Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 652863 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Krosno i okolice

Dystans całkowity:4619.60 km (w terenie 284.00 km; 6.15%)
Czas w ruchu:211:55
Średnia prędkość:22.26 km/h
Maksymalna prędkość:77.85 km/h
Suma podjazdów:50758 m
Maks. tętno maksymalne:178 (95 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:35996 kcal
Liczba aktywności:110
Średnio na aktywność:44.85 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 100.68km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:15
  • VAVG 19.18km/h
  • VMAX 59.42km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Kalorie 4000kcal
  • Podjazdy 1400m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

100, 1000, 2000..

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 2

.. czyli stóweczka dzisiaj zaliczona, 1000 w pionie przekroczone i w końcu 2000 km na liczniki w tym roku stuknęło.

Zaczęło się jak zwykle niepozornie, czyli ruszyłem przed siebie w stronę Niechobrza przez Mogielnicę. 
Po asfalcie w górę, parno jak cholera chociaż to dopiero po 9. Tempem starca wyczołgałem się na górę i uderzyłem w stronę Wielkiego Lasu wzdłuż którego szutrowo-leśnymi drogami dojechałem do Pstrągowej. Jakimś dawno zapomnianym przeze mnie zjazdem (ale jakże przyjemnym) śmignąłem przez las do Nawsia i asfaltem do Wielopola. Tutaj stwierdziłem że mogę jeszcze przez górkę potłuc się do Wiśniowej, a później się zobaczy.. W Wiśniowej naszło mnie na niebieski szlak przez Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy. Tak wiec wykaraskałem się z rowerem do rezerwatu Herby, po drodze walcząc ze stromizną, pokrzywami i natrętnymi owadami. Na szczęście na górze było trochę przyjemniej jeśli chodzi o temperaturę i dało się jechać- nie to co na niektórych odcinkach szlaku pod górę. Na moje nieszczęście picie skończyło mi się zaraz za rezerwatem Herby, więc czekał mnie dłuższy odcinek usychania. Szlakiem dojechałem do Rzepnika, skąd przeskoczyłem między górkami do Węglówki i obrałem już kierunek do domu za główną drogą. Słońce przypiekało, podjazdy już tak nie wchodziły, ale po płaskim na szczęście szło się gładko mimo nadwyrężonych sił.
Walka z takimi warunkami jeszcze wyjdzie na dobre i to już niedługo:)


W rezerwacie Herby
W rezerwacie Herby © azbest87

Cerkiew w Rzepniku
Cerkiew w Rzepniku © azbest87




  • DST 32.22km
  • Czas 01:23
  • VAVG 23.29km/h
  • VMAX 51.03km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krośnieński standard

Piątek, 29 sierpnia 2014 · dodano: 29.08.2014 | Komentarze 0

Jednak znalazł się jeszcze czas dzisiaj na chwilę jazdy. Wybrałem się na jedną z ulubionych tras w okolicach Krosna. Świetna pod względem widoków. Najpierw pod Odrzykoń, później naokoło Prządek i do Czarnorzek. Następnie na punkt widokowy i jazda szczytem górki z widokami na cały Beskid Niski. Później powoli w dół z widoczkami w stronę Krosna. 






  • DST 33.35km
  • Czas 01:22
  • VAVG 24.40km/h
  • VMAX 53.01km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krośnieńskie okolice

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 28.08.2014 | Komentarze 0

Krótka przejażdżka po okolicach Krosna. W sumie to ostatnia taka przejażdżka po pracy po tych terenach, bo od tego weekendu będę mieszkał raczej bliżej Rzeszowa niż Krosna. Za to czasu na jazdę po pracy pewnie już w ogóle nie będzie, zostają tylko weekendy..
Dzisiaj jakoś tak bez mocy, ale ładny zachód słońca więc przyjemnie się jechało tylko że jak słońce się schowało to zrobiło się dość chłodno co przy krótkich spodenkach dało się wyraźnie odczuć;) Za to widoki na Beskid Niski świetne:)






  • DST 114.15km
  • Teren 1.00km
  • Czas 06:43
  • VAVG 17.00km/h
  • VMAX 63.08km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1360m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podkarpacka trzydniówka- dzień 1- Krosno- Ropienka

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 0

Krótki wyjazd razem z Anią w celu pozwiedzania trochę podkarpackich bezludzi:) Trasa w większości tymi trochę mniej uczęszczanymi drogami, lub w ogóle nieuczęszczanymi;) Miało być spokojnie i było. Chociaż tylko mogłem zaczerpnąć w tym roku rowerowego kilkudniowego podróżowania.
Cały wyjazd zaczął się średnio szczęśliwie.
Po przejechaniu ledwie 2-3 km Ania łapie gumę. Szybka zmiana, jeszcze stacja benzynowa obok więc jest gdzie napompować i wydaje się że jest ok. Niestety zanim zdążyłem donieść napompowane koło wybuchło mi w rękach;) Stara, spękana opona nie wytrzymała i ją rozerwało przy okazji tworząc sporej wielkości dziurę w dętce. Szczęście w nieszczęściu że to zaraz na początku, więc szybko skleiłem pierwszą dętkę i pojechałem na mieszkanie. Tam miałem swoje Kendy, więc z jedną byłem zaraz z powrotem. Wymiana poszła szybko i to na szczęście była pierwsza i ostatnia usterka na trasie. Teraz mogliśmy się już tylko cieszyć jazdą przy powoli rozpogadzającym się niebie (z rana całe Krosno było schowane we mgle).
W końcu wyjeżdżamy z Krosna boczną drogą w stronę wiatraków koło Rymanowa. Następnie drogą niedaleko zalewu w Sieniawie i jedziemy na Bukowsko (gmina dziura na mojej mapie zbieracza gmin). Spokojna droga, prawie zerowy ruch samochodowy, fajne widoczki na Beskid Niski i świecące słoneczko- sielankowa jazda. Przejeżdżamy przez Bukowsko gdzie ludzie się przygotowują na dożynki i kierujemy przez przełom Osławy w Mokrym na Zagórz. Żeby nie nadkładać zbytnio drogi na drugą stronę Sanu przedostajemy się mostem kolejowym i po paru kilometrach zaczynamy podjazd serpentynami na góry Słonne od strony Załuża. Ania dzielnie sobie z nimi poradziła chociaż tutaj wkurzali nas cały czas goście na motorach, którzy jeździli w tę i z powrotem. Na punkcie widokowym byliśmy dosłownie moment i zaraz zjechaliśmy do Tyrawy Wołoskiej, gdzie zaliczamy jeszcze mszę w tutejszym kościele.
Z racji że pora jeszcze nie taka późna a słońce jeszcze ładnie świeci to kręcimy dalej. Ania chce koniecznie zaliczyć swoją pierwszą setkę, czego nie udało się jej w zeszłym roku- biorąc pod uwagę trasę i ilość przewyższeń było to nie takie łatwe.
W ten sposób dojeżdżamy do Wańkowej i zaczynamy się rozglądać za noclegiem. Nie ma się za bardzo gdzie rozbić. Jedziemy dalej. Ropienka. Zaczyna się groźnie chmurzyć, więc jesteśmy skłonni nawet wziąć jakieś lokum, ale w wiosce było raptem dwa miejsca z noclegami. W pierwszym nie było nikogo, a w drugim trafiliśmy na jakąś nieprzyjemną babę która nawet nie pozwoliła rozbić namiotu pod jakimś dziwnym pretekstem.. Zresztą zrobiła takie wrażenie że i tak nie chcieliśmy tam zostać. Odjechaliśmy kawałek za wieś i rozbiliśmy się na wzgórzu pod lasem. Nawet zdążyliśmy się ogarnąć zanim zaczęło padać.



Fotorelacja:
Kościół we Wróbliku Szlacheckim
Kościół we Wróbliku Szlacheckim © azbest87

W okolicy zalewu w Sieniawie
W okolicy zalewu w Sieniawie © azbest87

Odpoczynek w polach
Odpoczynek w polach © azbest87

Droga na Bukowsko
Droga na Bukowsko © azbest87

Pogoda zaczęła dopisywać
Pogoda zaczęła dopisywać © azbest87

Kolejny podjazd zaliczony
Kolejny podjazd zaliczony © azbest87

Ania dzisiaj wykręciła swoją pierwszą setkę!:)
Ania dzisiaj wykręciła swoją pierwszą setkę!:) © azbest87

Drogami z takimi widokami to można jeździć i jeździć
Drogami z takimi widokami to można jeździć i jeździć © azbest87

Przerwa na mostku
Przerwa na mostku © azbest87

Most kolejnowy w Zagórzu
Most kolejnowy w Zagórzu © azbest87

Widok z platformy widokowej w górach Słonnych
Widok z platformy widokowej w górach Słonnych © azbest87

Kościół w Wańkowej
Kościół w Wańkowej © azbest87







  • DST 35.42km
  • Czas 01:27
  • VAVG 24.43km/h
  • VMAX 61.31km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Standardowo do bólu

Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 07.08.2014 | Komentarze 0

Pogoda kiepska, ale bez deszczu więc jechało się w miarę ok. No może mogłoby być trochę cieplej.
Zanim jednak pojechałem to najpierw założyłem szprychę na miejsce jednej złamanej- prawdopodobnie pękła podczas ostatniej setki co zobaczyłem dopiero w poniedziałek, ale nie miałem czasu ani narządzi żeby to wymienić wcześniej. Jeszcze zainstalowałem nową podstawkę pod licznik, bo już dość wysłużona chwilami odmawiała posłuszeństwa.
Co do trasy to objechana już nie raz, ale lubię ją;) Czyli najpierw na Prządki od Korczyny. Dzisiaj jakoś się męczyłem na podjeździe, więc odpuściłem mocniejsze tempo, ale i tak wyszedł drugi mój czas na tym podjeździe:) Później przejazd szczytem górki. Przyjemny odcinek i bardzo fajny widokowo- piękna panorama Beskidu Niskiego. Powrót przez wioski przyjemną dróżką.






  • DST 58.47km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.20km/h
  • VMAX 63.08km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brzozów

Wtorek, 5 sierpnia 2014 · dodano: 05.08.2014 | Komentarze 0

Jak zwykle kręcenie po pracy. Zanim jednak wyszedłem zauważyłem że prawdopodobnie po ostatniej jeździe pękła jedna szprycha w tylnym kole. Trzeba będzie wymienić, ale dzisiaj jednak postanowiłem wykorzystać znośną pogodę i pojeździć z nadzieją że nic się z kołem nie będzie działo. Jakby tego było mało to jeszcze suport zaczyna padać, bo pojawiły się charakterystyczne zgrzyty w okolicach korby.
Dzisiaj wyjechałem w kierunku wschodnim nie do końca wiedząc w którą stronę pojechać. Tak dotarłem do zespołu dworskiego w Trześniowie- kolejny punkt ze szlaku architektury drewnianej zaliczony, chociaż nie dało się z bliska go obejrzeć bo jest ogrodzony i wygląda na własność prywatną. Tutaj zaczęło trochę kropić i w tym momencie wiedziałem że nie ma co odbijać na południa, bo tam właśnie straszyła chmura. Tak więc padło na Brzozów. Dojazd był raczej płaski urozmaicony kilkoma mniejszymi góreczkami, a że dobrze się jechało to i średnią udało się ponad 28 wykręcić. W Brzozowie zaczyna lekko kropić i ten deszczyk dopinguje mnie przez kolejne 10 km. Akurat tutaj trafił się większy podjazd, więc ten mały deszczyk był tylko samą przyjemnością. Na podjeździe starałem się trzymać w miarę dobre tempo, ale przeszarżowałem i mnie trochę zamuliło na części podjazdu. Z góry droga już w kierunku Krosna. Przez krótszy dzień i zachmurzone niebo wracam już po zachodzie słońca, więc zabrane lampki się przydały.



Drewniany dworek w Trześniowie
Drewniany dworek w Trześniowie © azbest87

Centrum Brzozowa
Centrum Brzozowa © azbest87




  • DST 113.80km
  • Czas 04:47
  • VAVG 23.79km/h
  • VMAX 60.19km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 1390m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magurski Park Narodowy i słowackie okolice

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 04.08.2014 | Komentarze 0

Nareszcie po długim okresie posuchy pod względem setek udało się chociaż jedną zaliczyć. Specjalnie po to zaklepałem sobie wolne w pracy i tylko sprawdzałem pogodę codziennie z nadzieją że ta ładna pojawi się na piątek.
Pobudka po jak normalnie na tygodniu i po 8 już wyjeżdżałem z pod domu.
Żeby odpuścić sobie dojazd po już trochę objeżdżonych górkach zapakowałem rower do auta i podjechałem do Nowego Żmigrodu.
Ogólnie pogoda nie rozpieszcza, bo całe niebo w chmurach, ale temperatura do jazd całkiem ok- troszkę powyżej 20 stopni.
Zresztą zaraz pierwszy podjazd na przełęcz Hałbowską (540m) nieźle mnie rozgrzał. Jak zaczynałem podjazd to jej szczyt był w chmurach, ale zanim dojechałem zdążyły się one podnieść. Szybki zjazd do Krempnej i śmiga drogą w stronę Ożennej. Podjazd na granicę idzie całkiem sprawnie i szybko melduję się na szczycie tj na przełęczy Polianske Sedlo (590m). Po słowackiej stronie spory odcinek szybkiego zjazdu i znajduję się ponad 200 m niżej niż przed chwilą. Obieram kierunek na Zborov. Po malowniczych droga jedzie się bardzo przyjemnie, jeszcze tylko brakuje ładniejszej pogody, bo niebo ciągle całe zachmurzone. 
W Zborovie znajdują się ruiny zamku, ale odpuściłem sobie podjazd w ich stronę, bo mimo planów niestety nie miałem całego dnia na rower. Ze Zborova zaczyna się bardzo irytujący kawałek. Droga idzie przez jakieś 10 km w stronę granicy, ale ciągle lekko pod górkę tak że prawie tego nie widać, ale czuć. Do tego wiatr w twarz i kończy się to mozolną jazdą w stronę Polski. Za granicą jazda w dół to i zacząłem trochę przyspieszać. Zaraz przed Gładyszowem wykładam się chwilę na łące i wyjadam resztki zapasów. Powoli pogoda zaczyna się klarować i w końcu przebija się słońce chociaż były zapowiadane burze popołudniu. Podjazd na przełęcz Małastowską przejechany równym tempem nawet mnie bardzo nie zmęczył chociaż na dole straszył znak z nachyleniem 8% przez 2 km- stwierdzam że nie było tam tyle. 
Na szczycie znowu przerwa. Tym razem na oglądnięcie cmentarza z I Wojny Światowej. Po zjeździe serpentynami oglądam jeszcze na kościół w Ropicy Górnej (na szybko bo już go kiedyś oglądałem) i jadę w stronę Męciny Małej i Wielkiej. W międzyczasie słońce zaczyna już dobrze dogrzewać. W Męcinie Wielkiej kolejna cerkiew do obejrzenia o której opowiada mi dziewczyna która miała dyżur przy niej- chwilę czasu mija na miłej rozmowie. Obieram już całkiem kierunek na samochód, ale jeszcze po drodze odwiedzam ostatni dzisiaj kościół ze szlaku architektury drewnianej w Pielgrzymce.
Trasa wyszła bardzo przyjemna z nawet nie taką małą ilością przewyższeń. Tempo spokojniejsze niż ostatnimi czasy to i skończyłem jazdę w dobrej formie- bez problemów jeszcze trochę kilometrów by weszło bo siły były.

Ślad w częściach, bo po kilku kilometrach mojej komórce zachciało się zrestartować, a zauważyłem to dopiero na 31 km. Reszta już normalnie się zapisała.

 

Porcja zdjęć z wyjazdu chociaż pogoda średnio sprzyjała fotografii krajobrazowej;) no ale skoro miałem czas żeby popstrykać to trzeba było parę górek uwiecznić.

Spojrzenie w tył podczas podjazdu na Hałbowską
Spojrzenie w tył podczas podjazdu na Hałbowską © azbest87

Na przełęczy Hałbowskiej
Na przełęczy Hałbowskiej © azbest87

Slovensko wita!
Slovensko wita! © azbest87

Zachmurzona Słowacja
Zachmurzona Słowacja © azbest87

Malownicze drogi
Malownicze drogi © azbest87

Trochę jednak brakowało słońca
Trochę jednak brakowało słońca © azbest87

W dole Zborov, po lewej ruiny zamku
W dole Zborov, po lewej ruiny zamku © azbest87

Kościół na Słowacji
Kościół na Słowacji © azbest87

Mozolnie przed siebie
Mozolnie przed siebie © azbest87

Dodatki w polnym krajobrazie
Dodatki w polnym krajobrazie © azbest87

Łemkowskie nazwy miejscowości
Łemkowskie nazwy miejscowości © azbest87

Chwila przerwy na jedzenie i studiowanie mapy
Chwila przerwy na jedzenie i studiowanie mapy © azbest87

Cmetarz wojenny na przełęczy Małastowskiej
Cmetarz wojenny na przełęczy Małastowskiej © azbest87

Cmentarz wojenny
Cmentarz wojenny © azbest87

Czas na zjazd tymi zakrętasami
Czas na zjazd tymi zakrętasami © azbest87

Kościół w Ropicy Górnej
Kościół w Ropicy Górnej © azbest87

Kościół w Męcinie Wielkiej
Kościół w Męcinie Wielkiej © azbest87

Wnętrze kościoła w Męcinie
Wnętrze kościoła w Męcinie © azbest87

Kościółek bodjaże w Wapiennym
Kościółek bodjaże w Wapiennym © azbest87

Coś z innej beczki tzn z innego ogródka
Coś z innej beczki tzn z innego ogródka © azbest87

Kościół w Pielgrzymce
Kościół w Pielgrzymce © azbest87




  • DST 57.17km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 24.86km/h
  • VMAX 65.61km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Herby i z powrotem

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 0

W końcu dzisiaj obyło się bez burzy i wychodząc z pracy miałem do dyspozycji niemal bezchmurną pogodą i 27 stopni:)
Tak więc szybko wskoczyłem w rowerowe ciuszki i jazda.
Na początek w stronę Odrzykonia z mocniejszym pociśnięciem na małej góreczce bo jest na niej wyzwanie ze stravy;)
Później kilkanaście kilometrów po płaskim, ale jazda po płaskim ostatnio idzie mi dość gładko więc średnia skoczyła prawie do 29. Teraz czas na podjazd w stronę rezerwatu Herby. Na początek stromy odcinek po asfalcie, później asfalt powoli zanika, ale i nachylenie spada. Po samym rezerwacie nie pojeździłem, bo na slickach nie chciało mi się pchać w las i po błocie. Na zjeździe trochę mnie wytłukło z racji 4 barów które mam w oponach. Stąd już powoli kierunek na dom. Przez Wysoką Strzyżowską do Węglówki lekko interwałową drogą i podjazd pod Prządki. Na koniec zjazd koło zamku w Odrzykoniu i do domu.
Dzisiaj jakoś gorzej się kręciło w drugiej części trasy w przeciwieństwie do ostatnich przejażdżek gdzie rozkręcałem się na dobre dopiero po 20-30 km;)





  • DST 39.34km
  • Czas 01:42
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 49.54km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odrzykoń i takie tam standardy

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 0

Mokro po ulewie która przeszła nad Krosnem, ale i tak idę na rower.
Podjazd pod zamek od strony Odrzykonia, bo dawno się tu nie męczyłem. Później na punkt widokowy za Prządkami i powrót po małych góreczkach, ale ogólnie ciągle w dół. Na koniec jeszcze rundka po płaskim, bo dobrze się jechało i nie chciało mi się już wracać.
Pod koniec jeszcze widziałem zalany odcinek drogi koło lotniska- skutek dzisiejszego oberwania chmury nad Krosnem.
Jazda na spokojnie, bo jak gdzieś się przyspieszyło to zaraz całe oczy zachlapane z racji mokrych asfaltów.





  • DST 58.18km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.49km/h
  • VMAX 72.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skarajem Beskidu

Piątek, 25 lipca 2014 · dodano: 25.07.2014 | Komentarze 0

Myślałem że deszcz pokrzyżuje plan jakiejś przejażdżki, ale na szczęście do czasu wyjścia z pracy trochę przeschło.
Za to zrobiło się mega duszno. Nie było czym oddychać co odbiło się na tym że wylewałem z siebie litry potu.
Dzisiaj padło na przejazd do Nowego Żmigrodu. Ten odcinek całkiem sprawnie poszedł, ale bez szału. Przed Nowym Żmigrodem zacząłem się powoli rozkręcać. Odbiłem na prostą prowadzącą do Dukli. Jakoś zawsze myślałem że tam jest płasko;) ale początek tej drogi zaraz to zweryfikował. Najgorszy rodzaj podjazdu- praktycznie nie widać że jedzie się pod górkę, a tu prędkość koło 20 km/h gdzie przed chwilą jechałem cały czas koło 30.. Irytujące są takie odcinki. Później się okazało że tam było do pokonania ponad 100m w górę. Do Dukli lekko z górki lub po małych hopkach- ja się już rozkręciłem więc tempo zaczyna rosnąć. Później główną w stronę Miejsca Piastowego ze skokiem przez górkę w Rogach (tam v-max) i bocznymi drogami przez Wrocankę i Głowienkę 
Noga dzisiaj podawała, szczególnie w drugiej części trasy:)



Z widokiem na Beskid Niski
Z widokiem na Beskid Niski © azbest87