Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 159.60km
  • Czas 08:47
  • VAVG 18.17km/h
  • VMAX 61.95km/h
  • Kalorie 5100kcal
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plan Adriatyk- dzień 4- Witamy na Węgrzech!

Poniedziałek, 27 lipca 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 2

W nocy na szczęście żaden dzik mnie nie denerwował;) ale gdy wstaję to całe niebo zachmurzone. Powoli wyjeżdżam z większych gór, ale po drodze jeszcze sporo mniejszych podjazdów. Droga jakoś tak się ułożyła że szła w poprzek górek, więc tylko wyjeżdżał na jedną, zjeżdżałem i podjeżdżałem na kolejną. Było tego tyle że pogubiłem się w ich ilości. Zaliczam kilka miasteczek po drodze, zakupy w Lidlu i chwilę w deszczyku, ale takim mały i raczej przyjemnym. Kawałek przed granicą z Węgrami wypłaszcza się co zapowiada trochę to co mnie czeka wśród Madziarów. 
Zaraz za granicą ładne małe miasteczko i płaski odcinek, ale wbrew pozorom zaczynają się większe podjazdy. Nawet zaskakuje mnie znak "stromy podjazd". Po słowackich doświadczeniach już myślałem że znowu czeka mnie 12% pod górę, ale węgierskie realia są inne- jedyne 6%- toż to tyle co nic;) Tak czy siak parę wspinaczek jedna po drugiej musiałem zliczyć. Chwilami towarzyszył mi mały deszczyk, ale później lekko się wypogodziło i gdzieniegdzie zaczęło przebijać się słońce. Po tych góreczkach dojeżdżam, aż do Dunaju. Myślałem o przedostaniu się na drugi brzeg za pomocą promu, ale spóźniłem się 10 minut, a następny prawie za godzinę. Szkoda bo po drugiej stronie miałem nadzieję na camping. Ruszam więc tą stroną w stronę Budapesztu bardzo fajną ścieżką rowerową, które wiedzie w okolicach Dunaju, aż do stolicy. Często bardzo malowniczymi odcinkami. Ostatecznie śpię między drzewami nad Dunajem, na terenie zalewowym- później się okazało że to był teren zamknięty;P Przynajmniej nikt mnie nie niepokoił, poza jakimś jednym zwierzakiem. 


Czas się zbierać z tego pola
Czas się zbierać z tego pola © azbest87

Większe górki zostają już za mną
Większe górki zostają już za mną © azbest87

Jakiś pałac schowany na góreczce
Jakiś pałac schowany na góreczce © azbest87

Bezkresne pola słoneczników
Bezkresne pola słoneczników © azbest87

Witamy na Węgrzech!
Witamy na Węgrzech! © azbest87

W miejscowości Balassagyarmat
W miejscowości Balassagyarmat © azbest87

Węgierskie góreczki
Węgierskie góreczki © azbest87

Po raz kolejny udało się dojechać rowerem nad Dunaj
Po raz kolejny udało się dojechać rowerem nad Dunaj © azbest87

Naddunajska ścieżka rowerowa
Naddunajska ścieżka rowerowa © azbest87

Zachód słońca nad Dunajem
Zachód słońca nad Dunajem © azbest87





Komentarze
azbest87
| 18:32 niedziela, 9 sierpnia 2015 | linkuj Mi też się tak kojarzyły dlatego na etapie układania trasy postanowiłem sobie je trochę urozmaicić;) chociaż ogólnie z całej trasy to i tak Węgry były najnudniejsze- to co mogę tam wyróżnić to te początkowe góreczki, niektóre ładne miasteczka, Budapeszt (bardzo ładny) no i nad Balatonem było nie najgorzej chociaż bez szału..
miciu22
| 18:19 niedziela, 9 sierpnia 2015 | linkuj Węgry kojarzą mi się właśnie z tymi polami słonecznikowymi i.....brakiem górek, nudy, przynajmniej na trasie w stronę Rumunii.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pokoj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]