Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:37008.85 km (w terenie 238.00 km; 0.64%)
Czas w ruchu:1433:18
Średnia prędkość:25.86 km/h
Maksymalna prędkość:91.70 km/h
Suma podjazdów:367255 m
Maks. tętno maksymalne:184 (98 %)
Maks. tętno średnie:161 (86 %)
Suma kalorii:1026058 kcal
Liczba aktywności:637
Średnio na aktywność:58.28 km i 2h 15m
Więcej statystyk
  • DST 34.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 25.82km/h
  • VMAX 56.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 840kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poweselnie

Niedziela, 27 grudnia 2015 · dodano: 27.12.2015 | Komentarze 0

Jak już dobudziłem się po odbytym wczoraj weselu i wchłonąłem śniadanie to postanowiłem śmignąć na krótką trasę.
Pogoda może już tak nie rozpieszczała jak w ostatnich dniach, ale nadal było w miarę ciepło.
Krótka trasa z jednym podjazdem- na dziś wystarczy. Szkoda że temperatury w najbliższych dniach mają znacznie spaść bo już się zacząłem przyzwyczajać :P No ale niestety to przecież koniec grudnia!





  • DST 43.60km
  • Czas 01:39
  • VAVG 26.42km/h
  • VMAX 63.40km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1100kcal
  • Podjazdy 310m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W hipnozie tylnego koła

Sobota, 26 grudnia 2015 · dodano: 26.12.2015 | Komentarze 0

Traska z bratem i jego kolegą. Huraganowy wiatr na początek na pewno nie pomagał w jeździe więc pierwsza część poszła dość mozolnie. Do tego podjazd z Przedmieścia Czudeckiego i na szczycie znowu huragan. Za to po zjeździe zaczął się wiatr w plecy więc tempo znacznie wzrosło. Jeszcze jak brat pociągnął dłuższy kawałek to 40 się leciało. Ja większość trasy raczej starałem się pilnować mu koła- dla mnie to i tak było wystarczające tempo.

Taka trasa to idealny świąteczny przerywnik w tym całym obżarstwie, tym bardziej że za dwie godziny idę na wesele:P





  • DST 49.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1100kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wigilię

Czwartek, 24 grudnia 2015 · dodano: 26.12.2015 | Komentarze 0

Żona pojechała autem, a ja dojechałem do teściów rowerem. Idealny początek przed obżarstwem wigilijnym:)
Pogoda świetna- jak dla mnie to całą zimę mogłoby tak być:)
Dojazd trochę na okrągło i zamiast dwudziestuparu kilometrów wyszło prawie 50 :P





  • DST 43.80km
  • Czas 01:42
  • VAVG 25.76km/h
  • VMAX 64.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowanie

Niedziela, 20 grudnia 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 0

Pogoda dalej dopisuje więc traska po okolicy. Dzisiaj udało się dosiąść szosę na trochę dłużej niż wczoraj.
Wiatr też dzisiaj dopisywał, więc schowałem się między górki w Lubeni i Straszydlu. Serpentynką w stronę Hermanowej i ciśnięcie do Tyczyna. Miałem odbijać w stronę Zarzecza, ale ostatecznie pojechałem przez Budziwój do Rzeszowa. Nad zalewem huragan w twarz, więc odpuściłem sobie przejazd po ścieżce i znowu schowałem się między drzwi na Lisiej.
Tego mi trzeba było:)
No i mimo tego że specjalnie mocno nie cisnąłem to co kawałek poprawiałem swój PR na stravie;) Będzie moc!






  • DST 24.60km
  • Czas 00:59
  • VAVG 25.02km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 590kcal
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mój pierwszy raz...

Sobota, 19 grudnia 2015 · dodano: 20.12.2015 | Komentarze 1

.. na mojej własnej szosie:)
Ten zakup chodził mi po głowie już od dłuższego czasu, a teraz jeszcze dostałem zielone światło od żony:P

Padło na używany sprzęt wyszukany na allegro. Rama to ręczna robota prosto z Czech, do tego karbonowy widelec, osprzęt w większości Shimano 105 i kółka Mavic Cosmic. No i zadowalająca mnie cena;) Jakieś zdjęcie dopiero jak ogarnę się żeby zabrać aparat na jazdę, a póki zimno to średnio mam ochotę na zatrzymywanie się po drodze.

Do tej pory wypróbowałem go tylko na trenażerze, ale nareszcie znalazłem czas na trochę jazdy na świeżym powietrzu. Do tego pogoda nawet mi sprzyjała chociaż wiatr hulał ze zwiększoną mocą. Mimo braków kondycyjnych to na szosie po prostu nie da się za wolno jeździć;) Byle do wiosny i lepszej formy a zacznie się pobijanie PR na stravie :P




  • DST 54.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 14.94km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielnie na Przylasek

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0

Przejażdżka niedzielna razem z Anią. Wybraliśmy się do Przylasku bo chciałem Ani pokazać kaplicę którą znajduje się tam w lesie. Przy okazji zaliczyliśmy jeszcze pętlę przez Lubenię i Straszydle, oraz kolejny podjazd przez serpentynę do Hermanowej.
Ania chwilę nie jeździł, ale dzielnie dała sobie radę z całą trasę chociaż później miała już całkiem dość;)




  • DST 23.60km
  • Czas 01:35
  • VAVG 14.91km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielna przejażdżka

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

Niedzielna przejażdżka z Anią. Pojeździliśmy trochę po rzeszowskich terenach.




  • DST 41.10km
  • Czas 01:42
  • VAVG 24.18km/h
  • VMAX 58.61km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosennie na szosie

Sobota, 20 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 0

W Rzeszowie teraz nie mam swojego roweru, więc pożyczyłem od brata jego szosę i zrobiłem małą pętelkę po okolicy.
Jazda raczej spokojna- w końcu to drugi raz na rowerze w tym roku, no i dalej sceptycznie podchodzę do mojego kolana.
Zaliczyłem pętlę przez Budziwój do Tyczyna, później przez Kielnarową do Chmielnika. Chociaż miałem nie jechać na żadną górkę to jednak nie wytrzymałem i na koniec poszedł jeszcze podjazd pod Słocinę.
Przyjemnie było trochę dłużej pokręcić:)




  • DST 49.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 22.62km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po dwumiesięcznej przerwie..

Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 13

Dawno już nie dodawałem żadnego wpisu, no ale dwa miesiące nie siedziałem na rowerze z czym bynajmniej nie czuję się dobrze:/ ale tak się różne sprawy poukładały, że nie było jak.
Zacząłem pracę z którą wiązała się przeprowadzka poza Rzeszów, nienaprawiony rower do tej pory stoi w piwnicy, a ja nawet nie mam kiedy się nim zająć. Trzeba się w końcu zmobilizować i ściągnąć go do siebie:)

Dzisiaj w końcu po tak długiej przerwie wsiadłem na rower. Padło na bratową szosę, bo akurat ten rower jest całkowicie sprawny;)
Trasa z założenia miała być raczej lajtowa, bo formy do jazdy to już nie mam żadnej;) Akurat jak wyszedłem na rower to zaczęło się rozpogadzać i jazda odbyła się przy ładnej pogodzie, ale żeby nie było tak pięknie to wiatr nie pozwolił mi zapomnieć, że to przecież już listopad. Także na początek walka z wmordewindem przez Przybyszówkę i Racławówkę do Boguchwały, no i końcówka do Lutoryża.
Posiedziałem trochę u dziadków i postanowiłem wrócić naokoło przez Siedliska. Do domu już z wiatrem w plecy, więc się dosłownie leciało:)
Jeszcze na sam koniec będąc już na zaporze postanowiłem zrobić pętelkę przez Lisią Górę i odwiedzić ścieżkę nad zalewem:)
Przyjemnie było się zmęczyć w końcu na rower- tego mi brakowało! Nogi nawet dawały radę chociaż kręciły trochę ociężale, ale gorzej z tyłkiem który całkowicie się odzwyczaił od siodełka:P a jeszcze w szosie brat ma mega niewygodnie siodło;)

Do ozdoby trzy fotki z mojego aktualnego miejsca zamieszkania;) bo jak nie mam roweru to zajmuję się trochę drugim hobby, czyli fotografią:)

Podcienie i studnia © azbest87


Latarnie na rynku © azbest87


Oświetlenie na rynku © azbest87



Trasa:


Czas jazdy podany tak pi razy drzwi, bo jechałem bez licznika. Dystans z bikemap.


Kategoria Szosa, 0-50km, Tu i tam, Fotki


  • DST 122.30km
  • Czas 04:21
  • VAVG 28.11km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 559m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo przez Kańczugę, Przeworsk i nad San koło Sieniawy

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 7

Trzeci dzień z rzędu większe jeżdżenie. Dzisiaj znowu dosiadłem szosy i wybrałem się raczej na płaskie tereny poza kilkoma mniejszymi hopkami w drodze do Kańczugi. W sumie to ta szosa średnio się nadaje na górki, bo korba z dwoma blatami z których mniejszy ma chyba z 38 zębów potrafi wymęczyć na sztywniejszych podjazdach, bo bardzo siłowo się jedzie. Za to na płaskim można sobie użyć:D

EDIT: Jednak po sprawdzeniu to nie jest 38 zębów, tylko mała zębatka ma 42 zęby!! Taka wielkość prawie jak blat w moim góralu:P Teraz już wiem czemu ciężko się jeździło pod niektóre podjazdy;)

Nie widziałem jak nogi będą się sprawować, ale dały sobie całkiem nieźle radę. Jechało się całkiem dobrze chociaż pod koniec już miałem dość, ale to przez piekące słońce. Czułem, że po kilku godzinach na słońcu moja twarz powoli się smaży.. Trasa wymyślana w czasie jazdy. Najpierw obrałem kierunek na Markową i po drodze postanowiłem od razu jechać do Kańczugi. Tam odbiłem w stronę bardziej płaskich terenów, czyli na północ. W ten sposób szybko znalazłem się w Przeworsku przez który przemknąłem i pojechałem dalej na północ. Do Sieniawy 17 km. Myślałem że odbiję wcześniej w bok, ale nagle zrobiło się z tego 5 km:P Na szosie jakoś szybko uciekły te kilometry. Do samej Sieniawy już nie chciało mi się jechać, więc skończyło się tylko na wizycie na moście przez San. Stamtąd na czuja obrałem kierunek na dom, bo nie pamiętałem dokładnie tych terenów, a mapa którą miałem kończyła się jeszcze kilka kilometrów przed Przeworskiem;)
Ten odcinek praktycznie płaski z co raz mocniej palącym słońcem, które dawało trochę w kość. Przez to poszło około 3 litrów picia, ale w sumie nic nie jadłem. Całość przejechana o samym śniadaniu;)

Trasa:


Bez zdjęć, bo jechałem na lekko, jeśli można tak nazwać wypchane wszystkie kieszenie w koszulce;) gdzie też był włożony bidon, bo przy tej szosie nie ma koszyka, a jakoś nie mogłem znaleźć żadnego w domu.

Łącznie w trzy dni jakieś 319 km;)


Kategoria >100km, Szosa, Tu i tam