Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 68.73km
  • Czas 03:26
  • VAVG 20.02km/h
  • VMAX 47.57km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Turcji- dzień 27 i 28- Powrót do domu!

Czwartek, 11 sierpnia 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 4

Ostatnie dwa dni z wyprawy w czasie których jazdy już było nie wiele. No przynajmniej tej rowerowej, bo innej to, aż za dużo.
Pierwszy z tych dni spędzamy cały w pociągu z Istambułu do Bukaresztu- czas jazdy 23 godziny. Pod koniec już trochę świrowaliśmy w pociągu- za dużo w zamknięciu:P
Chcieliśmy trochę odespać, ale wszelkie służby skrzętnie nam w tym przeszkadzały. Turcy nie wchodzili do pociągu by sprawdzić paszporty tylko trzeba było o 3 w nocy wędrować w deszczu na dworzec. Później średnio co godzinę- półtorej ktoś przychodził, żeby albo pokazać bilety, albo przestawić rowery, albo coś tam..
Całą noc i pół dnia pada deszcze- to ostatecznie przypomina o tym, że wracamy do domu;)
W Bukareszcie mamy farta i pociąg na drugi koniec Rumunii do Suczawy za półtorej godziny, więc zdążamy tylko coś zjeść i ładujemy się w pociąg na kolejną noc. Tym razem osobówka i trochę problemów z rowerami, ale ostatecznie łapówka ucina wszelkie problemy;)
Rano znowu oglądam wschód słońca. Szukamy jakiegoś transportu na Ukrainę, ale nic nie ma, więc ruszamy rowerami. W końcu to nie tak daleko. Tylko szkoda, że znowu pod wiatr:/ Po rumuńskich hopkach docieramy na granicę, a za nią kolejny fuks;) Marcin zauważa, że mija nas polska ciężarówka na przemyskich blachach! Zaczynamy machać i zatrzymuje się. Na nasze szczęście akurat jedzie do Polski i to na pusto, więc bez problemów może nas zabrać:D Za co Panu kierowcy dziękujemy i postawiliśmy obiad:) Droga mija na rozmowach, a Marcinowi po części na spaniu:P Tym oto sposobem pod wieczór jesteśmy już pod polską granicą, którą przekraczamy na rowerach robiąc wcześniej małe zakupy;)
Na granicy jeszcze wywiad do TV i mykamy 13 km rowerami do Przemyśla. Okazuje się, że nie ma już transportu do Rzeszowa, więc wbijamy się do autobusu jadącego przez Łańcut w którym wysiadamy (zapłaciłem za niego połowę mniej niż za turecki tylko że tam jechałem 300 km w eleganckich warunkach, a tu 70 km zwykłym pks-em... masakra..). Z Łańcuta zabiera nas samochodem Mateusz, któremu za to wielkie dzięki!:) W ten oto sposób koło 2 w nocy w końcu jestem w domu po 4 tygodniach w podróży.

Zdjęcia z powrotu:

Bułgaria z pociągu © azbest87


Bułgarskie klimaty © azbest87


Dobrze że siedzieliśmy w pociągu bo lało przez większość dnia © azbest87


Przerkaczamy z powrotem Dunaj © azbest87


Z serii: co się robi gdy się nudzi w pociągu;) © azbest87


Zachód słońca w pociągu © azbest87


Zachód słońca nad polami © azbest87


I zachód słońca po raz kolejny © azbest87


Ciężarówką przez Ukrainę:) © azbest87





Komentarze
completny
| 21:11 poniedziałek, 24 października 2011 | linkuj BRAWO Panowie! Świetna wyprawa ze szczytnym celem! Miałem czytać do przyszłego tygodnia, ale dałem radę jednego dnia, ciekawie się czytało przez kilka godzin :) Na prawdę fajnie że są tacy ludzie jak wy...
wlochaty
| 20:35 wtorek, 20 września 2011 | linkuj to gdzie za rok ? Może północ europy :)
pr0zak
| 20:30 wtorek, 20 września 2011 | linkuj Powroty są bardziej meczące niż nie jedna górska trasa z konkretny dystansem, a ty bardziej przy takiej liczbie godzin w pociągu.
Paula | 18:10 wtorek, 20 września 2011 | linkuj Gratuluję udanej wyprawy :)

Ps. zmieniam zdanie co do zdjęć, w tych się zakochałam jeszcze bardziej :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa malaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]