Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 109207.00 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 769062 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 45.93km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:26
  • VAVG 18.88km/h
  • VMAX 60.12km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 645m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Usychanie na górkach

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 2

Rano się okazało, że jednak nie mam dzisiaj żadnych zajęć na uczelni, więc znalazł się czas na rower:) Idealnie bo akurat potrzebowałem wypocić trochę niechcianych substancji z organizmu. Dlatego po mega śniadaniu (30 tostów, czyli mniej więcej jeden bochenek:P) ruszyłem na góreczki z małym kacem;) Błędem było to, że nie wziąłem ze sobą picia i zapomniałem portfela;) tak mnie suszyło, że po godzinie już nie bardzo wiedziałem co to ślina w ustach:P Szybka orientacja w terenie i postanowiłem skoczyć pod kościół w Borku Starym gdzie uzupełniłem trochę zapasy w wody w organizmie przy źródełku:) Ogólnie jeździło mi się bardzo dobrze i może byłoby więc km tylko właśnie nie miałem nic do picia. I tak już usychałem na koniec;)

Mapa:


Kategoria 0-50km, Tu i tam


  • DST 100.03km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 18.64km/h
  • VMAX 53.93km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 1296m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lasy pełne kwiatów i pierwsza setka

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 10

Nareszcie miałem tyle wolnego czasu, że mogłem bez przeszkód uderzyć w jakąś dalszą trasę. Miałem kilka propozycji jazdy w stronę Odrzykonia, ale niestety wszyscy jechali rano, a ja mogłem sobie pozwolić na rower dopiero od 12. Nic to!- Sam sobie wymyśliłem trasę i śmignąłem w trochę inną stronę niż pozostali.

Bariera stóweczki została w końcu przełamana w tym roku. Ledwie co, ale jednak- przed blokiem licznik przekroczył 100km. Od ostatniej stówy minęło już ponad 4 i pół miesiąca, więc trochę dawno;) Zresztą moje nogi odczuły trochę to, że dawno nie jeździły takich dystansów. A trzeba przyznać, że dzisiaj się nie oszczędzałem, tak więc było sporo górek i terenu. Pogoda dopisuje, więc trzeba korzystać:D

Pogoda świetna no rower, chociaż mogłoby być kilka stopni więcej. Co prawda wiatr dał mi trochę dzisiaj w kość w pierwszej części trasy, którą pokonywałem z idealnym wmoredwindem. Przez ładnie świecące słoneczko mam teraz pierwszą tegoroczną rowerową opaleniznę z gustownie zarysowanymi białymi dłońmi;) i trzeba przyznać, że nawet nieźle mnie złapało.

Co do trasy to początek niemal standardowy, czyli las na Słocinie, gdzie spotkałem znajomych, a kawałek dalej rzuca się na mnie 6 psów na raz;) normalnie mój rekord;P Następnie terenem na Magdalenkę, gdzie dzwoni wcześniej spotkany kolega z pytaniem o łątki tudzież dętkę, ale zdążyłem już sporo od nich odjechać i obrócenie w tą i z powrotem łącznie z łataniem zajęłoby mi z godzinę, na co niestety nie mogłem sobie pozwolić. Pasmem Magdalenki aż do drogi na Dynów, którą przejechałem przez Zabratówkę i dalej pod góreczkę. Tam odbijam w lewo i terenem przejeżdżam do Jawornika Polskiego. Z drogi wypatrzyłem sobie kosmicznie wyglądający podjazd na następną górę- normalnie droga do nieba z mega nachyleniem. Skoro już go wypatrzyłem to trzeba było go sprawdzić:P Pierwsza połowa jeszcze w miarę spoko- nachylenie na oko z 15%, ale później kończy się szuter i przechodzi w trawiastą drogę, a nachylenie jeszcze się zwiększa. Z 20 % tam było gładko. Na przełożeniu 1-2 męczyłem go okropnie z prędkością ~5 km/h, aż musiałem chwilę odpocząć, żeby go podjechać- wychodzą braki kondycyjne;) Za to na szczycie zaczyna się rowerowe eldorado:D pełno szutrowych dróg- aż nie wiedziałem na które się decydować:P a do tego genialne widoki na Pogórze Przemyskie. Można jeździć i jeździć:) Tutaj dane z mapy mogą być niedokładne, bo nie do końca wiem którędy jechałem:P w każdym bądź razie w końcu trafiłem do Bachórza. Nareszcie trafiłem na odcinek z wiatrem, więc szybko dojeżdżam do Szklar i kieruje się w stronę pasma Ostrej Góry, częściowo jadąc tamtejszym czarnym szlakiem. Miałem zjechać do Błażowej, ale zaciekawiła mnie odbijająca w bok z interesująco wyglądającym zjazdem:) Niestety przyjemność ze zjazdu popsuł trochę mocny przedni wiatr, ale i tak warto było:) Co by się nie nudzić to w Błażowej jeszcze odbiłem terenową drogą w stronę Hermanowej i do Przylasku pod kapliczkę, gdzie przy źródełku uzupełniłem zapasy wody w organizmie:) Na koniec zjazd terenem i spokojnym tempem do miasta, bo już było czuć zmęczenie.

W lasach zaczynają kwitnąć zawilce. Uwielbiam ten wiosenny widok, gdy cała leśna ściółka jest już zielona, a ta zieleń przysypana milionami białych kwiatków:) i na dodatek np. na Słocinie tworzą się wtedy świetne singletracki między zielenią, które doskonale widać. Można ładnie poszaleć, czego nie omieszkałem trochę dzisiaj spróbować:D

Mapa:


No i w końcu są zdjęcia:)

Jazda przez las na Słocinie © azbest87


Widok z okolic Wólki Hyżnieńskiej © azbest87


Gdzieś tam na szutrach © azbest87


Podobnie do tej wyglądało dzisiaj sporo moich dróg © azbest87


Tory wąskotorówki © azbest87


Z górki w Jaworniku miałem cały czas takie widoki.. © azbest87


.. albo takie:) © azbest87


Chwila odpoczynku przy wieży triangulacyjnej © azbest87


Koło krzyża gdzieś w okolicach Laskówki © azbest87


Biały kwiatek © azbest87


I fioletowe kwiatki © azbest87


Chwila na wszamanie kanapki przy wieży myśliwskiej © azbest87


Jadąc szczytem w stronę Ostrej Góry © azbest87


Takie tam drzewko © azbest87


Zjazd dla którego trochę zmieniłem swoją trasę:) © azbest87




  • DST 60.90km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 22.15km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 777m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po "swoich" górkach:)

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 2

Nareszcie napęd wymieniony i chodzi pięknie:) nie pamiętam kiedy ostatnio tak miałem:P Do tego w miarę ciepło, chociaż cały dzień straszyło deszczem z ciemnych chmur, które przetaczały się po niebie.
No a ja.. siedziałem i pisałem pracę magisterską:/ no ale ile można? Postanowiłem się przewietrzyć ze dwie godzinki, a że jeździło się dzisiaj bardzo dobrze, to i przerwa lekko się przeciągnęła:)
Na tyle ciepło, że można bez problemu jeździć w krótkich spodenkach i od razu jakby lżej idzie:)
Na początek dzisiaj poszedł podjazd lasem w Słocinie, później zjazd trasą skandii do Chmielnika, podjazd terenem na Borówki i zjazd też terenowy. Następnie pod góreczkę koło sanktuarium w Borku Starym i polami do Kielnarowej, skąd przejechałem górką do Hermanowej i podjechałem sobie w stronę serpentyn, żeby nimi zjechać. A tam zaskoczenie- na serpentynach w końcu położyli nowy asfalt. Co prawda to najgorszy nowy asfalt jaki widziałem w życiu:P ale w porównaniu z tym co było to niebo i ziemia. Na koniec skatowałem jeszcze podjazd na Lubenię i zjechałem sobie terenem z Przylasku.
Znowu bez zdjęć, ale postaram się w końcu to nadrobić.

Mapa:


Kategoria 50-100km, Tu i tam


  • DST 10.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 17.14km/h
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Miejski śmigacz;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścienny standard..

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 0

..czyli na ściankę wspinaczkową i z powrotem.




  • DST 38.05km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 18.12km/h
  • VMAX 55.96km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

W końcu na krótko

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 1

Nareszcie temperatura osiągnęła taki poziom, że pozwoliłem sobie wyjść na rower ubrany w krótkie spodenki i koszulkę (w sumie to dwie;) i co najważniejsze nie było mi zimno:) Świetnie się jeździło. Jedyne co przeszkadzało to teraz już kompletnie zajechany napęd, ale czekam jeszcze tylko na blaty do korby, które mają do mnie dotrzeć na dniach i będzie zmiana:)
Przez ten przeskakujący napęd tempo było rekreacyjne;) bo nie dało się mocniej przycisnąć, ale przynajmniej w końcu pojeździłem trochę w terenie.
Ogólnie trasa to podjazd lasem w Słocinie i przejazd terenem na Magdalenkę, zjazd do Chmielnika, podjazd terenem i znowu w dół lasem na Słocinie.




  • DST 22.59km
  • Czas 01:20
  • VAVG 16.94km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chociaż po mieście

Wtorek, 29 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj ogólnie miałem sobie odpuścić jazdę na rzecz pisania pracy mgr i basenu. Tak więc większość dnia spędziłem przed kompem próbują napisać coś twórczego. Następnie wyszedłem na basen i już wiedziałem, że muszę chociaż na chwilę później wyjść na rower:) Po tych wszystkich zimowych dniach teraz szkoda mi marnować taką piękną pogodę.
Pojechałem razem z Mateuszem i Wojtkiem. Naszym celem była myjnia, ale najpierw oczywiście objechaliśmy jeszcze zalew, Lisią i centrum miasta:)
Przyjemnie chociaż po schowaniu się słońca zrobiło się trochę zimnawo.




  • DST 10.70km
  • Czas 00:37
  • VAVG 17.35km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Miejski śmigacz;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścianka

Poniedziałek, 28 marca 2011 · dodano: 29.03.2011 | Komentarze 2

Na ściankę wspinaczkową i powrót przez centrum. Przyjemnie, wiosennie się robi:) i co najważniejsze- ciepło!:D




  • DST 80.11km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:41
  • VAVG 21.75km/h
  • VMAX 52.97km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 741m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimne słońce i świetne widoki

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 7

W końcu miałem dzień wolny od jakichś konkretnych zajęć (no może poza zrobieniem referatu, ale to zostawiłem sobie na wieczór;) i mogłem ten wolny czas przeznaczyć na jakąś dłuższą trasę:) Szczerze mówiąc to brakowało mi już takiego większego kręcenia.
Pogoda dzisiaj wyśmienita- piękny dzień z co najwyżej przelatującymi sobie po niebie białymi obłoczkami:) Szkoda tylko że to świecące słońce jakoś nie rozgrzewało i termometry w rzeczywistości pokazywały ledwie kilka stopni powyżej zera, a w cieniu ciągle można było spotkać wczorajszy śnieg. Mimo to i tak jechało się świetnie.
Kolejny plus pogody to bardzo fajna przejrzystość powietrza dzięki czemu można było dzisiaj dojrzeć dość odległe górki, których na co dzień nie widać. Jak rozstrzygnę co dokładnie widziałem to na pewno napiszę;)

Na temat trasy nie będę się zbytnio rozpisywał. Jaka była każdy widzi z mapy (patrz--> mapa poniżej;) Ogólnie jedna większa góra i sporo małych hopek i denerwujący przeskakujący napęd. Na szczęście w ciągu kilku dni powinny dotrzeć wszystkie brakujące części i będę mógł znowu jeździć bez problemu:)
Jeszcze w czasie powrotu jak to zwykle w tamtych stronach, wstąpiłem do dziadków. Babcia mnie nakarmiła, a dziadek standardowo nie mógł patrzeć na moje hodowane na rowerze od 3 tygodni błoto:P tak więc wróciłem do domu już na czystym rowerze;)

Mapa:


Dzisiaj się postarałem o trochę zdjęć:)

Kościół w Racławówce- Zabierzowie © azbest87


Chmury wyglądały dzisiaj bardzo malowniczo © azbest87


Jedna z hopek na drodze © azbest87


Widok z pod krzyża w Bystrzycy © azbest87


Widoczek w Pstrągowej © azbest87


Znowu Pstrągowa- widać jakąś górkę na horyzoncie ale jeszcze nie wiem jaką.. sprawdzi się;) © azbest87


Doszukałem się co to za górki na tym zdjęciu:) To co tam widać zarysy w tle to od prawej: Łopiennik (wysokość: 1069m, odległość: 92 km), obok po lewej- Durna (979 m; 88,6 km), dalej w lewo- Falowa (968 m; 96,3 km) i najbardziej po lewej- Czerenina (981 m; 97,6 km), czyli ogólnie trochę Bieszczadów udało się upolować:)

Jak ładnie było widać przekaźnik na Suchej Górze:) © azbest87


Dowód że tam byłem;) © azbest87


Takie tam.. podczas powrotu © azbest87


I jakieś panoramki na dokładkę:
Panorama w Pstrągowej- ładnie tu po prawej widać Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy © azbest87


A taki dokładnie miałem widok naokoło siebie w Pstrągowej © azbest87


Panorama Doliny Wisłoka widziana ze strony Nowej Wsi © azbest87




  • DST 32.25km
  • Czas 01:27
  • VAVG 22.24km/h
  • VMAX 51.91km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 275m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kaprysy marcowej pogody

Sobota, 26 marca 2011 · dodano: 26.03.2011 | Komentarze 3

Kolejny dzień bez możliwości pojeżdżenia coś więcej. Niby miało dzisiaj padać od rana, ale po śniadaniu dalej było sucho, więc postanowiłem skorzystać i gdzieś skoczyć na krótką trasę. Przez godzinę jechało się dość przyjemnie chociaż wiatr trochę doskwierał. Za to na granicy Boguchwały i Zwięczycy pogoda postanowiła mi urozmaicić jazdę i zaczął padać deszcz. Temperatura momentalnie spadła dobrych kilka stopni w dół i zaczęło mi się robić zimno. Dlatego też postanowiłem główną drogą skrócić sobie odcinek do miasta. W Rzeszowie żeby było jeszcze ciekawiej powoli deszcz zaczął przechodzić w śnieg. Ten śnieg co raz mocniej sypiący i zacinający mi w twarz towarzyszył mi już przez całą jazdą przez miasto. Mam nadzieję że to już ostatni taki śnieżny epizod w tym roku i od jutra można się spodziewać tylko i wyłącznie co raz ładniejszych dni. I co najważniejsze co raz cieplejszych!:)
Dzisiaj jazda taka trochę kadencyjna, bo cały czas na środkowym blacie na korbie. Napęd chodzi jeszcze gorzej niż wczoraj. W przyszłym tygodniu postaram się go zmienić bo inaczej nie da się jeździć.

Mapa:


Kategoria 0-50km, Tu i tam


  • DST 44.10km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 44.75km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Delikatnie w terenie i rozjazd na masie

Piątek, 25 marca 2011 · dodano: 25.03.2011 | Komentarze 0

Nie miałem zbyt dużo czasu, więc szybko uderzyłem na początek na Zalesie i podjechałem sobie torem motocrossowym. Następnie Łany i zjazd terenem do Chmielnika i podjazd wzdłuż lasu na Słocinę. Na koniec zjazd lasem na Słocinie. O dziwo w terenie dość sucho i nawet się nie pobrudziłem, ale z racji że na jutro zapowiadają deszcze pewnie się to zmieni na parę dni.
Z trasy szybko na rynek na masę krytyczną, na której na początku nie było zbytnio wiadomo kto i gdzie to ma prowadzić;) ale w końcu z pewnym poślizgiem ruszyliśmy przez miasto nad zalew i z powrotem. To tak na rozjazd;)