Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 107924.17 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 758880 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:41863.59 km (w terenie 3703.90 km; 8.85%)
Czas w ruchu:1779:46
Średnia prędkość:23.43 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:306629 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:160 (86 %)
Suma kalorii:658919 kcal
Liczba aktywności:654
Średnio na aktywność:64.01 km i 2h 44m
Więcej statystyk
  • DST 59.10km
  • Czas 02:56
  • VAVG 20.15km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 381m
  • Sprzęt Ostre koło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo z Kundello i Włochatym

Niedziela, 9 stycznia 2011 · dodano: 09.01.2011 | Komentarze 1

Śnieg w większości zniknął, do tego ładne słoneczko i temperatura dobrych kilka stopni powyżej zera zachęcała do wyjścia na rower. Do tego odczuwając skutki wczorajszej wizyty na urodzinach trochę wysiłku było jak najbardziej wskazane w celu oczyszczenia organizmu;)
Do tego zagadał jeszcze Kundello, więc ostatecznie razem z nim i Włochatym skoczyliśmy na szosową pętlę. Dystans wyszedł nawet niezły biorąc pod uwagę że to początek stycznia;) no ale jazda dzisiaj to była czysta przyjemność choć wiatr chwilami trochę przeszkadzał.
Tyle pisania na dzisiaj- jakoś brak mi weny;)

Trasa:




  • DST 60.97km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:02
  • VAVG 20.10km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sołonka - tym razem ta bardziej ponura jesień

Sobota, 20 listopada 2010 · dodano: 20.11.2010 | Komentarze 2

Brat miał zrobić spokojny trening, więc pojechałem razem z nim na okoliczne górki. Co prawa pogoda raczej nie zachęcała do jazdy, ale dla chcącego nic trudnego:P W sumie zaczynało kropić gdy wyjeżdżaliśmy z pod bloku, ale poza tym nie było deszczu:) co jednak nie oznacza że wróciliśmy susi;) Ogromna wilgoć w powietrzu i deszcz który padał w nocy wystarczyły żeby wszystko było mokre;)
Najpierw na stację benzynową podpompować koło, później jazda w stronę Budziwoja i podjazd terenem na Przylasek. Zjazd przez las po błocie w kierunku "ścianki" w Lubeni i zjazd nią na dół- jechałem na hamulcach, a i tak dość szybko osiągnąłem tam 50;) szkoda że tam jest zakręt 90*;)
Na dole postanowiliśmy pojechać do Sołonki zobaczyć źródła solanek. Tak więc podjazd pod niezłą góreczkę;) i jesteśmy pod źródełkami:) Ogólnie fajnie przygotowany teren (patrz zdjęcia). Dalej pojechaliśmy przez las pod górę koło jakichś domów aż dotarliśmy do drogi. Przejazd szczytem w stronę Maternówki w okropnie ciapiącym błocie- od razu cały rowery, jak i my byliśmy w błocie;) Zjazd asfaltem do Lubeni i przez Zarzecze do Lutoryża do dziadków. Gdy zaczęło się ściemniać ruszyliśmy z powrotem do Rzeszowa bocznymi drogami. Rowery wróciły czystsze niż wyjeżdżały bo jak dziadek zobaczył w jakim były stanie to oczywiście znowu skończyło na nich wiadro wody:P Za to my cali brudni więc znowu wszystko do prania;)


Studnia solanki w Sołonce © azbest87


W Sołonce raz jeszcze © azbest87


Mapka z dzisiaj:


Tylko 122:D




  • DST 73.32km
  • Teren 26.00km
  • Czas 03:44
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 948m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarnawka, czyli ostatnie tchnienie tej "ładniejszej" jesieni

Piątek, 19 listopada 2010 · dodano: 19.11.2010 | Komentarze 4

Wczoraj pogoda z typu tej "pod psem" chociaż miałem ochotę na rower to jednak ostatecznie sobie odpuściłem. Dzisiaj dzień ładniejszy (przynajmniej nie padało) bo nawet chwilami ładnie przebijało się słoneczko, ale według prognoz pogody teraz to będzie już tylko gorzej:/ Ważne że dało się pojeździć bez problemu.
Sms do Buba i po 11 razem ruszyliśmy w trasę. Zachciało mi się jechać do Tarnawki z racji że już dawno nie odwiedzałem tych terenów.

Na początek podjazd lasem na Słocinie i terenem na Magdalenkę. O dziwo nawet nie było jakiegoś strasznego błota na tej drodze;) Później przejazd szczytem i zjazd czerwonym szlakiem (65 km/h na szutrze- uwielbiam ten zjazd:D). W końcu na drodze Łańcut- Dynów zjeżdżamy w dół do Zabratówki i kierujemy się do lasu w Tarnawce. Chwila przerwy koło kaplicy z ołtarzem w lesie. Następnie jedziemy do Tarnawki, czyli kolejnej wiejscowości na trasie:P Na drodze do Hadli Szklarskich położyli asfalt w miejscu gdzie na początku tego roku udało mi się niemiłosiernie wypaprać rower;) Jednak nie jedziemy do samych Hadli tylko odbijamy w bok chcą dotrzeć w okolice Borówek. Pogubiliśmy trochę drogi i ostatecznie kończymy znowu przy kaplicy w lesie:P Stąd już wiem którą drogą trafić na Borówki, więc tam jedziemy. Po drodze fajne widoczki i zjazd drogą którą szedł podjazd na Skandii- dość ostro w dół. Jeszcze podjazd gdzieś na Matysówkę, przejazd Łanami i zjazd wyciągiem. Zjazd nie taki łatwy bo przez błoto ślisko tam jak na lodzie co w połączeniu z moimi wysłużonymi oponami daje bardzo techniczny zjazd:P ale udaje się dotrzeć na dół bez bliższego spotkania z błotem choć kilka razy było blisko;)

Trasa z Mateusza telefonu:


Trochę fotek z dzisiaj:

Na początek widoczek na Rzeszów © azbest87


Bubu niedaleko kościółka na Magdalence © azbest87


Gdzieś na górce przy drodze © azbest87


Mateusz w lesie © azbest87


Jeziorko w lesie © azbest87


Kaplica w lesie © azbest87


Kolejne jeziorko- tym razem za lasem;) © azbest87


Gdzieś wśród pól niedaleko jakiejś stadniny © azbest87


Drzewko i koniki:) © azbest87


Przyjaźnie nastawione:) © azbest87


Nawet dały się pogłaskać:) © azbest87


Po chwili naszej obecności zaczęły się schodzi konie z całego pastwiska:P © azbest87


I znowu pod górkę.. © azbest87


Takimi szuterkami to można jeździć:) © azbest87


Widok z Borówek © azbest87


Jedne z ostatnich promieni dzisiejszego dnia © azbest87


Jedynie 183:D




  • DST 53.55km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 19.71km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 620m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okoliczne ścianki;)

Poniedziałek, 15 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 1

Po wczorajszej trasie przez Beskid Niski miałem ochotę na mały rozjazd. Na rowerze okazało się że nie czuję żadnego zmęczenia, więc z Mateuszem ruszyliśmy pojeździć trochę po górkach.
Nie wiedzieliśmy gdzie jechać, ale w międzyczasie padły słowa: trudniejszy podjazd:P tak więc szybko obmyśliłem traskę po okolicznych ostrzejszych podjazdach;) Najpierw podjazd pod hotel Splendor w Lubeni, kawałek szczytem i zjazd trochę w dół po czym podjazd ścianą płaczu;P nachylenie pewnie z 20% :O ale dzisiaj jakoś łatwo poszło:P później przez las do Przylasku i zjazd terenem w stronę Tyczyna. Na koniec podjazd z Tyczyna na górkę na Białej- też daje trochę popalić;) na szczycie piękny zachód słońca:D i zjazd torem motocrossowym.

Dzisiaj znowu ciepło, a nawet jak na tą porę roku gorąco- niemal jak na wiosnę:) jechałem z podwiniętymi spodniami i rękawami, bo inaczej było za ciepło, a dzięki temu od razu przyjemniej się jechało i łatwiej było pocisnąć:D Nie przepadam za jazdą w długim ubraniu.

Bez zdjęć, ale może jakieś pojawią się u Mateusza na blogu.

Mapa z Mateusza telefonu:


Już tylko trzy stówy;)




  • DST 73.50km
  • Teren 34.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.38km/h
  • VMAX 65.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 995m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błotna masakra, czyli zdobywamy Wilcze;)

Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 6

Wczoraj wieczorem dostałem propozycję jazdy od Kundello, ale niestety o godzinie 9 o której chciał jechać to ja dopiero się budziłem;P Tak więc o 11 miałem ruszyć w trasę z Mateuszem, ale gdy dzwoniłem do niego o 10.45 to się okazało że go obudziłem;P
Na szczęście w miarę szybko się zebrał, jeszcze trochę dokręcania śrubek itp. i nawet przed 12 udało nam się wyruszyć:)

Cel dzisiaj wyznaczyliśmy sobie dość ambitny- Wilcze;) Co prawda górka nie mała, bo ponad 500 m, ale najtrudniejsze w niej to były warunki które tam zastaliśmy- normalnie błotny armagedon;) No ale od początku..;)

Najpierw uderzyliśmy przez miasto w stronę Budziwoja. Od razu widać że wolne bo co kawałek jakichś bikerów spotykaliśmy;) Podjazd szutrem na Przylasek i dalej takimi drogami szczytem do Hermanowej. Wjechaliśmy w kolejne szutry i przejechaliśmy przez Wilczaka- po tym odcinku byłem już nieźle wytrzaskany błotem, a to jak się okazało dopiero był początek;P W końcu trafiamy do Błażowej i kierujemy się na podjazd na Wilcze. Spory kawałek pod górkę i przed lasem chwilka przerwy na zdjęcia;) No a później tytułowa masakra potęgowana przez starty bieżnik w moich oponach;P Kawałkami trzeba było trochę podprowadzić, ale w końcu cali uwaleni błotem docieramy na szczyt. Tam dłuższa przerwa i podziwianie widoków oraz chmur które nas straszą deszczem. Ostatecznie deszcz nas ominął chociaż w Rzeszowie ładnie polało, ale mokre asfaltu i tak zrobiły swoje;) Zjazd w stronę Lecki i do Straszydla gdzie wyprzedzamy na zjeździe Malucha:P (v-max). Znowu na szutry i do Przylasku. Tu już zaczęło się robić dość ciemno dlatego wyjeżdżając z lasu w Przylasku przed nami ukazuje się widok na oświetlony Rzeszów:) Zjazd trochę na czuja bo mało widać;P Reszta to już asfalty do do Rzeszowa i przez miasto.

Bilans tej błotnej masakry jest taki, że przerzutki zaczęły chodzić tak jak im się podoba, klocki w hamulcach tak się starły że w drodze przez miasto już prawie nie mogłem hamować, a amora tak zapchało błotem że praktycznie przestał pracować, a dopiero co go rozkręcałem;) no i rower ogólnie przeszedł chrzest bojowy w ekstremalnych warunkach. Biały kolor ustąpił miejsca błotno-brązowemu;P Jutro pierwsza rzecz jaką zrobię to jadę z nim na myjnię;P

Mapka zarejestrowana przez Buba telefon:


I czas na trochę fotek z tego pełnego wrażeń wyjazdu;)

Kapliczka w Przylasku © azbest87


Drzewko na górce © azbest87


Bubu w lesie w Hermanowej © azbest87


Gdzieś w okolicach Wilczaka © azbest87


Było gdzie poszaleć w terenie:) © azbest87


Widok przed wjechaniem do rezerwatu Wilcze © azbest87


Zaczynamy zabawę z błotem © azbest87


No to zielonym pod górkę © azbest87


Uuu aha, rowery dwa;) © azbest87


Cergowa na horyzoncie © azbest87


Już na szczycie- trochę się pobrudził, a to dopiero połowa;P © azbest87


Widoki ze szczytu były niczego sobie:) © azbest87


Górozdobywcy;) © azbest87


Na niebie mozna było zobaczyć ciekawe zjawiska:) © azbest87


Trochę tych fotek wyszło:) Nie będę wrzucał zdjęć jak wyglądałem wystarczyć popatrzeć na rower;P Powiem tylko że wszedłem do domu i wszystko od razu poszło do prania:P

Już tylko 562:)




  • DST 60.12km
  • Teren 18.00km
  • Czas 03:22
  • VAVG 17.86km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Podjazdy 589m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Górkoszwendanie

Środa, 10 listopada 2010 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 9

Zajęcia na uczelni na 8 i to tylko jedne więc to w połączeniu z ładną pogodą musiało się skończyć na rowerze;P Co prawd jak już wybrałem się na rower koło południa to słoneczko jakoś zniknęło, a wiatr jakby się wzmógł, ale to i tak mnie nie odstraszyło od jazdy.
Na początek na strzelnicę, a tam akurat wojsko się bawi w jakieś manewry;) więc pojechałem na jej drugi koniec i przez krzaczory przejechałem w stronę Kielanówki. Stąd niebieskim szlakiem do Nosówki i polami do Zgłobnia, aż dotarłem do drogi na Nockową. Odbiłem w boczną szutrówkę i dojechałem do lasu. Tam udało mi się znaleźć miejsce gdzie już kiedyś byłem- mały potoczek meandrujący na dnie wąwozu- bardzo fajnie miejsce, szczególnie urokliwie wygląda na wiosnę:) Stamtąd lasami gdzieś, jakoś docieram do kolejnego szutru, ale nie wiem gdzie jestem i znowu kończę w lesie i znowu pod górę;) Mimo jazdy na chybił-trafił udaje mi się wyjechać tak jak chciałem na Pyrówkach wprost na wieżę triangulacyjną (bodajże 406m). Chwila przerwy na zdjęcia i jazda w stronę lasu czudeckiego, ale teraz tam są utrudnienia bo coś kombinują przy drodze więc skręcam w jakąś polną drogę, którą jeszcze nie jeździłem. Cały ten nowy odcinek trzeba przyznać był bardzo fajny i trzeba będzie częściej odwiedzać te drogi. Po drodze trafiam na kolejną wieżę triangulacyjną położoną gdzieś na miedzy;) ale udaję się do niej bez problemu trafić. W końcu zjazd do Nowej Wsi i główną drogą do Lutoryża do dziadków. Tam coś na ząb:D W międzyczasie przyjeżdża jeszcze brat na szosie wiec po zmroku wracamy obaj bocznymi drogami do Rzeszowa.
Ogólnie wypad jak najbardziej udany:)

Porcja fotek:

Gdzieś w polach za strzelnicą © azbest87


Spore drzewko © azbest87


Leśne dukty © azbest87


Meandrująca rzeczka © azbest87


Gdzieś w lesie © azbest87


Nad przejazdem przez rzeczkę © azbest87


Mućka na pastwisku © azbest87


Wieża na Pyrówkach © azbest87


GDzieś na górkach- ogólnie niezła widoczność dzisiaj była © azbest87


Z góreczki, z góreczki..;) © azbest87


A gdzie zielony? © azbest87


Piękne kolory jesieni:) © azbest87


Kapliczka wśród pól © azbest87


Gdzieś tu sobie jeździłem:) © azbest87


Widok z drugiej wieży © azbest87


Trasa- tak mniej więcej, bo ciężko jest dokładnie odtworzyć drogą którą przejechałem przez las i pola;)


635:)


Kategoria 50-100km, Fotki, Tu i tam


  • DST 62.55km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 71.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 607m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z ekipą na Niechobrz i do Wielkiego Lasu

Niedziela, 7 listopada 2010 · dodano: 07.11.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj tak jakoś się udało że zebraliśmy się w czterech na wypad chociaż pogoda od rana trochę straszyła deszczem to jednak podczas jazdy obyło się bez opadów:)
Tak więc ugadałem się z Mateuszem, do nas dołączył mój brat na Mateusza pomarańczowym rowerze i jeszcze zadzwonił Seba, więc też się zahaczył na wypadzik:)
Najpierw przez strzelnicę do Kielanówki, kawałek czarnym szlakiem i podjazd w terenie czerwonym szlakiem pod krzyż w Niechobrzu. Chwila odpoczynku i jedziemy w stronę Czudca bo chciałem się przejechać do Wielkiego Lasu Czudeckiego- już dawno tam nie byłem, a bardzo lubię to miejsce:) Stamtąd zjazd w okolice Czudca- bardzo szybki zjazd:D Najpierw po kamienistej drodze gdzie prędkości chwilami przekraczały 50, a później po asfalcie gdzie wykręciłem 71.3 km/h - rekord na owej maszynie:D która a propo już nie jest taka czysta;P W Czudcu mój brat łapie gumę, więc postanawiamy podjechać pod ruinki i tam zmienić dętkę. Na miejscu się okazuje że przecież w Leader Foxie tylna oś jest dokręcona śrubami, nie na zacisk, a my nie mamy klucza przy sobie:/ postanawiamy pompować i tak trzeba było dojechać jakieś 6 km do moich dziadków. Na miejscy chwila postoju na zmianę dętki i już praktycznie o zmroku ruszamy do Rzeszowa.
Ogólnie cały wypad bardzo udany:) i w końcu mogłem pośmigać bez problemu w terenie czego mi ostatnio już zaczynało brakować:)

Trasa zarejestrowane przez Mateusza telefon;)


Dzisiaj niestety bez zdjęć, więc kolejny odcinek z serii "Panoramy".
Jechaliśmy bardzo blisko tego miejsca, więc pasuje do dzisiejszego wpisu, tylko trochę mniej zielono tam jest teraz, ale widok był na te same górki:)

Panorama koło kamieniołomu na Przedmieściu Czudeckim © azbest87


768:)




  • DST 85.73km
  • Czas 03:08
  • VAVG 27.36km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 757m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wiatrem zmagania..

Poniedziałek, 1 listopada 2010 · dodano: 01.11.2010 | Komentarze 3

Wczoraj cały dzień spędziłem przed kompem próbując napisać coś mądrego;P i jakoś już brakło czasu, a później i chęci na rower. Za to dzisiaj już nie wytrzymałem (choć jeszcze mam dużo do napisania;) i musiałem trochę pojeździć bo inaczej całą tą ładną pogodą stracę na siedzenie w domu. Po powrocie z roweru mogę powiedzieć krótko: tego mi trzeba było:D
Wziąłem szosę brata i ruszyłem na zmagania z wiatrem, a było z czym walczyć. Niektóre odcinki pod wiatr były takie że na stojąco jak chciałem depnąć to się rozpędzałem do 21 km/h o.O, a na podjeździe w Bystrzycy to była istna kumulacja wiatrzyska- ledwie jechałem pod górkę 13 km/h, a po płaskim do 20 się nie mogłem rozpędzić.. Na zjeździe w Pstrągowej tak wiało z boku że czułem jakby mnie ktoś trzymał za ubranie i szarpał z całych sił na boki- trochę mnie nosiło przez to po drodze;) Wiatr w plecy miałem dopiero na jakichś 20 ostatnich kilometrach i trzeba przyznać że jechało się nawet fajnie:P Dojeżdżając do Rzeszowa dogonił mnie jakiś skuterek więc siadłem mu na koło przy prędkości około 45, dojechałem tak do Sikorskiego gdzie depnąłem do 50 i skuterek został w tyle;P
Dobra tyle o rowerze, trzeba się brać za moją radosną twórczość przez duże "tfu" jak mawia jeden z profesorów u mnie na uczelni:P

Aaa.. jeszcze jedna rzecz.. wskoczył 9-ty tysiąc na liczniku w tym roku:D

Trasa:


Ogólnie ani raz się na trasie nie zatrzymałem (przy tylu km to chyba nawet niezły wynik;) to i zdjęć nie ma, dlatego oczywiście dla urozmaicenia bloga znowu coś z serii "Panoramy":)
Z racji że jechałem dzisiaj niedaleko tego miejsca, więc panoram z Pyrówek:)

Panorama z Pyrówek © azbest87




  • DST 56.34km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 55.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo do Czudca

Sobota, 30 października 2010 · dodano: 30.10.2010 | Komentarze 1

Przypadkiem usunąłem wpis:/ nie chce mi się pisać teraz tego od nowa. Jak wróci wena to coś naskrobie;)


Teraz tylko zdjęcie z mojej serii "Panoramy".
Coś z terenów gdzie dzisiaj byłem tylko że z tej cieplejszej część roku;)
Ja dzisiaj byłem na górce trochę po prawej;) ale widok miałem niemal taki sam:)

Panorama Czudca z czarnego szlaku © azbest87




  • DST 57.20km
  • Teren 10.00km
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Pożyczone itp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gubienie w lesie

Piątek, 22 października 2010 · dodano: 22.10.2010 | Komentarze 6

Miałem jechać do lasu razem w Mateuszem, a tak ostatecznie wyszło że pojechaliśmy jeszcze z Kundello i Koną;) Ja na meridzie Mateusza, a on na swojej pomarańczy przez co nie miał łatwo;)
Wiatr taki że prawie przewracał, ale za to słoneczko przyjemnie świeciło:)
Spotkanie pod Biedronką gdzie kona akurat kupował kilogramy bananów, którymi wypchał później wszystkie kieszenie na plecach;P
Najpierw przez Lisią i bocznymi drogami do Mogielnicy. Tam standardowo czołowy wiatr, co przy jego dzisiejszej sile dawało się ostro we znaki.
Obiliśmy z drogi w bok niedaleko mojej działki:) i wjechaliśmy w las. tu zamieniłem się z Mateuszem rowerami i dalej ja jechałem na pomarańczowym Leader Foxie męcząc się z górkami;) Przebiliśmy się jakoś przez las w stronę drogi na Grochowiczną, ale tam błotna masakra, więc zaczęliśmy jechać na żywioł przez las i trochę się pogubiliśmy;) W międzyczasie kona zaliczył widowiskowy lot prze kierę;P tak lądując że rower stanął pionowo zahaczony o drzewo obok;P
W końcu zjechaliśmy czarnym szlakiem do Czudca robiąc sobie jeszcze przerwę po wyjechaniu z lasu gdzie mieliśmy piękny widok na okoliczne górki:) W Czudcu musieliśmy niestety się rozstać z racji naszych ograniczeń czasowych.
Powrót już na szczęście z wiatrem w plecy, bocznymi drogami przez Babicę, Lubenię i Budziwój.

Kilka fotek z trasy. Muszę się jeszcze wybrać do lasu, ale tylko po to żeby porobić zdjęcia:)

Przy wjeździe do lasu w Mogielnicy © azbest87


W lesie + rower Kony:) © azbest87


Żólty las © azbest87


Gdzieś w lesie przy przeprawie przez strumyczek;) © azbest87


Leader Fox w słońcu © azbest87


Nie wiem jak to Kona zrobił ale po glebie tak wylądował rower;P © azbest87


Skok przez płotki © azbest87


Z drugiej strony lasu © azbest87


Góreczki koło Czudca © azbest87


Kolorowy las © azbest87


Bubu w czasie powrotu:) © azbest87