Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102701.43 kilometrów w tym 7993.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707618 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.90km
  • Teren 28.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 16.79km/h
  • VMAX 57.60km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1925kcal
  • Podjazdy 776m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśne plątanie

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 08.04.2018 | Komentarze 0

Nareszcie mogłem wykorzystań pogodą w sposób rowerowy. Dzisiaj padło w końcu na Cuba i chciałem poobjeżdżać trochę starych dróg i ścieżek. Na początek wzdłuż rzeczki i już w Boguchwale wbijam się w pola. Tak dojeżdżam do Racławówki i przebijam się na niebieski szlak gminy Boguchwała. Polami i bocznymi asfaltami mijam Nosówkę i Zgłobień wyjeżdżając w Woli Zgłobieńskiej. Po drodze co raz więcej szutrów zmienia się w drogi utwardzone masą bitumiczną. Wbijam się dalej w pola i początkowo asfaltową drogą, a później po mokrym błocie uderzam do lasu. Chciałem znaleźć taką jedną fajną ścieżkę na której już ładnych parę lat nie byłem, ale nie znalazłem;) Wbijam więc na jakąś inną leśną drogą i ostatecznie ląduję nad rzeczką o której myślałem tyle, że zamiast przyjemnej dróżki kończę na jeździe na ukos przez las i kawałkami z buta;) Później jeżdżąc trochę góra-dół wjeżdżam w końcu na Pyrówki. Przez Wielki Las przebijam się główną szutrową drogą i wbijam na leśne ścieżki. Znowu pomyliłem wjazdy co kończy się zasuwanie z buta pod górę. Wracam do punktu wyjścia;) Tym razem skręcam w inną dróżkę i po fajnym zjeździe dymam z powrotem pod górę. Siły już co raz mnie, bo na całą trasę miałem jeden bidon picia, które się skończyło gdzie po 1,5 h jazdy. Pod koniec myślałem że już padnę tak mnie suszyło;) Z Grochowicznej zjeżdżam do głównej drogi w Lutoryżu i już miałem jechać do domu, ale wyjątkowo dzisiaj miałem jeszcze trochę czasu. Niecodzienna sytuacja!;) Uderzam jeszcze na Mogielnicę i skręcam w losowo wybraną drogę w pola, żeby wyszukać coś nowego. Początek jeszcze w miarę, ale zjazd niczym po jakimś buraczysku z z błotem po którym płynie woda.. Cel osiągnąłem, bo udało się przejechać do Niechobrza, ale raczej nie będę tego więcej powtarzał tą drogą. Końcówka już słaba, bo mega chciało mi się pić. No niestety niedziela niehandlowa;)
Dzisiejszej jeżdżenia po krzaczorach przypomniało mi jak to jest w czasie jazdy zahaczyć o jakieś gałęzie z kolcami;) Dawno już tego nie doświadczałem, a dzisiaj tak ładnie poszło że wyglądam jakbym się ciął żyletką. Krew dość mocna się lała- nie sądziłem że od byle kolców można takie głębokie cięcie zrobić;)


Kategoria Tu i tam, 50-100km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zarzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]