Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:760.16 km (w terenie 34.00 km; 4.47%)
Czas w ruchu:38:50
Średnia prędkość:19.57 km/h
Maksymalna prędkość:68.77 km/h
Suma podjazdów:6700 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:54.30 km i 2h 46m
Więcej statystyk
  • DST 61.48km
  • Czas 02:32
  • VAVG 24.27km/h
  • VMAX 64.33km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka, czyli tranzytowo z Krosna do Rzeszowa

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 0

Zaraz po pracy, biorę przygotowany już wcześniej rower i śmigam do Rzeszowa.
Początek jakiś taki ciężki. W Korczynie coś dziwnie zaczyna mi stukać w okolicach suportu. Pierwsza myśl że pewnie padł mi znowu suport, ale po chwili oględzin okazuje się że jakimś cudem odkręciły mi się trzy z czterech śrub mocujących najmniejszą zębatkę przy korbie, a ostatnia która została jest poluzowana i zębatka sobie latała luźno :O Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem, tym bardziej że śruby były raczej dobrze dokręcone, a rower serwisowałem w zimie i do tej pory nie czułem nic na korbie nawet jeżdżąc na tej feralnej zębatce.. trochę zagadka dla mnie;)
Tak czy siak po opanowaniu tej "usterki" i ewakuacji spowodowanej przez rzucające się na mnie psy jakoś zaczyna mi się jechać lepiej;)
Reszta podjazdu pod Prządki idzie co raz lepiej, tak jak i następne hopki przez Krasną i okolice.
Cały czas równe, dobre tempo mimo obciążenia roweru sakwami. Także do Rzeszowa docieram w dwie i pół godziny, raczej niezbyt zmęczony, ale za to bardzo głodny, bo po pracy nic nie jadłem tylko od razu siadłem na rower;)

Trasa:


Kilka fotek z przejazdu:

Widok na Korczynę z serpentyn idących na Prządki © azbest87


Górki w Parku Krajobrazowym © azbest87


Droga przez Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazoyw © azbest87


Kościół w Lubeni © azbest87




  • DST 8.38km
  • Czas 00:22
  • VAVG 22.85km/h
  • VMAX 38.78km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pompowanie

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 04.07.2013 | Komentarze 0

Założyłem Schwalbe Marathon, więc trzeba było skoczyć na stację napompować chociaż te 4 bary, bo pompką to tyle nie wycisnę;)
A skoro już siedziałem na rowerze to jeszcze krótka przejażdżka dookoła lotniska. Ładnie zachodzące słońce i cieplutko, więc jechało się bardzo przyjemnie:)




  • DST 44.03km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 52.63km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błotne klimaty

Środa, 3 lipca 2013 · dodano: 03.07.2013 | Komentarze 0

Popracowa przejażdżka, o ile takie męczenie się i paplanie się w błocie można zaliczyć do kategorii przejażdżki;)
Na początek do Korczyny i kieruje się na drogę która wczoraj zjechałem. Po zjeździe nie sądziłem że podjazd będzie na tyle ciężki. Póki był asfalt to spoko, szuter też spoko, leśna droga nawet jakoś szło, ale później jak nachylenie skoczyłem ponad 13-15% do tego korzenie i trochę błota to już nie było tak łatwo;) Zresztą po zarośniętej łące też nie szło łatwiej.
Jechałem 6 km/h i musiałem stawać na pedałach żeby podjechać kolejne strome fragmenty. Nieźle sobie przepaliłem płuca na tym odcinku, ale jakoś się wyczołgałem do góry.
Później asfaltem i do Czarnorzek. Minąłem stok i pojechałem dalej tak jak prowadziła droga. Póki droga była chociaż na tyle twarda że dało się jechać to już być super (czyli nie zapadałem się w błocie zbyt dużo;) Niestety w końcu dotarłem do miejsca gdzie moja droga zaczyna się swobodnie przeplatać ze rzeczką tworząc bardzo ciekawe bagienka;) Może bym i to jakoś ścierpiał, ale wtedy niestety nastąpiło coś gorszego- zmasowany atak całego stada bąków. Było ich na tle duże że jednym klapnięciem ręką zdołałem zabić na sobie trzy bąki!:O Tak więc nie zastanawiając się zbytnio z racji że nie dało się jechać pospiesznie zacząłem oddalać się z tego niezbyt łaskawego miejsca. Początkowo chmara bąków zaczęła to robić razem ze mną, ale ewakuacja przez największe błoto połączona z biegiem przez strumyk w końcu poskutkowała chwilą ulgi i dotarciem do miejsca gdzie mogłem zacząć znowu jechać. Maseczka z błota i przemoczone buty dopingowały mnie do tego żeby dzisiaj już więcej nie władować się podobne tereny.
Dopiero po ucieczce przed bąkami zauważyłem że przyszło mi właśnie jechać bardzo malowniczymi terenami między górkami Parku Czarnorzecko- Strzyżowskiego. Poczułem się niemal jak w górach, no i jeszcze droga cud, miód, malina;)
Po chwili wyjaśniła się też zagadka gdzie to ja tak właściwie jestem gdy minąłem znak "Wola Jasienicka". Stamtąd przez kolejną górkę do Woli Komborskiej i jakimiś tam dróżkami przy pięknie zachodzącym słońcu prosto do Krosna, a właściwie to prosto na myjnię, gdzie dostało się też butom, bo nie wyobrażam sobie jak miałbym taka warstwę błota zmyć ręcznie skoro było widać tylko kawałek rzepów ;)

Kurcze więcej pisania niż jazdy, no ale miałem chwilowy przypływ weny, no i trochę czasu. Szkoda tylko że brakło jakichś zdjęć.

Trasa bez ostatniego odcinka z myjni do domu:




  • DST 30.03km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 17.49km/h
  • VMAX 49.09km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 490m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prządki po raz kolejny

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 0

Takie tam kręcenie po pracy. Można by rzecz że znowu standardowo na Prządki tylko jakimiś bocznymi drogami za Korczyną, później jakimś asfaltem do góry i ścianę przez pole i krzaczory. Na tyle stromo że trzeba było zasuwać z buta- aż poczułem łydki od tej wspinaczki;)
Później koło punktu widokowego i na Prządki. Czarnym szlakiem pod zamek w Odrzykoniu. Mimo dwóch podejść znowu nie przejechałem jednego fragmentu:/ ale za to drugi (stromizna z korzeniami) udało się tak wymanewrować że zjechałem stromiznę całkiem obok korzeni:)
Następnie naokoło zamku szukając ciekawych ścieżek- fajne skałki są za zamkiem. Zjazd w dół jakąś ścieżkę przez las i wzdłuż strumyka do Korczyny- bardzo fajny odcinek, na pewno będę jeździł tędy częściej zamiast tłuc się asfaltem w dół.

Trasa tak z grubsza, bo miałem słabą baterię i jechałem bez gps-u, a akurat dzisiaj by się przydał: