Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:41697.01 km (w terenie 3701.90 km; 8.88%)
Czas w ruchu:1772:51
Średnia prędkość:23.42 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:304756 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:160 (86 %)
Suma kalorii:654225 kcal
Liczba aktywności:651
Średnio na aktywność:64.05 km i 2h 44m
Więcej statystyk
  • DST 62.30km
  • Czas 02:24
  • VAVG 25.96km/h
  • VMAX 64.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1430kcal
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po auto

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 08.04.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj musiałem podjechać po zostawione wczoraj auto, więc to idealna okazja żeby przy okazji zrobić sobie pętelkę :) Pogoda dzisiaj jakaś taka zdradliwa i nie bardzo wiedziałem jak się ubrać. Ostatecznie ubrałem się trochę za lekko, ale dało się przeżyć;)
Na początek po głównej do Czudca- ten odcinek był z wiatrem więc średnia powyżej 30. Później jednak dobre się skończyło. Przez całą Pstrągową z wiatrem w twarz i pod górkę. Szybki zjazd i dojazd do Wielopola. Tam znowu wspinaczka z wmordewindem, a później spory zjazd i dojazd do Sędziszowa znowu pod wiatr- nie jechało się za fajnie tego odcinka. Dalej mocy brak..



Kategoria 50-100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 50.40km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed południem..

Piątek, 7 kwietnia 2017 · dodano: 07.04.2017 | Komentarze 0

Wolny dzień więc trzeba było jakoś wpleść rower w rozkład dnia;) Standardowo jak ostatnio prawie za każdym razem akurat na dzień urlopu pogoda się popsuła. ale na szczęście obeszło się bez deszczu. Nawet chwilami wychodziło słońce zza chmur.
Przed 8 pojechałem autem do teścia żeby zostawić je na mały przegląd, a sam wróciłem rowerem do domu. Na starcie tylko 5 stopni, więc bez szału.. Trasa standard, czyli przez Iwierzyce i pod górę w Bystrzycy. Zjazd w Pstrągowej i przez Czudec do domu.

Szymek po raz pierwszy na tym blogu;) Koszulka rządzi! :D
Szymek po raz pierwszy na tym blogu;) Koszulka rządzi! :D © azbest87

Jak widać Młody jest otoczony rowerami od początku :D
Także jakby ktoś miał do sprzedania w dobrych pieniądzach przyczepkę rowerową to rozważę każdą ofertę :)





  • DST 82.70km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2020kcal
  • Podjazdy 870m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojeżdżone z Młodym..

Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 0

Pogoda do jazdy idealna, więc musiało być pojeżdżone. Ugadałem się dzisiaj z młodszym z braci na trasę. Chociaż trochę było czuć nogi po wczorajszej jeździe to plan na dzisiaj był nie gorszy.
Zaczęliśmy od Przylasku by później przez mniejszą górkę dotrzeć do Błażowej. Tak wspięliśmy się szlakiem kozicy i przez las do Dylągówki. Zaraz zaliczyliśmy kolejną górkę w stronę Zabratówki. Tutaj już trochę mnie przysuszyło, bo picie w bidonie skończyło się już chwilę temu. Niestety otwartego sklepu brak. Mimo to zmodyfikowałem trochę plan i zamiast jechać dalej na północ odbiliśmy na lasy w Tarnawce. Otwartego sklepu dalej brak. Już mi trochę tempo siadło, zwłaszcza pod górki, ale wturlałem się jakoś do Husowa. Później szybki zjazd do Albigowej i w końcu tankowanie. Zima cola to było błogosławieństwo ;) W drodze powrotnej do Rzeszowa trochę wiatr zaczął przeszkadzać chociaż miało wiać z południa, ale jakoś resztkami sił udało się utrzymać jakieś przyzwoite tempo. Końcówka przez Rzeszów i dojazd do Boguchwały to już jazda na oparach z bananów- sztuk dwie- które służyły mi za całe pożywienie podczas dzisiejszej jazdy;) W połączeniu z wczorajszą trasą to dałem sobie dzisiaj dobrze w kość, no ale jakoś tą formę trzeba powoli wypracować. No i charakterystyczna rowerowa opalenizna się już pojawiła, co w szczególności widać na dłoniach..





  • DST 88.70km
  • Czas 03:22
  • VAVG 26.35km/h
  • VMAX 66.60km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 2130kcal
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna!

Sobota, 1 kwietnia 2017 · dodano: 01.04.2017 | Komentarze 0

W końcu przyszła wiosna pełną gębą! Można było bez problemu pojeździć na krótko i nawet pierwsza opalenizna się pojawiła.
W planach było zrobić trasę gdzieś za Strzyżów. Najpierw podjazd przez Mogielnicę i w połowie telefon od mamy- popsuł się im samochód i szukają kogoś kto ich zgarnie.. Nie było rady, nawijka z powrotem i do domu. Tylko ściągnąłem kask z głowy, wziąłem kluczyki i jazda. Oczywiście zeszło z tym godzinę, a plany dłuższej trasy zaczęły odchodzić w dal..
Na szczęście żona udostępniła mi więcej wolnego czasu;) i mogłem trochę pojeździć.
Tym razem ruszyłem wzdłuż głównej na Czudec i drugą stroną Wisłoka w stronę Strzyżowa. Później przejechałem bocznymi drogami przez Godową i Żyznów do Lutczy. Tam jeszcze skoczyłem przez podjazd w Konieczkowej i do Niebylca. Od tego podjazdu w końcu zaczął się wiatr w plecy, bo do tej pory ostro zacinało w twarz. W Niebylcu chwila przerwy przy sklepie i później główną w stronę domu. Wiało w plecy więc tempo było dobre:) chociaż już trochę zmęczenie zacząłem czuć. Jeszcze za mało jazdy w tym roku, a to najdłuższy wyjazd do tej pory. Łącznie uzbierało się dzisiaj nawet sporo kilometrów.




Kategoria 50-100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 53.40km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.46km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1190kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Kubą

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 26.03.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj znowu na trasę ustawiłem się z młodszym bratem. Pogoda niestety po raz kolejny nie rozpieszcza- znowu 7-8 stopni i trochę wieje. Kiedy w końcu pojawią się te wiosenne temperatury? 
Jazda bez spiny, choć jechało mi się jakoś tak ciężko.. Przez Lubenię i Straszydle, później przez serpentyny i do Kielnarowej. Bocznymi drogami przebiliśmy się w stronę Chmielnika i jeszcze podjazd na Słocinę. Na koniec wzdłuż zalewu i po kostce przez Lisią Górę. Po tym krótkim odcinku mam jeszcze większy szacunek dla tych którzy się teraz ścigają po brukach, tym bardziej że Paryż- Ruobaix już niedługo.





  • DST 52.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 70.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1250kcal
  • Podjazdy 520m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale piździło...

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 19.03.2017 | Komentarze 0

Z racji weekendu już wczoraj chciałem pojeździć coś więcej, ale najpierw obowiązki, a później deszcze nie dały mi takiej możliwości. Skończyło się na lekkim rozkręceniu nogi na trenażerze. Na dzisiaj ustawiłem się z bratem na jazdę. Pogoda nie zachęcała za bardzo do wyjścia na rower. 7 stopni które za oknem pokazywał termometr wydawało się akurat tym łatwiejszym elementem pogody do przeżycia. Gorszy był wiatr który mocno wyginał drzewa za oknem. ICM zapowiadał 40-50 km/h, w porywach do 80.. i dało się to odczuć.
Najpierw jazda przez Mogielnicę z wmordewidnem. Od początku wiedziałem że nie będzie łatwo. Wiatrzysko mocno dawało popalić, a pod górę ciężko się jechało. Do Czudca pierwszy raz zjazd nowym asfaltem i później kierunek na Pstrągową. Trochę brak podnióśł tempo i akurat wiatr się zmniejszył więc kawałek poszedł szybciej. Za to przez Nową Wieś i Pstrągową tragedia. Wlokłem się z trudem koło 20 km/h, a pod górkę umierałem;) Jakoś się w końcu wturlałem na szczyt. Zjazd był dużo przyjemniejszy, a później miało już być z wiatrem. No i było, tylko że brat chciało to wykorzystać i narzucił swoje tempo. Parę kilometrów jazdy 40-42 jeszcze dawałem radę, ale jak przejeżdżaliśmy przez Zgłobień i tempo nie schodziło poniżej 45 to w końcu puściłem koło. Później kolejny sprint przez Racławówkę. Znowu starałem się utrzymać koło. Dopóki było do 45 to jechałem, ale po pół kilometra jazdy prawie 50 km/h jednak dałem za wygraną. Końcówka do Boguchwały już spokojnym tempem. 
Przepaliłem dzisiaj trochę nogę i płuca, ale przydaję się coś takiego. Szkoda że to dopiero 6 razy na rowerze w tym roku, więc nie ma formy żeby takie wiatrzysko i takie tempo wytrzymać.





  • DST 51.10km
  • Czas 02:03
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 57.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1060kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejne kolarskie pokolenie

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 13.03.2017 | Komentarze 1

Przejażdżka z młodszym z braci- kolejny który zaczyna coś więcej jeździć:) Teraz dostał szosę do trenowania i trzeba było sprzęt wypróbować. Zrobiliśmy sobie spokojną trasę po okolicy i małych góreczkach. Pogoda dalej średnia, ale na szczęście nie taka zła żeby nie dało się pokręcić. 
Forma kiepska, ale nie ma kiedy coś więcej jeździć, bo w domu Młodym też trzeba się trochę pozajmować i pobawić:) Póki co rozglądam się za przyczepką rowerową dla dziecka, najlepiej z hamakiem dla małych dzieci. Ktoś może ma do pchnięcia w dobrej cenie? ;)





  • DST 53.80km
  • Czas 02:08
  • VAVG 25.22km/h
  • VMAX 53.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1220kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czekam na wiosnę..

Sobota, 11 marca 2017 · dodano: 12.03.2017 | Komentarze 0

Szału nie ma z tą pogodą. Tydzień temu już dało się łydki przewietrzyć, a tu znowu 7 stopni i trzeba było ubrać kilka warstw żeby nie zmarznąć. Na szczęście temperatura przekroczyła wartość graniczną przy której marzną mi stopy, więc dało się pojeździć 2 godziny.
Spokojna przejażdżka z jedną górką. Kilometr przed domem coś zaczęło kropić, ale ostatecznie obeszło się bez deszczu.





  • DST 55.40km
  • Czas 02:12
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1250kcal
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniwa niedziela

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 0

Temperatura dzisiaj już mocno wiosenna. Nawet dało się pojeździć w krótszych spodenkach. Nie miał bym nic przeciwko żeby tak już zostało. Niestety wiatr dzisiaj dalej dawał popalić, tak więc najpierw pod wiatr, później próbowałem się schować między górki, ale za bardzo nie pomogło. Jeden podjazd na serpentyny w Hermanowej i zjazd do Nowego Borku. Tak w końcu miałem kawałek z wiatrem, później boczny podczas jazdy do Tyczyna i znowu z wiatrem do Rzeszowa. Końcówka z wmordewindem i już nie chciało mi się bardziej cisnąć, więc powoli doturlałem się do domu. To był udany weekend :)





  • DST 76.20km
  • Teren 14.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 55.80km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Kalorie 2500kcal
  • Podjazdy 760m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wizytą na Lubenia MTB Maraton

Sobota, 10 września 2016 · dodano: 11.09.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj miałem w planie pojawić się na trasie wyścigu rozgrywanego w gminie Lubenia i porobić trochę fotek. Najpierw jednak zrobiłem sobie pętelkę przez Grochowiczną. Standardowo po tygodniu bez roweru znowu ciężko się jechało pod górę. Zjazd czarnym szlakiem który jak się okazało przez ostatnie parę tygodni zmienił się w jedną wielką wycinkę.. masakra.. Nie dało się jechać! Dopiero po wyjechaniu z lasu droga się poprawiła. W Czudcu okazało się że zostało mi już mało czasu i żeby zdążyć na start trzeba pocisnąć najkrótszą drogą po asfalcie. Zdążyłem dosłownie 5 minut przed startem;) Następnie razem z bratem który był jedną z osób przygotowujących trasę (rano ją jeszcze objeżdżał żeby wszystko sprawdzić) pojechaliśmy na jeden z ciekawszych fragmentów tj sekcję nazwaną: korzenie. Całkiem nieźle tam goście latali, od razu było widać kto jaką ma technikę. Stamtąd wbiliśmy z powrotem na metę gdzie pojawili się już pierwsi zawodnicy. Wygrał Lary Zębatka. Trochę plątania i razem z bratem pojechaliśmy do Rzeszowa zaliczając po drodze jeszcze kilka singli w lesie po których szła dzisiaj trasa. Do tego przerwa nad Wisłokiem na chłodnego radlerka bo dość gorąco dzisiaj było. W Rzeszowie chociaż już mi się nie chciało to musiałem odbić do Będziemyśla gdzie była moja żona. Od Rzeszowa trasa już ucięta bo komórka mi padła.
Może jak ogarnę to w późniejszym terminie wrzucę parę fotek z wyścigu.