Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 109207.00 kilometrów w tym 8031.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.75 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 769062 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.79km
  • Teren 18.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.60km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magister i 1000 we wrześniu

Wtorek, 27 września 2011 · dodano: 28.09.2011 | Komentarze 1

Najpierw poranna pobudka i na uczelnię, ale nie rowerem, bo trzeba było w garniaku. Obrona magistra raz dwa i przez większość dnia jestem wolny.
Postanowiłem trochę pokręcić po paru dniach bez jazdy.
Najpierw musiałem pojechać umyć rower, ponieważ cały był pokryty pokaźną ilością błota po ostatniej jeździe po pogórzu. Następnie najpierw pojechałem sobie przez pola na Kielanówkę, i gdzieś przez Zgłobień i Wolę Zgłobieńską szukając nowy dróg terenowych, a w międzyczasie bawiąc się trochę aparatem. Ostatecznie wyjechałem koło krzyża w Niechobrzu i przez las zjechałem do Lutoryża w odwiedziny do dziadków. Powrót już standardowo wzdłuż Wisłoka.
I tym sposobem stuknął 1000 we wrześniu.

Parę fotek:

Janiowe Wzgórza © azbest87


Kwiotek polny;) © azbest87


Gdzieś na wsi © azbest87


Gdzieś wśród pól © azbest87


Wiejskie ścieżki © azbest87


Chyba wywiozłem się w pole..;) © azbest87


Autoportret: ja i rower © azbest87


Cień i jego rower;) © azbest87


Kategoria 50-100km, Fotki, Tu i tam


  • DST 155.82km
  • Teren 30.00km
  • Czas 08:24
  • VAVG 18.55km/h
  • VMAX 54.42km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 2162m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórza Dynowskiego zwiedzanie

Czwartek, 22 września 2011 · dodano: 22.09.2011 | Komentarze 4

Wczoraj mi się zachciało zrobić porządną trasę. Początkowo myślałem o Cergowej, ale niestety krótszy dzień i kiepska pogoda z rana szybko zweryfikowały te plany. Mimo to udało się zrobić niezłą trasę po Pogórzu Dynowskim poznając przy okazji trochę nowych dróg i ciekawych miejsc:)

Na trasę ruszyłem kilkanaście minut przed 7. Temperatura raczej nie rozpieszczał z racji, że było koło 10 stopni. Jednak nie to było przekleństwem, lecz wszędobylska mgła, która ani myślała zniknąć. Co prawda ciekawie wszystko wyglądało spowite w białym mleku, ale było tak wilgotno, że byłem mokry jakbym jechał cały czas w deszczu:/ I tak przez ponad 3 godziny! Dopiero jak przeszła mgła gdzieś po 10 zaczęło mi się lepiej jechać i organizm w końcu zaczynał się rozgrzewać.

Chciałem trochę pojeździć w terenie dlatego na początek poszła Grochowiczna i zjazd do Czudca czarnym szlakiem, czyli rzeszowska klasyka:) Niestety to co tam zobaczyłem zapowiada jakby chcieli kłaść asfalt w okolicach Grochowicznej- mam nadzieję, że tylko utwardzają drogę:( Od tej wilgocie wszędzie było dość mokro i błotniście. Tak więc tuż po zjeździe byłem już nieźle wybrudzony, a to dopiero początek. Następnie podjazd koło ośrodka Kaczarnica i przejazd szczytem na Żarnową. Cały czas widoczność nie przekraczała 50-70 m. Przed zjazdem do Żyznowa w końcu zaczyna się przejaśniać. Na dole szybko oglądam pałac i kieruję się w stronę Bonarówki. Tam cykam fotki drewnianemu kościołowi i uciekam w las, którym przejeżdżam do Węglówki. Odwiedzam tamtejszą cerkiew i dąb "Poganin"- najstarszy dąb na Podkarpaciu- 650-letni.
Kawałek dalej śmieszna przygoda;) słyszę z krzaków jak jakiś gość coś krzyczy, aż tu nagle z tychże krzaków wybiega na mnie krowa:P Zatrzymała się, popatrzyła, ja się usunąłem na bok, a ona pobiegła dalej. No a zaraz wybiega gość i biegiem za nią;)
Następnie wspinaczka na Prządki i zjazd do Korczyny. W końcu pojawiają się pierwsze promienie słońca!
W Krośnie robię sobie przerwę na rynku i oglądając mapę próbuję wymyślić jakiś dalszy przebieg trasy. Stamtąd udaję się do Haczowa w którym znajduje się zabytkowy drewniany kościół wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a którego jeszcze do tej pory nie miałem okazji zobaczyć. Udaje się, że jest otwarty, więc oglądam go również od środka.
Główną drogą w stronę skałek w Woli Komborskiej, ale nie chce mi się och szukać;) Odbijam tam jedynie z głównej drogi by poznać nowe terytoria:) Ostatecznie udaje się wjechać na szczyt Połon na którym znajduje się figura św. Piotra- bardzo ciekawe i poniekąd ukryte miejsce. Takie jak lubię:)
Zjechałem w Woli Jasienickiej i chciałem przebić się prze górki do Lutczy. Jednak gubię się w leśnych drogach i ostatecznie zaliczając jeden większy podjazd przez las i bardzo fajny zjazd ląduję z powrotem w tejże Woli;) Teraz już nie kombinując jadę do głównej drogi i tamtędy, aż do Domaradza. Odbijam w przejazd do Konieczkowej, którym jakoś nie zdarzyło mi się do tej pory jechać. Kilkudziesięciometrowa góreczka po drodze wchodzi dość gładko. Chwilę wcześniej jednak kończy mi się woda, nie mówiąc o zapasach jedzenia, które skończyły się dużo wcześniej;) Jednak decyduję się jechać dalej po górkach i zaczynam podjazd pod Bliziankę. Mniej więcej w połowie zauważam sklep z którego muszę skorzystać, żeby mi prądu nie odcięło przed domem;) Akurat jakaś babcia robiła zakupy z czym zeszło jej dobre 10 minut, więc miałem przymusową dłuższą przerwę. Dalej to już standardy, czyli zjazd do Straszydla i podjazd w stronę Przylasku, gdzie od niedawna leży nowy asfalt- a taka fajna szutrówka była:/ i jeszcze zjazd terenem i przez Budziwój do domu.

Sporo górek dzisiaj było, to i przewyższenia niezłe wyszły:)

Mapa:


Zdjęcia:

W Rzeszowie to przejrzystość była jeszcze całkiem niezła © azbest87


Pan Wędkarz nad zalewem © azbest87


Mroczny podjazd na Grochowiczną © azbest87


Widmowy las © azbest87


Widoczność spada.. © azbest87


Pajęczynka tak samo mokra jak ja;) © azbest87


Pałac w Żyznowie © azbest87


Kościół w cerkwi w Bonarówce © azbest87


Szczyty górek jeszcze spowite we mgle © azbest87


Na zjeździe do Węglówki © azbest87


Cerkiew- kościół w Węglówce © azbest87


Dąb "Poganin" © azbest87


Nagrobek admirała Nelsona Keith z XIX w. © azbest87


Zamglona Korczyna z Prządek © azbest87


Uliczka w Krośnie © azbest87


Na rynku w Krośnie © azbest87


Kościół w Haczowie © azbest87


Przed wejściem do kościoła © azbest87


Trochę się pobrudził..;) © azbest87


Posąg św. Piotra © azbest87


Gdzieś na górkach koło Woli Jasienickiej © azbest87


Chwila przerwy w polach © azbest87


Gdzieś wśród górek.. © azbest87


I park krajobrazowy zostaje za mną © azbest87


Prawie jak w Rumunii;) © azbest87


Od dziś nowa kategoria- przewyższenia >1000m :)




  • DST 24.36km
  • Czas 01:06
  • VAVG 22.15km/h
  • VMAX 31.96km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścieżki

Środa, 21 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 0

Standardowe trasy po Rzeszowie, bo nie chciało mi się siedzieć przed komputerem;) Jechało się bardzo przyjemnie:)




  • DST 17.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 20.40km/h
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Ostre koło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Środa, 21 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 0

Biblioteka, sklep i takie tam, a Tony Martin mistrzem świata w jeździe na czas.




  • DST 74.57km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:10
  • VAVG 23.55km/h
  • VMAX 86.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 1041m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okoliczne ścianki i przejechana kura:P

Poniedziałek, 19 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 4

Ustawka z Funflem na zaliczenie kilku górek w okolicy. Większość po asfalcie, ale troszkę terenu też się pojawiło:) Na asfalcie miałem trochę trudniej, bo jechałem na swoich terenowych oponach, a Funfell na slickach, a dawałem radę:D
Na początek spóźnienie, bo zaczytałem się w relacje z wyścigów na stronie laryzebatka.com -taki nasz rzeszowski koks, który fajnie opisuje przejechane maratony:)
Tak więc żeby nie spóźnić się zbyt dużo to nie zjadam obiadu i pędzę przez miasto na Kwiatkowskiego. Oczywiście wzdłuż całej obwodnicy na każdym skrzyżowaniu czerwone światło:/ ale tak średnia przez miasto ponad 29 co jak na mnie jest niezłym wynikiem. No i tylko 10 minut spóźnienia;)
I tak najpierw pocisnęliśmy w stronę Babicy po płaski, ale pod okropnie denerwujący wmordewind:/ Pierwsza ścianka- podjazd w Babicy. Na pewno są na tym podjeździe krótsze odcinki po 20%. Można go poczuć. Dzisiaj poszedł na początek więc całkiem nie najgorzej chociaż na górze i tak mnie nieźle zalało w czym swój udział miała również temperatura dnia dzisiejszego. Chcieliśmy się skierować na zjazd w Sołonce, ale przypadkiem minąłem na szutrze odpowiednią drogę i wyjechaliśmy z innej strony w Sołonce. Na szczęście zbyt dużo nie zjechaliśmy, więc się wróciliśmy już na odpowiednią drogę i dotarliśmy na odpowiedni zjazd. To jest na kolejną ścianę, ale tym razem w dół. Jak zwykle jazda w dół mega szybka i v-max to ponad 86. Dalej szybko przebijamy się przez Straszydle do Lubeni i podjazd koło kościoła. Nachylenie z tego co pamiętam 10%, czy 11%. Wchodzi w miarę ok;) Przejazd szczytem i wypadamy na Przylasku. Kolejny szybki zjazd i mocne tempo do Tyczyna. W międzyczasie przy prędkości ~40 mijam kurę chodzącą po ulicy, która w chwili mijania ruszam prosto na mnie i wskakuje pod koła;) Jeśli się nie mylę to przejechałem po jej skrzydle. W Tyczynie zaliczamy kolejny już dzisiaj sztywny podjazd w stronę Łanów. Jak zwykle można się tutaj nieźle zasapać:P Zjazd do Matysówki podjazdem ze Skandii i tak samo podjazd koło cmentarza. Na górze zaliczam sklep, bo woda w bidonie skończyła się już chwilę temu, a z racji, że pojechałem bez obiadu to powoli tempo zaczyna mi siadać. Zjazd w dół zaczynamy odcinkiem ze Skandii, ale gdzieś standardowo jak na las w Słocinie skręcamy w inną stronę i w sumie dość fajnym zjazdem żółtym szlakiem lądujemy w Malawie. Teraz jeszcze trochę ciśnięcia po asfalcie i jesteśmy w Rzeszowie, gdzie się rozjeżdżamy. Przez miasto już na spokojnie w ramach rozjazdu.


Mapa:


Znowu bez zdjęć:/ trzeba się poprawić w tym zakresie.




  • DST 7.00km
  • Czas 00:25
  • VAVG 16.80km/h
  • Sprzęt Ostre koło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Lisią Górę

Sobota, 17 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 0

Na ostrzaku, na grilla, na Lisią Górę. Powrót gdzieś tam w nocy, ale już z buta;)




  • DST 74.11km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:14
  • VAVG 22.92km/h
  • VMAX 88.11km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 1041m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

BS-owy wypad i nowy rekord prędkości

Sobota, 17 września 2011 · dodano: 19.09.2011 | Komentarze 0

Wypad w gronie rowerzystów z BS. Zgłosił się Seba, Piotrek i Kuba. Zrobiliśmy kilka góreczek w okolicach z czego głównym celem było wjechanie na Żarnową.
Z racji że dzisiaj walczyłem poprzez rower z tzw. "spirytus delirium" potoczenie zwanym kacem. Przyjemność z jazdy była tym większa, że na rowerze czułem się wyjątkowo dobrze, tylko okropnie suszyło;P W każdym bądź razie jechało się bardzo dobrze i każda góreczka wchodziła bez problemu:) No i jeszcze zjazd z Sołonki udało się zaliczyć, która po raz kolejny udowodniła, że jest najszybszą górką w okolicy i kolejny raz bije na niej swój rekord prędkości powoli zbliżając się do magicznej bariery 90;)
Dzisiaj bez zdjęć. Można jakieś znaleźć u pozostałych współtowarzyszy jazdy.

Mapa od Prozaka:




  • DST 32.16km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 16.93km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalewowo

Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 0

Z koleżanką Anią w okolice zalewu, a dokładniej to jego objechanie. Tj. najpierw ścieżka rowerowa, później kładka w Boguchwale i powrót przez Budziwój. Ogólnie lajcik i chillout:)




  • DST 25.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Ostre koło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Poniedziałek, 12 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 0

Na ostrzaku najpierw do centrum wydrukować pracę magisterską, a pod wieczór lajtowo po mieście, nad zalew i po rzeszowskich ścieżkach rowerowych- ogólnie odpoczynek i w końcu rozjazd:P




  • DST 108.57km
  • Teren 25.00km
  • Czas 05:35
  • VAVG 19.45km/h
  • VMAX 55.96km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 1157m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklokarpaty jako kibic, Liwocz, Golesz i do domu

Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 1

Po Skandii nie miałem ochoty startować na drugi dzień w przeciwieństwie do mojego brata;) Po zwycięstwie w swojej kategorii, miał chrapkę coś zgarnąć na Cyklokarpatach w Jaśle. Zebraliśmy się z rodzicami, a ja załapałem się dodatkowo jako kibic i miałem szansę pojeździć po tamtych okolicach.
Rano jeszcze było czuć trochę nogi, ale na miejscu stwierdziłem, że jest nie najgorzej i że wracam rowerem do domu:D

Najpierw jednak poczekałem na start wszystkich dystansów. Później kolejne pół godziny na mojego młodszego brata, który startował w kategorii 8-10 lat:) a kilkanaście minut później już pojawił się na wale otaczającym stadion pilot z dystansu hobby, a za nim.. mój drugi brat:P Znowu był pierwszy w open na tym dystansie. Trzy starty i trzy razy pierwszy- nieźle:P

Ze spory opóźnieniem względem tego co zakładałem ruszam z Jasła w stronę Liwocza. Najpierw po asfalcie, ale już za Jasłem pierwszy podjazd i 11% pod górę;) Po drodze nie trafiam na sklep, ale za to dostaję trochę wody do bidonu z jednego z domów:) Dojeżdżam do trasy maratonu i pod prąd kieruję się pod górkę w stronę szczytu. Trzymam się boku, żeby nie przeszkadzać. Później w lesie często się zatrzymuje, żeby przepuszczać zawodników i robię im trochę zdjęć. Później odbijam zgodnie ze szlakiem prosto na szczyt po bardzo stromych odcinkach, gdzie co kawałek musiałem prowadzić pod górę. W końcu wypadam na górze tuż obok szczytu i znajdującego się tam krzyża z punktem widokowym. Widok z góry genialny w każdym kierunku:) Chwilę na górze, później jedzenie na ławeczce i zjazd szutrówką w dół. Przy bufecie z maratonu wypytuję o drogę i zjeżdżam w dół odcinkiem podjazdu z maratonu. Później wyszukuję jakiegokolwiek sklepu, bo zaczyna mnie już suszyć bez wody. Przebijam się przez rzekę i szukam rezerwatu Golesz i tamtejszych ruin. Oczywiście wjeżdżam w ich stronę od dupy strony i muszę rower pchać pod prawie pionową ścianę. Ledwie tam wyszedłem. Na miejscu napotykam bardzo fajne skały i ściany skalne, niczym te z Prządek- spodobały mi się:) Ruin zamku jakoś się nie doszukałem.. chyba że było to te kamienie między drzewami:P Tak czy siak bardzo ciekawe miejsce:)
Dalszą drogę wyznaczam sobie w ten sposób by przejechać szczytem całe tzw. Wzgórza nad Warzycami. Trochę gubienie po drodze było, jeszcze więcej kawałków porządnie zarośniętych i okropnym błotem, że trzeba było rower prowadzić, ale ostatecznie jadąc jakimś szlakiem dla konnych udaje mi się dotrzeć tam gdzie chciałem. Po drodze, gdy wyjeżdżałem z lasu towarzyszyły mi piękne widoki na Beskid Niski- tak to można jeździć:)
W Warzycach na górce zastanawiałem się czy nie wrócić z rodzicami samochodem do Rzeszowa, ale okazało się, że dekoracja się przeciąga i cały czas są jeszcze w Jaśle. Dlatego też ruszam w stronę Rzeszowa. Najpierw jeszcze zaliczam zjazd gdzieś przez pola, a później odwiedzam zabytkowy drewniany kościół w Lubli. Kawałek dalej dołącza do mnie jakiś lokalny biker i dłuższy kawałek jedziemy razem gadając o rowerach itp;) W końcu siada mi na koło a ja wrzucam swoje tempo. Nogi przestały boleć i jedzie się jakoś za dobrze:P Tak więc nawet nie wiem kiedy zgubiłem tamtego kolegę. Za to tempo zostało i to już do Rzeszowa;)
Na początku średnia z lasu marna, bo było dużo kawałków gdzie nie dało się jechać, ale za to od Lubli do Rzeszowa gdzieś koło 28-29.
Przynajmniej błota dzisiaj nie brakowało, bo wróciłem "trochę" pobrudzony:D

Trasa:


Zdjęcia:

Brat przed startem © azbest87


Wypatrzyłem też Micia:) © azbest87


Najmłodsi też się ścigali:) © azbest87


Młodszy z braci na finiszu:) © azbest87


Zwycięzca z hobby, czyli drugi brat;) © azbest87


Widok na mój pierwszy cel- Liwocz © azbest87


I widoki na Beskid Niski © azbest87


Gdzieś na trasie maratonu © azbest87


Grzybek na drodze:) a nawet Podgrzybek © azbest87


Krzyż na Liwoczu © azbest87


Widoczek z góry © azbest87


Beskid Niski w swej okazałości © azbest87


W tle na środku widać charakterystyczną bryłę Cergowej © azbest87


Krzyż Milenijny w Ujazdach © azbest87


Dżefo © azbest87


Gdzieś między skałkami w rezerwacie Golesz © azbest87


Dżewo © azbest87


Golesz raz jeszcze © azbest87


Zdjęcie z błotem na obiektywie;) © azbest87


Krofa;) © azbest87


Pod kościołem w Lubli © azbest87


Kościół w Lubli © azbest87


Kościół w Dobrzechowie © azbest87


Z widokiem na park krajobrazowy © azbest87


Jeden z moich ulubionych widoczków w tamtych rejonach © azbest87