Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Fotki

Dystans całkowity:39637.92 km (w terenie 4151.20 km; 10.47%)
Czas w ruchu:1857:43
Średnia prędkość:21.12 km/h
Maksymalna prędkość:89.27 km/h
Suma podjazdów:241378 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:160 (86 %)
Suma kalorii:221084 kcal
Liczba aktywności:552
Średnio na aktywność:71.81 km i 3h 26m
Więcej statystyk
  • DST 56.70km
  • Czas 02:11
  • VAVG 25.97km/h
  • VMAX 73.45km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 183 ( 98%)
  • HRavg 138 ( 74%)
  • Kalorie 1336kcal
  • Podjazdy 758m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złota jesień

Sobota, 8 października 2022 · dodano: 15.10.2022 | Komentarze 0

Dzisiaj w końcu udało się wygospodarować trochę czasu na rower. Pojechałem popołudniu dzięki czemu niskie światło padające na kolorowe jesienne drzewa zrobiło piękny spektakl. Przez to było sporo przerw na zdjęcia. Szkoda że pod ręką miałem tylko komórkę. 
Bateria w opasce zaczyna padać przez co dane tętna trochę zaniżone. 
Zdjęcia na stravie. 




  • DST 25.91km
  • Czas 00:57
  • VAVG 27.27km/h
  • VMAX 51.46km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 178 ( 95%)
  • HRavg 144 ( 77%)
  • Kalorie 681kcal
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmokła kura

Niedziela, 2 października 2022 · dodano: 15.10.2022 | Komentarze 0

Pogoda w kratkę, ale zaczęło się rozpogadzać. Nie mogłem się zmobilizować żeby pójść na rower. Jak w końcu ruszyłem tyłek to na dzień dobry ujrzałem tęczę co niewątpliwie zapowiadało opady. Względnie suchym udało się przejechać jakieś 5km. Później porządnie mnie zlało co przy niezbyt wysokiej temperaturze nie było zbyt przyjemne. Co prawda na ostatnie 10 km przestało padać, ale wszędzie było tak mokro że to już nic nie zmieniło, a wręcz przemoczyłem buty od wody lecącej z pod kół. 
Foty na stravie. 




  • DST 159.35km
  • Czas 06:41
  • VAVG 23.84km/h
  • VMAX 76.19km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 163 ( 87%)
  • HRavg 134 ( 72%)
  • Kalorie 3803kcal
  • Podjazdy 1556m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Przehyby

Sobota, 3 września 2022 · dodano: 04.09.2022 | Komentarze 0

Nocleg w schronisku. Rano widoki na jakieś 20m i chłodno. Temperatura około 6 stopni, więc ubieram na siebie co mam. Tym bardziej że czeka mnie długi zjazd. Przez mgłę zjazd bardzo ostrożny bo nie było widać zakrętów i śliski asfalt. Po paru kilometrach przebijam pułap chmur i widoczność wzrasta, ale nachylenie zjazdu spada, więc nie ma się już gdzie rozbujać. Dalej jadę na Stary Sącz i po jakichś górkach mijam Nowy Sącz. Trochę zaczyna doskwierać prawe kolano. Chyba nie przyzwyczajone do takich tras. Niestety nie przechodzi już do końca. W Bieczu przerwa na żarełko i wracam na Podkarpacie. Stąd trasa już znana, więc nawet nie chce mi się robić zdjęć. 




  • DST 160.07km
  • Teren 2.00km
  • Czas 07:37
  • VAVG 21.02km/h
  • VMAX 72.13km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 177 ( 95%)
  • HRavg 145 ( 77%)
  • Kalorie 4844kcal
  • Podjazdy 2599m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Schronisko Przehyba

Piątek, 2 września 2022 · dodano: 04.09.2022 | Komentarze 0

Zdrowa trasa! Do Jodłowej większość znanymi mi terenami. Później wzdłuż Parku Krajobrazowego Brzanki. Następnie Pogórze Ciężkowickie, wieża widokowa w Bruśniku i sporo górek po drodze ze świetnymi widokami. W Nowym Sączu przerwa na pizzę, później małe zapasy w sklepie i dawaj pod górę. Jeden z najwyższych szosowych podjazdów w Polsce. 12km i ponad 800 w pionie. Pierwsza połowa w miarę lajtowa. Druga połowa masakra. Długie odcinki z nachyleniem kilkanaście procent. Cieszyłem się jak nachylenie spadało poniżej 10%;) Pewnie łatwiej by poszło gdyby nie to że na dole zanim zacząłem podjazd miałem już prawie 150km w nogach i 1800 w pionie. Ale podobało mi się!:) W schronisku mimo zamkniętego bufetu Pani poratowała mnie żurkiem i ciepłą herbatą, a ciepły prysznic to było zbawienie.
Foty do zobaczenia na stravie.




  • DST 61.33km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.26km/h
  • VMAX 63.85km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 147 ( 79%)
  • Kalorie 1353kcal
  • Podjazdy 602m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okołokrośnieńskie hopki

Czwartek, 25 sierpnia 2022 · dodano: 25.08.2022 | Komentarze 0

Zapomniałem Garmina i do tego zmęczony po wczorajszych robotach kołodomowych, ale jak się rozkręciłem to nawet dobrze się jechało. Słońce mocno dogrzewało po 16, więc picie szło szybko. Musiałem pod koniec uzupełnić w sklepie po kilkunastu kilometrach bez picia.




  • DST 58.76km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 73.61km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 153 ( 82%)
  • Kalorie 1713kcal
  • Podjazdy 703m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z pracy

Piątek, 19 sierpnia 2022 · dodano: 22.08.2022 | Komentarze 0

Upgrade trasy do pracy. Jazda w te i z powrotem jednak dość męcząca, więc tym razem wziąłem ze sobą rower do samochodu i wróciłem na dwóch kółkach do domu. W domu odpoczynek i spanie, a rano dojazd do pracy i powrót samochodem:)
Trasa urozmaicona względem samochodowego  standardu. Pojechałem przez Rzepnik i bocznymi drogami przez Wysoką Strzyżowską. Oba te fragmenty bardzo fajne do jazdy na rowerze. 




  • DST 153.36km
  • Teren 0.50km
  • Czas 05:16
  • VAVG 29.12km/h
  • VMAX 43.05km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 171 ( 91%)
  • HRavg 146 ( 78%)
  • Kalorie 3638kcal
  • Podjazdy 508m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gminobranie z wizytą nad Wisłą

Poniedziałek, 15 sierpnia 2022 · dodano: 22.08.2022 | Komentarze 0

Trasa którą planowałem od dawna tylko jakoś nigdy nie było okazji i czasu. W ramach objeżdżania nowych gmin i zaliczenia pozostałych do zobaczenia na Podkarpaciu wybrałem się na północno-zachodnie rubieże województwa. Od początku spodziewałem się płaskiej trasy i taka była;) Niestety okolica głownie z tego powodu raczej mało interesująca. Do tego gorąco i wietrznie. Początek do Radomyśla z wiatrem, więc tempo ekspresowe. Nawet zastanawiałem czy nie jechać dalej do Krakowa, bo fajnie wiało;)
Jadąc na północ zaczyna mnie dogrzewać i wieje z boku. Im bliżej Wisły tym co raz bardziej pod wiatr. Odbijam na chwilę nad Wisłę na małą przerwę. Później przerwa na Orlenie na loda i uzupełnienie picia. Po tym trochę odżyłem i dobrym tempem ruszam w stronę Mielca. Za Tuszowem Narodowym odbijam na wschód w las. Zaczynają się małe hopki i niestety jazda pod wiatr. Powoli przebijam się przez pagórki i wjeżdżam w tereny już mi znane. Od Niwisk to już jazda standardowymi drogami. 
Udało się zaliczyć 7 nowych gmin i zakończyć tą część województwa. Jeszcze dwie takie trasy i Podkarpacie będzie cały zaliczone:)
Okolica jedna była dość nudna i raczej nie prędko się tam wybiorę znowu, chyba że tranzytem zmierzając gdzieś indziej. 




  • DST 55.41km
  • Czas 02:03
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 61.88km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 174 ( 93%)
  • HRavg 149 ( 80%)
  • Kalorie 1476kcal
  • Podjazdy 617m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lunch Ride

Niedziela, 14 sierpnia 2022 · dodano: 22.08.2022 | Komentarze 0

Tydzień przerwy po urlopie i znowu wskakuję na rower. W międzyczasie brakowało czasu na jazdę. Symboliczne 2 godzinki z kilkoma górkami na początek, po których całkiem fajnie się jechało z dobrym tempem. Powrót po płaskim idealnie po wiatr, więc mimo łatwiejszego terenu to musiałem walczyć o utrzymanie średniej, bo mocno wiało w twarz. 
Ogólnie na cały długi weekend miałem jechać na rower, ale mało korzystne prognozy pogody odwiodły mnie od tego pomysłu i trzeba było się zadowolić jazdą po okolicy. 




  • DST 65.53km
  • Czas 03:06
  • VAVG 21.14km/h
  • VMAX 73.15km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 150 ( 80%)
  • Kalorie 2144kcal
  • Podjazdy 1454m
  • Sprzęt Ridley
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gliczarów- Ząb- Gubałówka- Gliczarów

Piątek, 5 sierpnia 2022 · dodano: 22.08.2022 | Komentarze 0

Ostatni dzień z rowerem na wyjeździe. Dzisiaj na celu były dobrze znane górki na Podhalu. Na początek sławetny Gliczarów tylko od Bukowiny. Zjazd za to przez ściankę i do Białego Dunajca. Stamtąd na Sierockie i do Zębu. Początek koło cmentarza to niezła ściana- nogi puchną, a znaki ostrzegają o nachyleniu 20%! Miałem jechać na Gubałówkę, ale żeby nie było za łatwo to najpierw zjeżdżam do Ratułowa i zaczynam mozolną i długą wspinaczkę przez Dudkówkę na Gubałówkę. Bardzo fajna droga z widokami cały czas na Tatry, które ma się przed sobą. 9km podjazdu i prawie 400m w pionie. Początek dość trzyma nachylenia, a później wypłaszczenia przeplatane stromszymi kawałkami. Na Gubałówce przerwa na uzupełnienie wody, która już dobrą chwilę wcześniej się skończyła, bo dzisiaj dość gorąco. Jak ruszałem w trasę to było koło 30 stopni. Dodatkowo raczę się lodami z widokiem na Tatry i ruszam w dół do Zębu, skąd świetnym zjazdem zjeżdżam do Poronina. Po drodze musiałem wyprzedzać samochody, bo mnie blokowały;) Ostatnia górka to znowu Gliczarów Górny, ale inne drogą niż wcześniej zjeżdżałem. Znowu zaczyna się od podjazdu z nachyleniem 20%. Nogi trochę zmęczone i późno zjadłem batona, więc osłabłem, a tu początek bardzo stromy i mozolny, gdzie tylko wypatruję jakiejś chwili wytchnienia. Na szczęście przyjęte wcześniej kalorie powoli się wchłaniają i jedzie się lepiej w drugiej części podjazdu, gdzie towarzyszy mi zachodzące słońce. Na koniec jeszcze tylko świetny i szybki zjazd do Białki.
Dzisiaj ilość przewyższeń jak na taki dystans to bardzo sowita. W połączeniu z wczorajszą jazdą na Turbacz to dzisiaj już czułem się zmęczony.




  • DST 50.23km
  • Teren 21.00km
  • Czas 03:18
  • VAVG 15.22km/h
  • VMAX 52.73km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 168 ( 90%)
  • HRavg 140 ( 75%)
  • Kalorie 2208kcal
  • Podjazdy 1004m
  • Sprzęt Canyon
  • Aktywność Jazda na rowerze

Turbacz

Czwartek, 4 sierpnia 2022 · dodano: 15.08.2022 | Komentarze 0

Dla urozmaicenia urlopu wziąłem ze sobą też górala. Plan minimum zakładał wjazd na Turbacz. Na więcej terenowych jazd niestety brakło już czasu. Dojazd do Waksmundu w większości asfaltowy i tam zaczynam właściwą wspinaczkę. Początek po płytach i asfalcie dobrze ponad 10% pod górę. Zdobywam trochę wysokości i skręcam w leśne drogi. Większość drogi w górę pokonuje szlakiem o nazwie: Tropem Wilczej Watahy. Notabene na terenie gminy Nowy Targ na Turbacz prowadzi kilka oznaczonych szlaków rowerowych. Droga pod górę to w większości szerokie leśne drogi z ubitej ziemi lub kamieni. Jedzie się raczej bezproblemowo choć jest dość interwałowo. Chwilę lekkiego nachylenia lub wręcz wypłaszczenie, a zaraz ścianka 20%. Maksymalnie widziałem na liczniku 26%, ale dało się to podjechać. Ogólnie cały podjazd w siodle z wyjątkiem kilkudziesięciu metrów, gdzie na jednej ze ścianek ujechało mi koło i musiałem się wypiąć, a było tak stromo że nie dało się wystartować;) Wiedziałem że czeka mnie kawał podjazdu więc od początku jechałem raczej lajtowym tempem. Nawet na koniec przyspieszyłem gdy szczyt był już blisko, a sił jeszcze sporo. Na górze w pierwszej kolejności oczywiście zaliczam wierzchołem której jest kawałek za schroniskiem, a ludzie czasem nie są tego świadomi. Później przerwa przy schornisku na szarlotkę i piwo bezalkoholowe, oraz uzupełnienie zapasów wody. Pod schroniskiem stoi trochę rowerów, ale wszystkie to ebike. Już zaczynałem czuć się rozczarowany że wszyscy przyjeżdżają tu ze wspomaganiem, ale honor pozostałych uratowały 3 osoby które przyjechały w międzyczasie na klasycznych rowerach. Z Turbacza ruszam na wschód przez piękną Halę Długą i jadę czerwonym szlakiem. Po drodze ostry zjazd z pięknymi widokami i odbijam na wymyślony sobie przeze mnie zjazd do Łopusznej czarnym szlakiem pieszym. I tu czekał mnie kawał ciężkiej roboty. Cały czas duże nachylenie często oscylujące lub przekraczające 20%. Do tego oczywiście kamienie i trochę błotka. Hamulce rozgrane prawie do czerwoności, a nadgarstków na dole już nie czułem;) Zdecydowanie za mało ostatnio jeżdżę w terenie;) Ale ostatecznie jakoś przeżyłem tą młóckę. 
Sama końcówka to już zjazd po asfalcie i mozolny powrót lekko pod górę do Białki. Po drodze jeszcze mnóstwo kolarz i wozów technicznych ekip z ProTour, bo akurat opodal była meta czasówki na Tour de Pologne i wszyscy wracali przez Białkę do linii startu. 
Spora porcja fotek na stravie.