Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 87.13km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 62.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwony szlak im. płk. Leopolda Lisa- Kuli

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 26.06.2010 | Komentarze 7

Już kilka razy wybierałem się na tą trasę i jakoś nigdy nie wyszło. W sumie to i dziś nie była ona moim celem;) Ale po około 10 km okazało się że cały czas mimowolnie od Rzeszowa jadę właśnie czerwonym szlakiem;) dlatego postanowiłem dojechać nim do końca tj. aż do Kosiny, czyli miejsca urodzin Lisa- Kuli. Tak w ogóle to chodziłem do liceum jego imienia;)
Szlak ogółem bardzo fajny i poprowadzony ciekawymi drogami- świetnie się nimi jechało:) na pewno jeszcze się tam wybiorę nie raz:)

Szlak zaczyna się w Rzeszowie przy pomniku koło kościoła Farnego. Dalej biegnie w stronę lasu na Słocinie i terenem do kościółka na Magdalence. Później jechałem szczytem po płytach betonowych i szybkim szutrowym zjazdem (v-max). Następnie boczną drogą do Woli Rafałowskiej. Stąd zaczęła się droga którą jeszcze nie jeździłem- i to mój błąd- świetne odcinki do jazdy:D szutrowe drogi wśród górek i z fajnymi widokami:) kwintesencja jazdy w terenach rzeszowskich:D Kawałek przez las był lekko nieprzejezdny z racji chyba skończonej tam wycinki, przez co wszędzie leżało pełno gałęzi i musiałem nieźle się nakręcić kierownicą między drzewami żeby nie zasuwać przez ten las z buta, ale jakoś się dało;) choć wszędzie było strasznie mokro i mokre korzenie zaskoczyły mnie kilka razy co prawie się kończyło kąpielą błotną;P na szczęście za każdym razem zdążyłem się wypiąć. Dalej znowu szutrami i jakimś asfaltem do Husowa. Szlak poprowadził mnie w jakąś boczną szutrową drogę i choć ogólnie był bardzo dobrze oznaczony to tam udało mi się go zgubić:/ (oznaczenie szlaku było schowane za liśćmi). Pewnie bym nie wracał go szukać, bo trzeba było się wspiąć trochę pod górkę, ale skończyłem na podmokłej łące, a alternatywą względem drogi powrotnej były tylko: zarośnięty potok, metrowa trawa, albo jakieś nieprzejezdne chaszcze;)
W końcu jednak za szlakowymi znaczkami trafiłem do Markowej (przedostając się przez mostek którego nie ma;P) i przejeżdżając obok skansenu dotarłem do drogi na Kańczugę- bardzo ładny asfalcik, w sam raz na szosę:) Ja nim jechałem tylko kawałek widząc przy okazji jak grupka ludzi próbowała wyciągnąć auto z rowu;) ktoś przyszalał na nowej nawierzchni. Zaraz jednak czekał mnie odcinek wśród pól, po którym moja tylna przerzutka wraz z kasetą zmieniły swój image na typowo łąkowo-trawiasty;) Chwilę mi później zeszło zanim to wszystko wydobyłem z przerzutki, przy czym moje ręce szybko przyzdobiły się kolorem w odcieniu zużyty smar;)
Dalej czekała mnie już tylko droga przez pola (dużo łatwiej przejezdnymi odcinkami) w stronę Kosiny. Na miejscu już poszukałem końca szlaku który mieści się 1,5km za wsią przyzdobiony obeliskiem w miejscu gdzie kiedyś stał dom Lisa-Kuli.
Powrót do domu już trochę nudny sporo razy objeżdżanymi asfaltowymi drogami z denerwującym cały czas wiatrem. Tak więc kolejno poszły po drodze: Białobrzegi- Dębina- Łańcut- Wola Mała- Czarna- Palikówka- Strażów- Krasne- Załęże- Rzeszów

Pogoda na szczęście w miarę dopisała, jeśli za dobrą można uznać całe niebo w chmurach z co jakiś czas nieśmiało prześwitującym słoncem. Przynajmniej nie padało:) choć wiatr to dawał popalić, no i było w miarę ciepło, ale nie gorąco. Co prawda na początku jechałem w bluzie to jednak szybko dałem sobie z nią spokoju, inaczej chyba bym się upiekł, a tak to miły wiaterem przyjemnie chłodził (pewnie większośc by narzekała że zimno;P) Później jeszcze się ociepliło i już jechało się całkiem spoko:)

Dzisiaj niestety bez zdjęć. Raz że pogoda nie zachęcała do robienia fotek i związanego z tym zatrzymywania, a dwa że z aparatem ta trasa pewnie wydłużyła by mi się z godzinę w czasie:P a jednak byłem trochę czasowo ograniczony. Może zamiast tego wrzucę jakieś zdjęcia porobione w tym tygodniu przy innych- nierowerowych- okazjach:) bo szkoda by było nie okrasić takich długich wypocin choć kilkoma zdjęciami;P

Kilka prób wziętych z najbliższego otoczenia- miałem się uczyć i jakoś tak wyszło..;P

Pręciki kaktusowego kwiatka © azbest87


A takie coś mam za oknem w pokoju;) © azbest87


Ot tak.. leżały sobie klucze.. © azbest87


Stosik map na biurku:) © azbest87


A tu: wracałem sobie z ogniska przez miasto i mi się nudziło;P
Wieża rzeszowskiego zamku na złoto;) © azbest87


Kościół Bernardynów w nocnym blasku © azbest87


Kategoria 50-100km, Fotki, Tu i tam



Komentarze
Okrętka | 11:27 czwartek, 26 maja 2011 | linkuj Dzięki za info, spróbuję dotrzeć w to miejsce. Pozdrowienia:)
azbest87
| 11:37 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Szlak bardzo fajny- polecam zwłaszcza na rower:) sam się na niego wybiorę znowu jak będę miał więcej czasu.
A co do tego miejsca to ja tam trafiłem po oznaczeniach szlaku. Trzeba było w Kosinie na głównej drodze skręcić w boczną drogę prowadzącą na północ i po kawałku z tego co pamiętam było specjalne oznaczenie, że trzeba skręcić w lewo. Ten ostatni kawałek to już najzwyklejsza polna droga.
W razie jakichś wątpliwości służę pomocą:)
Pozdro!
Okrętka | 09:21 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Wybieram się właśnie w najbliższym czasie na ten szlak. Byłam już raz w Kosinie..

"Na miejscu już poszukałem końca szlaku który mieści się 1,5km za wsią przyzdobiony obeliskiem w miejscu gdzie kiedyś stał dom Lisa-Kuli." - ciekawa jestem gdzie jest to miejsce?
yazoor
| 17:03 czwartek, 1 lipca 2010 | linkuj Ha też jechałem tym szlakiem ale w Husowie skręciłem do rez. Husówka potem na Sietesz. Faja jazda tak jak wspomniałeś świetna droga między górkami i lasami:)
Anonimowy roni77 | 23:47 poniedziałek, 28 czerwca 2010 | linkuj No to Panie w Kosinie przejeżdżałeś jakieś 300 metrów od mojego domu :) Ja jechałem ten szlak w stronę Rzeszowa. Pozdrower!
azbest87
| 11:55 poniedziałek, 28 czerwca 2010 | linkuj Zachęcam do częstych odwiedzin u mnie:D ostatnio mój blog zubożał (mało zdjęć), ale mam mocne postanowienie poprawy:)
Pozdro!
mrozin
| 09:08 poniedziałek, 28 czerwca 2010 | linkuj Witam. Gratuluje fajnego bloga:) Szukając klika tygodni temu w necie informacji o szlakach rowerowych w okolicach Czudca natknąłem się na twojego bloga. Od nitki do kłębka doszedłem do bikestats, obecnie sam bloguje. pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa adkok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]