Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 108571.73 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.71 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 765415 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:37297.63 km (w terenie 238.00 km; 0.64%)
Czas w ruchu:1444:36
Średnia prędkość:25.85 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:370126 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:170 (91 %)
Suma kalorii:1034121 kcal
Liczba aktywności:643
Średnio na aktywność:58.19 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 45.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 30.68km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 950kcal
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowanie pod wieczór

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 0

Dzień spędzony na zwiedzaniu podkarpackich miejscówek z małżonką, więc rower dopiero pod wieczór. Przyjemna przejażdżka głównie po płaskim z jedną góreczką w Trzcianie.
Korba w szosie umiera ponieważ lewe ramię ma luzy.. ma ktoś do sprzedania korbę 50-34 w dobrym stanie? ;) Chętnie przytulę w dobrych pieniądzach;P





  • DST 58.40km
  • Czas 02:20
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 58.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1300kcal
  • Podjazdy 460m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kontrolnie po przerwie

Piątek, 8 lipca 2016 · dodano: 08.07.2016 | Komentarze 0

Po glebie z zeszłego tygodnia i przymusowej przerwie w jeździe dzisiaj w końcu postanowiłem sprawdzić czy da się jeździć. Część ran już zeszła, ale w dalszym ciągu reszta zdobi moją nogę;) Na szczęście już nie przeszkadza to w jeździe więc mogłem trochę pokręcić. Najpierw jeszcze wsadziłem koło które pożyczyłem od brata, bo moje póki co nie nadaje się się do jazdy (i w sumie jeszcze nie wiem czy da się je zreanimować).
Plan był oczywiście taki żeby przede wszystkim sprawdzić czy da się jeździć, więc nie miałem zamiaru cisnąć. Na początek pojechałem na miejsce gleby i udało się znaleźć imbus który tam ostatnio zgubiłem:P Później na spokojnie przez Straszydle i serpentyny do Kielnarowej. Do Rzeszowa przez Słocinę i powrót wzdłuż Wisłoka.
Trochę wiatr dzisiaj doskwierał, ale mimo wszystko pogoda dość przyjemna do jazdy:) Jakoś mocy nie było, ale myślę że parę przejażdżek i noga będzie znowu lepiej kręcić.





  • DST 20.60km
  • Czas 00:43
  • VAVG 28.74km/h
  • VMAX 77.80km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 500kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Została skóra na asfalcie..

Środa, 29 czerwca 2016 · dodano: 29.06.2016 | Komentarze 2

Jazda po pracy. Pogoda się poprawiła po dwóch dniach z deszczem. Już od rana mnie nosiło żeby pójść na rower, no ale swoje w robocie trzeba odsiedzieć. Na początek pojechałem sobie przez Zarzecze do Siedlisk i na podjazd na Przylasek. Górka poszła dość sprawnie, a na górze skręciłem w prawo i przejechałem szczytem do Splendoru. Na zjeździe pocisnąłem mocniej i za szybko poszedłem na prostej przed zarkętem.. niestety hamowanie było już zbyt późne.. wpadłem w poślizg i gleba. Parę metrów tarcia po asfalcie i wypadam za drogę gdzie przez rów robię fikołka w trawę.. Wstaję.. i chyba nic nie mam połamanego.. ale skóra okropnie zdarta na lewym boku.. kask rozwalony. Poza tymi bolesnymi otarciami jest w miarę ok. Próbuję ogarnąć rower żeby wrócić do domu, ale okazuje się że w tylnym kole brak powietrza i do tego jest mocno scentrowane, więc nawet nie da się go prowadzić.
Cały lewy bok zdarty zaczynając od ramienia (rozdarta koszulka) przez łokieć, udo, mięsień czwórgłowy (zdarte spodenki), krwawiące w kilku miejscach kolano, zdarta skóra od kolana aż po kostkę. Telefon do żony i koniec jazdy na dzisiaj. Jeszcze po drodze jakaś kobieta pyta z auta czy nie potrzebuję pomocy- grzecznie podziękowałem, ponieważ poza lejącą się wszędzie krwią czułem się dość dobrze;)
Po powrocie do domu mogę przyznać że był to najbardziej bolesny prysznic jaki kiedykolwiek brałem;) zresztą tak jak i dezynfekcja kilkanaście minut później;)
Niestety teraz przymusowa przerwa w jeździe na rowerze dopóki nie wydobrzeję i nie przywrócę roweru do stanu używalności..

Straty fizyczne: duże powierzchnie naskórka i skóry, parę krwiaków w kilku miejscach, oraz naciągnięte mięśnie karku i zdarta skóra na dwóch opuszkach palców (to jest strasznie wkurzające).
Straty materialne (z tego co na szybko zauważyłem): brak powietrze w tylnym kole + mocna centra:/, powykrzywiane manetki, rozwalony kask, podarte spodenki i koszulka, rozdarte skarpetki (cały strój do wywalenia).



Kategoria Tu i tam, Szosa, 0-50km


  • DST 53.60km
  • Czas 01:54
  • VAVG 28.21km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1300kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod wieczór

Sobota, 25 czerwca 2016 · dodano: 25.06.2016 | Komentarze 0

Po wczorajszym grzaniu w słońcu nie miałem ochoty znowu się spiec, więc na rower ruszyłem dopiero przed 20 na wieczorne kręcenie.Temperatura spadła już w okolice 27 stopni i jechało się dużo przyjemniej. Najpierw do Rzeszowa druga stroną Wisłoka, rundka przez centrum i ciśnięcie pod Kielanówkę- brakło trochę do średniej 30 na tym podjeździe, ale może następnym razem;) Tak czy siak noga kręci co raz lepiej tylko muszą chyba wymienić korbę z racji uszkodzonego gwintu na lewym ramieniu- skrzypienie już mnie wkurza co raz bardziej;)
Zjazd z Kielanówki do Nosówki i kilka mniejszych góreczek w stronę Niechobrza, ale już tak nie cisnąłem. Już miałem wracać, ale zjazd w stronę Niechobrza przez chłodne powietrze był tak przyjemny że postanowiłem wyjechać jeszcze na Niechobrz tylko po to żeby móc sobie zjechać w chłodzie;) Po całym dniu upałów taki zjazd to szczyt szczęścia;) Na koniec zjazd do Mogielnicy i ciśnięcie przez wioskę do Boguchwały. Dobrze się jechało.





  • DST 83.30km
  • Czas 03:14
  • VAVG 25.76km/h
  • VMAX 78.80km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Kalorie 2200kcal
  • Podjazdy 770m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uff... jak gorąco...

Piątek, 24 czerwca 2016 · dodano: 24.06.2016 | Komentarze 0

Wolny dzień. Czas na rower. Na zewnątrz - masakra! Upały które nas teraz nawiedzają znacznie utrudniają jazdę. Chciałem wyjechać wcześniej żeby było trochę chłodniej. Niestety zwyciężyła chęć wyspania się i na rower wyszedłem dopiero o 9:40- jak na mnie to i tak wcześnie;) O tej porze już było prawie 27 stopni w cieniu. Obrałem kierunek na Strzyżów. Dwa mocniejszej pociśnięcia za autobusami i zagotowałem się.. Już wiedziałem że dzisiaj mocy nie będzie. Ze Strzyżowa podjazd na Bonarówkę- tam dogrzało mnie już porządnie. Ledwie się wtoczyłem. Na szczęście na szybkim zjeździe lekko się schłodziłem i zaraz szukałem sklepu, bo w bidonie już dno. Spokojnie przejechałem przez Węglówkę i w końcu zaczęło się z górki. Jak rozpędzałem się do 40 to w końcu powietrze zaczynało trochę chłodzić, ale pod górki dyntka... Na tym gorącu kompletnie nie było mocy pedałować pod górę. W Niebylcu kolejna przerwa po picie i w większości główną drogą do Boguchwały.
Chociaż dzisiaj wypiłem prawie 3 litry picia to i tak waga po powrocie była 1 kg mniejsza niż przed jazdą. Nie mówiąc o tym że pociłem się jeszcze z pół godziny później;)



Kategoria 50-100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 36.80km
  • Czas 01:17
  • VAVG 28.68km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 920kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed nocą..

Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 22.06.2016 | Komentarze 0

Szybka trasa po pracy. Poczekałem do 20 żeby temperatura trochę spadła i rzeczywiście zrobiło się jedyne 26 stopni;) Na szczęście słońce już powoli się gdzieś chowało za chmurami i górkami więc jechało się dość przyjemnie chociaż oczywiście pot zalewał mnie dość obficie. Najpierw mocne pociśnięcie jeszcze w Boguchwale i udało się poprawić swojego KOM-a;) Później pod krzyż w Niechobrzu i też poprawiłem się na podjeździe prawie minutę- coś mi ostatnio wzrosło tempo. Jeszcze zaliczyłem kilka mniejszych góreczek po okolicy i jazda do domu po drodze o dziwo poprawiając jeszcze dwa mniej popularne KOM-y :P Dzisiaj dobrze się cisnęło:)





  • DST 83.50km
  • Czas 02:54
  • VAVG 28.79km/h
  • VMAX 64.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 1860kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzne zmagania

Niedziela, 19 czerwca 2016 · dodano: 19.06.2016 | Komentarze 0

Miało być więcej i trochę inna trasa, ale się pozmieniało i wyszło jak wyszło;) Ruszyłem od teściów na zachód. Wiatr w plecy, więc jazda spoko i z kilometra na kilometr co raz szybciej. Dobrze się jechało więc nie zjeżdżałem z głównej tylko ciąłem przed siebie aż do Dębicy do której to miałem średnią ponad 34:) W mieście mi trochę spadła i podczas szukania drogi. Wydostałem się na wiejskie bardziej na północ i obrałem kierunek powrotny. No i się zaczęło.. Wmordewind okrutny.. jechało się co raz ciężej.. a do tego jeszcze piekące słoneczko. Na nieosłoniętych niczym odcinkach wśród pól ciężko było jechać chociaż 25. Kawałek wbiłem się za jakiegoś dziadka na motorynce, ale chyba nie czuł się zbyt komfortowo bo cały czas oglądał się nerwowo więc jak trochę zwolnił to go wyprzedziłem. Drugie takie pociśnięcie za skuterem paręnaście kilometrów dalej już mnie wykończyło, bo ten jechał szybciej (około 40-45 km/h) i po chwili musiałem sobie odpuścić. Od tego czasu tempo mi już siadło. Do tego skończyło mi się picie i zacząłem usychać- to dodatkowo przyczyniło się do co raz wolniejszej jazdy. Także ostatnie 10km niemal się przeczołgałem pod wiatr i w końcu mogłem spocząć;)
Jedna nowa gmina wpadła do kolekcji;)



Kategoria 50-100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 61.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 31.12km/h
  • VMAX 60.80km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie jak w smole..

Sobota, 18 czerwca 2016 · dodano: 19.06.2016 | Komentarze 0

Na rower mogłem dzisiaj przeznaczyć tylko dwie godziny, więc udałem się na szybką trasę przez Lecke i Błażową. Od początku jechało się jakoś tak ciężko. Niby wiatr był niewielki, ale powietrze jakieś takie gęste jakbym w smole jechał, albo cały czas pod wiatr. Na podjeździe do Lecki na horyzoncie pojawiła się groźna chmura przed którą uciekłem w stronę Błażowej. Niestety chmura nie odpuszczała, a moja trasa skręciła w stronę Boguchwały prosto w burzę. Kilka błysków i grzmotów dodatkowo mnie pogoniło. Na szczęście dobre tempo dzisiaj pozwoliło mi dotrzeć do domu kilka minut przed ulewą :)



Kategoria 50-100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 43.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 26.88km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1180kcal
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Męczenie się na górkach

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 15.06.2016 | Komentarze 0

Krótko i intensywnie po pracy- 3 większe górki i do domu, bo już ciemno zaczęło się robić. Powoli co raz lepsze czasy na okolicznych podjazdach:)



Kategoria 0-50km, Szosa, Tu i tam


  • DST 100.50km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 72.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 2500kcal
  • Podjazdy 1160m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowanie na górkach

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 13.06.2016 | Komentarze 0

Piękna słoneczna niedziela i trochę więcej czasu więc udało się pokręcić coś po okolicy. Postanowiłem przejechać się drogą z Błażowej do Dylągówki ponieważ odkąd położyli tam asfalt to jeszcze tamtędy nie jechałem, a wcześniej nie raz zdarzało się tam bywać. Po drodze zaliczyłem jeszcze podjazd z Tyczyna na Kielnarową. Z Dylągówki skierowałem się jak na Łańcut pokonując kolejne dwie górki jedno po drugiej i odbiłem przez Kraczkową w stronę Rzeszowa. W sumie to miałem jeszcze sporo siły więc postanowiłem jeszcze zaliczyć podjazd na Słocinę i zjazd od Tyczyna. Stamtąd miałem wracać do domu, ale coś mnie tchnęło żeby jechać dalej:P Dlatego zaliczyłem jeszcze kolejny podjazd przez Hermanową i na koniec na dobicie przez Lubenię- teraz już miałem dość;) Na koniec jeszcze krótka pętla po Boguchwale żeby dobić do setki i czas na odpoczynek, ponieważ dzisiaj było gdzie się zmęczyć..