Info

Suma podjazdów to 760361 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień3 - 0
- 2025, Sierpień16 - 0
- 2025, Lipiec16 - 0
- 2025, Czerwiec12 - 0
- 2025, Maj12 - 0
- 2025, Kwiecień13 - 0
- 2025, Marzec8 - 0
- 2025, Luty6 - 0
- 2025, Styczeń9 - 0
- 2024, Grudzień8 - 2
- 2024, Listopad6 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień8 - 0
- 2024, Sierpień10 - 0
- 2024, Lipiec9 - 0
- 2024, Czerwiec10 - 0
- 2024, Maj15 - 0
- 2024, Kwiecień11 - 1
- 2024, Marzec9 - 0
- 2024, Luty7 - 0
- 2024, Styczeń3 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad4 - 0
- 2023, Październik7 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień9 - 0
- 2023, Lipiec14 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 0
- 2023, Maj8 - 0
- 2023, Kwiecień10 - 0
- 2023, Marzec4 - 1
- 2023, Luty3 - 0
- 2023, Styczeń8 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad5 - 0
- 2022, Październik9 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień9 - 0
- 2022, Lipiec9 - 0
- 2022, Czerwiec10 - 1
- 2022, Maj7 - 0
- 2022, Kwiecień10 - 1
- 2022, Marzec11 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń9 - 0
- 2021, Grudzień3 - 0
- 2021, Listopad7 - 0
- 2021, Październik5 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień8 - 3
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec10 - 0
- 2021, Maj9 - 0
- 2021, Kwiecień12 - 1
- 2021, Marzec8 - 0
- 2021, Luty5 - 0
- 2021, Styczeń5 - 0
- 2020, Grudzień7 - 0
- 2020, Listopad9 - 0
- 2020, Październik4 - 0
- 2020, Wrzesień4 - 0
- 2020, Sierpień9 - 0
- 2020, Lipiec10 - 0
- 2020, Czerwiec8 - 0
- 2020, Maj9 - 3
- 2020, Kwiecień14 - 5
- 2020, Marzec11 - 4
- 2020, Luty5 - 0
- 2020, Styczeń1 - 0
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Listopad3 - 5
- 2019, Październik2 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 1
- 2019, Sierpień10 - 0
- 2019, Lipiec7 - 0
- 2019, Czerwiec13 - 0
- 2019, Maj8 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Marzec8 - 0
- 2019, Luty5 - 1
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik5 - 1
- 2018, Wrzesień9 - 1
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec9 - 0
- 2018, Czerwiec9 - 3
- 2018, Maj10 - 0
- 2018, Kwiecień13 - 0
- 2018, Marzec6 - 1
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń4 - 1
- 2017, Grudzień1 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- 2017, Październik5 - 0
- 2017, Wrzesień11 - 0
- 2017, Sierpień7 - 0
- 2017, Lipiec11 - 0
- 2017, Czerwiec12 - 14
- 2017, Maj11 - 2
- 2017, Kwiecień11 - 0
- 2017, Marzec10 - 2
- 2016, Listopad4 - 0
- 2016, Październik1 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 0
- 2016, Sierpień14 - 7
- 2016, Lipiec13 - 5
- 2016, Czerwiec12 - 3
- 2016, Maj15 - 0
- 2016, Kwiecień11 - 0
- 2016, Marzec6 - 0
- 2016, Luty1 - 0
- 2016, Styczeń1 - 0
- 2015, Grudzień5 - 1
- 2015, Listopad1 - 0
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień4 - 2
- 2015, Lipiec20 - 11
- 2015, Czerwiec11 - 5
- 2015, Maj8 - 2
- 2015, Kwiecień10 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Luty2 - 4
- 2015, Styczeń1 - 3
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik2 - 3
- 2014, Wrzesień3 - 1
- 2014, Sierpień10 - 3
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec7 - 1
- 2014, Maj10 - 12
- 2014, Kwiecień9 - 2
- 2014, Marzec6 - 7
- 2014, Luty2 - 1
- 2014, Styczeń4 - 2
- 2013, Grudzień4 - 2
- 2013, Wrzesień2 - 7
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec14 - 10
- 2013, Czerwiec8 - 0
- 2013, Maj10 - 2
- 2013, Kwiecień8 - 8
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Listopad1 - 13
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień13 - 2
- 2012, Lipiec21 - 14
- 2012, Czerwiec19 - 46
- 2012, Maj20 - 22
- 2012, Kwiecień12 - 16
- 2012, Marzec13 - 28
- 2012, Luty2 - 4
- 2012, Styczeń2 - 4
- 2011, Grudzień5 - 21
- 2011, Listopad16 - 42
- 2011, Październik22 - 11
- 2011, Wrzesień24 - 25
- 2011, Sierpień20 - 34
- 2011, Lipiec26 - 43
- 2011, Czerwiec26 - 31
- 2011, Maj19 - 37
- 2011, Kwiecień21 - 47
- 2011, Marzec20 - 26
- 2011, Luty8 - 52
- 2011, Styczeń13 - 51
- 2010, Grudzień8 - 24
- 2010, Listopad22 - 74
- 2010, Październik22 - 25
- 2010, Wrzesień24 - 35
- 2010, Sierpień27 - 69
- 2010, Lipiec22 - 66
- 2010, Czerwiec22 - 43
- 2010, Maj13 - 24
- 2010, Kwiecień12 - 21
- 2010, Marzec28 - 61
- 2010, Luty7 - 11
- 2009, Grudzień7 - 28
- 2009, Listopad10 - 26
- 2009, Październik4 - 11
- 2009, Wrzesień13 - 38
- 2009, Sierpień21 - 29
- 2009, Lipiec27 - 40
- 2009, Czerwiec8 - 7
- 2009, Maj10 - 46
- 2009, Kwiecień13 - 45
- 2009, Marzec8 - 23
- 2009, Luty1 - 4
- 2008, Grudzień5 - 18
- 2008, Listopad9 - 28
- 2008, Październik11 - 47
- 2008, Wrzesień17 - 48
- 2008, Sierpień18 - 66
- 2008, Lipiec15 - 60
- 2008, Czerwiec26 - 80
- 2008, Maj27 - 151
- 2008, Kwiecień24 - 172
- 2008, Marzec25 - 218
- 2008, Luty25 - 193
- 2008, Styczeń9 - 74
- 2007, Grudzień8 - 46
- 2007, Listopad12 - 70
- 2007, Październik22 - 85
- 2007, Wrzesień26 - 55
- 2007, Sierpień21 - 35
- 2007, Lipiec4 - 15
- 2007, Czerwiec27 - 32
- 2007, Maj29 - 54
- 2007, Kwiecień25 - 25
- 2007, Marzec26 - 9
- 2007, Luty9 - 0
- 2007, Styczeń10 - 0
Tu i tam
Dystans całkowity: | 67108.76 km (w terenie 6705.10 km; 9.99%) |
Czas w ruchu: | 2980:58 |
Średnia prędkość: | 22.39 km/h |
Maksymalna prędkość: | 91.70 km/h |
Suma podjazdów: | 507068 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (85 %) |
Suma kalorii: | 893526 kcal |
Liczba aktywności: | 992 |
Średnio na aktywność: | 67.65 km i 3h 01m |
Więcej statystyk |
- DST 59.10km
- Czas 02:56
- VAVG 20.15km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 381m
- Sprzęt Ostre koło
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowo z Kundello i Włochatym
Niedziela, 9 stycznia 2011 · dodano: 09.01.2011 | Komentarze 1
Śnieg w większości zniknął, do tego ładne słoneczko i temperatura dobrych kilka stopni powyżej zera zachęcała do wyjścia na rower. Do tego odczuwając skutki wczorajszej wizyty na urodzinach trochę wysiłku było jak najbardziej wskazane w celu oczyszczenia organizmu;)
Do tego zagadał jeszcze Kundello, więc ostatecznie razem z nim i Włochatym skoczyliśmy na szosową pętlę. Dystans wyszedł nawet niezły biorąc pod uwagę że to początek stycznia;) no ale jazda dzisiaj to była czysta przyjemność choć wiatr chwilami trochę przeszkadzał.
Tyle pisania na dzisiaj- jakoś brak mi weny;)
Trasa:
- DST 30.60km
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 102m
- Sprzęt Ostre koło
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mrozach
Wtorek, 21 grudnia 2010 · dodano: 21.12.2010 | Komentarze 2
W końcu mrozy które męczyły przez ostanie kilkanaście dni odpuściły. Do tego zaczęła mi się przerwa świąteczna na jednych i drugich studiach więc pojawiło się trochę czasu wolnego:) Tak wiec widząc za oknem ładną pogodę, a na termometrze słupek rtęci nieśmiało przebijający się przez poziom zera w końcu ruszyłem swój tyłek na rower po ponad dwutygodniowej przerwie. Ewidentnie cały ten śnieg i mróz zniechęcają mnie do jazdy:/ no ale przecież nie będę siedział przez całą zimę w domu;)
Wziąłem ostre koło i ruszyłem na pobliskie wioski. Asfalty na ogół są już pozbawione tego białego badziewia tylko mokro wszędzie, ale to jestem w stanie przeżyć;) Zrobiłem sobie pętelkę po płaskim m.in. przez Rudną i Jasionkę. Na koniec standardowo już zacząłem marznąc w stopy, ale przynajmniej trochę poruszałem nogami:)
Z trasy tylko jedna fotka zrobiona komórką:Zachodzik nad polami koło lotniska w Jasionce
© azbest87
Trasa:
P.S.
Nie lubię zimy!!
- DST 46.32km
- Teren 5.00km
- Czas 02:06
- VAVG 22.06km/h
- VMAX 35.80km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po płaskim z Sebą
Niedziela, 21 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 0
Seba obudził mnie rano sms-em czy idę na rower;) to mnie szybko obudziło, zebrałem się i na małą traskę. Dzisiaj kierunek północny. Obaj dawno już tam nie jeździliśmy. Pogoda o dziwno dzisiaj bardzo ładna i nawet nie czuć bardzo zimna. Zaliczyliśmy po drodze kładkę w Terliczce, lotnisko, Głogów, Lipie i Mrowlę. Teren sobie odpuściliśmy z racji że łatwo tam o niemałe błoto. Seba potrzebował dzisiaj dokręcić do 7000;) i u niego też trzeba szukać jakichś zdjęć, bo ja dzisiaj jechałem bez aparatu.
Ja za to wrzucam kolejną z moich wakacyjnych panoramek:)
Dzisiaj panoramka Cergowej z racji że niedaleko niej byłem tydzień temu:) tutaj widok z niejakiej Żabiej Góry położonej obok.Panorama Cergowej
© azbest87
Już tuż tuż:D 75!
- DST 60.97km
- Teren 10.00km
- Czas 03:02
- VAVG 20.10km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 630m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Sołonka - tym razem ta bardziej ponura jesień
Sobota, 20 listopada 2010 · dodano: 20.11.2010 | Komentarze 2
Brat miał zrobić spokojny trening, więc pojechałem razem z nim na okoliczne górki. Co prawa pogoda raczej nie zachęcała do jazdy, ale dla chcącego nic trudnego:P W sumie zaczynało kropić gdy wyjeżdżaliśmy z pod bloku, ale poza tym nie było deszczu:) co jednak nie oznacza że wróciliśmy susi;) Ogromna wilgoć w powietrzu i deszcz który padał w nocy wystarczyły żeby wszystko było mokre;)
Najpierw na stację benzynową podpompować koło, później jazda w stronę Budziwoja i podjazd terenem na Przylasek. Zjazd przez las po błocie w kierunku "ścianki" w Lubeni i zjazd nią na dół- jechałem na hamulcach, a i tak dość szybko osiągnąłem tam 50;) szkoda że tam jest zakręt 90*;)
Na dole postanowiliśmy pojechać do Sołonki zobaczyć źródła solanek. Tak więc podjazd pod niezłą góreczkę;) i jesteśmy pod źródełkami:) Ogólnie fajnie przygotowany teren (patrz zdjęcia). Dalej pojechaliśmy przez las pod górę koło jakichś domów aż dotarliśmy do drogi. Przejazd szczytem w stronę Maternówki w okropnie ciapiącym błocie- od razu cały rowery, jak i my byliśmy w błocie;) Zjazd asfaltem do Lubeni i przez Zarzecze do Lutoryża do dziadków. Gdy zaczęło się ściemniać ruszyliśmy z powrotem do Rzeszowa bocznymi drogami. Rowery wróciły czystsze niż wyjeżdżały bo jak dziadek zobaczył w jakim były stanie to oczywiście znowu skończyło na nich wiadro wody:P Za to my cali brudni więc znowu wszystko do prania;)Studnia solanki w Sołonce
© azbest87W Sołonce raz jeszcze
© azbest87
Mapka z dzisiaj:
Tylko 122:D
- DST 73.32km
- Teren 26.00km
- Czas 03:44
- VAVG 19.64km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 948m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Tarnawka, czyli ostatnie tchnienie tej "ładniejszej" jesieni
Piątek, 19 listopada 2010 · dodano: 19.11.2010 | Komentarze 4
Wczoraj pogoda z typu tej "pod psem" chociaż miałem ochotę na rower to jednak ostatecznie sobie odpuściłem. Dzisiaj dzień ładniejszy (przynajmniej nie padało) bo nawet chwilami ładnie przebijało się słoneczko, ale według prognoz pogody teraz to będzie już tylko gorzej:/ Ważne że dało się pojeździć bez problemu.
Sms do Buba i po 11 razem ruszyliśmy w trasę. Zachciało mi się jechać do Tarnawki z racji że już dawno nie odwiedzałem tych terenów.
Na początek podjazd lasem na Słocinie i terenem na Magdalenkę. O dziwo nawet nie było jakiegoś strasznego błota na tej drodze;) Później przejazd szczytem i zjazd czerwonym szlakiem (65 km/h na szutrze- uwielbiam ten zjazd:D). W końcu na drodze Łańcut- Dynów zjeżdżamy w dół do Zabratówki i kierujemy się do lasu w Tarnawce. Chwila przerwy koło kaplicy z ołtarzem w lesie. Następnie jedziemy do Tarnawki, czyli kolejnej wiejscowości na trasie:P Na drodze do Hadli Szklarskich położyli asfalt w miejscu gdzie na początku tego roku udało mi się niemiłosiernie wypaprać rower;) Jednak nie jedziemy do samych Hadli tylko odbijamy w bok chcą dotrzeć w okolice Borówek. Pogubiliśmy trochę drogi i ostatecznie kończymy znowu przy kaplicy w lesie:P Stąd już wiem którą drogą trafić na Borówki, więc tam jedziemy. Po drodze fajne widoczki i zjazd drogą którą szedł podjazd na Skandii- dość ostro w dół. Jeszcze podjazd gdzieś na Matysówkę, przejazd Łanami i zjazd wyciągiem. Zjazd nie taki łatwy bo przez błoto ślisko tam jak na lodzie co w połączeniu z moimi wysłużonymi oponami daje bardzo techniczny zjazd:P ale udaje się dotrzeć na dół bez bliższego spotkania z błotem choć kilka razy było blisko;)
Trasa z Mateusza telefonu:
Trochę fotek z dzisiaj:Na początek widoczek na Rzeszów
© azbest87Bubu niedaleko kościółka na Magdalence
© azbest87Gdzieś na górce przy drodze
© azbest87Mateusz w lesie
© azbest87Jeziorko w lesie
© azbest87Kaplica w lesie
© azbest87Kolejne jeziorko- tym razem za lasem;)
© azbest87Gdzieś wśród pól niedaleko jakiejś stadniny
© azbest87Drzewko i koniki:)
© azbest87Przyjaźnie nastawione:)
© azbest87Nawet dały się pogłaskać:)
© azbest87Po chwili naszej obecności zaczęły się schodzi konie z całego pastwiska:P
© azbest87I znowu pod górkę..
© azbest87Takimi szuterkami to można jeździć:)
© azbest87Widok z Borówek
© azbest87Jedne z ostatnich promieni dzisiejszego dnia
© azbest87
Jedynie 183:D
- DST 53.55km
- Teren 8.00km
- Czas 02:43
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 620m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Okoliczne ścianki;)
Poniedziałek, 15 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 1
Po wczorajszej trasie przez Beskid Niski miałem ochotę na mały rozjazd. Na rowerze okazało się że nie czuję żadnego zmęczenia, więc z Mateuszem ruszyliśmy pojeździć trochę po górkach.
Nie wiedzieliśmy gdzie jechać, ale w międzyczasie padły słowa: trudniejszy podjazd:P tak więc szybko obmyśliłem traskę po okolicznych ostrzejszych podjazdach;) Najpierw podjazd pod hotel Splendor w Lubeni, kawałek szczytem i zjazd trochę w dół po czym podjazd ścianą płaczu;P nachylenie pewnie z 20% :O ale dzisiaj jakoś łatwo poszło:P później przez las do Przylasku i zjazd terenem w stronę Tyczyna. Na koniec podjazd z Tyczyna na górkę na Białej- też daje trochę popalić;) na szczycie piękny zachód słońca:D i zjazd torem motocrossowym.
Dzisiaj znowu ciepło, a nawet jak na tą porę roku gorąco- niemal jak na wiosnę:) jechałem z podwiniętymi spodniami i rękawami, bo inaczej było za ciepło, a dzięki temu od razu przyjemniej się jechało i łatwiej było pocisnąć:D Nie przepadam za jazdą w długim ubraniu.
Bez zdjęć, ale może jakieś pojawią się u Mateusza na blogu.
Mapa z Mateusza telefonu:
Już tylko trzy stówy;)
- DST 164.62km
- Teren 10.00km
- Czas 08:07
- VAVG 20.28km/h
- VMAX 69.40km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 1852m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienny Beskid Niski
Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 10
Dzisiejszy wypad to całkowity spontan:P Jakoś po ostatnim wypadzie na Wilcze skąd było widać Cergową zachciało mi się wczoraj wybrać w tamte tereny. Długo się nie zastanawiałem;P sprawdziłem pociągi, kupiłem trochę jedzenia i sprawdziłem ogólnie co ciekawego można zobaczyć radząc się też koleżanki z tamtych okolic;) I tutaj podziękowania dla Uli za wskazówki co do miejsc ciekawych do zwiedzenia:)
Najważniejsze było to że mogłem sobie znowu pośmigać po górach i pooglądać te wspaniałe widoki:) Już mi tego brakowało, a teraz trzeba czekać do wiosny na następne takie rowerowe wyjazdy.
Od razu ostrzegam na wstępie że będzie dużo tekstu;P ale zdjęć też:)
Tak w ogóle to miałem mieć dzisiaj zajęcia na podyplomówce, ale.. chciało by się powiedzieć że odwołali;P niestety nie;) Stwierdziłem że to pewnie ostatnie tak ładne dni w tym roku i trzeba je wykorzystać inaczej niż cały dzień na wykładach;) a nieobecności też trzeba kiedyś wykorzystać;)
W planach był pociąg do Jasła i stamtąd ruszenie na góry, ale się okazało że szynobus jedzie tylko do Frysztaka, a dalej autobus zastępczy, więc do końca nie wiedziałem czy mi się nawet uda dostać do Jasła, ale obyło się bez problemów:)
Tak więc pobudka o.. 3.45 :O czasami to o tej godzinie się kładę;P a tu trzeba było ściągnąć swoje zwłoki i zacząć się zbierać, co poszło mi nawet sprawnie;) w drodze na dworzec jeszcze skoczyłem podpompować koła i już byłem gotowy do jazdy:)
Pociąg 4.42- dość mało osób jeździ o tej porze;P
Droga minęła bardzo sennie- co chwilę tylko otwierałem jedno oko żeby zobaczyć gdzie mniej więcej jestem i czy rzeczy leżą na swoim miejscu;) Wschód słońca zaczął się gdzieś koło Frysztaka i trwał do Jasła.
Dzisiaj spodziewałem się że podczas jazdy to wiatr będzie rozdawał karty, ale w niektórych sytuacjach jego siła przerastała moje oczekiwania;) Tak czy siak pierwsza część miała być pod wiatr, a powrót na spokojnie z wiatrem w plecy:) Plan wykonany choć to wietrzysko, a raczej chwilami huragan niczym podczas sztormu nieźle dawał popalić.
Gdzieś po 6.30 ruszyłem z pod dworca szukając drogi wyjazdowej na południe. Skierowałem się najpierw na Nowy Żmigród przez Dębowiec. Do 8-ej wszędzie pusto, tudzież pojedyncze osoby idące do kościoła. W drodze do Nowego Żmigrodu jeszcze zobaczyłem kościółki ze szlaku architektury drewnianej w Załężu i Osieku Jasielskim. W końcu docieram do Kątów (pod wiatr, ale jechało się fajnie) gdzie miałem w planach pierwszą większą wspinaczkę pod krzyż z platformą widokową. Podjazd drogą krzyżową- dość stromo, więc przełożenie 1:2 i do góry;) Do wysokości bodajże 567m. Im wyżej tym silniejszy wiatr, chwilami taki że potrafił mnie zrzucić z drogi na pole - jakieś 2 metry, a na szczycie huragan z jakim jeszcze w życiu nie miałem do czynienie. Nie mogłem ustać w miejscu bo mnie przewracał, a jak próbowałem jechać to byłem z 20 cm odchylony od pionu jadąc 7 km/h;) mimo tego zdecydowałem się wyjść na szczyt platformy chociaż trochę się chwiała;P Widok wspaniały na cały Beskid Niski, w ogóle chyba z 50 km dookoła. Genialne miejsce:) Tylko na górze nawet zdjęcie było ciężko zrobić. Musiałem się cały czas trzymać i zaprzeć nogami żeby mnie nie wywiało przez barierkę;P
Stamtąd chciałem pojechać na następną górkę, ale błoto w lesie szybko mnie zniechęciło do tego pomysłu, więc ostatecznie wróciłem na dół tą samą drogą i zmodyfikowałem moją dalszą trasę.
Uderzyłem na podjazd na przełęcz Hałbowską, która wiedzie do serca Magurskiego Parku Narodowego tj. do Krempnej. Podjazd trzeba przyznać też niczego sobie- najpierw znak: 1,7 km o nachyleniu 9%, później mniejsze i na koniec jeszcze 0,6 km z 7%. Wysokość 540m. Zjazd do Krempnej, ale bez szaleństw bo wiatr prosto w twarz:/ Dalej jazda drogą przez las do Polany i Mszany pokonując po drodze jeszcze jeden podjazd. Tutaj znowu zaczynają się fajne widoczki:) W końcu docieram do Tylawy- kilka kilometrów od granicy słowackiej.
Od teraz zaczyna się powrót. Mega wiatrzysko z nad przełęczy Dukielskiej teraz wieje prosto w moje plecy, więc jazda po płaskim to minimum 40:D Po chwili moim oczom ukazuje się Cergowa tylko że od drugiej strony niż zazwyczaj ja ją widzę:D no i niemal na wyciągnięcie ręki- zaraz za drogą. Kiedyś jeszcze się wybiorę na jej podbój:) Przed Duklą odbijam jeszcze w bok na stromy podjazd pod pustelnię św. Jana z Dulki. Później znowu zaczynam ostro sypać na północ wspomagany wiatrem w plecy. Szybko docieram do Miejsca Piastowego i następnie do Krosna. Tutaj przerwa na rynku na kanapkę;) a na liczniku już setka pękła. Teraz kierunek--> podjazd na Prządki. Nawet dobrze się podjeżdżało chociaż tutaj wiatr jakby chwilowo odpuścił i przestał pomagać. Za to z drugiej strony znowu się obudził i niemal do Rzeszowa cały czas wiało mi ładnie w plecy:P
Kilka miejsc które też bym chciał odwiedzić w tamtych okolicach niestety musiałem tym razem odpuścić z racji braków czasowych, ale dzięki temu jest powód żeby się znowu tam wybrać:) Przynajmniej z powrotem uwinąłem się tak jak chciałem i tylko ostatnie kilka km jechałem przy zmroku. To pewnie ostatni taki "grubszy" wyjazd w tym roku, następne dopiero na wiosnę. Trzeba będzie znowu szykować formę, która dzisiaj na szczęście nie zawiodła:D chociaż przewyższeń było dość sporo. Coś jeszcze zostało z wakacji:P
A teraz mega fotorelacja:DZaczynamy! Kiubek w szynobusie
© azbest87Wschód słońca- kawałek przed Jasłem
© azbest87W oddali zaczynają się pojawiać większe górki
© azbest87Kościół w Załężu
© azbest87Kościół w Osieku Jasielskim
© azbest87Powolna wspinaczka pod krzyż w Kątach
© azbest87Ja coraz wyżej- widoki coraz lepsze:)
© azbest87Cel osiągnięty:)
© azbest87Widok z wiezy na północ
© azbest87Widok na zachód- Beskid Niski
© azbest87Widok na południe- Magurski Park Narodowy i Słowacja
© azbest87W lesie- ostatecznie porzuciłem ten kierunek przez błoto..
© azbest87Serpentynami pod górkę,a przed chwlą byłem na tej w tle;)
© azbest87Przerwa na przełęczy
© azbest87Drzewko
© azbest87Cerkiew w Krempnej
© azbest87Stary cmentarz
© azbest87Rzeczka.. gdzieś koło Tylawy
© azbest87Cergowa z trochę bliższa niż zazwyczaj i od drugiej strony
© azbest87Pustelnia św. Jana z Dukli
© azbest87Kiubek z widokiem na Cergową
© azbest87Taki sobie widoczek przed Duklą
© azbest87Na rynku w Dukli
© azbest87Rzeka Jasiołka
© azbest87I znowu pod górkę
© azbest87Rynek w Krośnie
© azbest87Kościół w Krośnie- szlak architektury drewnianej
© azbest87Kościół w Korczynie
© azbest87A ja jadę tam z horyzontu:)
© azbest87Czarnorzecko- Strzyżowski Park Krajobrazowy w kolorach późnojesiennych
© azbest87Sońce powoli zachodzi, a tu jeszcze 30 km;)
© azbest87
Zeszło trochę z tym całym wpisem, ale jest!:)
Mapa:
Już tylko 353:)
- DST 73.50km
- Teren 34.00km
- Czas 04:00
- VAVG 18.38km/h
- VMAX 65.30km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 995m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Błotna masakra, czyli zdobywamy Wilcze;)
Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 6
Wczoraj wieczorem dostałem propozycję jazdy od Kundello, ale niestety o godzinie 9 o której chciał jechać to ja dopiero się budziłem;P Tak więc o 11 miałem ruszyć w trasę z Mateuszem, ale gdy dzwoniłem do niego o 10.45 to się okazało że go obudziłem;P
Na szczęście w miarę szybko się zebrał, jeszcze trochę dokręcania śrubek itp. i nawet przed 12 udało nam się wyruszyć:)
Cel dzisiaj wyznaczyliśmy sobie dość ambitny- Wilcze;) Co prawda górka nie mała, bo ponad 500 m, ale najtrudniejsze w niej to były warunki które tam zastaliśmy- normalnie błotny armagedon;) No ale od początku..;)
Najpierw uderzyliśmy przez miasto w stronę Budziwoja. Od razu widać że wolne bo co kawałek jakichś bikerów spotykaliśmy;) Podjazd szutrem na Przylasek i dalej takimi drogami szczytem do Hermanowej. Wjechaliśmy w kolejne szutry i przejechaliśmy przez Wilczaka- po tym odcinku byłem już nieźle wytrzaskany błotem, a to jak się okazało dopiero był początek;P W końcu trafiamy do Błażowej i kierujemy się na podjazd na Wilcze. Spory kawałek pod górkę i przed lasem chwilka przerwy na zdjęcia;) No a później tytułowa masakra potęgowana przez starty bieżnik w moich oponach;P Kawałkami trzeba było trochę podprowadzić, ale w końcu cali uwaleni błotem docieramy na szczyt. Tam dłuższa przerwa i podziwianie widoków oraz chmur które nas straszą deszczem. Ostatecznie deszcz nas ominął chociaż w Rzeszowie ładnie polało, ale mokre asfaltu i tak zrobiły swoje;) Zjazd w stronę Lecki i do Straszydla gdzie wyprzedzamy na zjeździe Malucha:P (v-max). Znowu na szutry i do Przylasku. Tu już zaczęło się robić dość ciemno dlatego wyjeżdżając z lasu w Przylasku przed nami ukazuje się widok na oświetlony Rzeszów:) Zjazd trochę na czuja bo mało widać;P Reszta to już asfalty do do Rzeszowa i przez miasto.
Bilans tej błotnej masakry jest taki, że przerzutki zaczęły chodzić tak jak im się podoba, klocki w hamulcach tak się starły że w drodze przez miasto już prawie nie mogłem hamować, a amora tak zapchało błotem że praktycznie przestał pracować, a dopiero co go rozkręcałem;) no i rower ogólnie przeszedł chrzest bojowy w ekstremalnych warunkach. Biały kolor ustąpił miejsca błotno-brązowemu;P Jutro pierwsza rzecz jaką zrobię to jadę z nim na myjnię;P
Mapka zarejestrowana przez Buba telefon:
I czas na trochę fotek z tego pełnego wrażeń wyjazdu;)Kapliczka w Przylasku
© azbest87Drzewko na górce
© azbest87Bubu w lesie w Hermanowej
© azbest87Gdzieś w okolicach Wilczaka
© azbest87Było gdzie poszaleć w terenie:)
© azbest87Widok przed wjechaniem do rezerwatu Wilcze
© azbest87Zaczynamy zabawę z błotem
© azbest87No to zielonym pod górkę
© azbest87Uuu aha, rowery dwa;)
© azbest87Cergowa na horyzoncie
© azbest87Już na szczycie- trochę się pobrudził, a to dopiero połowa;P
© azbest87Widoki ze szczytu były niczego sobie:)
© azbest87Górozdobywcy;)
© azbest87Na niebie mozna było zobaczyć ciekawe zjawiska:)
© azbest87
Trochę tych fotek wyszło:) Nie będę wrzucał zdjęć jak wyglądałem wystarczyć popatrzeć na rower;P Powiem tylko że wszedłem do domu i wszystko od razu poszło do prania:P
Już tylko 562:)
- DST 60.12km
- Teren 18.00km
- Czas 03:22
- VAVG 17.86km/h
- VMAX 41.80km/h
- Podjazdy 589m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Górkoszwendanie
Środa, 10 listopada 2010 · dodano: 10.11.2010 | Komentarze 9
Zajęcia na uczelni na 8 i to tylko jedne więc to w połączeniu z ładną pogodą musiało się skończyć na rowerze;P Co prawd jak już wybrałem się na rower koło południa to słoneczko jakoś zniknęło, a wiatr jakby się wzmógł, ale to i tak mnie nie odstraszyło od jazdy.
Na początek na strzelnicę, a tam akurat wojsko się bawi w jakieś manewry;) więc pojechałem na jej drugi koniec i przez krzaczory przejechałem w stronę Kielanówki. Stąd niebieskim szlakiem do Nosówki i polami do Zgłobnia, aż dotarłem do drogi na Nockową. Odbiłem w boczną szutrówkę i dojechałem do lasu. Tam udało mi się znaleźć miejsce gdzie już kiedyś byłem- mały potoczek meandrujący na dnie wąwozu- bardzo fajnie miejsce, szczególnie urokliwie wygląda na wiosnę:) Stamtąd lasami gdzieś, jakoś docieram do kolejnego szutru, ale nie wiem gdzie jestem i znowu kończę w lesie i znowu pod górę;) Mimo jazdy na chybił-trafił udaje mi się wyjechać tak jak chciałem na Pyrówkach wprost na wieżę triangulacyjną (bodajże 406m). Chwila przerwy na zdjęcia i jazda w stronę lasu czudeckiego, ale teraz tam są utrudnienia bo coś kombinują przy drodze więc skręcam w jakąś polną drogę, którą jeszcze nie jeździłem. Cały ten nowy odcinek trzeba przyznać był bardzo fajny i trzeba będzie częściej odwiedzać te drogi. Po drodze trafiam na kolejną wieżę triangulacyjną położoną gdzieś na miedzy;) ale udaję się do niej bez problemu trafić. W końcu zjazd do Nowej Wsi i główną drogą do Lutoryża do dziadków. Tam coś na ząb:D W międzyczasie przyjeżdża jeszcze brat na szosie wiec po zmroku wracamy obaj bocznymi drogami do Rzeszowa.
Ogólnie wypad jak najbardziej udany:)
Porcja fotek:Gdzieś w polach za strzelnicą
© azbest87Spore drzewko
© azbest87Leśne dukty
© azbest87Meandrująca rzeczka
© azbest87Gdzieś w lesie
© azbest87Nad przejazdem przez rzeczkę
© azbest87Mućka na pastwisku
© azbest87Wieża na Pyrówkach
© azbest87GDzieś na górkach- ogólnie niezła widoczność dzisiaj była
© azbest87Z góreczki, z góreczki..;)
© azbest87A gdzie zielony?
© azbest87Piękne kolory jesieni:)
© azbest87Kapliczka wśród pól
© azbest87Gdzieś tu sobie jeździłem:)
© azbest87Widok z drugiej wieży
© azbest87
Trasa- tak mniej więcej, bo ciężko jest dokładnie odtworzyć drogą którą przejechałem przez las i pola;)
635:)
- DST 46.06km
- Teren 16.00km
- Czas 02:17
- VAVG 20.17km/h
- VMAX 50.90km/h
- Podjazdy 572m
- Sprzęt Kiubek
- Aktywność Jazda na rowerze
Po góreczkach
Wtorek, 9 listopada 2010 · dodano: 09.11.2010 | Komentarze 3
Wypadzik po zajęciach, ponieważ pogoda ewidentnie zachęcał do jazdy:D Skoczyłem sobie trochę po góreczkach. Najpierw wyciąg gdzie moje już dość mocno zajechane opony na błotko lekko mnie zawiodły i skończyłem z tyłkiem na trawie;P ale to przy bardzo niskiej prędkości- po prostu nie zdążyłem się wypiąć. Dalej przejazd asfaltem koło nadajnika i zjazd lasem do Kielnarowej. Podjazd obok kościoła w Borku Starym i polami do Kielanrowej. Następnie do Hermanowej i na Przylasek, gdzie przez i las i szutrem zjazd do Budziwoja.
Rower już nie jest taki czyściutki i bielutki;P
Jakąś mapkę dodam później, bo zdjęć to nie ma żadnych;)