów pokonywać zamierzone trasy. Czasem mógł doskwierać upał, ale mi to nie przeszkadzało, ani to że słońce mnie niemal usmażyło- teraz mam opaleniznę na ciemny brąz;P
Ale koniec tego ględzenia czas przejść do meritum, czyli do opisów poszczególnych dni:)
Pierwszego dnia w połowie trasy postanowili mi towarzyszyć Mateusz i Artur. Dla nich miał to być jednocześnie atak na pobicie swoich rekordów w dziennym dystansie (udało im się;).
Tak więc zbiórka o 8.45 chwila ostatnich przygotowań (prawie zapomniałem kasku, rękawiczek i zapięcia:P) i ruszam punkt 9 z pod bloku.
Pogoda zapowiada się bardzo dobra, zresztą taką miałem ją podczas całego wyjazdu:D
Pierwsze kilometry przez miasto i następna godzina jazdy jak na moje obciążenie jedziemy dość szybkim tempem ponieważ średnia dochodzi do 25 o.O Prowadził Mateusz, a ja próbowałem się chować za nim ponieważ wiedziałem że przede mną jeszcze sporo kilometrów. Szybko docieramy to pierwszego poważnego podjazdu w Dylągówce. Tamtejsze serpentyny mimo obciążenia idą mi jednak dość dobrze co pozytywnie rokuje przed górami:D Do Dynowa już szybko i gładko, kupujemy jakieś żarcie i kawałek za miastem robimy przerwę na popas nad Sanem;P Od tej pory aż do finiszu tego dnia w Lesku ta rzeka jest moim szlakiem:) Jakieś 10 km za Dynowem docieramy na bardzo fajny mostek linowy na którym żegnam Mateusza i Artura. Dalej w trasę ruszam już sam, a chłopaki drugim brzegiem wracają do Rzeszowa.
Najbliższy mój cel to Ulucz i tamtejsza cerkiew- jeden z najstarszych drewnianych obiektów tego typu w Polsce. Najpierw trzeba było się pod nią wspiąć co prawda po dość stromej górce, ale było warto:) Ogólnie bardzo ciekawe i klimatyczne miejsce. Kolejno jadę przez Hłomczę (zabytkowy kościół), Mrzygłód (zabytkowa małomiasteczkowa zabudowa ryneczku- mi jakoś nie bardzo się podobała;) do Sanoka. tutaj czas na przerwę i uzupełnienie zapasów. Zwiedzam okolice zamku, rynku i głównych ulic (więcej-> patrz zdjęcia;P) Postanawiam opuścić Zagórz na rzecz przejazdu skrajem Parku Krajobrazowego "Gór Słonnych" i zwiedzenie ruin Sobień w rezerwacie o takiej samej nazwie. Fajnie miejsce ze świetnym widokiem, ale niestety trafiam akurat na całą wycieczkę autokarową i młodą parę robiącą sobie tam zdjęcia;) dlatego ciężko było sobie spokojnie jakieś zdjęcia zrobić. Do Leska docieram w dobrym czasie, bo już po 17. Mogę spokojnie znaleźć polecone przez koleżankę miejsce, rozbić namiot i coś przekąsić:) Po czym ruszam z aparatem w teren:) Koleżanka ze studiów która jest z Leska oprowadza mnie po cały mieście:) W tym miejscu podziękowania dla Bożeny!:) W nocy przy użyciu latarki i stosu map które miałem ze sobą wyznaczam sobie trasę na drugi dzień i padam zmęczony (choć w sumie nawet nie tak bardzo;P) w namiocie. Tak kończy się dzień pierwszy:)
Trasa:
Rzeszów- Biała- Tyczyn- Kielnarowa- Stary Borek- Brzezówka- Hyżne- Dylągówka- Szklary- Bachórz- Dynów- Bartkówka- Dąbrówka Starzeńska- Wołodź- Jabłonica Ruska- Ulucz- Dobra- Hłomcza- Mrzygłód- Dębna- Międzybrodzie- Trepcza- Sanok- Olchowce- Bykowce- Załóż- Rezerwat Góra Sobień- Manasterzec- Łukawica- Lesko
Opis był mega, teraz czas na mega fotorelację:) bo zdjęć w całej podróży zrobiłem mnóstwo:)Zaczynam! -przed blokiem
© azbest87Te górki na mnie czekają:D
© azbest87Figura przy kościele w Dynowie
© azbest87Gdzie tu dalej jechać?;)
© azbest87W czasie przerwy za Dynowem- ostatnie kilometry w towarzystwie
© azbest87Ruiny zamku Kmitów w Dąbrówce Starzeńskiej
© azbest87Mateusz na przejeździe przez bród
© azbest87Mostek linowy na Sanie- kilkadziesiąt metrów.
© azbest87Teraz kazdy w swoją stronę
© azbest87Zapomniany kościółek bodajże w Wołodzi
© azbest87Aleja gdzieś w drodze
© azbest87Kapliczka przed górką w Uluczu
© azbest87Pod cerkwią w Uluczu
© azbest87Brama przed kościołem w Hłomczy
© azbest87Zamek w Sanoku
© azbest87Widok z pod zamku
© azbest87Dobry Wojak Szwejk w Sanoku
© azbest87Na rynku w Sanoku
© azbest87Na ruinach zamku Sobień i widok z góry
© azbest87Zamek w Lesku
© azbest87Kościół w Lesku
© azbest87Leska synagoga
© azbest87Kirkut w Lesku
© azbest87Zachodzik nad Leskiem
© azbest87Nocleg numer 1 :)
© azbest87
Mapka poglądowa (trasa w przybliżeniu)
Wpisy z następnych dni będą się pojawiać sukcesywnie;P
Dzień 2
Dzień 3
Dzień 4
Dzień 5
- DST 87.13km
- Teren 30.00km
- Czas 04:01
- VAVG 21.69km/h
- VMAX 62.40km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwony szlak im. płk. Leopolda Lisa- Kuli
Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 26.06.2010 | Komentarze 7
Już kilka razy wybierałem się na tą trasę i jakoś nigdy nie wyszło. W sumie to i dziś nie była ona moim celem;) Ale po około 10 km okazało się że cały czas mimowolnie od Rzeszowa jadę właśnie czerwonym szlakiem;) dlatego postanowiłem dojechać nim do końca tj. aż do Kosiny, czyli miejsca urodzin Lisa- Kuli. Tak w ogóle to chodziłem do liceum jego imienia;)
Szlak ogółem bardzo fajny i poprowadzony ciekawymi drogami- świetnie się nimi jechało:) na pewno jeszcze się tam wybiorę nie raz:)
Szlak zaczyna się w Rzeszowie przy pomniku koło kościoła Farnego. Dalej biegnie w stronę lasu na Słocinie i terenem do kościółka na Magdalence. Później jechałem szczytem po płytach betonowych i szybkim szutrowym zjazdem (v-max). Następnie boczną drogą do Woli Rafałowskiej. Stąd zaczęła się droga którą jeszcze nie jeździłem- i to mój błąd- świetne odcinki do jazdy:D szutrowe drogi wśród górek i z fajnymi widokami:) kwintesencja jazdy w terenach rzeszowskich:D Kawałek przez las był lekko nieprzejezdny z racji chyba skończonej tam wycinki, przez co wszędzie leżało pełno gałęzi i musiałem nieźle się nakręcić kierownicą między drzewami żeby nie zasuwać przez ten las z buta, ale jakoś się dało;) choć wszędzie było strasznie mokro i mokre korzenie zaskoczyły mnie kilka razy co prawie się kończyło kąpielą błotną;P na szczęście za każdym razem zdążyłem się wypiąć. Dalej znowu szutrami i jakimś asfaltem do Husowa. Szlak poprowadził mnie w jakąś boczną szutrową drogę i choć ogólnie był bardzo dobrze oznaczony to tam udało mi się go zgubić:/ (oznaczenie szlaku było schowane za liśćmi). Pewnie bym nie wracał go szukać, bo trzeba było się wspiąć trochę pod górkę, ale skończyłem na podmokłej łące, a alternatywą względem drogi powrotnej były tylko: zarośnięty potok, metrowa trawa, albo jakieś nieprzejezdne chaszcze;)
W końcu jednak za szlakowymi znaczkami trafiłem do Markowej (przedostając się przez mostek którego nie ma;P) i przejeżdżając obok skansenu dotarłem do drogi na Kańczugę- bardzo ładny asfalcik, w sam raz na szosę:) Ja nim jechałem tylko kawałek widząc przy okazji jak grupka ludzi próbowała wyciągnąć auto z rowu;) ktoś przyszalał na nowej nawierzchni. Zaraz jednak czekał mnie odcinek wśród pól, po którym moja tylna przerzutka wraz z kasetą zmieniły swój image na typowo łąkowo-trawiasty;) Chwilę mi później zeszło zanim to wszystko wydobyłem z przerzutki, przy czym moje ręce szybko przyzdobiły się kolorem w odcieniu zużyty smar;)
Dalej czekała mnie już tylko droga przez pola (dużo łatwiej przejezdnymi odcinkami) w stronę Kosiny. Na miejscu już poszukałem końca szlaku który mieści się 1,5km za wsią przyzdobiony obeliskiem w miejscu gdzie kiedyś stał dom Lisa-Kuli.
Powrót do domu już trochę nudny sporo razy objeżdżanymi asfaltowymi drogami z denerwującym cały czas wiatrem. Tak więc kolejno poszły po drodze: Białobrzegi- Dębina- Łańcut- Wola Mała- Czarna- Palikówka- Strażów- Krasne- Załęże- Rzeszów
Pogoda na szczęście w miarę dopisała, jeśli za dobrą można uznać całe niebo w chmurach z co jakiś czas nieśmiało prześwitującym słoncem. Przynajmniej nie padało:) choć wiatr to dawał popalić, no i było w miarę ciepło, ale nie gorąco. Co prawda na początku jechałem w bluzie to jednak szybko dałem sobie z nią spokoju, inaczej chyba bym się upiekł, a tak to miły wiaterem przyjemnie chłodził (pewnie większośc by narzekała że zimno;P) Później jeszcze się ociepliło i już jechało się całkiem spoko:)
Dzisiaj niestety bez zdjęć. Raz że pogoda nie zachęcała do robienia fotek i związanego z tym zatrzymywania, a dwa że z aparatem ta trasa pewnie wydłużyła by mi się z godzinę w czasie:P a jednak byłem trochę czasowo ograniczony. Może zamiast tego wrzucę jakieś zdjęcia porobione w tym tygodniu przy innych- nierowerowych- okazjach:) bo szkoda by było nie okrasić takich długich wypocin choć kilkoma zdjęciami;P
Kilka prób wziętych z najbliższego otoczenia- miałem się uczyć i jakoś tak wyszło..;PPręciki kaktusowego kwiatka
© azbest87A takie coś mam za oknem w pokoju;)
© azbest87Ot tak.. leżały sobie klucze..
© azbest87Stosik map na biurku:)
© azbest87
A tu: wracałem sobie z ogniska przez miasto i mi się nudziło;PWieża rzeszowskiego zamku na złoto;)
© azbest87Kościół Bernardynów w nocnym blasku
© azbest87
- DST 25.86km
- Czas 01:09
- VAVG 22.49km/h
- VMAX 40.90km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Załatwianie spraw i zalew dla odprężenia:)
Środa, 23 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 3
Najpierw do biblioteki, następnie na Zalesie. Przyjemnie się jeździło więc wybrałem się jeszcze nad zalew i posiedziałem sobie chwilę w swojej miejscówce:) Długo się jednak nie dało z racji silnego wiatru, który chwilami był dość chłodny, na szczęście na rowerze zbytnio mi nie przeszkadzał:)
Obok Lisiej Góry rozbudowuje się plac zabaw- będzie raj dla dzieci;) poza tym zrobiono miejscówkę do gry w siatkę:)
Ogólnie bardzo ładny dzień poza tym wiatrem, a obłoczki tworzą sielankową, idealną do jazdy pogodę:)
Jedna fotka z nad zalewu, gdy sobie chwilkę siedziałem:) niestety z komórkiZalew w Rzeszowie
© azbest87
No i zacząłem oficjalnie wakacje:D wczoraj ostatni egzamin napisałem i teraz z głowy bo nie przypuszczam żeby mi poszedł źle:)
- DST 43.67km
- Teren 13.00km
- Czas 02:06
- VAVG 20.80km/h
- VMAX 50.00km/h
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Okoliczne górki
Czwartek, 17 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 2
Miałem się zacząć uczyć, ale.. no właśnie znalazłem sobie jakieś ale:P i zamiast tego poszedłem na rower:) Na trasę udało się jeszcze zabrać M&M ;P czyli Michała i Mateusza, no i trochę pomęczyłem ich na górkach;P
Pogoda wręcz idealna do jazdy:) ładne słoneczko, ale nie jest gorąco:) piękne chmurki na niebie- nic tylko jeździć:)
Na początek skoczyliśmy na podjazd pod Słocinę przez las. Dalej górą przez Matysówkę w stronę Chmielnika i zjazd boczną drogą którą ostatnio wynalazłem- bardzo przyjemny odcinek:) Następnie podjazd koło kościoła w Chmielniku, który potrafi dać trochę w kość, bo to jednak jest parę kilometrów pod górkę. Z Magdalenki przeszło 4 km zjazdu szutrową kamienistą drogą gdzie między innymi udało się wykręcić v-max;)
W końcu na bloga wracają fotki;) Prawie miesiąc ich tu nie wrzucałem, ale no cóż nie miałem jakoś ochoty.. mam nadzieję że teraz mi się odmieni;)
Tak więc na początek kilka z dzisiejszego wypadu:Na początek las w Słocinie- Mateusz się popisuje;)
© azbest87Okoliczne krajobrazy
© azbest87Chmurki nad Chmielnikiem
© azbest87Wspinaczka w stronę Magdalenki
© azbest87Jeszcze kawałek pod górkę;)
© azbest87Pod kościólkiem na Magdalence
© azbest87Góreczki w czasie zjazdu
© azbest87Ostatni rzut oka i ogień w dół!:)
© azbest87
- DST 15.71km
- Czas 00:43
- VAVG 21.92km/h
- VMAX 37.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście
Czwartek, 20 maja 2010 · dodano: 20.05.2010 | Komentarze 3
Czasu brak na jazdę, a teraz będzie go jeszcze mniej:/ do tego co raz leje.. Na szczęście Wisłok już się powoli zaczyna uspokajać, ale dalej do swojego koryta nie wrócił choć od stanu maksymalnego spadł już ponad 1,5 metra. Dzisiaj strzeliłem mu kilka fotek przejeżdżając przez most zamkowy. Ścieżka rowerowa nadal jeszcze pływa;) a padający właśnie deszcze na pewno jej nie pomoże;)
Dzisiaj musiałem najpierw skoczyć do biblioteki po zamówione książki, a że w końcu chwilowo nie padało to trzeba było ruszyć tyłek na rower;) Tak więc najpierw na Rejtana. Następnie do Marty i pomoc w zabraniu się na dworzec:) No i pojechała na weekend do domu.. Jak wróciłem do domu to dopiero sobie uświadomiłem że jeszcze miałem podrzucić kserówki w okolice dworca. Tak więc jeszcze raz krótki sprint;) Ogólnie może pogoda nie rozpieszcza, ale było dość ciepło, a że do tego duszno to po kilku km lało się ze mnie niemiłosiernie;)Parking na Podpromiu powoli zaczyna być widoczny;)
© azbest87Między barierkami, a ogrodzeniem jest ścieżka rowerowa jakby ktoś nie wiedział;P
© azbest87Tutaj cieżko póki co poskakać;)
© azbest87
..chyba że skoki do wody;P
- DST 42.22km
- Teren 12.00km
- Czas 02:11
- VAVG 19.34km/h
- VMAX 57.70km/h
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Ćwiczenie kadencji w błocie;)
Sobota, 8 maja 2010 · dodano: 08.05.2010 | Komentarze 4
Kolejny dzień solidaryzacji z Mateuszem, który chwilowo jeździ bez manetek;) tak więc póki co na singlu;) Dopiero czeka na manetki;) Tak czy siak postanowiłem jeździć na tym samym przełożeniu co on, na całej trasie;) Przełożenie 2-6 i na asfalcie można zgubić nogi przy prędkości >25;P Potraktowałem to jako dobry trening;P
Na trasę wybraliśmy się jeszcze z Arturem stanowiliśmy podjechać najpierw na Kielanówkę, a następnie naszym celem był krzyż w Niechobrzu podjeżdżając czerwonym szlakiem. Plan zrealizowany:) na górze mała sesja zdjęciowa;) i chwila zastanowienia którędy wracamy:) wybraliśmy tą najbardziej hardcorową trasę, czyli przez las w stronę Lutoryża;) Biorąc pod uwagę ostatnie kilka dni z deszczem można było się tam spodziewać sporego błota;) przynajmniej nie zaskoczyło mnie ono tam;P Trzeba było się cały czas pilnować na zjeździe i ciężko było gdzieś poszaleć, kawałkami trzeba było jechać środkiem lasu albo iść z buta, bo o jeździe nie było mowy. Za to gdy dojechaliśmy do drogi idącej na Grochowiczną i puściliśmy się w dół to już było szaleństwo:D cała droga mokra, z błotem i kałużami co kawałek- na dole byłe cały brudny- od stóp po czubek głowy;) Powrót do Rzeszowa już bocznymi drogami:)
I mała fotorelacja:)Początek jazdy w terenie- pole rzepaku
© azbest87Krajobrazy po drodze:)
© azbest87Chwila przerwy- musiałem strzelić jakieś fotki:)
© azbest87Kolejny podjazd zaliczony!:)
© azbest87Widok na las czudecki od strony Niechobrza
© azbest87Mateusz+ rower+ zachód:)
© azbest87To samo tylko z Arturem;)
© azbest87No i ja!:)
© azbest87Leśna jazda:)
© azbest87Zachodzik w lesie
© azbest87A pływać nie umiem..;)
© azbest87Hmm.. jakby się tu przedostać?;)
© azbest87Żywiołu część kolejna
© azbest87Panorama w czasie jazdy pod krzyż
© azbest87
- DST 91.69km
- Teren 20.00km
- Czas 04:26
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 52.50km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna na całego!
Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 30.04.2010 | Komentarze 2
Nareszcie! Wiosna! Taka na jaką czekałem!:)
Zrobiło się ciepło- temperaturą powyżej 20*C i piękne błękitne niebo. Do tego w końcu wszędzie zrobiło się ładnie:) tzn zielono z kwitnącymi wszedzie drzewami i łąkami zasianymi żółtymi mleczami:) Cóż więcej można chcieć do jazdy na rowerze?
Dziś wolny dzień więc nie dało się go inaczej wykorzystać niż rowerowo, zwłaszcza że po tygodniowej absencji rowerowej miałem nie małą ochotę trochę więcej pojeździć:)
W sumie to mogę zauwazyć tylko dwa mankamenty dzisiejszego dnia: raz że w jedną stronę jechało się dość ciężko, a to wszystko przez dość mocny wiatr z południa, który najbardziej doskwierał na szczytach górek. Drugi minus to.. rozładowane baterie w aparacie;) wyczerpały mi się po około 30km jazdy.. a później takimi fajnymi i to nowymi terenami jechałem:/ ale już się ładują;)
Trasa ułożyła się oczęści w trakcie. Miałem początkowo jechać do Wielkiego Lasu koło Czudca, ale ostatecznie poniechałem ten pomysł i w Czudcu podjechałem na górkę obok riun zamku i dalej jadąc drogami na szczycie tej górki dotarłem aż na szczyt Żarnowej:) tam udało mi się znaleźc czarny szlak, którym już kiedyś chciałem pojechać, ale wtedy był kiepsko oznaczony. Zato teraz widać że ktoś zajął się jego znaczeniem na nowo i bez problemu znalazłem jego trasę. Te tereny muszę przyznać bardzo mi się spodobały- jednoczesnie ten szalk trafia do listy moich ulubionych;) widoki i trasa super:) chociaż szalk w końcu zgubiłem;P ale i tak niemal każda droga czy ścieżka prowadziła malowiczymi terenami więc nie było na co narzekać.
A powrót.. to już inna bajka;) wiatr w plecy:) i to dość silny:) udało się dzięki temu trochę odbudować średnią;) jeszcze w drodze powrotnej skoczyłem znowu do dziadków:) znowu podjadłem i odpocząłem, tak że później droga do domu poszła już raz dwa:)
Trasa: Rzeszów- zalew- Zwięczyca- Boguchwała- Lutoryż- Grochowiczna- czarnym szlakiem do Czudca- ruiny zamku- jazda szczytem przez Zaborów, Glinik Charzewski do Żarnowej- czarnym szlakiem do Żyznowa (a miało być do Godowej;)- bocznymi drogami przez Godową- Strzyżów- Żarnowa- Glinik Zaborowski- Zaborów- koło ośrodka Kaczarnica- Podzamcze- Wyżne- Babica- Lutoryż- Boguchwała- Zwięczyca- zalew- Rzeszów
I zdjęcia:) w większości z tej części gdy były jeszcze baterie;) później udawało mi się włączyć aparat tylko na pojedyńcze zdjęcia;)Na początek- ścieżka nad zalewem
© azbest87Mleczowe szaleństwo;)
© azbest87W drodze na Grochowiczną
© azbest87I na szczycie
© azbest87W dole Czudec
© azbest87I dalej szlakiem w dół do Czudca
© azbest87Ruiny w Czudcu
© azbest87No i wyspinałem się na górkę
© azbest87Góreczki:) w tle przekaźnik na Suchej Górze
© azbest87A tędy sobie jechałem:)
© azbest87Następne górki to już park krajobrazowy
© azbest87Zanieczyszczanie środowiska, czyli azbest w trawie:P
© azbest87Takie dokładnie miałem widok- w tle Sucha Góra, a bliżej chyba Kiczera Mała
© azbest87
- DST 46.92km
- Teren 12.00km
- Czas 02:16
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 58.60km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niebieski szlak w Boguchwale z Mateuszem i Arturem
Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 2
Dziś na jazdę udało się namówić Mateusza (choć na początku narzekał że za zimno;) i Artura (ten nawet nie narzekał;P). Tak czy siak ruszyliśmy razem chociaż pogoda była trochę niepewna z racji przechodzących co chwilę ciemnych chmur i średnio fajnej temperatury.. Jednak postanowiłem zaufać ICM który zapowiadał całkowite zniknięcie chmur i ogólną poprawę pogody.. No i się opłaciło:) tylko ubrałem się na wszelki wypadek trochę cieplej co później lekko przeszkadzało;) W sumie już jak wyjechaliśmy za Rzeszów to zrobiło się ładnie i w miarę ciepło:)
Celem dzisiejszej jazdy był niebieski szlak dookoła gminy Boguchwała. Obawiałem się trochę błota, ale było nawet spoko chociaż wszystko i tak musiałem dać do prania;P Podjazd z Mogielnicy do Niechobrza mógł kolegów trochę zmęczyć;P ale bez podjazdów nie ma widoków;) no i zjazdów:P Małe żarełko pod krzyżem w Niechobrzu i zjazd obok stoku narciarskiego do lasu. To był dość stromy odcinek z ładnym błotkiem co kończyło się co chwile uślizgami przedniego koła. W jednym miejscu już widziałem siebie w ziemi, gdy przejechałem na takim uślizg ze 4 metry, ale udało się opanować rower:) później trochę zdjęć w lesie i jazda dalej jakimiś szutrami. Powrót już łatwiejszy bo z wiatrem i bocznymi drogami, choć i kawalki w polach:)
Trasa: Rzeszów- zalew- Zwięczyca- Boguchwała- Mogielnica- Niechobrz- Wola Zgłobieńska- Zgłobień- Nosówka- Bzianka- Przybyszówka- Rzeszów
I trochę zdjęć oczywiście:) ja robiłem więc mnie na nich nie ma:POgrodzenie pałacu i stary kościół (w tle) w Boguchwale
© azbest87Mateusz już prawie na szczycie
© azbest87Rower z widokiem na Rzeszów;)
© azbest87Drzewko obok krzyża
© azbest87Widok na krzyż z górki obok
© azbest87Trochę leśnego jeżdżenia
© azbest87Trochę leśnego jeżdżenia 2
© azbest87Trochę leśnego jeżdżenia 3
© azbest87Na leśnej łące
© azbest87Kaczeńce
© azbest87Ciekawa i malownicza droga pzez las
© azbest87Jakaś tam droga z lasu;)
© azbest87
Ciężko się dodaje te zdjęcia bo okropnie wolno chodzi photobikestats, zresztą bikestats też nie szaleje;) chyba nadmiar użytkowników;)
- DST 100.31km
- Teren 14.00km
- Czas 05:12
- VAVG 19.29km/h
- VMAX 56.60km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1100m
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Z górki, na górkę, pod górką
Czwartek, 8 kwietnia 2010 · dodano: 08.04.2010 | Komentarze 5
W tytule nie ma błędu jak by ktoś pytał;) było pod górką:) a to dlatego że głównym celem mojej dzisiejszej wycieczki był najdłuższy w Europie tunel kolejki wąskotorowej o długości 602m (kolejny z moich tegorocznych celów wycieczkowych:). Poza tym jak w tytule przeważały górki- jakieś 5-6 porządnych podjazdów nieźle dało mi w kość, tak że ostatnie kilometry przez miasto jechałem już baardzo spokojnym tempem. Na ostatniej górce to jest w Lubeni poczułem się głodny i natychmiast odcięło mi prąd;) odtąd już jechało się raczej wolno;)
Tunel do którego zdążałem udało się nawet łatwo odnaleźć chociaż musiałem kawałek przejechać po torach;) a jego okolica trzeba przyznać była bardzo malownicza:) W środku oczywiście ciemno jak w d...;P i wszędzie kapie woda ale jakoś udało się przedostać przez niego na drugą stronę:) nawet chyba nietoperz był w środku. Wyjazd jak się okazało jest niedaleko drogi którą już nie raz jeździłem, ale nie wiedziałem gdzie dokładnie się mieści tunel;)
Pogoda z początku była raczej mało sprzyjająca z racji unoszącej się mgły i zachmurzonego nieba z którego prędzej można było się spodziewać deszczu niż promieni słońca. Ale jednak po około dwóch godzinach chmury się rozeszły i zrobiła się wręcz idealna pogoda do jazdy:) tylko że wtedy poczułem że jestem trochę za bardzo ubrany i musiałem się grzać do końca trasy.
Wczoraj wyczyszczony rower już wygląda prawie tak jak wczoraj przed czyszczeniem.. zachciało mi się jeżdżenia w terenie. Wystarczył 1 km i już był cały brudny mogłoby trochę przeschnąć..
I jeszcze niemiły incydent na sam koniec jakieś 2 km przed domem. Przejeżdżałem przez ulicę gdzie na 3 pasach auta się zatrzymały, a na czwartym musiał się oczywiście znaleźć jakiś bałwan któremu się zatrzymać nie chciało, a nie było go widać. Skończyło się na nagłym hamowaniu jego i mnie. Ja przeleciałem przez kierownicę, a koleś wyhamował w połowie przejścia.. Na szczęście obeszło się bez jakichkolwiek szkód i nic mi nie jest, ale nie omieszkałem głośno wyrazić co o nim myślę;)
Trasa:
Rzeszów- podjazd na Słocinę- zjazd do Chmielnika częściowo w terenie- podjazd na Borówki (wpakowałem się na taką drogę że kawałek musiałem pchać rower, bo po błocie nie dało się podjechać, poza tym było tam na prawdę stromo. .zresztą jak z każdej strony na Borówkach;)- Błędowa Tyczyńska- Hyżne- minąłem serpentyny jakimiś bocznymi drogami w terenie jadąc bodajże przez Wólkę Hyżnieńską- zjazd do Jawornika Polskiego- jazda wzdłuż torów kolejki aż do tunelu (bardzo malownicze miejsce)- tunel- Szklary- Bachórz- Dynów- Ulanica- Łubno- Futoma (trzeba było podjechać gdzieś na 400m)- zjazd do Piątkowej- Błażowa- Błażowa Górna- Białka- Lecka (znowu podjazd na 400m)- zjazd jakąś boczną drogą częściowo w terenie do Straszydla- Lubenia- podjazd na Horodną- zjazd do Budziwoja- kładka na Wisłoku- Boguchwała- Zwięczyca- zalew- Rzeszów
No i obowiązkowo przy dłuższym wypadzie czas na fotki:)Las przed zjazdem do Chmielnika
© azbest87Na Borówkach
© azbest87
A tu ciekawostka:Parujące pole
© azbest87Wycinka
© azbest87I po tym trzeba było jechać..
© azbest87Zawilec
© azbest87Niedaleko tunelu
© azbest87
I pojechałem w stronę światła;PWjazd do tunelu
© azbest87W tunelu
© azbest87Góreczki po drugiej stronei tunelu;)
© azbest87Widok na południe w Futomie- te górki są jeszcze do zdobycia:)
© azbest87Widok w czasie zjazdu do Straszydla
© azbest87A tutaj część tego zjazdu
© azbest87Kościół w Straszydlu
© azbest87Na górce w Lubeni
© azbest87
- DST 47.62km
- Teren 9.00km
- Czas 02:34
- VAVG 18.55km/h
- VMAX 47.70km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt GieTek;)
- Aktywność Jazda na rowerze
Plątanie w błocie
Środa, 7 kwietnia 2010 · dodano: 07.04.2010 | Komentarze 5
W końcu po świętach trzeba było ruszyć tyłek na rower:) Pogoda może nie bardzo zachęcała do jazdy, ale już nie mogłem wysiedzieć w domu;) Tak więc mimo porannego deszczu, który padał praktycznie (z przerwami) od wczoraj wybrałem się pojeździć zaraz jak tylko asfalty trochę przeschły. Najpierw szybki skok do sklepu,a później właściwa wycieczka.
Na początek poplątałem się po nowym osiedlu w Rzeszowie- Projektant skąd w końcu pojechałem na już chyba nieczynną strzelnicą wojskową, gdzie pojeździłem trochę w terenie ale głównie po trawie więc się nie pobrudziłem. Pobawiłem się trochę aparatem;) i pojechałem w stronę Przybyszówki. Postanowiłem przejechać z Bzianki w stronę drogi E40 ponieważ jeszcze tamtędy nie jechałem, a podobno przejazd jest;P No i był tylko że polnymi drogami co w połączeniu z padającym wcześniej deszczem skończyło się błotną masakrą.. i to z najgorszego rodzaju błotem- takim które się okropnie klei. Tak więc błoto miałem wszędzie, opony nagle zrobiły się dwa razy szersze, a tylny hamulec to była kula błota o średnicy 15 cm co oczywiście musiało skutkować zablokowaniem tylnego koła. Zjazd po tym błocie to był popis umiejętności jazdy na lodzie (ślisko trochę na tym błocie;), a na dodatek gdy wjechałem na asfalt i przyśpieszyłem błoto zaczęło latać naokoło niczym z karabinu;) Dalej to już spokojna jazda w większości po asfalcie i w czasie powrotu od razu na myjnię, bo rower był w opłakanym stanie. Tyle na nim było błota że nawet woda pod ciśnieniem nie mogła go zmyć dokładnie..;)
Gdy już dojeżdżałem do Rzeszowa to nawet pojawiło się słońce i zaczęło się przejaśniać- mam nadzieję że to dobry znak przed jutrem, bo mam ochotę trochę pojeździć:)
Trasa: Rzeszów- strzelnica- pola między Kielanówką i Przybyszówką- Przybyszówka- Bzianka- Woliczka- Świlcza- Mrowla- Lipie- Rogoźnica- koło lotniska- Zaczernie- Miłocin- Rzeszów
Trochę fotek chociaż szarobura pogoda nie sprzyjała robieniu zdjęć w plenerze;)Na strzelnicy
© azbest87Gdzieś na strzelnicy
© azbest87Strzelnica raz jeszcze
© azbest87Droga w okolicach strzelnicy
© azbest87
Trochę zabawy z trawą;)Trawka 1
© azbest87Trawka 2
© azbest87Trawka 3
© azbest87Widok w stronę jednego z osiedli Rzeszowa
© azbest87Zjazd w stronę Przybyszówki
© azbest87
Tutaj rower był jeszcze w miarę czysty;P (a przynajmniej jeszcze kręciły się koła;) później zaczął się przejazd przez najgorsze błoto;)Rowerek w błocie
© azbest87
Później już nie chciało mi się robić zdjęć;) tylko sobie spokojnie jechałem:)