Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 96750.34 kilometrów w tym 7732.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.51 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 652863 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 108.57km
  • Teren 25.00km
  • Czas 05:35
  • VAVG 19.45km/h
  • VMAX 55.96km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 1157m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklokarpaty jako kibic, Liwocz, Golesz i do domu

Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 1

Po Skandii nie miałem ochoty startować na drugi dzień w przeciwieństwie do mojego brata;) Po zwycięstwie w swojej kategorii, miał chrapkę coś zgarnąć na Cyklokarpatach w Jaśle. Zebraliśmy się z rodzicami, a ja załapałem się dodatkowo jako kibic i miałem szansę pojeździć po tamtych okolicach.
Rano jeszcze było czuć trochę nogi, ale na miejscu stwierdziłem, że jest nie najgorzej i że wracam rowerem do domu:D

Najpierw jednak poczekałem na start wszystkich dystansów. Później kolejne pół godziny na mojego młodszego brata, który startował w kategorii 8-10 lat:) a kilkanaście minut później już pojawił się na wale otaczającym stadion pilot z dystansu hobby, a za nim.. mój drugi brat:P Znowu był pierwszy w open na tym dystansie. Trzy starty i trzy razy pierwszy- nieźle:P

Ze spory opóźnieniem względem tego co zakładałem ruszam z Jasła w stronę Liwocza. Najpierw po asfalcie, ale już za Jasłem pierwszy podjazd i 11% pod górę;) Po drodze nie trafiam na sklep, ale za to dostaję trochę wody do bidonu z jednego z domów:) Dojeżdżam do trasy maratonu i pod prąd kieruję się pod górkę w stronę szczytu. Trzymam się boku, żeby nie przeszkadzać. Później w lesie często się zatrzymuje, żeby przepuszczać zawodników i robię im trochę zdjęć. Później odbijam zgodnie ze szlakiem prosto na szczyt po bardzo stromych odcinkach, gdzie co kawałek musiałem prowadzić pod górę. W końcu wypadam na górze tuż obok szczytu i znajdującego się tam krzyża z punktem widokowym. Widok z góry genialny w każdym kierunku:) Chwilę na górze, później jedzenie na ławeczce i zjazd szutrówką w dół. Przy bufecie z maratonu wypytuję o drogę i zjeżdżam w dół odcinkiem podjazdu z maratonu. Później wyszukuję jakiegokolwiek sklepu, bo zaczyna mnie już suszyć bez wody. Przebijam się przez rzekę i szukam rezerwatu Golesz i tamtejszych ruin. Oczywiście wjeżdżam w ich stronę od dupy strony i muszę rower pchać pod prawie pionową ścianę. Ledwie tam wyszedłem. Na miejscu napotykam bardzo fajne skały i ściany skalne, niczym te z Prządek- spodobały mi się:) Ruin zamku jakoś się nie doszukałem.. chyba że było to te kamienie między drzewami:P Tak czy siak bardzo ciekawe miejsce:)
Dalszą drogę wyznaczam sobie w ten sposób by przejechać szczytem całe tzw. Wzgórza nad Warzycami. Trochę gubienie po drodze było, jeszcze więcej kawałków porządnie zarośniętych i okropnym błotem, że trzeba było rower prowadzić, ale ostatecznie jadąc jakimś szlakiem dla konnych udaje mi się dotrzeć tam gdzie chciałem. Po drodze, gdy wyjeżdżałem z lasu towarzyszyły mi piękne widoki na Beskid Niski- tak to można jeździć:)
W Warzycach na górce zastanawiałem się czy nie wrócić z rodzicami samochodem do Rzeszowa, ale okazało się, że dekoracja się przeciąga i cały czas są jeszcze w Jaśle. Dlatego też ruszam w stronę Rzeszowa. Najpierw jeszcze zaliczam zjazd gdzieś przez pola, a później odwiedzam zabytkowy drewniany kościół w Lubli. Kawałek dalej dołącza do mnie jakiś lokalny biker i dłuższy kawałek jedziemy razem gadając o rowerach itp;) W końcu siada mi na koło a ja wrzucam swoje tempo. Nogi przestały boleć i jedzie się jakoś za dobrze:P Tak więc nawet nie wiem kiedy zgubiłem tamtego kolegę. Za to tempo zostało i to już do Rzeszowa;)
Na początku średnia z lasu marna, bo było dużo kawałków gdzie nie dało się jechać, ale za to od Lubli do Rzeszowa gdzieś koło 28-29.
Przynajmniej błota dzisiaj nie brakowało, bo wróciłem "trochę" pobrudzony:D

Trasa:


Zdjęcia:

Brat przed startem © azbest87


Wypatrzyłem też Micia:) © azbest87


Najmłodsi też się ścigali:) © azbest87


Młodszy z braci na finiszu:) © azbest87


Zwycięzca z hobby, czyli drugi brat;) © azbest87


Widok na mój pierwszy cel- Liwocz © azbest87


I widoki na Beskid Niski © azbest87


Gdzieś na trasie maratonu © azbest87


Grzybek na drodze:) a nawet Podgrzybek © azbest87


Krzyż na Liwoczu © azbest87


Widoczek z góry © azbest87


Beskid Niski w swej okazałości © azbest87


W tle na środku widać charakterystyczną bryłę Cergowej © azbest87


Krzyż Milenijny w Ujazdach © azbest87


Dżefo © azbest87


Gdzieś między skałkami w rezerwacie Golesz © azbest87


Dżewo © azbest87


Golesz raz jeszcze © azbest87


Zdjęcie z błotem na obiektywie;) © azbest87


Krofa;) © azbest87


Pod kościołem w Lubli © azbest87


Kościół w Lubli © azbest87


Kościół w Dobrzechowie © azbest87


Z widokiem na park krajobrazowy © azbest87


Jeden z moich ulubionych widoczków w tamtych rejonach © azbest87





Komentarze
matajsenPL
| 08:40 piątek, 16 września 2011 | linkuj Ładna trasa. To widzę że masz hardkorową rodzinkę ;D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ojnim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]