Info
Suma podjazdów to 768841 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Grudzień4 - 0
- 2025, Listopad5 - 0
- 2025, Październik6 - 0
- 2025, Wrzesień8 - 0
- 2025, Sierpień15 - 0
- 2025, Lipiec13 - 0
- 2025, Czerwiec11 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień13 - 0
- 2025, Marzec8 - 0
- 2025, Luty6 - 0
- 2025, Styczeń9 - 0
- 2024, Grudzień8 - 2
- 2024, Listopad6 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień8 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec9 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj15 - 0
- 2024, Kwiecień11 - 1
- 2024, Marzec9 - 0
- 2024, Luty7 - 0
- 2024, Styczeń3 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik7 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień9 - 0
- 2023, Lipiec14 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj8 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec4 - 1
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń8 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad5 - 0
- 2022, Październik9 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień9 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec10 - 1
- 2022, Maj7 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 1
- 2022, Marzec11 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń9 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad7 - 0
- 2021, Październik5 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień8 - 3
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec10 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień12 - 1
- 2021, Marzec8 - 0
- 2021, Luty5 - 0
- 2021, Styczeń5 - 0
- 2020, Grudzień7 - 0
- 2020, Listopad9 - 0
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec10 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 0
- 2020, Maj9 - 3
- 2020, Kwiecień14 - 5
- 2020, Marzec11 - 4
- 2020, Luty5 - 0
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Listopad3 - 5
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 1
- 2019, Sierpień10 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec13 - 0
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 1
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 1
- 2018, Wrzesień9 - 1
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec9 - 3
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień13 - 0
- 2018, Marzec6 - 1
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń4 - 1
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień11 - 0
- 2017, Sierpień7 - 0
- 2017, Lipiec11 - 0
- 2017, Czerwiec12 - 14
- 2017, Maj11 - 2
- 2017, Kwiecień11 - 0
- 2017, Marzec10 - 2
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 0
- 2016, Sierpień14 - 7
- 2016, Lipiec13 - 5
- 2016, Czerwiec12 - 3
- 2016, Maj15 - 0
- 2016, Kwiecień11 - 0
- 2016, Marzec6 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień5 - 1
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 2
- 2015, Lipiec20 - 11
- 2015, Czerwiec11 - 5
- 2015, Maj8 - 2
- 2015, Kwiecień10 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty2 - 4
- 2015, Styczeń1 - 3
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik2 - 3
- 2014, Wrzesień3 - 1
- 2014, Sierpień10 - 3
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec7 - 1
- 2014, Maj10 - 12
- 2014, Kwiecień9 - 2
- 2014, Marzec6 - 7
- 2014, Luty2 - 1
- 2014, Styczeń4 - 2
- 2013, Grudzień4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 7
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec8 - 0
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień8 - 8
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Listopad1 - 13
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec21 - 14
- 2012, Czerwiec19 - 46
- 2012, Maj20 - 22
- 2012, Kwiecień12 - 16
- 2012, Marzec13 - 28
- 2012, Luty2 - 4
- 2012, Styczeń2 - 4
- 2011, Grudzień5 - 21
- 2011, Listopad16 - 42
- 2011, Październik22 - 11
- 2011, Wrzesień24 - 25
- 2011, Sierpień20 - 34
- 2011, Lipiec26 - 43
- 2011, Czerwiec26 - 31
- 2011, Maj19 - 37
- 2011, Kwiecień21 - 47
- 2011, Marzec20 - 26
- 2011, Luty8 - 52
- 2011, Styczeń13 - 51
- 2010, Grudzień8 - 24
- 2010, Listopad22 - 74
- 2010, Październik22 - 25
- 2010, Wrzesień24 - 35
- 2010, Sierpień27 - 69
- 2010, Lipiec22 - 66
- 2010, Czerwiec22 - 43
- 2010, Maj13 - 24
- 2010, Kwiecień12 - 21
- 2010, Marzec28 - 61
- 2010, Luty7 - 11
- 2009, Grudzień7 - 28
- 2009, Listopad10 - 26
- 2009, Październik4 - 11
- 2009, Wrzesień13 - 38
- 2009, Sierpień21 - 29
- 2009, Lipiec27 - 40
- 2009, Czerwiec8 - 7
- 2009, Maj10 - 46
- 2009, Kwiecień13 - 45
- 2009, Marzec8 - 23
- 2009, Luty1 - 4
- 2008, Grudzień5 - 18
- 2008, Listopad9 - 28
- 2008, Październik11 - 47
- 2008, Wrzesień17 - 48
- 2008, Sierpień18 - 66
- 2008, Lipiec15 - 60
- 2008, Czerwiec26 - 80
- 2008, Maj27 - 151
- 2008, Kwiecień24 - 172
- 2008, Marzec25 - 218
- 2008, Luty25 - 193
- 2008, Styczeń9 - 74
- 2007, Grudzień8 - 46
- 2007, Listopad12 - 70
- 2007, Październik22 - 85
- 2007, Wrzesień26 - 55
- 2007, Sierpień21 - 35
- 2007, Lipiec4 - 15
- 2007, Czerwiec27 - 32
- 2007, Maj29 - 54
- 2007, Kwiecień25 - 25
- 2007, Marzec26 - 9
- 2007, Luty9 - 0
- 2007, Styczeń10 - 0
- DST 29.23km
- Czas 01:11
- VAVG 24.70km/h
- VMAX 60.81km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1000kcal
- Podjazdy 270m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Czudec w nocy
Wtorek, 22 września 2015 · dodano: 22.09.2015 | Komentarze 0
Krótka pętla po pracy. Oczywiście już całkiem po ciemku. Najpierw główną drogą do Czudca, później podjazd do Niechobrza i prosto do domu. Jak wyjeżdżałem do było 16 stopni, więc całkiem znośnie, ale szybko się ochłodziło i jak wróciłem było już tylko 12- zdecydowanie byłem ubraniowo przygotowany na wyższą temperaturę;) ale dało się przeżyć.
- DST 37.26km
- Teren 5.00km
- Czas 02:22
- VAVG 15.74km/h
- VMAX 64.35km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1500kcal
- Podjazdy 700m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Ojcowski Park Narodowy
Piątek, 18 września 2015 · dodano: 26.09.2015 | Komentarze 0
Dwa dni spędzone na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej razem z żonką.
Pierwszego dnia pośmigaliśmy na rowerach po Ojcowskim Parku Narodowym. Pooglądaliśmy skałki, zamek w Ojcowie i Pieskowej Skale oraz Maczugę Herkulesa i parę innych. Drugi dzień już bez roweru- zwiedziliśmy kilka zamków ze Szlaku Orlich Gniazd, górę Zborów i Pustynię Błędowską.
Jak się trochę ogarnę to wrzucę kilka fotek.
- DST 30.84km
- Czas 01:22
- VAVG 22.57km/h
- VMAX 57.76km/h
- Temperatura 23.0°C
- Kalorie 1100kcal
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Krzyż x2
Wtorek, 15 września 2015 · dodano: 15.09.2015 | Komentarze 0
Nocna jazda razem z Anią pod krzyż w Niechobrzu. Ja czułem lekki niedosyt, więc podjechałem sobie jeszcze raz;) O i tyle!
- DST 45.25km
- Teren 16.00km
- Czas 02:38
- VAVG 17.18km/h
- VMAX 56.11km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 1500kcal
- Podjazdy 530m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielna przejażdżka
Niedziela, 13 września 2015 · dodano: 13.09.2015 | Komentarze 0
Taka tam przejażdżka z Anią po okolicy. Skoczyliśmy sobie pod krzyż w Niechobrzu mijając po drodze uczestników MTB Boguchwała. Później przez Wielki Las i do Czudca. Na powrocie jeszcze zaliczyliśmy podjazd na Grochowiczną i zjazd do Lutoryża żeby odwiedzić moich dziadków.
Bardzo przyjemny dzień do jazdy chociaż chwilami wiatr uprzykrzał życie.
- DST 35.21km
- Teren 1.00km
- Czas 01:20
- VAVG 26.41km/h
- VMAX 58.34km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 1300kcal
- Podjazdy 290m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Popracowo
Wtorek, 1 września 2015 · dodano: 01.09.2015 | Komentarze 0
Standardowo jazda po pracy. Dzień już wyraźnie krótszy, bo ledwie wyjechałem pod krzyż w Niechobrzu i zrobiło się ciemno. Zjazd do Czudca i później powrót po płaskim. Mimo małej ilości jazdy w sierpniu dzisiaj nawet udało się kilka PR zrobić.
- DST 121.90km
- Czas 04:41
- VAVG 26.03km/h
- VMAX 48.64km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 4300kcal
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Mielec
Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 23.08.2015 | Komentarze 0
Musiałem z trasą wyrobić się do 16. Ruszyłem po 10 w stronę Sędziszowa, ale tempo było na tyle dobre że zdecydowałem się na trasę do Mielca. Już dawno miałem się tam wybrać na rowerze (bo jakoś nigdy nie byłem) ale nigdy nie było mi po drodze. Pogoda bardzo dobra do jazdy więc kręciło się przyjemnie. W Mielcu na rynku chwila przerwy i śmigam w stronę Kolbuszowej. Trochę naciągnąłem sobie ścięgno w prawym kolanie które cały czas dawało o sobie znać do tego uprzykrzający życie wiatr w twarz- przez to tempo trochę spadło, ale mimo to do końca walczyłem o w miarę dobrą średnią:) Koniec trasy w Będziemyślu u teściów- nawet wyrobiłem się 20 minut przed zakładanym czasem;)
- DST 35.87km
- Czas 01:30
- VAVG 23.91km/h
- VMAX 68.86km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 240m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozjeżdżenie zakwasów
Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0
Trzeba było ruszyć tyłek, bo że chociaż trochę szybciej regenerowały się nogi po weekendowej wizycie w Tatrach i łażeniu po Orlej Perci. Dawno nie miałem takich zakwasów;) Akurat mam dzisiaj dzień wolny więc można było pojeździć w dzień;)
Dzisiaj nieźle szaleje wiatrzysko, więc dojazd do Rzeszowa pod wiatr łatwy nie był. Skoczyłem na chwilę do rodziców odebrać paczkę i powrót przez Kielanówkę i Zgłobień.
- DST 36.77km
- Czas 01:15
- VAVG 29.42km/h
- VMAX 51.04km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 1400kcal
- Podjazdy 150m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorny sprint
Wtorek, 11 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 0
Kontrolna traska po pracy w celu sprawdzenia jak radzi sobie przeserwisowany po wyjeździe rower i nogi które miały ponad tydzień przerwy po wyjeździe.
Widoczna różnica w wadze roweru przełożyła się na wyższe tempo. Nie dużo brakowało to wykręcenia średniej 30 (która była po pierwszych 20 km), ale po połowie trasy trochę mnie przytkało i średnia spadła.
Ogólnie pozytywnie:)
- DST 164.78km
- Czas 08:11
- VAVG 20.14km/h
- VMAX 59.72km/h
- Temperatura 32.0°C
- Kalorie 6000kcal
- Podjazdy 2000m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Plan Adriatyk- dzień 9- Z gór nad Adriatyk
Sobota, 1 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 2
Pobudka i ogarnięcie się w miarę szybko z rana. Okazuje się że pękła jedna szprycha w tylnym kole, ale już nie mam zamiaru wymieniać żeby nie tracić czasu- koło i tak powinno bez problemu wytrzymać do końca dzisiejszego dnia.
Dookoła campingu mega góry- gęba sama się uśmiecha na takie widoki.
Startuje już po 8 i śmigam drogą wzdłuż rzeki Socza. Ta rzeka jest moim kierunkowskazem przez dobre pół dnia. Jej turkusowa woda wije się między górami aż do Adriatyku. Sporo odcinków jest takich że oprócz rzeki jest tylko droga i same góry naokoło. Robię sporo przerw na zdjęcia i jadę teoretycznie w dół rzeki, ale co chwilę pojawiają się podjazdy i to nie takie małe. Podziwiam kolejne dwutysięczne pasma, które powoli znikają za moimi plecami ustępując miejsca trochę mniejszym górom. Otaczający mnie spokój mąci tylko skrzypiąca korba w moim rowerze, która zapadła na tą dolegliwość po deszczowej przeprawie dwa dni wcześniej.
W końcu docieram go miejscowości Nova Gorica przez którą przechodzi granica z Włochami- w ten sposób mogę zapisać sobie na koncie kolejne państwo do którego dotarłem rowerem. Kolejne kilkadziesiąt kilometrów wiedzie przez Włochy.
Tam w końcu osiągam swój podstawowy cel postawiony przed tą wyprawą- DOJEŻDŻAM DO ADRIATYKU!!
Plan minimum osiągnięty. Trochę zapał do jazdy mi osłabł razem z rosnącą temperaturą, która spokojnie przekroczyła 30 stopni. Ekipa która ma mnie odebrać jest jeszcze w Wenecji, więc jeszcze sporo czasu minie zanim dotrą do mnie. Tak więc jadę przed siebie wzdłuż morza do Triestu. Zwiedzam centrum, uzupełniam kalorie w MacDonaldzie i ruszam dalej przed siebie żeby dotrzeć do mojego właściwego celu, czyli miasta Piran w Słowenii (plan w wersji max). Przez kolejne górki wracam do Słowenii i przejeżdżając przez Koper oraz Izolę (tutaj mijam jeszcze dwóch czeskich sakwiarzy których minąłem 3 dni wcześniej w środkowej Słowenii) w końcu docieram w okolice Piranu. Jeszcze tylko kilka stromych górek i jest! Piran zdobyty! Cała ekstramalna wyprawa zakończona sukcesem.
Samo miasteczko bardzo nastrojowe z labiryntem wąskich uliczek- jedno z najładniejszych które widziałem na całym wyjeździe, a na pewno najbardziej klimatyczne. Przejeżdżam bulwarem nad morzem do samego końca, rozbijam się na kamyczkach i wskakuje do wody, żeby urozmaicić sobie czekanie na resztę ekipy. Po spotkaniu jeszcze chlapanie w wodzie, wspólne szwendanie po ciasnych uliczkach Piranu i zjedzenie kilku pizz. Mieliśmy jeszcze spać gdzieś tutaj i wracać nazajutrz, ale ostatecznie postanowiliśmy wracać przez noc. To dobrze bo jeszcze zanim wsiedliśmy do auta zaczęło mocno padać i tak padało przez pół Słowenii. Później jeszcze trochę przygód z objazdami na Słowacji i docieramy do domu.
Tak kończy się chyba najbardziej hardcorowy z moich wyjazdów. Ponad 1300 km w 8 dni i jeden wieczór;) Mnóstwo przewyższeń, bo mimo że trasa długa to jeszcze postarałem się żeby podjazdów na niej nie zabrakło, chociaż ostatecznie i tak odpuściłem sobie chyba dwie z zaplanowanych górek, które nie były jakieś konieczne do zaliczenia. Z miejsc które muszę wyróżnić z tej trasy do oczywiście Alpy słoweńskie i w ogóle słoweńskie góry, które są naprawdę piękne, Budapeszt też był miejscem wartym odwiedzenia. Do tego muszę dodać oczywiście Piran, drogę na Słowacji którą przejechałem przez 3 parki narodowe. Adriatyk i pewnie jeszcze kilka miejsc by się znalazło, ale już nie pamiętam;)
W ten sposób udało mi się dojechać rowerem do 3 morza po Bałtyku i Morzu Czarnym do których będzie najbliżej z Rzeszowa. 
O poranku na campingu © azbest87
Gdzie nie spojrzeć to widać góry, góry, góry © azbest87
Rzeka Socza z charakterystycznym turkusowym kolorem © azbest87
Wioski wciśnięte między góry © azbest87
Kręte drogi wzdłuż skalnych ścian © azbest87
Kościółki pochowanego na górkach © azbest87
No i co ja tu będę pisał.. to trzeba zobaczyć © azbest87
Między tymi górami można jeździć i jeździć © azbest87
Widok na miasteczko z serpentyny którą z niego wyjeżdżałem © azbest87
Rzeka i droga- na więcej nie ma miejsca © azbest87
Dalej jazda wzdłuż rzeki Socza © azbest87
W miejscowości Kanal ob Soci © azbest87
Największy kamienny most na Słowenii © azbest87
Na tym moście odbywały się skoki na bungee © azbest87
Czas na Włochy © azbest87
Uliczki miasta Gorizia © azbest87
Centrum Gorizii © azbest87
Kiubek zdobył Adriatyk! © azbest87
Morskie widoki © azbest87
W Trieście © azbest87
Widok na Koper © azbest87
W Piranie © azbest87
Koniec! Dalej już nie jadę- Piran zdobyty © azbest87
Nad Adriatykiem © azbest87
Ekipa w uliczkach Piranu © azbest87
- DST 147.88km
- Teren 3.00km
- Czas 08:14
- VAVG 17.96km/h
- VMAX 61.38km/h
- Kalorie 6000kcal
- Podjazdy 2450m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Plan Adriatyk- dzień 8- Alpy słoweńskie
Piątek, 31 lipca 2015 · dodano: 12.08.2015 | Komentarze 1
Wczoraj posiedziałem trochę z moją eskortą w skład której wchodziła moja żona, siostra, brat i Mateusz:) Rano też wstawanie chwilę zajęło. Brat z Mateuszem zrobili jeszcze szybki serwis sterów w których posypał się jeden wianek, a żonka wyposaża mnie w zapas jedzenie na drogę:) Spotkamy się jutro wieczorem jak dotrę do swojego celu na tym wyjeździe, póki co czeka mnie niezła przeprawa przez góry. Ruszam koło 10 i niestety dalej niebo zachmurzone, ale Pan na campingu obiecywał na dzisiaj ładną pogodę.
Wyjeżdżam z miasteczka. Wyjątkowo dobrze się jedzie dzisiaj z rana- dobrze odpocząłem po wczorajszym dość kiepskim dniu.
No i pogoda rzeczywiście zaczyna się klarować. Obok mnie widać pasmo górskie, ale schowane w chmurach. Już chwilę później okazuje się że to co do chmur to raptem 1/3 wysokości tych gór! Tu zaczynają się Alpy! Widoki coraz piękniejsze- gęba sama się śmieje widząc te wszystkie góry. Chciałoby się zawsze jeździć w takiej scenerii.
Mijam lotnisko i dojeżdżam do miejscowości Kranj i dalej kierują się bardziej na północy-zachód Słowenii (dojechanie nad Adriatyk najkrótszą drogą było by za łatwe:P). Kieruje się nad wizytówkę Słowenii, czyli jezioro Bled. Na miejscu mnóstwo ludzi, bo i pogoda sprzyja turystyce. W końcu zrobiło się słonecznie i ciepło. Nad jeziorem spędzam dość sporo czasu robiąc przy okazji trochę zdjęć. Objeżdżam je dookoła i dalej jadę w góry. Po drodze jeszcze zaliczam szutrowy podjazd i wracam na drogę prowadzącą w stronę Włoch. Moim celem jest miejscowość Kranjska Gora. Droga cały czas wiedzie lekko pod górkę z mały podjazdami i zjazdami, a po obu stronach piętrzą się góry o wysokości ponad 2000m.
W wymienionej miejscowości robię dłuższą przerwę i uzupełniam kalorie przed dzisiejszym gwoździem programu. Właściwy podjazd na przełęcz Vrsić zaczynam dopiero po 17. Na szczyt wiedzie 24 ponumerowane serpentyny z podaną wysokością przy każdym znaku. Jazda pod górę z obciążonym rowerem i przerwami na zdjęcia schodzi mi około 1:50h i około 19 melduję się na przełęczy o wysokości 1611m. Wyżej na rowerze byłem tylko raz na Chorwacji. To był jeden z bardziej wymagających podjazdów z jakimi miałem okazję się zmierzyć do tej pory, no ale w końcu to są Alpy chociaż jeszcze trochę mniejsze niż np we Włoszech.
Czad na zjazd. Jak się okazało w dół wiodło 26 serpentyn o jeszcze większej różnicy wysokości niż podjazd (z tej strony było by jeszcze trudniej podjechać). Rower w dół rozpędza się błyskawicznie, ale na każdej serpentynie trzeba mocno hamować, ponieważ są one dość wąskiej i ciężko się zmieścić w zakręcie tym obładowanym rowerem.
Droga cały czas lekko z górki, więc postanawiam nadrobić trochę kilometrów i odpuszczam kilka mijanych campingów jadąc na spanie, aż do miejscowość Bovec, gdzie obok siebie mam do wyboru 5 campingów.
To był najpiękniejszy dzień na wyprawie, a te widoki na długo zapadną mi w pamięć!
I mega fotorelacja, ale był dzisiaj co podziwiać:
Ekipa z rana i przygotowanie wyżerki na trasę © azbest87
W miejscowości Kamnik © azbest87
Zaczynają się wyłaniać góry © azbest87
Pogoda się poprawia © azbest87
Alpy przede mną © azbest87
Charakterystyczny słoweński krajobraz (może poza tymi drutami) © azbest87
Kiubek jeszcze nie był w Alpach © azbest87
Ścieżka rowerowa w stronę jeziora Bled © azbest87
Nad jeziorem Bled © azbest87
Kościół na wyspie- można się tam dostać tylko łódką © azbest87
Kościół na wyspie a w tle zamek na skale © azbest87
Bardzo malownicze jezioro © azbest87
Kawałek przez malutkie wioski © azbest87
Góry robią się coraz większe © azbest87
Przez te góry będę musiał przejechać na drugą stronę © azbest87
Tą górę w tle mijałem z prawej strony © azbest87
Jeziorko w Jasnej na początku podjazdu © azbest87
No to zaczynamy zabawę na dobre © azbest87
Widoki obok całkiem fajne © azbest87
Pionowe ściany skalne towarzyszą mi przez cały podjazd © azbest87
Gdzieś w tym masywie leżą najwyższe szczyty Słowenii © azbest87
Kto tak poukładał te kamienie? © azbest87
To już 20 serpentyna- do szczytu coraz bliżej © azbest87
Przełęcz Vrsić zdobyta - 1611 m.n.p.m © azbest87
Na punkcie widokowym obok przełęczy © azbest87
Teraz czeka mnie zjazd tam gdzieś w dół- 1000 m w dół © azbest87
Słońce już chowa się za górami © azbest87
Chmura przelewa się przez góry © azbest87




