Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 110.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 20.31km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Podjazdy 591m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Turcji- dzień 11- Bad day

Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 02.09.2011 | Komentarze 0

To był kiepski dzień mimo pozytywnych akcentów. Wstaliśmy po 8 chociaż mieliśmy odespać wczorajszą długą jazdę. Niestety na plaży już rano tak się nagrzewa namiot, że nie dało się w nim wytrzymać. Bez pośpiechu coś zjedliśmy i poszliśmy na jedno piwko. Przy pakowaniu trzeba było usunąć jak najwięcej wszędobylskiego piasku.
Ruszamy po 12 i pierwszy pech. Licznik nie działa. Wyrwany kabel z podstawki. Zapewne stało się to w nocy, gdy przewróciły się nam rowery. Naprawa nie była łatwa biorąc narzędzia które mieliśmy, ale w końcu prowizorycznie udaje się wszystko zmontować na opasce zaciskowej:P (patrz zdjęcie) Jedziemy w stronę Konstanty szukając jakiegokolwiek miejsca gdzie możemy kupić wodę. W międzyczasie niestety licznik znowu odmawia posłuszeństwa, wiec jadę bez. Nie lubię tego, bo jestem bardzo przyzwyczajony do licznika, no i pozwala mi mniej więcej planować trasę i kolejne odcinki. Pod sklepem z drugiej strony miasta udaje się znowu zmontować licznikową prowizorkę, która działała już niemal do samego końca wyprawy:) Dalej jazda główną drogą- byle do granicy z przerwa na melona.
W Mangali oglądamy port, statki i stocznię. Granica standardowo idzie bardzo szybko. Okazuje się również, że z Bułgarami można próbować się dogadać po polsku z racji podobieństw językowych:)
Za granicą dość nudny odcinek po małych hopkach. W końcu zamierzamy odbić w stronę morza i przypadkiem przewraca mi się rower. Niestety okazało się, że rozklekotane na dziurach śruby od bagażnika poluzowały się i przy przewrotce ucięło mi śrubę od mocowania bagażnika w taki sposób, że jej połowa została w ramie:/ Do miejsca noclegu było z 2 km po szutrze, więc podtrzymują ręką sakwę dojeżdżam i myślę, jak to zmontować, żeby chociaż dojechać do jakiegoś większego miasta..
Rozbijamy się nad brzegiem Morza Czarnego gdzie przy nie mogliśmy rozbić namiotu z racji atakującej nas cały czas chmary komarów! Na miły koniec dnia zostajemy zaproszeni przez obozowiczów obok na gotowane raki i smażone ryby prosto z morza:D Nauczyłem się otwierać raki, a ryba królewska była pyszna:) No i piwko do tego:)

Trasa


Zdjęcia:

Nasza miejscówka do spania © azbest87


Nad morzem © azbest87


Nie chce się wstawać..;) © azbest87


Licznikowa prowizorka;) © azbest87


Marcin z Bożydarem © azbest87


Rumuńskie stateczki © azbest87


Bułgaria wita! © azbest87


Pustkowia w Bułgarii © azbest87





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]