Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z kimś

Dystans całkowity:22234.17 km (w terenie 2120.50 km; 9.54%)
Czas w ruchu:1062:23
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:89.27 km/h
Suma podjazdów:164620 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:199487 kcal
Liczba aktywności:427
Średnio na aktywność:52.07 km i 2h 35m
Więcej statystyk
  • DST 19.14km
  • Czas 01:14
  • VAVG 15.52km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 292kcal
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rodzinnie nad zalew

Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 21.04.2018 | Komentarze 0

Lajtowa przejażdżka razem z małżonką i z Szymkiem.
Młody nareszcie doczekał się fotelika rowerowego i trzeba było go wypróbować. Najpierw zamontowałem go do Cuba, ale był za nisko umieszczony (niska rama) i zahaczałem o niego piętami, a na dodatek chcą poprawić opadające siodełko wyszło na jaw że obrobił się gwint w zacisku:/ To już było pewne, że trzeba fotelik przemontować do szosy. W szosie z racji wyższej ramy wszystko siadło idealnie i można było jechać.
Chciałem też od razu podjechać do rowerowego na Podwisłoczu po nowy zacisk, ale się okazało na miejscu że już go nie ma;)
Lajtowa przejażdżka nad zalew. Młodemu chyba się spodobało, bo nawet nie narzekał. Tylko od czasu do czasu wołał za mamą;) Nawet kasku z głowy nie ściągał, chociaż w domu wytrzymywał w nim max 5 sek;)
Zrobiliśmy sobie przerwę na gofry nad zalewem, a Młody miał przerwę na zwiedzanie całego trawnika w okolicy kilkudziesięciu metrów naokoło;)
To na pewno nie była jego ostatnia przejażdżka:)




  • DST 56.30km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.40km/h
  • VMAX 76.70km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nareszcie wiosenna jazda!

Piątek, 30 marca 2018 · dodano: 30.03.2018 | Komentarze 0

W końcu nadchodzi długo wyczekiwana wiosna. Ponoć mają być jeszcze podrygi zimy, ale mam nadzieję, że to będzie tylko epizod.
Dzisiaj udało się zgadać z młodszym bratem na trasę. Tak więc najpierw do Rzeszowa, gdzie musiałem 10 minut czekać na młodego, później przebicie się przez miasto na Słocinę i jazda na Magdalenkę. Jeszcze tam nie byłem odkąd całość wyasfaltowali, więc trzeba było zrobić rozeznanie. Później mieliśmy jechać przez Chmielnik, ale całkiem przyjemnie się kręciło to uderzyliśmy jeszcze na podjazd na Borówki. Do tego z Borku przez Czerwonki na Przylasek i każdy w swoją stronę. Ja jeszcze przejechałem sobie szczytem Lubeni do Splendoru i później przez Zarzecze do Boguchwały. Chciałem jeszcze umyć rower, ale przed świętami takie kolejki na myjniach, że mi się odechciało;)
Na Przylasku przez Przypadek zastopowałem sobie strave co zobaczyłem dopiero w Zarzeczu, więc uciekło z tracka ponad 8 km.




  • DST 57.80km
  • Czas 02:26
  • VAVG 23.75km/h
  • VMAX 64.10km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 1260kcal
  • Podjazdy 707m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z bratem po górkach

Niedziela, 11 marca 2018 · dodano: 11.03.2018 | Komentarze 0

Na dzisiaj w planach była jakaś górka na rozruszanie, ale też chciałem się jakoś schować przed wiatrem, który dość mocno zawiewał. Najpierw uderzyłem na Rzeszów przez Lisią Górę i podjazd na Matysówkę. W połowie podjazdu napisał do mnie brat czy idę na rower. Szybko się zgadaliśmy, skończyłem podjazd i pojechałem z powrotem na Rzeszów przez Łany, a później na Strażacką gdzie się spotkaliśmy. Stamtąd bocznymi drogami na Tyczyn i jedną boczną drogą, która wyszła niemal z powrotem do Tyczyna;) Następnie przez całą Hermanową pod górę i zjazd serpentynami. Od Straszydla zaczęło wiać w plecy, więc leciało się dużo wygodniej. Stamtąd już prosta droga do domu.
Mimo wietrzyska dość przyjemnie się dzisiaj jechało. O dziwo mimo długiej absencji rowerowej nawet dałem radę trochę pojeździć na tym weekendzie, chociaż mój tyłek nie nadąża za nogami;) Trzeba więcej pokręcić żeby się przyzwyczaił. No i tempo też dalekie od tego do czego przywykłem.




  • DST 34.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.47km/h
  • VMAX 49.70km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 726kcal
  • Podjazdy 414m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimowa szosa

Sobota, 17 lutego 2018 · dodano: 17.02.2018 | Komentarze 0

W sumie nie zamierzałem iść na rower, ale brat napisał do mnie, więc motywacja szybko przyszła:)
Razem z oboma braćmi zrobiliśmy pętlę przez Niechobrz i Czudec. Trochę syf na drogach, bo słońce lekko przyświeciło i zaczął ścieg topnieć. Podjazd pod Niechobrz poszedł mozolnie, ale za to w lesie na szczycie bardzo ładnie. 
Na koniec wybrałem się z braćmi drugą stroną Wisłoka z myślą że przeskoczę sobie przez mostek linowy i tak zrobiłem. Problemem tylko było to że na szosą na śniegu to była walka o każdy metr;) Do mostku udało się jakoś dojechać, ale później najpierw spacyfikowały mnie deski na mostku, a później do asfaltu trzeba było zasuwać z buta bo nie dało rady jechać;) I jeszcze na myjni kolejka i nie umyłem roweru.. :/



Zimowa szosa
Zimowa szosa © azbest87

Las w Niechobrzu
Las w Niechobrzu © azbest87




  • DST 43.30km
  • Czas 01:37
  • VAVG 26.78km/h
  • VMAX 67.70km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1020kcal
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Kubą

Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 05.11.2017 | Komentarze 0

Pętelka z bratem po dwutygodniowej absencji. Nie było czasu i pogody, a teraz już nie ma formy;) Pod wiatr mordęga, więc chowałem się trochę na kole. Z wiatrem do Tyczyna to się normalnie leciało, a nie jechało.. Do Rzeszowa też lajtowo. Tylko powrót do Boguchwały na koniec pod wiatr, ale jakoś zmęczyłem. 
Jak pogoda pozwoli to może chociaż do piątki dobiję w tym roku.





  • DST 66.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 27.89km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1470kcal
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrznie na Sędziszów

Niedziela, 15 października 2017 · dodano: 15.10.2017 | Komentarze 0

Pętelka razem z bratem. Czasu nie ma, pogoda co raz gorsza to i forma leci w dół. Nogi już tak dobrze nie kręcą. Pojechaliśmy po hopkach na Sędziszów. Cały czas pod wiatr. Później na Czarną i w końcu odbiliśmy z wiatrem. Ten odcinek to ładnie się leciało:) Obczailiśmy jeszcze drogę asfaltową z Rudnej i przejechaliśmy na Miłocin. Chwilą na Baranówce i już sam pojechałem do domu. Końcówka znowu pod wiatr, więc już co raz wolniej..
Autopauza na stravie coś wariuje po aktualizacji alikacji- raz się właczy, a raz nie.. Dzisiaj doliczyło mi dodatkowe 7 minut do jazdy:/




  • DST 64.60km
  • Czas 02:43
  • VAVG 23.78km/h
  • VMAX 71.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1850kcal
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strzyżów z bratem

Sobota, 7 października 2017 · dodano: 07.10.2017 | Komentarze 0

Trasa z razem z bratem. Bardzo podobna do tej z przed tygodnia tylko, że w drugą stronę. Młody standardowo odstawiał mnie na górkach, ale to wina 15 kilogramowej różnicy w wadze;) Zrobiliśmy parę większych górek. Sam nie wiem co mnie podkusiło, żeby na początek pojechać na Maternówkę od strony Babicy. Te stromizny na początek dały mi nieźle w kość. Ewidentnie brakowało mi przełożeń;) Później mozolna wspinaczka na Żarnową i zjazd do Strzyżowa. Tam zatrzymaliśmy się chwilę z obu stron bunkra, bo brat go jeszcze nie widział i pojechaliśmy na rynek po banany;) Skatowaliśmy podjazd ze Strzyżowa, później przez ładny jesienny las (nawet wyszło tutaj trochę słońca) i szybki zjazd do Nowej Wsi. Na dobitkę jeszcze z Czudca do Niechobrza i do domu.
Znowu wyszło ponad 1000m w pionie, chociaż pogoda bez szału. Dość chłodno, wieje i kilka razy coś zaczynało kropić, ale na szczęście większy deszcz udało się ominąć, chociaż w międzyczasie lało w Boguchwale.
Nawet Młody się zmęczył;)





  • DST 54.70km
  • Czas 02:06
  • VAVG 26.05km/h
  • VMAX 66.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 1330kcal
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przechlapany urlop

Niedziela, 24 września 2017 · dodano: 24.09.2017 | Komentarze 0

Tygodniowy urlop szybko minął. Pogoda taka genialna że nigdzie nie udało się pojechać, ani porobić nic ciekawszego. Jedyne co to parę razy skoczyłem na rower przy pogodzie, która raczej nie rozpieszczała. Dzisiaj było tak samo. Od początku w małym deszczyku, który na szczęście minął po około 10 minutach. Pojechałem do przez Kielanówkę do Rzeszowa. W międzyczasie udało się zgadać z bratem, więc pojechałem po niego. Już we dwóch zaczęliśmy się przebijać przez miasto (znowu w deszczyku) i na podjazd na Słocinę. Później jeszcze wspinaczka pod WSIiZ w Kielnarowej i bocznymi drogami na Przylasek. Na koniec koło Splendoru w dół i do domu. Za ciepło się ubrałem i zgrzałem się jak w środku lata;) Tzn że kurtka którą ostatnio kupiłem nadaje się na zdecydowanie niższe temperatury;) Zresztą pogoda mnie dzisiaj oszukała, no zapowiadało się dużo gorzej, a tu nawet zrobiło się odrobinę cieplej. No i całkowicie bezwietrznie.





  • DST 85.80km
  • Czas 03:08
  • VAVG 27.38km/h
  • VMAX 55.10km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 1700kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po płaskiemu z bratem

Piątek, 22 września 2017 · dodano: 22.09.2017 | Komentarze 0

Deszcz dzisiaj odpuścił sobie od rana, więc starałem się wykorzystać tą sytuację na rower. Miałem jechać gdzieś w okolice Bonarówki, ale udało się zgadać z bratem i pod niego pojechałem na płaskości. Dawno nie byłem w tych terenach. Na początku trochę kropiło, ale przeszło. Tempo na szczęście nie za mocne, ale z drugiej strony po kilku cięższych jazdach i odpoczynku nogi dzisiaj całkiem fajnie kręciły. Jedyna większa górka to Błędowej Zgłobieńskiej, a reszta płaska. Zahaczyliśmy Bratkowice i Głogów, gdzie zrobiliśmy przerwę przy sklepie. Później w stronę Tajęciny i koło lotniska. Wiszącym mostkiem do Terliczki i bocznymi drogami do Rzeszowa od strony Załęża. W Rzeszowie się rozdzieliliśmy, a ja jeszcze na dokładkę pojechałem sobie przez centrum miasta i drugą stroną Wisłoka do mostu w Zarzeczu. 3 godziny jazdy siadło, więc całkiem spoko. Jedynym mankamentem była pogoda. Niby 15 stopni, ale odczuwalna temperatura zdecydowanie niższa. Na szczęście byłem odpowiednio ubrany, więc jechało się dość przyjemnie:)





  • DST 79.50km
  • Czas 03:05
  • VAVG 25.78km/h
  • VMAX 69.10km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1980kcal
  • Podjazdy 1010m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nowe drogi na Makłuczce

Poniedziałek, 18 września 2017 · dodano: 18.09.2017 | Komentarze 0

Tydzień wolnego w pracy, więc można coś pokręcić. Niestety pogoda na ten tydzień nie wygląda zachęcająco. Szkoda bo miałem ochotę gdzieś połazić..
Dzisiaj miał być najładniejszy dzień, więc chociaż na rowerze mogłem trochę pośmigać. Co prawda pizgało wiatrem i nie było za ciepło, ale słońce rekompensowało te pogodowe niedogodności. Na początek przepaliłem płuca na podjeździe na Przylasek i później już trochę spokojniej. Na zjeździe nawet KOM-a udało się poprawić. Później dalsza część zjazdu do Błażowej i uderzam na podjazd na Makłuczkę. Znałem tą drogę z map, ale jakoś od tej pory nie mogłem się tu wybrać, żeby ją przejechać. Początek lajtowy, ale później robi się stromiej. Zjeżdżam do Nieborowa i przeskakuję po betonowym stromym podjeździe do Hyżnego. Chwila przerwy pod sklepem na picie i banana i uderzam na podjazd na Borówki. Ostatnio powoli sprawdzam różne warianty podjazdów na tą górkę. Ten zaczyna się bardzo spokojnie, ale po połowie zaczynają się ścianki po 15%, ale nie jest zbyt długi. Gorzej było na górze, bo drogą idąca szczytem wiodła idealnie pod wiatr. Dało mi tam trochę popalić. Zjazd do Chmielnika i uderzam na podjazd na Słocinę. Ostatnia górka dzisiaj. Przejeżdżam szczytem, aż do Łanów i zjeżdżam na Białą. Przez uliczki przecinam w stronę Kwiatkowskiego, ale trochę się zamotałem i wyjechałem lekko do tyłu, ale za to po chwili wpadam na brata, który jedzie w przeciwnym kierunku. Miałem jechać przez Rzeszów, ale zawracam i jadę z nim na Budziwój i do Siedlisk. Odprowadza mnie jeszcze do Boguchwały- ja jadę do domu, a on dalej w trasę.
Dobrze się dzisiaj jeździło, górki nawet jakoś wchodziły mimo, że wiatr dawał chwilami mocno popalić. Mam nadzieję że prognozy deszczu na ten tydzień jednak się nie spełnią..;)