Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 104557.07 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 724191 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Krosno i okolice

Dystans całkowity:5192.22 km (w terenie 285.00 km; 5.49%)
Czas w ruchu:234:16
Średnia prędkość:22.58 km/h
Maksymalna prędkość:77.85 km/h
Suma podjazdów:56560 m
Maks. tętno maksymalne:178 (95 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:51113 kcal
Liczba aktywności:114
Średnio na aktywność:48.53 km i 2h 03m
Więcej statystyk
  • DST 88.84km
  • Teren 15.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 14.81km/h
  • VMAX 49.54km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 720m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Beskid Niski z Anią- dzień 1

Piątek, 12 lipca 2013 · dodano: 22.07.2013 | Komentarze 3

Wyjazd planowany już od dłuższego czasu na który miałem się wybrać razem z Anią. Po małych przygotowaniach, czyli jeździe po rzeszowskich góreczkach Ania dała sobie dzielnie radę z tymi beskidzkimi podjazdami chociaż wcale nie były łatwe:)
Nie ukrywam że jestem dumny, bo do tej pory nie jeździła w takim terenie i takich dystansów:)

Pojechaliśmy chociaż pogoda po raz kolejny miała nas nie rozpieszczać, no ale wolne na piątek już zaklepane więc nie można tego zmarnować.

Hasłem przewodnim tego trzydniowego wyjazdu był szlak architektury drewnianej z którego mieliśmy po drodze kilkanaście cerkwi do obejrzenia.

Startujemy w piątek po porannych przygotowaniach. Pogoda średnia, ale w miarę ciepło bo koło 20 stopni. Pierwszy podjazd, zjazd i przymusowa przerwa z racji deszczu. Na szczęście napatoczył się przystanek:) Za kilkanaście minut jedziemy dalej, ale po kolejnych kilkunastu kilometrach przez Nowym Żmigrodem znowu chowanie się przed burzą- ledwie zdążyliśmy na przystanek.
W Nowym Żmigrodzie oglądamy cmentarz, moment na rynku i już jedziemy dalej żeby jak najszybciej znaleźć się na terytorium Beskidu Niskiego, oraz Magurskiego Parku Narodowego.
Po drodze zaliczam przymusowe wodowanie prawie po kolano przy próbie przejazdu przez bród na rzece- już do końca dnia miałem mokro w tym bucie;)

W Myscowej kolejna przymusowa przerwa, ale jak się później okazuje już ostatnia dzisiejszego dnia. Bardzo malowniczą drogą docieramy do Krempnej, gdzie oglądamy pierwszą z cerkwi na naszej drodze. Czas również na pierwszej zakupy, bo wiem że przez sporo kilometrów może teraz brakować jakiegokolwiek sklepu.

Kolejna cerkiew w Kotani, gdzie mamy trochę zabawy z aparatami. Następnie Świątkowa Mała- zaliczam wejście na wieże w cerkwi- normalnie nie można się tam dostać:) I zaraz śmigamy do kolejnej cerkwi w Świątkowej Wielkiej. Tutaj chwila i uciekamy, bo wychodzi na nas kolejna chmura. Na szczęście nasza droga zaczyna teraz wieść na południe i udaje się nam uciec przed dość groźnie wyglądającą chmurą.

Przez tereny po PGR-owskie, szutrową drogą wspinamy się na przełęcz Długie (ponad 550m wysokości). Na górze zasłużona przerwa i częściowe opróżnianie zapasów bułek i termosu. Szutrówką tniemy w dół fajnymi beskidzkimi terenami, oraz wzdłuż rzeczki, aż docieramy do Radocyny. Tutaj mały feler- coś zaczyna stukać przy łańcuchu i przy jeździe pod górkę zrywam łańcuch. Na szczęście skuwacz jest gdzie powinien i po kilku minutach brudzenia się smarem mogę jechać dalej.

Teraz czeka nas nie łatwy odcinek, gdzie wspinamy się na wysokości ponad 620 m po śliskiej i błotnistej drodze przez las. Na slickach była to nie lada gratka i nieźle się napociłem żeby dostać się na górę.
Na szczęście zjazd dużo przyjemniejszy po szutrze, aż wyjeżdżamy z lasu gdzie przed nami rozpościera się wspaniały widok Beskidu Niskiego pięknie oświetlony powoli zachodzącym słońcem.

Jeszcze tylko parę kilometrów po drodze do Gładyszowa (po drodze kolejne cerkwie w Koniecznej, Zdyni i samym Gładyszowie), gdzie ostatecznie śpimy pod namiotem przy klubie jeździeckim.
Dzień pełen wrażeń i Ania strzela swoją życiówkę:) Chciała stówkę, ale brakło nam dnia;)

Trasa:


Obszerna fotorelacja:

Pierwsze podjazdy © azbest87


Na cmentarzu w Nowym Żmigrodzie © azbest87


Bród przez który przejeżdżałem- 2 m przed końcem silny prąd mnie prawie przewrócił;) © azbest87


Widoczki w drodze do Myscowej © azbest87


Malowniczą drogą do Krempnej © azbest87


Cerkiew w Krempnej © azbest87


Cerkiew w Kotani © azbest87


Krzyże obok cerkwi w Kotani © azbest87


Cerkiew w Świątkowj Małej © azbest87


Cerkiew w Świątkowej Wielkiej © azbest87


Przełęcz Długie zaliczona © azbest87


Przed tymi chmurami udało się nam uciec © azbest87


Prawie jak na safari;) © azbest87


Przerwa na focenie © azbest87


Beskidzie krajobrazy i drogi © azbest87


Cerkiew w Gładyszowie © azbest87




  • DST 61.48km
  • Czas 02:32
  • VAVG 24.27km/h
  • VMAX 64.33km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka, czyli tranzytowo z Krosna do Rzeszowa

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 0

Zaraz po pracy, biorę przygotowany już wcześniej rower i śmigam do Rzeszowa.
Początek jakiś taki ciężki. W Korczynie coś dziwnie zaczyna mi stukać w okolicach suportu. Pierwsza myśl że pewnie padł mi znowu suport, ale po chwili oględzin okazuje się że jakimś cudem odkręciły mi się trzy z czterech śrub mocujących najmniejszą zębatkę przy korbie, a ostatnia która została jest poluzowana i zębatka sobie latała luźno :O Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem, tym bardziej że śruby były raczej dobrze dokręcone, a rower serwisowałem w zimie i do tej pory nie czułem nic na korbie nawet jeżdżąc na tej feralnej zębatce.. trochę zagadka dla mnie;)
Tak czy siak po opanowaniu tej "usterki" i ewakuacji spowodowanej przez rzucające się na mnie psy jakoś zaczyna mi się jechać lepiej;)
Reszta podjazdu pod Prządki idzie co raz lepiej, tak jak i następne hopki przez Krasną i okolice.
Cały czas równe, dobre tempo mimo obciążenia roweru sakwami. Także do Rzeszowa docieram w dwie i pół godziny, raczej niezbyt zmęczony, ale za to bardzo głodny, bo po pracy nic nie jadłem tylko od razu siadłem na rower;)

Trasa:


Kilka fotek z przejazdu:

Widok na Korczynę z serpentyn idących na Prządki © azbest87


Górki w Parku Krajobrazowym © azbest87


Droga przez Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazoyw © azbest87


Kościół w Lubeni © azbest87




  • DST 8.38km
  • Czas 00:22
  • VAVG 22.85km/h
  • VMAX 38.78km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pompowanie

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 04.07.2013 | Komentarze 0

Założyłem Schwalbe Marathon, więc trzeba było skoczyć na stację napompować chociaż te 4 bary, bo pompką to tyle nie wycisnę;)
A skoro już siedziałem na rowerze to jeszcze krótka przejażdżka dookoła lotniska. Ładnie zachodzące słońce i cieplutko, więc jechało się bardzo przyjemnie:)




  • DST 44.03km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 52.63km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błotne klimaty

Środa, 3 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 0

Popracowa przejażdżka, o ile takie męczenie się i paplanie się w błocie można zaliczyć do kategorii przejażdżki;)
Na początek do Korczyny i kieruje się na drogę która wczoraj zjechałem. Po zjeździe nie sądziłem że podjazd będzie na tyle ciężki. Póki był asfalt to spoko, szuter też spoko, leśna droga nawet jakoś szło, ale później jak nachylenie skoczyłem ponad 13-15% do tego korzenie i trochę błota to już nie było tak łatwo;) Zresztą po zarośniętej łące też nie szło łatwiej.
Jechałem 6 km/h i musiałem stawać na pedałach żeby podjechać kolejne strome fragmenty. Nieźle sobie przepaliłem płuca na tym odcinku, ale jakoś się wyczołgałem do góry.
Później asfaltem i do Czarnorzek. Minąłem stok i pojechałem dalej tak jak prowadziła droga. Póki droga była chociaż na tyle twarda że dało się jechać to już być super (czyli nie zapadałem się w błocie zbyt dużo;) Niestety w końcu dotarłem do miejsca gdzie moja droga zaczyna się swobodnie przeplatać ze rzeczką tworząc bardzo ciekawe bagienka;) Może bym i to jakoś ścierpiał, ale wtedy niestety nastąpiło coś gorszego- zmasowany atak całego stada bąków. Było ich na tle duże że jednym klapnięciem ręką zdołałem zabić na sobie trzy bąki!:O Tak więc nie zastanawiając się zbytnio z racji że nie dało się jechać pospiesznie zacząłem oddalać się z tego niezbyt łaskawego miejsca. Początkowo chmara bąków zaczęła to robić razem ze mną, ale ewakuacja przez największe błoto połączona z biegiem przez strumyk w końcu poskutkowała chwilą ulgi i dotarciem do miejsca gdzie mogłem zacząć znowu jechać. Maseczka z błota i przemoczone buty dopingowały mnie do tego żeby dzisiaj już więcej nie władować się podobne tereny.
Dopiero po ucieczce przed bąkami zauważyłem że przyszło mi właśnie jechać bardzo malowniczymi terenami między górkami Parku Czarnorzecko- Strzyżowskiego. Poczułem się niemal jak w górach, no i jeszcze droga cud, miód, malina;)
Po chwili wyjaśniła się też zagadka gdzie to ja tak właściwie jestem gdy minąłem znak "Wola Jasienicka". Stamtąd przez kolejną górkę do Woli Komborskiej i jakimiś tam dróżkami przy pięknie zachodzącym słońcu prosto do Krosna, a właściwie to prosto na myjnię, gdzie dostało się też butom, bo nie wyobrażam sobie jak miałbym taka warstwę błota zmyć ręcznie skoro było widać tylko kawałek rzepów ;)

Kurcze więcej pisania niż jazdy, no ale miałem chwilowy przypływ weny, no i trochę czasu. Szkoda tylko że brakło jakichś zdjęć.

Trasa bez ostatniego odcinka z myjni do domu:




  • DST 30.03km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 17.49km/h
  • VMAX 49.09km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prządki po raz kolejny

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 0

Takie tam kręcenie po pracy. Można by rzecz że znowu standardowo na Prządki tylko jakimiś bocznymi drogami za Korczyną, później jakimś asfaltem do góry i ścianę przez pole i krzaczory. Na tyle stromo że trzeba było zasuwać z buta- aż poczułem łydki od tej wspinaczki;)
Później koło punktu widokowego i na Prządki. Czarnym szlakiem pod zamek w Odrzykoniu. Mimo dwóch podejść znowu nie przejechałem jednego fragmentu:/ ale za to drugi (stromizna z korzeniami) udało się tak wymanewrować że zjechałem stromiznę całkiem obok korzeni:)
Następnie naokoło zamku szukając ciekawych ścieżek- fajne skałki są za zamkiem. Zjazd w dół jakąś ścieżkę przez las i wzdłuż strumyka do Korczyny- bardzo fajny odcinek, na pewno będę jeździł tędy częściej zamiast tłuc się asfaltem w dół.

Trasa tak z grubsza, bo miałem słabą baterię i jechałem bez gps-u, a akurat dzisiaj by się przydał:




  • DST 28.96km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 18.89km/h
  • VMAX 56.64km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prządki i Odrzykoń

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

Po pracy. Pogoda całkiem fajna, ale ja kompletnie nie miałem mocy. Jakoś wymęczyłem podjazd na punkt widokowy. Następnie zjazd przez Prządki i kawałek czarnym szlakiem w stronę zamku Kamieniec- tutaj dalej są kawałki których nie umiem zjechać- dzisiaj jedna katapulta z roweru podczas próby pokonania jednego z trudniejszych miejsc. Na koniec zjazd do Odrzykonia i prosto do Krosna.
Krótko ale trochę przewyższeń wyszło, szkoda tylko że brakło dzisiaj mocy.




  • DST 47.46km
  • Czas 01:48
  • VAVG 26.37km/h
  • VMAX 42.07km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 260m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tańczący z burzami..

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0

Po całym dniu w biurze z klimatyzacją wyjście za zewnątrz mogłem porównać do wejścia do piekarnika- to odczucie oprócz temperatury na zewnątrz wzmagał zapach wypalanych trawa naokoło;)
Także ochota na rower trochę zmalała, a dodatkowo z okolic Jasła zaczęła nadciągać nad Krosno mało optymistycznie wyglądająca chmura burzowa. Mimo wszystko jednak ruszyłem swój tyłek na rower.
Pierwsze kilometry to trochę męka- gorąc i mega duszno- jak to przed burzą, tak więc ucieczka z Krosna przed chmurą co skończyło się tym że wjechałem między dwie inne chmury burzowe;) Na szczęście udało mi się przejechać idealnie między nim, aż do Frysztaka. Tam zerwał się mocny burzowy wiatr, a z nad górek Czarnorzecko - Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego wyszła nie lada chmurka, która całą okolicę skryła w mroku. Chmura ewidentnie obrała kierunek w stronę Krosna, czyli identyczny jak mój..
Zaczęło się ciśnięcie do domu żeby zdążyć przed burzą w czym huraganowe podmuchy wiatru wcale nie pomagały. Wiatr przybierał tym większą siłę im bliżej byłem domu. Ostatnie kilometry to już prawdziwe zmagania z jego natarczywością. Chociaż cisnąłem przez całą trasę to najbardziej wymęczyło mnie parę ostatnich kilometrów, a koło 40 km jeszcze była średnia ponad 27.
Tak czy owak dotarłem z powrotem bez żadnego uszczerbku ze strony burz i deszczu:) chociaż widziałem że w Krośnie w międzyczasie trochę polało.




  • DST 65.53km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 25.37km/h
  • VMAX 50.03km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rudawka Rymanowska

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj najpierw padło na Sieniawę żeby zobaczyć tamtejszy zalew, ale w końcu pojechałem dalej do Rudawki Rymanowskiej na przełom Wisłoka.
Z racji że to po pracy to czasu trochę mało, więc gdy dotarłem do Rudawki to już słońce zaczęło się chować. Także ostatnie 20 km już przy zachodzie na niebie, a w Krośnie już praktycznie ciemno.
Trasa nie była bardzo górzysta, ale jednak cały czas jazda góra dół, więc trochę przewyższeń wyszło, a do tego nie oszczędzałem się więc i średnia wyższa chociaż na początku strasznie ciężko mi się kręciło.




  • DST 34.42km
  • Czas 01:28
  • VAVG 23.47km/h
  • VMAX 52.03km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod wiatraki

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Takie tam poznawanie nowych dróg. Pogoda taka oo.. ale nie padało, więc pętelka pod wiatraki w Wietrznie.




  • DST 46.58km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 66.90km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odrzykoń i takie tam..

Piątek, 7 czerwca 2013 · dodano: 07.06.2013 | Komentarze 0

Kolejny dzień gdy burze rządziły w okolicy i znowu akurat po pracy sobie odpuściły, więc mogłem bez większych problemów pośmigać po okolicy.
Jakoś nie miałem koncepcji na trasę, więc na początek tak jak wczoraj z tym że dzisiaj zaliczam podjazd pod zamek w Odrzykoniu- niczego sobie górka- 200m w pionie. No i pięknie widoczki naokoło spotęgowane przedstawieniem z chmur na niebie- było na co popatrzeć.
Na górze decyduje się zjechać trochę w dół i odbić w boczną drogę którą jeszcze nie jechałem, a miałem ochotę się jeszcze pomęczyć. I to był strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o chęć zmęczenia;) Odcinki spokojnie ponad 15% tak że już mi zaczynało przednie koło podnosić. Ale na górze dalej było mi mało, dlatego odbiłem w stronę głównej drogi idącej na Barwinek i nią dojechałem do Miejsca Piastowego zaliczając po drodze v-max. Stamtąd do Krosna nie miałem ochoty wracać główną, więc jeszcze bocznymi drogami przez Wrocankę i Głowienkę.
Udało się trochę zmęczyć do czego przyczyniło się na pewno to że parę razy pod górkę pocisnąłem na stojąco:)
Moja najdłuższa trasa jaką się udało zrobić po pracy;)


Widok za plecami podczas podjazdu w Odrzykoniu © azbest87


Prawie jak w górach © azbest87