Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:961.57 km (w terenie 126.00 km; 13.10%)
Czas w ruchu:43:04
Średnia prędkość:22.33 km/h
Maksymalna prędkość:62.37 km/h
Suma podjazdów:7868 m
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:48.08 km i 2h 09m
Więcej statystyk
  • DST 122.30km
  • Czas 04:21
  • VAVG 28.11km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 559m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo przez Kańczugę, Przeworsk i nad San koło Sieniawy

Piątek, 11 maja 2012 · dodano: 11.05.2012 | Komentarze 7

Trzeci dzień z rzędu większe jeżdżenie. Dzisiaj znowu dosiadłem szosy i wybrałem się raczej na płaskie tereny poza kilkoma mniejszymi hopkami w drodze do Kańczugi. W sumie to ta szosa średnio się nadaje na górki, bo korba z dwoma blatami z których mniejszy ma chyba z 38 zębów potrafi wymęczyć na sztywniejszych podjazdach, bo bardzo siłowo się jedzie. Za to na płaskim można sobie użyć:D

EDIT: Jednak po sprawdzeniu to nie jest 38 zębów, tylko mała zębatka ma 42 zęby!! Taka wielkość prawie jak blat w moim góralu:P Teraz już wiem czemu ciężko się jeździło pod niektóre podjazdy;)

Nie widziałem jak nogi będą się sprawować, ale dały sobie całkiem nieźle radę. Jechało się całkiem dobrze chociaż pod koniec już miałem dość, ale to przez piekące słońce. Czułem, że po kilku godzinach na słońcu moja twarz powoli się smaży.. Trasa wymyślana w czasie jazdy. Najpierw obrałem kierunek na Markową i po drodze postanowiłem od razu jechać do Kańczugi. Tam odbiłem w stronę bardziej płaskich terenów, czyli na północ. W ten sposób szybko znalazłem się w Przeworsku przez który przemknąłem i pojechałem dalej na północ. Do Sieniawy 17 km. Myślałem że odbiję wcześniej w bok, ale nagle zrobiło się z tego 5 km:P Na szosie jakoś szybko uciekły te kilometry. Do samej Sieniawy już nie chciało mi się jechać, więc skończyło się tylko na wizycie na moście przez San. Stamtąd na czuja obrałem kierunek na dom, bo nie pamiętałem dokładnie tych terenów, a mapa którą miałem kończyła się jeszcze kilka kilometrów przed Przeworskiem;)
Ten odcinek praktycznie płaski z co raz mocniej palącym słońcem, które dawało trochę w kość. Przez to poszło około 3 litrów picia, ale w sumie nic nie jadłem. Całość przejechana o samym śniadaniu;)

Trasa:


Bez zdjęć, bo jechałem na lekko, jeśli można tak nazwać wypchane wszystkie kieszenie w koszulce;) gdzie też był włożony bidon, bo przy tej szosie nie ma koszyka, a jakoś nie mogłem znaleźć żadnego w domu.

Łącznie w trzy dni jakieś 319 km;)


Kategoria >100km, Szosa, Tu i tam


  • DST 105.78km
  • Teren 31.00km
  • Czas 05:32
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 54.93km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1551m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Wilcze do Izdebek

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 6

Dzisiaj miałem ochotę na setkę, a że pogoda tylko zachęcała do realizacji tego planu to nie mogłem inaczej zrobić;)

Brakowało mi pomysłu na trasę, ale jak zwykle w trakcie coś się ułożyło. Zabrałem ze sobą tylko mapę Pogórza Dynowskiego i patrzyłem gdzie by tu pojechać:)

Przez miasto z bratem, bo akurat też jechał w tą stronę. Później na Przylasek w terenie i przez Wilczak do Lecki. Tam poszukuję sklepu, ponieważ picie w bidonie przy takim słońcu dość szybko znika. Z Białki wbijam się na podjazd w stronę Wilczego, którym jeszcze nie jechałem. W lesie standardowo, czyli pełno błota. Nie obyło się bez krótkich odcinków z buta z racji obklejonych błotem opony, które już nie dawały rady. Na Wilczym przerwa na żarcie i pomykam dalej w stronę drogi Dynów- Domaradz. Odbijam na Wesołą. Z mapy wynika, że gdzieś za kościołem powinienem znaleźć drogę polną w stronę szczytu wzniesienia. Niestety tych dróg było tam tyle, że nie wiedziałem w którą jechać;) w końcu jakąś ze sporymi koleinami zacząłem się wspinać do góry. Niestety tutaj też kawałek z buta, bo koleiny i zarośla praktycznie uniemożliwiały jazdę:/ Szkoda, bo górka miała z 10-12% i można było bez problemu podjechać całość. Na górze oczywiście dróżka płynnie przeszła w pole i łąkę;) po przedarciu się przez nie znalazłem jakąś inną idącą dalej pod górę, gdzie chciałem się dostać. Ta też niestety skończyła się na dość dużej łące, która wyglądała jakby ją ktoś zaorał i to zarosło trawą. Tutaj tak rzucało, że ciężko było jechać 5 km/h także znowu kawałek z buta. W końcu dotarłem na szczyt oznaczony wieżą triangulacyjną na wysokości 460 m. Stąd dojrzałem drogę idącą szczytem, która mnie interesowała. Na wzniesieniu łącznie dojrzałem bodajże 4 wieże przekaźnikowe. Chyba najwyższy punkt, więc silnie wykorzystywany;)
Zjazd asfaltem do Izdebek poszedł szybko. Taka jak i zakupy w sklepie, oraz podjazd mega serpentynami:) Ze 12 zakrętów łącznie, ale nieduże nachylenie, więc dość lajtowo się jedzie pod górę.
Z drugiej strony nie zjeżdżam na dół tylko odbijam w drogę idącą przez pola. Kilka km takiej jazdy i zjeżdżam do Golcowej, bo przez przypadek minąłem skręt w polach. Także kawałek dalej wbijam się na drogę idącą znowu na tą górę i mozolnie nadrabiam całą straconą wysokość. Później już szybciej przez Gwoźnicę w dół i wspinaczka tak by przejechać w stronę Straszydla. Na asfaltowym zjeździe od strony Lecki kładą asfalt, więc na części zjazdu jest wylany jakiś lepik. Taka przyczepność, że mógłbym się składać prawie do poziomu w zakrętach, a opony i tak by nie puściły;) Tylko później przez chwilę kleiłem się do podłoża, a ono do mnie- zwłaszcza wszelkie małe kamyczki i piasek:/ Na koniec jeszcze podjazd na Przylasek i zjazd drogą, którą podjeżdżałem.

Słońce znowu mnie dzisiaj trochę spaliło i przez to okropnie się pociłem. Parę litrów picia poszło. Dodatkowo jakiś taki bez mocy byłem.. strasznie mozolnie szła mi ta jazda. Przynajmniej od strony wytrzymałość co raz lepiej:)

Prawdopodobna trasa wygląda mniej więcej tak:P bo dokładnie nie jestem w stanie określić niektórych dróg;)


I parę fotek, których też jakoś nie chciało mi się dzisiaj robić:

Wilczak Leczański © azbest87


Widok na Pogórze Dynowskie © azbest87


Wilcze zdobyte po raz kolejny © azbest87


Widok ze szczytu w stronę Parku Krajobrazowego © azbest87


Brudas na szczycie © azbest87


Panoramicznie- w tle widać Cergową. Na żywo była bardzo dobrze widoczna © azbest87


Gdzieś na 460m, obok anteny © azbest87


Szczyt zdobyty © azbest87


Wieża przekaźnikowa © azbest87


Część serpentyn w Izdebkach © azbest87


Pola koło Golcowej © azbest87




  • DST 28.51km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 16.14km/h
  • VMAX 31.96km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeszowskie zakamarki z Anią

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 1

Przejażdżka z Anią. Kopiec, Pobitno, Słocina, Zalesie i zalew. Na koniec rynek i ostry kebab od Turka.. Myślałem że nie wytrzymam tak mnie usta piekły;) Na koniec jeszcze nad Wisłok zobaczyć się ze znajomymi i przez nocny Rzeszów do domu.




  • DST 63.30km
  • Czas 02:11
  • VAVG 28.99km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 334m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rakszawa szosowo

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 1

Chciałem coś więcej dzisiaj pojeździć, ale znowu tak wyszło, że nie mogłem. Udało się chociaż skoczyć na bratowej szosie treningowej na szybką trasę po płaskim. Dawno już nie jeździłem tamtymi terenami. W ogóle rzadko się ostatnimi czasy zapuszczam na płaskości- jednak górki to jest to:D
Wiatr jakiś taki dziwny dzisiaj, różnie mi zawiewał, ale na szczęście nie był na tyle silny by jakoś przeszkadzać:)
Jazda bez licznika, więc kilometry z bikemap a czas ze stopera z komórki:P minus 8 minut przerw które zrobiłem w czasie jazdy na telefon, sklep i stracone na światłach, także w miarę dokładnie;)

Trasa:


Kategoria 50-100km, Tu i tam, Szosa


  • DST 23.08km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 17.98km/h
  • VMAX 54.93km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słocińskie ścieżki z aparatem

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 4

Z rana pojechałem z Mateuszem i Michałem do lasu na Słocinie porobić im zdjęcia na tamtejszych ścieżkach. Jeszcze po 12 dotarł do nas Bubu. Po 13 wykurzyła nas stamtąd nadciągająca burza, która dała znać o sobie za pomocą grzmotów. Powrót z Bubem. Udało się nam tylko wydostać z lasu i zaczęło padać. Reszta jazdy w porządnym deszczu, więc do domów wracamy nieźle przemoczeni.

Kilka zdjęć z tego leśnego focenia:

Kto pierwszy? © azbest87


I nie zdążyłem złapać w locie;) © azbest87


Michał leci w dół © azbest87


Na zakręcie © azbest87


Mateusz ciśnie.. © azbest87


Atak na strumyk © azbest87




  • DST 11.91km
  • Czas 00:38
  • VAVG 18.81km/h
  • VMAX 32.52km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 20m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grilowo

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 0

Rowerkiem na grila nad zalew i z powrotem. Razem z Mateuszem i Michałem.




  • DST 28.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 24.42km/h
  • VMAX 39.72km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do dziadków

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 0

Taki standard, czyli do dziadów i powrót wzdłuż zalewu. Rano z przyzwyczajenia w krótkim rękawku, a tu dość chłodno, ale dało się przejechać. Powrót już w cieple. Spotkałem jeszcze Sebą, który opowiedział trochę wrażeń po wypadzie do Rumunii, a później jeszcze Przemka z którym wróciłem przez miasto do domu.


Kategoria 0-50km, Tu i tam


  • DST 55.97km
  • Teren 21.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 59.59km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 561m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plątanie w terenie

Piątek, 4 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 0

Jest chwila czasu, więc trzeba skoczyć na rower. Początek okropny, jechało mi się tragicznie. Noga nie zapodawała.
Po podjeździe na Kielanówkę było trochę lepiej, ale dalej brakowało mocy. Dopiero na podjeździe od Niechobrz zaczęło się kręcić co raz lepiej i powoli się rozpędzałem. Końcówka już w zadowalającym tempie, ale jeszcze trochę mocy brakuje. Tutaj trochę zaczęły straszyć pojawiające się ciemne chmury, ale były jeszcze na tyle daleko, że mogłem spokojnie jechać dalej chociaż już było czuć zimy wiatr burzowy. Gdzieś przez pola udało mi się trafić pod jeden z nadajników na górce w Będziemyślu. Dojechałem do asfaltu i zjechałem do Trzciany. Na koniec odcinek po płaskim przez Bratkowice i Mrowlę.

Trasa:


Kategoria 50-100km, Tu i tam


  • DST 42.61km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 19.22km/h
  • VMAX 45.93km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 578m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okołorzeszowskie góreczki

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 0

Udało się wyciągnąć Mateusza na rower i skoczyliśmy na krótką trasę po okolicy. Serpentynka, Borówki i Słocina. Grzało mocno, ale jechało się dobrze, no i fajne zjazdy:)

Trasa z gps od Mateusza:


Kategoria 0-50km, Tu i tam, Z kimś


  • DST 39.84km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 22.13km/h
  • VMAX 55.44km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 616m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko ale intensywnie

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 01.05.2012 | Komentarze 0

Po paru dniach spędzonych na szwendaniu się z plecakiem po Beskidzie Sądeckim i Pieninach dzisiaj mogłem ruszyć na rower.
Większość dnia okrutnie nie chciało mi się ruszać tyłka w czym niemały udział miał upał, ale większy chyba lekko bolące nogi po górskim łażeniu. Dopiero po 18 ruszyłem na rower. Na początku przez chwilę czułem jeszcze nogi, ale szybko to przeszło i zaczęła się jazda. I to dobra jazda:) Jechało mi się nadzwyczaj dobrze. Ja jednak lubię wyższe temperatury i mimo 28 stopni na termometrze czułem się bardzo dobrze, a może to właśnie dlatego:)
Na początek uderzyłem na podjazd przez las w Słocinie. Później część trasy Skandii, czyli zjazd do Chmielnika, podjazd na Matysówkę i znowu zjazd, oraz podjazd na Borówki. Tam pojechałem na szutrową drogą do Borku. 55 po szutrze i wpadam na asfalt z zakrętem. Opóźnione hamowanie kończy wpadnięciem w poślizg na żwirku leżącym na asfalcie i kilkumetrową walką z rowerem- "miotało mną jak szatan":P i na samej krawędzi rowu udało się opanować rower i wyjść z tego bez szwanku, ale sam nie wiem jak to zrobiłem.. Na koniec jeszcze podjazd na Matysówkę i pod przekaźnik przy ładnie zachodzącym słońcu, oraz szybki zjazd torem motocrossowym. W centrum miasta natknąłem się jeszcze na brata wracającego z treningu, więc końcówka już razem.

Trasa:


W sumie to na niecałych 30 km wyszło ponad 500 m przewyższeń:)


Kategoria 0-50km, Tu i tam