Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 107.69km
  • Czas 05:11
  • VAVG 20.78km/h
  • VMAX 56.62km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 690m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Złotówka za kilometr - Teheran" eskorta do Lwowa

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 10.07.2013 | Komentarze 2

Od razu dementuje żeby nie było że jadę do Iranu;) Ja byłem tylko częścią eskorty, która odprowadziła głównych bohaterów wyjazdu do Lwowa. Niestety tym razem nie mogłem jechać z Marcinem, czego oczywiście trochę żałuję.. ale nikt mi nie da dwóch miesięcy urlopu;)

Tak więc zgodnie z tytułem tegoroczna, już trzecia edycja Złotówki za kilometr (na stronie pełne informacje na temat akcji) ma jeszcze większy rozmach niż nasz wyjazd do Turcji i wiedzie do stolicy Iranu- Teheranu. Po drodze uczestnicy mają przejechać przez Ukrainę, Rosję, Gruzję, Armenię i Iran.
Razem z Marcinem na ten wyjazd wybrał się tym razem Grzesiek ze Szczecina, oraz na odcinek ukraiński mama Grześka- Małgorzata.

Przy okazji startu wyprawy z Przemyśla do granicy przejechało z nami około 50 rowerzystów, a granicę w Medyce przekroczyła nas łącznie ósemka.
Oprócz mnie i trójki wyprawowiczów jechał jeszcze jeden Grzesiek, Sylwia, Janek i Bartek. Nie mała ekipa:)
Bartek przejechał z nami tylko cześć drogi i później odbił na przejście graniczne w Korczowej. W sumie zrozumiałe, bo musiał się dostać do Warszawy z której wyjechał dzień wcześniej o 14 i na rowerze jadąc przez noc przyjechał do Przemyśla. Gdy się rozdzieliliśmy miał już ponad 400 km przejechane :O - szacun!

Trasa do Lwowa była już mi znana, jedyne co mnie zaskoczyło to gładki asfalt który pozostał po Euro 2012. Poza tym nie jest ona zbyt ciekawa. Udało nam się jedynie pogubić w międzyczasie, Sylwia jako pierwsza złapała szlify po spotkaniu z nawierzchnią, pół godziny jazdy w miłym deszczyku, Marcin złapał gumę, a Grzesiek zaliczył dzwona na wystających torach tramwajowych we Lwowie, a poza tym bardzo miła atmosfera wyjazdu:) W samym Lwowie mieliśmy już zaklepane mieszkanie, więc nie musieliśmy się męczyć z noclegiem. Wieczorkiem jeszcze poplątaliśmy się po mieście w celu wypełnienia naszych żołądków czymś sytym i odrobiną złocistego płynu.

W końcu po dłuugiej przerwie moim łupem padła kolejna setka z czego się niezmiernie cieszę:)

Trasa:


Kilka fotek:

Już po ukraińskiej stronie © azbest87


Piękny asfalt na Ukrainie- to brzmi prawie jak ironia, ale jednak cuda się zdarzają;) © azbest87


Cerkiew spotkania po drodze pod którą przez chwilę chowaliśmy się przed deszczem © azbest87


Jazda przez ukraińskie miasteczko © azbest87


Ekipa prawie w całości © azbest87


Akcja łatanie dętki © azbest87


Pod operą we Lwowie © azbest87


Kategoria >100km, Fotki, Wyprawy, Z kimś



Komentarze
miciu22
| 13:24 czwartek, 11 lipca 2013 | linkuj Fajnie, że Ich odprowadziłeś. Te szyny we Lwowie, to masakra jakaś. Tam trzeba się nieźle nagimnastykować :D
vanhelsing
| 07:13 czwartek, 11 lipca 2013 | linkuj Może się spotkamy gdzieś w Iranie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ragna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]