Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 191.08km
  • Teren 7.00km
  • Czas 09:09
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 41.16km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 1292m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Bałtyk- dzień 4- Podlasie wita

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 18.06.2012 | Komentarze 7

W nocy budzi mnie przejeżdżający obok samochód, ale bez konsekwencji- chyba jakiś poranny wędkarz. Słońce nieśmiało przebija się przez chmury. Ja budzę się dość wcześnie, bo o 6. Później cały poranny rytuał i 7:15 czekam na prom jako pierwszy pasażer. Z samym nieprzepłynięciem schodzi okropnie długo- łącznie z pół godziny, ale w końcu udaje się przedostać na drugą stronę.

W Drodze do Mielnika pojawiają się małe góreczki, a przy wyjeździe z tej miejscowości nawet podjazd z kilkudziesięcioma metrami różnicy wysokości.
Kawałek główną i jadę zobaczyć Św. Górę Grabarkę nazywaną "Jasną Górą polskiego prawosławia".

Na Kleszczele droga wiedzie spokojnie przez lasy i pola. Niby słońce i ciepło, ale co jakiś czas widać na horyzoncie burzowe chmury, która póki co mnie omijają. Z Hajnówki miałem jechać do Białowieży, ale ostatecznie kilka czynników powoduje, że odpuszczam sobie ten odcinek i przejeżdżam skrajem puszczy Białowieskiej do Narewki. Przejeżdżam przez rzekę Narew opodal zbiornika Siemianówka.

Od Hajnówki ścigam się z burzą, która dopada mnie w Juszkowym Grodzie. W ostatniej chwili dopadam przystanek, a chwilę później przechodzi mega ulewa- fuks:) Przerwa na jedzenie. W międzyczasie przyplątał się miejscowy żul, który próbował jeszcze wyciągnąć kasę na wino. Przestaje padać, więc uwalniam się od niego ruszając dalej w drogę, a jego zostawiając z niedowierzaniem, że jestem z Rzeszowa;)

Po paru kilometrach zaczyna kropić, a gdy dojeżdżam do drogi na Bobrowniki to już leje. Ubieram pelerynę przeciwdeszczową i jadę swoje. Kawałek przed granicą chwila przerwy na przystanku i wjeżdżam w leśną, piaszczystą drogą przez Puszczę Knyszyńską. Nie był to zbyt łatwy odcinek na slickach. Dojeżdżam do Łużan- mega odludzie, kilak domów w środku lasu i tyle. Jadę dalej. Wyjeżdżam w Kruszynianach- jedynej w Polsce wsi tatarskiej. Odnajduję tam również jedyny w Polsce meczet tatarski co łączy się z ustaniem w końcu deszczu. Tam też dojeżdża do mnie para Niemców na rowerach. Z moimi marnymi zdolnościami językowi jakoś udaję się trochę porozmawiać, czy to po niemiecku, czy po angielsku. Razem zwiedzamy meczet w którym gość, który opowiadał o wszystkim zachowywał się i mówił jakby chciał to jak najszybciej odbębnić i się nas pozbyć;)

Ruszam samemu w stronę Krynek, żeby odnaleźć jakiś sklep i zrobić potrzebne zakupy przed wieczorem, który nieuchronnie się zbliżał. Pogoda po deszczu robi się bardzo przyjemna i jedzie się super, dlatego jadę trochę dłużej niż zamierzałem. W końcu w Słójce pytam o możliwość rozbicia namiotu i ostatecznie mogę się rozłożyć za domem koło kapliczki. Znowu towarzyszy mi na koniec dnia ciekawy zachód słońca i świetnie wyglądająca mgła, która podnosi się z pobliskich bagien ostatecznie zasłaniając całą dolinę w której spałem.

Gdyby nie burza pewnie 200 by dzisiaj stuknęło bez problemu;)

Trasa:


Zdjęcia:

Przeprawa promowa Gnojno- Niemirów © azbest87


Krzyże na Górze Grabarce © azbest87


Cerkiew na Grabarce © azbest87


Cerkiew ale szczerze mówiąc nie pamiętam gdzie;) © azbest87


Odcinek skrajem Puszczy Białowieskiej © azbest87


Na niebie burza chmura, a później burza z chmur;) © azbest87


Przekraczam Narew © azbest87


Chwilę później ta burza przeszła nade mną.. © azbest87


Kolejna z napotkanych cerkwi- spotkałem ich mnóstwo po drodze, tutaj wrzucam tylko małą część z nich. © azbest87


Meczet tatarski w Kruszynianach © azbest87


Wnętrze meczetu © azbest87


Przydrożne drzewa za Krynkami © azbest87


Takie tam drzewko o zachodzie © azbest87


Słońce na dziś już się kończy © azbest87


Wschodzące wieczorne mgły © azbest87





Komentarze
azbest87
| 07:19 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Tylko odcinek wzdłuż Bugu był taki płaski do bólu. Później wiadomo że nie było nie wiadomo jakich gór, ale teren był cały czas pofałdowany i jechało się cały czas z góreczki na góreczkę. Bardzo malownicze i przyjemne tereny. Mi osobiście najbardziej się podobały na północy, zwłaszcza za Suwałkami, no ale pojawią się wpisy to zobaczycie:P
Pozdro!
mrozin
| 07:12 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj Trasa może i płaska ale jadąc pierwszy raz pewnie chłonie się te wszystkie miejsca z dużą satysfakcją. Ale raz wystarczy ;)
Petroslavrz
| 23:23 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Chciałbym wybrać się w taką spokojną, płaską, miłą i asfaltową trasę... ale od pewnego czasu już tego nie potrafię. Może po przeczytaniu takiej relacji się przełamię...
azbest87
| 17:44 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj To zależy gdzie się jedzie. Były odcinki nudne, ale ogólnie raczej fajnie się jechało:) jak dla mnie ciekawiej niż płaskości które są u nas;) chociaż to może dlatego że nie znane..
Pozdro!
wlochaty
| 17:40 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj mocne dystanse robiłeś, mi płaskie odcinki szybko nudzą, co chwilę zerkam na licznik
azbest87
| 17:07 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Eee niestety to tylko 1/3 z dookoła Polski'';)
completny
| 17:04 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj Piękny masz rower. A ta wycieczka to chyba zakrawa o "Dookoła Polski" :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa apotk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]