Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z kimś

Dystans całkowity:22234.17 km (w terenie 2120.50 km; 9.54%)
Czas w ruchu:1062:23
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:89.27 km/h
Suma podjazdów:164620 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:199487 kcal
Liczba aktywności:427
Średnio na aktywność:52.07 km i 2h 35m
Więcej statystyk
  • DST 69.11km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 18.43km/h
  • VMAX 56.20km/h
  • Podjazdy 950m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy Skandii z bratem

Poniedziałek, 20 września 2010 · dodano: 20.09.2010 | Komentarze 0

Z racji że brat ma stratować na weekendzie w maratonie Skandii to dzisiaj postanowiliśmy mniej więcej przejechać trasę. Ja na maratonie też się pojawię, ale raczej w formie kibica i fotografa;P
Obczaiłem jak mniej więcej przebiega trasa i później z pamięci w czasie jazdy próbowałem ją odtworzyć;) Większość ścieżek była mi znana, więc jakoś jazd nawet szła zwłaszcza na początku. Później jednak zaczęły się trochę kłopoty ze znalezieniem odpowiednich ścieżek i dróg więc niektóre kawałki pojechaliśmy po mojemu;P ale ogólnie tak z 80% trasy udało się powtórzyć no i wszystkie te wzniesienia, których jest 6 czy 7;P Nawet dają trochę popalić;)
Na trasie jest dość sporo odcinków asfaltowych zwłaszcza na dojazdach z jednej górki na drugą, no i przy wyjeździe z Rzeszowa, ale po kolei..

Najpierw z mostu zamkowego w stronę Słociny i podjazd asfaltem- tutaj cała stawka się powinna się rozciągnąć i ustawić:) Dalej zjazd do Chmielnika i podjazd z powrotem na Matysówkę. Zjazd obok lasu do Chmielnika i podjazd na Borówki (tutaj kawałek ominęliśmy). Następnie zjazd gdzieś przez pola (nie jestem pewny czy dobrą drogą zjechaliśmy;). Kawałeczek asfaltem i trochę żmudny podjazd na wzniesienie Magdalenki, ale nie obok kościółka i zaraz fajny szybki zjazd w stronę Cierpisza. Tutaj powinien być gdzieś przejazd lasem, ale go nie znaleźliśmy więc pojechaliśmy trochę naokoło. Podjazd pod kościółek na Magdalence już dobrą drogą, a było go kawałek - jakieś 4 km. Zjazd w stronę Słociny przez pola i tam oczywiście standardowo błotna masakra;) Następnie powinien iść kawałek przez las w Słocinie, ale nie wiedzieliśmy którędy dokładnie idzie, więc pokręciliśmy się po lesie i ostatecznie trochę bokiem wyjechaliśmy na szczyt i miejsce przecięcia się trasy. Pojechaliśmy na zjazd do Matysówki i jedną z większych ścianek na trasie. Teraz jest tam asfalt więc podjazd idzie łatwiej niż jakiś czas temu po szutrze i płytach. Jeszcze tylko zjazd serpentynką i odbicie gdzieś w bok, ale tutaj też nie do końca trafiliśmy na tą drogę co trzeba i zjechaliśmy lekko w bok względem miejsca gdzie mieliśmy wylądować. Jeszcze tylko końcówka przez miasto i w końcu można było coś zjeść w domu;P bo na trasę wzięliśmy tylko po bidonie;)

Na całej trasie mega Skandii ma być 820 m przewyższeń na 54 km więc nawet nieźle:) choć jakby pokombinował pewnie dałoby radę zrobić więcej;P

Błota po drodze było co niemiara:P obaj wróciliśmy cali brudni nie mówiąc już o rowerach, chociaż brat był w gorszym stanie bo po drodze zaliczył jeszcze 3 gleby;P z czego jedna z efektywnym lotem przez kierę, a druga w koleinie, a trzecia z lądowaniem dupą i ręką w śmierdzącym błocie;P Widać że treningu na szosie nie przekładają się na umiejętności techniczne;P chociaż ogólnie tempo miał dobre:)




  • DST 26.71km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 17.05km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lisia Góra i ścieżki na Białej

Niedziela, 19 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Miałem ochotę pojeździć po mieście i pobawić się aparatem, ale gdy wyszedłem pod blok to spotkałem dwóch Mateuszów, więc pojechałem z nimi:) Najpierw na Lisią Górę gdzie wbiliśmy się na lekko śliskie ścieżki. Na jednej z nich miałem hardcorowe hamowanie na przednim kole i zatrzymałem się z 30 cm przed 2 metrowym urwiskiem z krzakami;) Goście sobie trochę pozjeżdżali i poskakali, no i pojechaliśmy dalej:)
Początkowo miała być Słocina, ale ostatecznie pojechaliśmy w stronę Białej poszukać lasu w którym miały być ścieżki zjazdowe. Wiedziałem gdzie to mniej więcej i udało nam się trafić:D Tam trochę szaleństwa na trasach i hopkach:) i wraz z zachodem słońca jazda do domu:)

Ostatecznie nie porobiłem zdjęć tak jak chciałem choć kilka się udało;) no i parę filmików nakręciłem:)

Tadek szaleje;) © azbest87


Na Lisiej Górze © azbest87


Konik na Białej © azbest87


17 % i "prawie" dają radę:P © azbest87


Gdzieś na Białej © azbest87


Zachód słońca na górce w Białej © azbest87




  • DST 73.05km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 53.70km/h
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do dziadków i miasto

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 0

Najpierw do babci do Mogielnicy na zbieranie ziemniaków. Ubrałem się w długie spodnie, a w czasie jazdy ładnie się wypogodziło więc mnie zalało..
Stamtąd po południu w odwiedziny do dziadków do Lutoryża. Dziadek znowu zobaczył mój obłocony rower więc po raz kolejny skończyło na nim wiadro wody;P
Po powrocie do domu niemal od razu pojechałem jeszcze z Mateuszem i Arturem na miasto. Artur odłączył się w połowie i reszta jazdy już we dwóch.
Łącznie nawet niezły dystans dzisiaj wyszedł.




  • DST 16.42km
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocnie

Piątek, 17 września 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 5

Wypad na nocne szwendanie o trochę późniejszej porze. Pojechaliśmy na miasto z Mateuszem (Bubu) koło 22.30, a wróciliśmy kilkanaście minut przed 2;P Kilometrów mało bo jechaliśmy na prawdę wolno;P i do tego zrobiliśmy sobie zabawę z aparatem- nawet kilka fajnych zdjęć wyszło, a część nie nadaje się do upublicznienia;P
Trochę pusto na mieście o tej porze;P a nad Wisłokiem niedaleko Podpromia mieliśmy spotkanie z lisem, ale nie dał się nam sfotografować chociaż czailiśmy się na niego z 10 minut, a ten tylko sobie chodził i nas obserwował;)

I kilka prób z fotozabawy:)

Trafiony przez światło;) © azbest87


Gietek na ścieżce nad zalewem © azbest87


Azbest nocą:D © azbest87


Zapora z nocnym oświetleniem © azbest87


Park koło zapory © azbest87


Bubu na ławeczce © azbest87


W dwóch na ławeczce:) © azbest87


Pod mostem zamkowym © azbest87




  • DST 56.97km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 18.48km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Wtorek, 14 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

Mateusz chciał żeby z nim podjechać na Polibudę, więc przy okazji pokręciliśmy trochę po mieście w spokojnym tempie.

Wrzuciłem też kilka zdjęć do wczorajszej wycieczki.

Nie miałem weny do jazdy gdzieś dalej za Rzeszów, ale w spokojnym tempie jeszcze raz pod wieczór pojeździłem razem z Mateuszem.




  • DST 23.35km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 14.44km/h
  • VMAX 40.10km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spacerek

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 1

W baardzo wolnym tempie po mieście z Michałem i Matueszem. Ostatnio dopadło mnie przeziębienie więc nie było jazdy, poza tym pogoda była raczej mało zachęcająca..
Pojeździliśmy tu i tam.. Przy okazji próbowałem dopasować ustawienie nowego siodełka.. jest decha;) ale pojeżdżę trochę to się przyzwyczaję:)




  • DST 26.53km
  • Czas 01:18
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto z Mateuszem

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 0

Drugi przejazd dzisiaj.
Wybrałem się z Mateuszem na plątanie po mieście wieczorową porą.
Trochę chłodno, ale da rade odrobinę pojeździć:)
Chwilami towarzyszył nam mały deszczyk, ale zbytnio nie przeszkadzał.
Razem z wcześniejszą jazdą wyszła mi dzisiaj kolejna setka:D
Dokładnie to: 110,71 km:D




  • DST 39.70km
  • Czas 01:46
  • VAVG 22.47km/h
  • VMAX 61.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z bratem

Poniedziałek, 6 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 0

Miało być nad zalew i z powrotem.. taaa.. tak to jest z szosowcem wyjechać na miasto;) Skończyło się na podjeździe w Białej- 17% O.o i objazd przez Słocinę;) a ja ubrałem się na luzie w dżinsy (w których mega źle się ciśnie pod górkę;) i bluzę;) do tego zrobiło się później cieplej więc mnie nieźle zalało.
Wyasfaltowali kolejny zajebisty szuter w okolicach Rzeszowa:/ nie mówiąc już o tym do Tyczyna.. jeszcze trochę i trzeba będzie szukać jakichś dróg w polach żeby pojeździć w terenie.




  • DST 42.77km
  • Czas 02:17
  • VAVG 18.73km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biblioteka i zalew

Piątek, 3 września 2010 · dodano: 03.09.2010 | Komentarze 0

Do biblioteki oddać książki. Przy okazji śmignąłem sobie nad zalew i jeszcze trochę kręcenia po mieście. Ogólnie pogoda nie taka zła tylko wiatr denerwujący. Jakoś nie miałem ochoty na więcej jazdy dzisiaj chociaż Seba proponował wspólną jazdę.

Drugi raz, wieczorową porą, niemal ta sama trasa, z Mateuszem, w spacerowym tempie. Temperatura pewnie poniżej 10 stopni.




  • DST 78.31km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:47
  • VAVG 20.70km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśno-błotne szaleństwo z bratem:)

Niedziela, 29 sierpnia 2010 · dodano: 29.08.2010 | Komentarze 2

Pogoda dzisiaj była trochę niepewna jeśli chodzi o dłuższe wypady, ale i tak postanowiłem trochę się przewieźć. Za to mój brat miał wielką ochotę pojeździć po lesie;)
Las + ostatnie opady = mega błoto
I tak też było:P
Stwierdziłem- czemu nie:P chociaż miałem czyściutki rower, bo ostatnio ładnie umyty, to jednak dawno już nie ubabrałem się dobrze w błocie na rowerze;P (chociaż w sumie tydzień temu trochę tego było;P)

Brat odłożył dzisiaj szosę na bok, pożyczył rower od znajomego i ruszyliśmy w las:D
Najpierw główną drogą w stronę Głogowa i skręt na Jasionkę. Kawałek dalej wjechaliśmy w las. I tak spory kawałek jechaliśmy tylko leśnymi duktami, a gdy docieraliśmy do asfaltu lub zabudowań to.. skręcaliśmy w przeciwną stronę:P

Gdzieś koło Trzebuski jechaliśmy kawałek polami, gdzie co kawałek były myśliwskie wieże obserwacyjne. na jedną z nich się wdrapaliśmy. Naokoło okropnie płasko;P ale w sumie widoczki pól w słońca były nawet niczego sobie;) W sumie już dawno nie jeździłem w tych rejonach- w tym roku jestem nastawiony praktycznie tylko na górki:) Trochę dalej wjechaliśmy z powrotem do lasu i po jakimś czasie zgubiliśmy drogę kończą ostatecznie na jakichś moczarach. Efekt tego był taki że musieliśmy się przedzierać przez jakieś krzaczory, podmokłe trawska, przemoczyliśmy buty, koło mi uciekło na mokrym drzewie schowanym w trawie i nie zdążyłem się wypiąć, więc miałem lekkie lądowanie;P Chwilę później udało mi się wypiąć- szkoda tylko że to było na błocie między dwiema dużymi kałużami;P -efekt: noga powyżej kostki zatopiona w śmierdzącym bagnie i uczucie chłodu i mokra między palcami w bucie, który towarzyszyło mi już do końca jazdy;)

W końcu udaje nam się dotrzeć do Huciska gdzie jedziemy w jakąś boczną drogą, która standardowo- kończy się;P Wbijamy w pola i pytam miłego Pana pasącego krowy gdzie tu jest jakaś droga;P Pokazuje nam kierunek tylko że na drodze staje potoczek o którym tenże Pan wspominał. Nie wspomniał tylko że potoczek ma ze dwa metry szerokości i dobre pół metra głębokości, a ja nie miałem ochoty znowu wodować. Jednak po przejrzeniu linii brzegowej w końcu udaje się znaleźć dobre miejsce do przeprawy i o dziwo przedostajemy się na drugą stronę suchą stopą;) (o ile jeszcze mogę mówić w tym momencie o suchych stopach;P). Wydostajemy się na asfalt w Przewrotnym i uderzamy do pobliskiego Raniżowa żeby znaleźć jakiś sklep ponieważ mocno już odczuwamy brak jakiegokolwiek jedzenia (mieliśmy tylko jeden bidon picia na dwóch).
Napełniamy trochę nasze żołądki i decydujemy się jechać do domu z racji opóźnień czasowych, które mamy z powodu zgubienia się w lesie;)

Powrót dość mocnym tempem (aż poczułem nogi;) Zwłaszcza ostatnie 15 km gdzie obaj mocno pracujemy na zmianach ciągnąc cały czas w granicach 35-40 choć wiatr wcale nam nie pomagał, a zgrzytający z nadmiaru piasku i braku wypłukanego smaru łańcuch stawiał pewne opory;)
Na koniec oczywiście jazda przez centrum z toną błota na plecach, nogach (nawet i zębach;) i rowerach;P

Co do pogody to na początku gdy wyjeżdżaliśmy z domu to padał lekki deszczyk, ale nie przestraszyliśmy się go. I dobrze:) Po paru km przestało padać i później pogoda była bardzo przyjemna do jazdy z co chwilę przebijającym się słońcem:)

Ale dostałem wenę- teraz nikt tego nie przeczyta;)

Trochę zdjęć choć za wiele ich dzisiaj nie robiłem:

Nad oczkiem wodnym w lesie głogowskim © azbest87


Rowery nad oczkiem wodnym © azbest87


Samotne drzewa w lesie © azbest87


Adam w lesie;) © azbest87


Krajobraz pól © azbest87


Chmury- te płaskie ciekawie wyglądają:) © azbest87


Do takiej budki wleźliśmy © azbest87


Widok z budki przez drzwi © azbest87


A taki widok z okna mają myśliwi:) © azbest87


W pewniej chwili droga zmieniał się w coś takiego;) normalnie rzeka i tak ze 30m © azbest87


Nad mokradłem- sucha choinka;) © azbest87


Potoczek © azbest87


P.S. Przekroczyłem 7000 km w tym roku:D