Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 652863 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:1077.60 km (w terenie 121.00 km; 11.23%)
Czas w ruchu:49:03
Średnia prędkość:21.09 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:6705 m
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:46.85 km i 2h 27m
Więcej statystyk
  • DST 84.18km
  • Czas 02:42
  • VAVG 31.18km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 711m
  • Sprzęt Bratowa szosa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowo

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 0

Zamiana rowerów z bratem i koło 15.30 ruszyłem na szosową traskę.
Ogólnie prze pierwszą połowę trasy kompletnie nie miałem mocy.. górki szły tragicznie, a i po płaskim jakoś nie mogłem się wbić w rytm.. Dopiero po przejechaniu przez Łańcut noga zaczęła podawać:) i druga część trasy poszła już w zadowalającym tempie:) Od skrętu z droga na Jasionkę wbiłem się za autobus i do Rzeszowa dotarłem baardzo szybko:D jazda cały czas koło 58:D max tutaj to jakieś 61- autobus nie chciał jechać szybciej:P Na zjeździe do Chmielnika też ładna prędkość- 72 chociaż dwa razy wyjechały mi jakieś auta i musiałem trochę przyhamować:P
Ewidentnie nie jestem przyzwyczajony do pozycji na szosie;) bo trochę poczułem plecy, ale ogólnie nie jest źle:) Jakby więcej pojeździć to łatwo bym się przyzwyczaił:)

Traska:


Kategoria 50-100km, Tu i tam, Szosa


  • DST 39.70km
  • Czas 01:46
  • VAVG 22.47km/h
  • VMAX 61.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z bratem

Poniedziałek, 6 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 0

Miało być nad zalew i z powrotem.. taaa.. tak to jest z szosowcem wyjechać na miasto;) Skończyło się na podjeździe w Białej- 17% O.o i objazd przez Słocinę;) a ja ubrałem się na luzie w dżinsy (w których mega źle się ciśnie pod górkę;) i bluzę;) do tego zrobiło się później cieplej więc mnie nieźle zalało.
Wyasfaltowali kolejny zajebisty szuter w okolicach Rzeszowa:/ nie mówiąc już o tym do Tyczyna.. jeszcze trochę i trzeba będzie szukać jakichś dróg w polach żeby pojeździć w terenie.




  • DST 118.71km
  • Teren 18.00km
  • Czas 05:48
  • VAVG 20.47km/h
  • VMAX 62.20km/h
  • Podjazdy 1352m
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krajoznawczo po górkach..

Sobota, 4 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 9

.. czyli na Prządki i z powrotem, żeby nie zapomnieć jak się robi setki;P

Rano zapowiadała się ciekawa bezdeszczowa pogoda, więc postanowiłem wybrać się gdzieś dalej. Szybkie ustalenie trasy- pada na czarny szlak z Żarnowej na południe. Poza tym chciałem zobaczyć cerkiew w Bonarówce i jeżeli starczy czasu to skoczyć jeszcze na Prządki.

Choć wjechałem przed 11 to temperatura wcale nie zachwycała, jednak w bluzie jechało się nie najgorzej. Poza tym w większości towarzyszyło mi słoneczko w promieniach którego robiło się trochę cieplej:)
Bocznymi drogami dostaję się do Wyżnego i jednym ze szlaków wokół Czudca wyjeżdżam pod górkę. Teraz moja trasa będzie szła szczytem tej górki, a co się z tym wiąże na około rozpościerały się cały czas piękne widoki na Pogórze Dynowskie. Dostaje się w ten sposób na szczyt Żarnowej, która nazywana jest Górą Niebylecką (tak wyczytałem na jednaj z przydrożnych mapek). Stąd ruszam czarnym szlakiem na którym po ostatnich opadach deszczu błota jest oczywiście pod dostatkiem;) Bardzo fajny odcinek choć ze względu błota (trochę się ślizgałem) nie mogłem za bardzo poszaleć. Oczywiście zgubiłem znowu szlak, ale później przypadkiem wjechałem na niego z powrotem;P Następnie świetny odcinek jazdy szutrami szczytem wzniesienia z widokiem na Czarnorzecko- Strzyżowski Park Krajobrazowy:) aż w końcu jakimś stromym wąwozem zjeżdżam do Żyznowa. Szybki skok pod tamtejszy pałac i orientacja za pomocą przydrożnej mapki. Przy mapie spotykam starszą Panią która też zwiedza okolicę na rowerze. Chwila rozmowy i ruszamy razem w kierunku Bonarówki jednak tempo jak na mnie trochę za wolne;) dlatego zostawiam Panią i jadę pod góreczkę sam. Bez problemu udaje się znaleźć cerkiew w Bonarówce gdzie robię sobie chwilę postoju na jedzenie i zdjęcia;) Następnie podjeżdżam całkiem na górkę i odbijam w jakąś szutrówkę. Tutaj czeka mnie kolejny świetny odcinek przez las, tylko pod koniec zjazdu rower zaczyna się dziwnie prowadzić i zarzuca go na zakrętach. Powód jest oczywisty: guma. Z przodu uchodzi powietrze choć dość wolno. Najpierw odpompowuję i jadę dalej do sklepu. Pod sklepem zaczepia mnie jakiś Pan Józek;P o dziwo nie próbuje wyciągnąć kasy na piwo tylko zaczyna gadać o tym i tamtym;) W końcu odjeżdżam stamtąd ale w między czasie powietrze zdążyło uciec z koła więc na najbliższym przystanku robię bazę serwisową;) Na szczęście łatanie dziury idzie szybko i sprawnie:) tak więc ruszam dalej w stronę Prządek. Podjazd asfaltem też idzie w miarę gładko. Nie mam ochoty pchać się do środka rezerwatu więc robię tylko zdjęcia na dole i postanawiam się przebić jakąś ścieżką dydaktyczną pod zamek w "Kamieniec" w Odrzykoniu. Na początku ścieżka dość stroma ale daję się jechać. Gdy dochodzą do tego korzenie, kilkudziesięciu centymetrowe uskoki, błoto i mokre kamienie to kawałkami muszę rower sprowadzać. Naprawdę trzeba mieć niezłą technikę żeby tam w niektórych miejscach zjechać;)
W końcu docieram pod zamek, ale odpuszczam sobie zwiedzanie z racji że już dochodzi 16, przede mną prawie 60 km powrotu, a jazda po zmroku w dość niskiej temperaturze raczej nie była by przyjemna;)
W drodze powrotnej odwiedzam jeszcze zabytkowy kościół w Lutczy, którego już kilka razy mijałem, ale nigdy go nie oglądałem;)
Na 30 km przed domem zaczyna głodnieć, ale stwierdzam że to już nie tak daleko i nie robię przerwy. To się mści później bo przez ostatnie kilometry myślę tylko o jedzeniu;P (nie wziąłem pod uwagę że na zimnie organizm szybciej zużywa energię) przez co też moja prędkość wydatnie spada;)
Na ścieżce koło Wisłoka spotykam jeszcze Sebę. Chwila rozmowy i ruszam do domu, a wieczorem oglądanie ze znajomymi transmisji z Kanady jak Maja Włoszczowska zdobywa złoto na mistrzostwach świata:D

Trasa:
Rzeszów- zalew- Zwięczyca- Boguchwała- kładka- Budziwój- Siedliska- Lubenia- Wyżne- Przedmieście Czudeckie- jazda szczytem na Żarnową- czarny szlak- zjazd do Żyznowa- Bonarówka- Węglówka- Czarnorzeki- Prządki- Odrzykoń- Czarnorzeki- Krasna- Lutcza- Jawornik Niebylecki- Niebylec- Małówka- Baryczka- Połomia- Wyżne- Lubenia- Siedliska- Budziwój- Rzeszów

Foto:

Widok gdzieś w Babicy © azbest87


Na górce nad Czudcem © azbest87


Na górce © azbest87


Widok po drodze nawet niczego sobie:D © azbest87


Zadupie ale prąd jest!;P © azbest87


Drzewko na szczycie © azbest87


Żółty i czarny © azbest87


Widok jak przez.. koło?;P © azbest87


Tą drogą przyjechałem © azbest87


Czarnorzecko- Strzyżowski Park Krajobrazowy i nadajnik na Suchej Górze © azbest87


Na takich szutrach to można poszaleć:D © azbest87


Tędy zjeżdżałem © azbest87


Pałac w Żyznowie © azbest87


Cerkiew w Bonarówce © azbest87


Przy krzyżu w lewo;) © azbest87


Drzewa w polach © azbest87


Baza serwisowa © azbest87


Rezerwat Prządki © azbest87


Prządki © azbest87


Na ścieżce w stronę zamku © azbest87


Zamek "Kamieniec" w Odrzykoniu © azbest87


Widok niedaleko zamku- w oddali po lewej góra Cergowa- to już Beskid Niski © azbest87


Kościół w Lutczy © azbest87


Mapa poglądowa:




  • DST 42.77km
  • Czas 02:17
  • VAVG 18.73km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Sprzęt GieTek;)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biblioteka i zalew

Piątek, 3 września 2010 · dodano: 03.09.2010 | Komentarze 0

Do biblioteki oddać książki. Przy okazji śmignąłem sobie nad zalew i jeszcze trochę kręcenia po mieście. Ogólnie pogoda nie taka zła tylko wiatr denerwujący. Jakoś nie miałem ochoty na więcej jazdy dzisiaj chociaż Seba proponował wspólną jazdę.

Drugi raz, wieczorową porą, niemal ta sama trasa, z Mateuszem, w spacerowym tempie. Temperatura pewnie poniżej 10 stopni.