Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 108628.81 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.72 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 766358 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:37297.63 km (w terenie 238.00 km; 0.64%)
Czas w ruchu:1444:36
Średnia prędkość:25.85 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:370126 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:170 (91 %)
Suma kalorii:1034121 kcal
Liczba aktywności:643
Średnio na aktywność:58.19 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 135.11km
  • Czas 05:08
  • VAVG 26.32km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1305m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spokojnie szosowo do Pruchnika

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 7

Dzisiaj oddałem koło na serwis z racji złamanej szprychy, a chciałem coś więcej pojeździć, więc wziąłem kilometropołykacza, czyli szosę brata.
Początkowo w planach był Jarosław z kolegą, ale plan się zmienił i pojechałem sam troszkę w innym kierunku.
Szybka analiza mapy i padło na Pruchnik. Byłem tam do tej pory raz, ale wtedy byłem tak zmęczony, że nawet mi się nie chciało patrzeć co tam mają.. a mają przy rynku fajne zabytkowe chałupy:)
Od początku jechało mi się ciężko, ale to akurat chyba największa wina wmoredwindu towarzyszącego mi przez 50 km, ale też pewnie czułem trochę w nogach ostatni bardzo aktywny tydzień.
Do Pruchnika jechałem przez Markową i Kańczugę, i chociaż nie było po drodze jakichś wielkich gór to były jednak okropnie mnie wkurzające hopki. I to jedna za drugą. Wyjazd z Kańczugi nawet o nachyleniu 10%, a i inne zbyt łagodne nie były. Chyba jednak wolę turlać się dłużej pod jakiś cięższy podjazd niż tak skakać z jednego na drugi.
W Pruchniku przerwa przy sklepie, gdzie sprzedawała miła Pani o charakterystycznym kresowym- zaciągającym akcencie:)
Dalej ruszam przez górkę w stronę Babic. Na szczycie rozpościerał się genialny widok w stronę Pogórza Przemyskiego, a później czekał mnie bardzo przyjemny zjazd w granicach 60 km/h.
Na dole chwilka na zdjęcie w punkcie widokowym nad Sanem i jazda dalej już dużo przyjemniejsza ponieważ w końcu wiatr zaczyna mi wiać w plecy. W Dubiecku odwiedzam jeszcze tamtejszy zamek zamieniony na hotel. Koło Dynowa jadę jeszcze drogą na Domaradz i zaliczam kolejny spory podjazd. Na szczycie robię przerwę na kanapki:D ze wspaniałym widokiem na południe. Zjazd do Błażowej przez Ujazdy i Folwark, gdzie ładnie wyciągam 67 km/h. Teraz już czeka mnie prosta droga przez Błażową, aż do Kielnarowej, gdzie jeszcze jadę na spory podjazd na Matysówkę, zjazd Słociną i przez miasto do domu.

Na szosie to można łykać km- nawet się zbytnio nie zmęczyłem;) a i pogoda dzisiaj dopisała. Piękne słoneczko bardzo motywowało do jazdy.

Mapa:


Foty:

Droga w stronę Markowej © azbest87


Kańczuga © azbest87


Przez pierwszą połowę trasy towarzyszyły mi takie widoki © azbest87


Kościół w Pruchniku © azbest87


Przykład zabytkowej małomiasteczkowej zabudowy rynku w Pruchniku © azbest87


Widok podczas przedzierania się przez górkę w stronę Babic © azbest87


Kościół w Skopowie © azbest87


San z punktu widokowego w Babicach © azbest87


Zamek- hotel w Dubiecku © azbest87


Zamek w Dubiecku raz jeszcze © azbest87


Kościółek/cerkiew w Dubiecku © azbest87


Takie tam- podczas jazdy w stronę Dynowa © azbest87


Krajobraz na południe z górki za Dynowem © azbest87


Jeszcze trochę górek- muszę sprawdzić co tam widać na horyzoncie © azbest87




  • DST 28.87km
  • Czas 01:31
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po zmroku

Środa, 3 listopada 2010 · dodano: 03.11.2010 | Komentarze 2

Seba mnie odciągnął od pisania pracy;) Małe przewietrzenie mózgu nie zaszkodzi nigdy:) Razem z nim i Włochatym uderzyliśmy na małą traskę koło Rzeszowa. Trzeba było jechać asfaltem bo ja akurat miałem do dyspozycji szosę. Wyjazd na górkę w Matysówce i zjazd do Białej, po drodze świetne nocne widoczki na miasto. Zjazd ostry i to nie tylko z powodu 17% nachylenia, ale dlatego że jechałem bez światełek a część drogi idzie przez las (zresztą w polach też nic nie było widać) i kierowałem się tam tylko czerwonymi światełkami z rowerów Seby i Włochatego, bo nawet asfaltu pod sobą nie widziałem;)

Jeszcze 893;)




  • DST 85.73km
  • Czas 03:08
  • VAVG 27.36km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 757m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wiatrem zmagania..

Poniedziałek, 1 listopada 2010 · dodano: 01.11.2010 | Komentarze 3

Wczoraj cały dzień spędziłem przed kompem próbując napisać coś mądrego;P i jakoś już brakło czasu, a później i chęci na rower. Za to dzisiaj już nie wytrzymałem (choć jeszcze mam dużo do napisania;) i musiałem trochę pojeździć bo inaczej całą tą ładną pogodą stracę na siedzenie w domu. Po powrocie z roweru mogę powiedzieć krótko: tego mi trzeba było:D
Wziąłem szosę brata i ruszyłem na zmagania z wiatrem, a było z czym walczyć. Niektóre odcinki pod wiatr były takie że na stojąco jak chciałem depnąć to się rozpędzałem do 21 km/h o.O, a na podjeździe w Bystrzycy to była istna kumulacja wiatrzyska- ledwie jechałem pod górkę 13 km/h, a po płaskim do 20 się nie mogłem rozpędzić.. Na zjeździe w Pstrągowej tak wiało z boku że czułem jakby mnie ktoś trzymał za ubranie i szarpał z całych sił na boki- trochę mnie nosiło przez to po drodze;) Wiatr w plecy miałem dopiero na jakichś 20 ostatnich kilometrach i trzeba przyznać że jechało się nawet fajnie:P Dojeżdżając do Rzeszowa dogonił mnie jakiś skuterek więc siadłem mu na koło przy prędkości około 45, dojechałem tak do Sikorskiego gdzie depnąłem do 50 i skuterek został w tyle;P
Dobra tyle o rowerze, trzeba się brać za moją radosną twórczość przez duże "tfu" jak mawia jeden z profesorów u mnie na uczelni:P

Aaa.. jeszcze jedna rzecz.. wskoczył 9-ty tysiąc na liczniku w tym roku:D

Trasa:


Ogólnie ani raz się na trasie nie zatrzymałem (przy tylu km to chyba nawet niezły wynik;) to i zdjęć nie ma, dlatego oczywiście dla urozmaicenia bloga znowu coś z serii "Panoramy":)
Z racji że jechałem dzisiaj niedaleko tego miejsca, więc panoram z Pyrówek:)

Panorama z Pyrówek © azbest87




  • DST 56.34km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 55.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo do Czudca

Sobota, 30 października 2010 · dodano: 30.10.2010 | Komentarze 1

Przypadkiem usunąłem wpis:/ nie chce mi się pisać teraz tego od nowa. Jak wróci wena to coś naskrobie;)


Teraz tylko zdjęcie z mojej serii "Panoramy".
Coś z terenów gdzie dzisiaj byłem tylko że z tej cieplejszej część roku;)
Ja dzisiaj byłem na górce trochę po prawej;) ale widok miałem niemal taki sam:)

Panorama Czudca z czarnego szlaku © azbest87




  • DST 106.13km
  • Czas 03:30
  • VAVG 30.32km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo

Piątek, 24 września 2010 · dodano: 24.09.2010 | Komentarze 1

Wziąłem szosę brat i pojechałem przed siebie;) trasa sama jakoś się ustaliła w trakcie, a że jechałem na szosie to seteczka poszła gładko;P No może nie tak gładko.. Najpierw wiatr w plecy więc było zasuwanie i po 30 km średnia 35.5:D ale po tym kawałku wiatru już skończył swoje pomaganie na dzisiaj. Najpierw z 20 km z bocznym, później 30 km z wmordewindem- normalnie huragan. Używając sporo siły ledwie mogłem chwilami jechać 25 :O Na koniec jeszcze kolejne 20 km z bocznym po remontowanej drodze co też nie ułatwiało jazdy szosą. Ogólnie ponad 70 km z mało sprzyjającym wiatrem.

Trasa:


No i kolejny tysiączek w tym roku wskoczył na licznik:D
To razem daje ich 8:)


Kategoria >100km, Tu i tam, Szosa


  • DST 65.98km
  • Czas 02:21
  • VAVG 28.08km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Podjazdy 640m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być dużo..

Poniedziałek, 13 września 2010 · dodano: 13.09.2010 | Komentarze 3

Zaczęło się spoko. Najpierw praktyki, w międzyczasie wychodzące słoneczko i bardzo dobry humor:) Znowu zamieniłem się z bratem rowerami i zaplanowałem sobie dość ambitną trasę ze sporą ilością kilometrów.
Na początku gładko jadę w stronę Tyczyna i kieruje się na serpentyny w Dylągówce. Dość szybko dojeżdżam do Dynowa i kieruje się na południe wzdłuż Sanu. Tu zaczyna się dla mnie nowa droga ponieważ jeździłem tu już ale drugim brzegiem Sanu;) Jedzie się przyjemnie, samopoczucie więcej niż dobre:) Odwiedzam jeszcze po drodze cerkiew w Obarzymiu i kieruje się dalej na południe z zamiarem dojechania do Grabownicy Starzeńskiej i dalej do Brzozowa. Niestety zaskakuje mnie nagle brak powietrza w tylnej oponie. Myślę sobie że na szczęście coś mnie tknęło jak wychodziłem i schowałem do plecaka zestaw naprawczy i pompkę, więc jakoś dam sobie radę:) niestety przeliczyłem się..:/ okazało się że dziur w dętce było co najmniej ze 3.. i po godzinie prób łatania w końcu daję sobie spokój z dętką. Zaczynam się zastanawiać jak tu teraz wrócić do domu, czyli te 65 km! Telefon do domu, ale auto akurat w naprawie:/ już miałem łapać stopa jakiegoś, ale tata dogadał się z dziadkiem że po mnie przyjedzie. Tak więc ruszam powoli z buta w stronę Dynowa ze świadomością że trochę minie zanim przyjedzie odsiecz;) Mimo że wypad nie wypalił i kończy się niespecjalnie to i tak mam dobry humor i idę sobie spokojnie podgwizdując pod nosem;P Do tego miałem trochę czasu na robienie zdjęć;P Zanim przyjechał dziadek (tj. około godziny) zdążyłem przejść z 5 km;P Ciekawe uczcie gdy się idzie z buta w stronę domu i widać drogowskaz: "Dynów 12 km", a od Dynowa jest jeszcze 45 km do Rzeszowa;P
Miało być ze 150 km a skończyło się jak się skończyło;)

Jakieś zdjęcia jutro bo teraz nie chce mi się wrzucać;)

Mapka:


Kilka zaległych zdjęć:

Widok z serpentyn w Dylągówce © azbest87


Jazda wzdłuż Sanu © azbest87


Cerkiew w Obarzymie © azbest87


A tutaj już zdjęcia z części pieszej;) © azbest87


Słońce chowające się za górką fajnie oświetlało drogę z pomiędzy drzew:) © azbest87


Po lasach widać już powoli zbliżającą się jesień © azbest87


Przydrożny kwiatek © azbest87


Przydrożny krzyż © azbest87


Słońce za drzewami © azbest87


Taki tam widoczek przy drodze:) © azbest87




  • DST 84.18km
  • Czas 02:42
  • VAVG 31.18km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 711m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 0

Zamiana rowerów z bratem i koło 15.30 ruszyłem na szosową traskę.
Ogólnie prze pierwszą połowę trasy kompletnie nie miałem mocy.. górki szły tragicznie, a i po płaskim jakoś nie mogłem się wbić w rytm.. Dopiero po przejechaniu przez Łańcut noga zaczęła podawać:) i druga część trasy poszła już w zadowalającym tempie:) Od skrętu z droga na Jasionkę wbiłem się za autobus i do Rzeszowa dotarłem baardzo szybko:D jazda cały czas koło 58:D max tutaj to jakieś 61- autobus nie chciał jechać szybciej:P Na zjeździe do Chmielnika też ładna prędkość- 72 chociaż dwa razy wyjechały mi jakieś auta i musiałem trochę przyhamować:P
Ewidentnie nie jestem przyzwyczajony do pozycji na szosie;) bo trochę poczułem plecy, ale ogólnie nie jest źle:) Jakby więcej pojeździć to łatwo bym się przyzwyczaił:)

Traska:


Kategoria 50-100km, Tu i tam, Szosa


  • DST 100.35km
  • Czas 03:31
  • VAVG 28.54km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1124m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowe kręcenie, czyli górki, górki górki:)

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 16.06.2010 | Komentarze 0

Brat potrzebował mojego GieTeka, więc ja się wyposażyłem dzisiaj w jego szosę i uderzyłem pośmigać po górkach:) Trasa jak zwykle jakoś tak sama się ustaliła w czasie jazdy:) a że jechało mi się dość dobrze to i ilość kilometrów dopisała:D
Nie było za gorąco, a nawet dopisywał lekki chłodek gdy ruszałem koło 11 to jechało się przyjemnie bez wypacania hektolitrów wody. Co prawda można było się trochę obawiać opadów z wszędobylski chmur na niebie, ale zaufałem po raz kolejny ICM-owi i nie zawiodłem się:) Poza tym miałem ochotę pojeździć, więc nic by mnie dzisiaj nie powstrzymało:)
Cel główny na dziś to były górki. No i były;) i to nawet sporo;) jeśli dobrze liczę to zaliczyłem 6 sowitych podjazdów i do tego sporo mniejszych:) Co prawda na ostatnim podjeździe już zacząłem czuć nogi i jechało się gorzej, ale i tam nie myślałem że te wszystkie wspinaczki pójdą mi tak łatwo;) Jednak na szosie to jest całkiem inna jazda;) choć nieprzyzwyczajony do niej jestem.
Na trasę wziąłem pełny bidon picia z myślą, że będę go uzupełniał w trakcie, ale że gorąco nie było i jechało się dobrze to picie skończyło się dopiero koło 80 km więc już się nigdzie nie zatrzymywałem.
Średnia wyszła troszczkę ponad 29, ale wracałem przez centrum już spokojnym tempem no i lekko spadła;)

Trasa: Rzeszów- Słocina- podjazd w stronę Chmielnika (jakiś kolarz się podemnie podczepił gdy go wyprzedziłem i tak jechał za mną aż do Zabratówki- podjazd w stronę Dylągówki- serpentynami do Szklar- Bachórz- Harta (tutaj trochę małych góreczek)- Piątkowa- Błażowa- Białka- kolejna wspinaczka tym razem w Lecce- Straszydle- Hermanowa- przed serpentynami odbiłem w boczną drogę i po podjechaniu okazało się że kończy się asfalt więc trzeba było zjechać;)- serpentyny- podjazd pod Przylasek od strony Hermanowej- zjazd do Budziwoja- boczną drogą do Rzeszowa i na koniec jeszcze przez Zalesie żeby ładna jedyneczka pojawiła się na pierwszym miejscu w wyniku kilometrowym z dzisiaj:D




  • DST 104.51km
  • Czas 03:39
  • VAVG 28.63km/h
  • VMAX 52.90km/h
  • Podjazdy 584m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kontrolnie setka z rana

Środa, 2 czerwca 2010 · dodano: 02.06.2010 | Komentarze 4

Zaufałem ICM-owi i mimo ciemnych chmur pojechałem, no i nie padało;) Wziąłem szosę brata i po 10 rano śmignąłem na szybką traskę do Leżajska przez Sokołów i powrót przez Czarną koło Łańcuta. Bez zbędnych przystanków, litra picia do jazdy i cały czas pedałowanie. Rozruszanie kości w sam raz przed zajęciami po południu. Tak trochę żeby się wyciszyć.


Kategoria >100km, Tu i tam, Szosa


  • DST 57.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 27.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łańcut na szosowo

Piątek, 13 listopada 2009 · dodano: 13.11.2009 | Komentarze 0

Z racji że ostatnie dni to ciągły deszcz dlatego dzisiaj, gdy w końcu zobaczyłem suchy chodnik postanowiłem zrobić sobie szosową pętelkę:) bo w terenie mógłbym się raczej spodziewać błotnej masakry;) Dlatego wziąłem szosę brata i siup na traskę:) Pogoda nie rozpieszcza ostatnio dlatego musiałem dobrze ubrać bo na polu tylko 8 stopni trochę niższej temp. odczuwalnej. Do tego wiatr który miał być raczej słaby trochę jednak zaznaczał swoją obecność;) albo ja po prostu już tak straciłem formę;) w sumie ostatnio mało było jazdy;) Trasa wyszła jakoś tak do Łańcuta;) i km podane z mapmyride.com bo brat gdzieś posiał licznik i musiałem jechać bez;) zeszło mi 2 godziny 12 minut ale z moich sprytnych wyliczeń;P jakieś 9 minut to postoje;) więc czas wpisuje o te parę minut mniejszy;)

Trasa:
Rzeszów- Miłocin- Zaczernie- Nowa Wieś- Jasionka- Wólka Podleśna- Pogwizdów- Czarna- Łańcut- Wysoka- Albigowa- Kraczkowa- Malawa- główną drogą do Rzeszowa


Kategoria 50-100km, Tu i tam, Szosa