Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi azbest87 z miasteczka Będziemyśl. Mam przejechane 102730.07 kilometrów w tym 8000.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 707743 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy azbest87.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z kimś

Dystans całkowity:22234.17 km (w terenie 2120.50 km; 9.54%)
Czas w ruchu:1062:23
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:89.27 km/h
Suma podjazdów:164620 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:156 (83 %)
Suma kalorii:199487 kcal
Liczba aktywności:427
Średnio na aktywność:52.07 km i 2h 35m
Więcej statystyk
  • DST 59.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 27.23km/h
  • VMAX 63.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1300kcal
  • Podjazdy 370m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pół trasy

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 0

Znowu wolny dzień w który ostatecznie udało się wygospodarować chwilę czasu na rower przed wieczorem. Ugadałem się na trasę z młodszym bratem i na początek skoczyliśmy w stronę krzyża w Niechobrzu. Podjazd poszedł dość dobrym jak na mnie tempem, a później zjazd do Czudca. Niestety na wypłaszczeniu gdzieś w połowie zjazdu Młodego zarzuciło na zakręcie i wypadł na kamienie na poboczu. Skończyło się to lądowaniem w rowie, obtarciami na ręce, nodze i biodrze oraz poparzonymi przez pokrzywy rękami co na początku było najbardziej odczuwalne ;) Na szczęście nic poważnego się nie stało poza tymi obtarciami i stłuczeniami. Postanowiliśmy wrócić się do domu, bo jechać się dało, a wiedziałem że po początkowym szoku na pewno za niedługo zacznie odczuwać bardziej skutki gleby. Najkrótszą drogą przez Mogielnicę do Boguchwały i wzdłuż głównej do Rzeszowa. Odtransportowałem Młodego na Baranówkę, a sam przejechałem sobie przez Rzeszów nad Wisłok i wróciłem drugą stroną rzeki przez Budziwój i Zarzecze.
Po powrocie jeszcze na myjnie z szosą, bo po ostatnich niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych "trochę" się pobrudziła.
W końcu nadeszła pogoda przy której można jeździć na krótko- tego mi brakowało! Od razu lepiej się jedzie i mocniej ciśnie;)





  • DST 72.10km
  • Czas 02:37
  • VAVG 27.55km/h
  • VMAX 76.30km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 1860kcal
  • Podjazdy 690m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed ładną pogodą;)

Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 06.05.2017 | Komentarze 0

Możliwość wygospodarowania sobie czasu na rower znalazłem dzisiaj tylko rano, więc ja jazdę umówiłem się z braćmi już o 9 rano. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio jeździłem tak wcześnie. Przynajmniej nie było problemów ze wstaniem, bo Szymek obudził mnie przed 7;)
Na polu niby ciepło, bo 15 stopni, ale zachmurzone niebo i trochę mokro. Ciepła noc to za mało do osuszenia asfaltów, ponieważ w powietrzu była dość duża wilgotność. Z tego powodu jeszcze zanim dojechałem nad zaporę do Rzeszowa to już miałem rower uwalony piaskiem. 
Na początku zrobiliśmy sobie podjazd przez Matysówkę. bo był najbliżej;) Później na Borówki i z Dylągówki na Błażową. Na prostej jechaliśmy po zmianach, ale jak brat zaciągnął na jednej zmianie pod koniec to już nawet koła nie utrzymałem;) Na szczęście tutaj zaczęło się już ładnie wypogadzać i się okazało że jesteśmy za ciepło ubrani. Stąd już dalej jazda po płaskim do Tyczyna, gdzie spotkaliśmy się z Kubą. Chwila przerwy pod sklepem i jazda we czterech do Zarzecza- dwóch pojechało dalej, a ja z jednym bratem pojechaliśmy już na dom.
Znowu mnie młodzi przeciągnęli, ale dobry trening nie jest zły:) Biorąc pod uwagę fakt że na co dzień siedzę cały dzień w pracy przed kompem i jeżdżę trochę głównie na weekendach, to i tak nie jest ze mną, aż tak źle;)





  • DST 52.20km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 24.86km/h
  • VMAX 79.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1380kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Braterska trasa

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 30.04.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj w końcu udało się pojeździć z oboma braćmi, bo do tej pory udawało się zgadać tylko na zmianę.
Obawiałem się że tak jak wczoraj nie będzie mi się jechać za dobrze. Tym bardziej że pogoda dalej nie rozpieszcza i mimo że w sumie zaczął się weekend majowy to na rower muszę się ubierać jak na koniec zimy..
Na początek poszedł podjazd z Mogielnicy na Niechobrz- tak jak się spodziewałem jak zrobiło się stromiej to zaraz zacząłem odstawać, ale na tym podjeździe jeszcze nie straciłem tak dużo ;) Zjazd do Czudca był szybki w przeciwieństwie do kolejnego podjazdu- tam obaj mi uciekli zaraz na początku, a ja na górze pojawiłem się ze sporą stratą;) Zjazd do Połomi nie tak szybki jakby się chciało, ale widać i czuć że ostatnimi czasy ta droga dość mocno podupadła i dopiero w niższej części jest lepszy asfalt, a tak to zmagania z dziurami. Podjazd z Baryczki na Sołonkę już na spokojnie, bo gadałem z bratem. Na koniec jeszcze Przylasek (o dziwo nawet weszło choć bez fajerwerków;) i zjazd do Siedlisk na którym już myślałem że strzelę z koła jak na wypłaszczeniu jechaliśmy koło 50, ale jakoś się pozbierałem i nawet na zmianę wyszedłem;)
Poczułem dzisiaj nogi, ale trzeba było mi takiego trochę przepalenia. Mam nadzieję że teraz noga będzie lepiej zapodawała.





  • DST 49.10km
  • Czas 01:50
  • VAVG 26.78km/h
  • VMAX 52.90km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 1010kcal
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielkopiątkowa płaskość

Piątek, 14 kwietnia 2017 · dodano: 14.04.2017 | Komentarze 0

Traska razem z bratem. Znowu na tygodniu było bez jazdy więc dzisiaj drewniane nogi. Jakoś nie mogłem się rozkręcić. Jedna górka od której trzeba było się wymęczyć pod wiatr, a później po płaskim i do Rzeszowa.
Parę razy straszyło deszczem, ale na szczęście skończyło się tylko na krótkich przelotnych opadach. 





  • DST 82.70km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2020kcal
  • Podjazdy 870m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojeżdżone z Młodym..

Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 0

Pogoda do jazdy idealna, więc musiało być pojeżdżone. Ugadałem się dzisiaj z młodszym z braci na trasę. Chociaż trochę było czuć nogi po wczorajszej jeździe to plan na dzisiaj był nie gorszy.
Zaczęliśmy od Przylasku by później przez mniejszą górkę dotrzeć do Błażowej. Tak wspięliśmy się szlakiem kozicy i przez las do Dylągówki. Zaraz zaliczyliśmy kolejną górkę w stronę Zabratówki. Tutaj już trochę mnie przysuszyło, bo picie w bidonie skończyło się już chwilę temu. Niestety otwartego sklepu brak. Mimo to zmodyfikowałem trochę plan i zamiast jechać dalej na północ odbiliśmy na lasy w Tarnawce. Otwartego sklepu dalej brak. Już mi trochę tempo siadło, zwłaszcza pod górki, ale wturlałem się jakoś do Husowa. Później szybki zjazd do Albigowej i w końcu tankowanie. Zima cola to było błogosławieństwo ;) W drodze powrotnej do Rzeszowa trochę wiatr zaczął przeszkadzać chociaż miało wiać z południa, ale jakoś resztkami sił udało się utrzymać jakieś przyzwoite tempo. Końcówka przez Rzeszów i dojazd do Boguchwały to już jazda na oparach z bananów- sztuk dwie- które służyły mi za całe pożywienie podczas dzisiejszej jazdy;) W połączeniu z wczorajszą trasą to dałem sobie dzisiaj dobrze w kość, no ale jakoś tą formę trzeba powoli wypracować. No i charakterystyczna rowerowa opalenizna się już pojawiła, co w szczególności widać na dłoniach..





  • DST 53.40km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.46km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1190kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Kubą

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 26.03.2017 | Komentarze 0

Dzisiaj znowu na trasę ustawiłem się z młodszym bratem. Pogoda niestety po raz kolejny nie rozpieszcza- znowu 7-8 stopni i trochę wieje. Kiedy w końcu pojawią się te wiosenne temperatury? 
Jazda bez spiny, choć jechało mi się jakoś tak ciężko.. Przez Lubenię i Straszydle, później przez serpentyny i do Kielnarowej. Bocznymi drogami przebiliśmy się w stronę Chmielnika i jeszcze podjazd na Słocinę. Na koniec wzdłuż zalewu i po kostce przez Lisią Górę. Po tym krótkim odcinku mam jeszcze większy szacunek dla tych którzy się teraz ścigają po brukach, tym bardziej że Paryż- Ruobaix już niedługo.





  • DST 52.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 70.90km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1250kcal
  • Podjazdy 520m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale piździło...

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 19.03.2017 | Komentarze 0

Z racji weekendu już wczoraj chciałem pojeździć coś więcej, ale najpierw obowiązki, a później deszcze nie dały mi takiej możliwości. Skończyło się na lekkim rozkręceniu nogi na trenażerze. Na dzisiaj ustawiłem się z bratem na jazdę. Pogoda nie zachęcała za bardzo do wyjścia na rower. 7 stopni które za oknem pokazywał termometr wydawało się akurat tym łatwiejszym elementem pogody do przeżycia. Gorszy był wiatr który mocno wyginał drzewa za oknem. ICM zapowiadał 40-50 km/h, w porywach do 80.. i dało się to odczuć.
Najpierw jazda przez Mogielnicę z wmordewidnem. Od początku wiedziałem że nie będzie łatwo. Wiatrzysko mocno dawało popalić, a pod górę ciężko się jechało. Do Czudca pierwszy raz zjazd nowym asfaltem i później kierunek na Pstrągową. Trochę brak podnióśł tempo i akurat wiatr się zmniejszył więc kawałek poszedł szybciej. Za to przez Nową Wieś i Pstrągową tragedia. Wlokłem się z trudem koło 20 km/h, a pod górkę umierałem;) Jakoś się w końcu wturlałem na szczyt. Zjazd był dużo przyjemniejszy, a później miało już być z wiatrem. No i było, tylko że brat chciało to wykorzystać i narzucił swoje tempo. Parę kilometrów jazdy 40-42 jeszcze dawałem radę, ale jak przejeżdżaliśmy przez Zgłobień i tempo nie schodziło poniżej 45 to w końcu puściłem koło. Później kolejny sprint przez Racławówkę. Znowu starałem się utrzymać koło. Dopóki było do 45 to jechałem, ale po pół kilometra jazdy prawie 50 km/h jednak dałem za wygraną. Końcówka do Boguchwały już spokojnym tempem. 
Przepaliłem dzisiaj trochę nogę i płuca, ale przydaję się coś takiego. Szkoda że to dopiero 6 razy na rowerze w tym roku, więc nie ma formy żeby takie wiatrzysko i takie tempo wytrzymać.





  • DST 51.10km
  • Czas 02:03
  • VAVG 24.93km/h
  • VMAX 57.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 1060kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejne kolarskie pokolenie

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 13.03.2017 | Komentarze 1

Przejażdżka z młodszym z braci- kolejny który zaczyna coś więcej jeździć:) Teraz dostał szosę do trenowania i trzeba było sprzęt wypróbować. Zrobiliśmy sobie spokojną trasę po okolicy i małych góreczkach. Pogoda dalej średnia, ale na szczęście nie taka zła żeby nie dało się pokręcić. 
Forma kiepska, ale nie ma kiedy coś więcej jeździć, bo w domu Młodym też trzeba się trochę pozajmować i pobawić:) Póki co rozglądam się za przyczepką rowerową dla dziecka, najlepiej z hamakiem dla małych dzieci. Ktoś może ma do pchnięcia w dobrej cenie? ;)





  • DST 38.90km
  • Czas 01:42
  • VAVG 22.88km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 940kcal
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt FORT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętelka z bratem

Sobota, 19 listopada 2016 · dodano: 19.11.2016 | Komentarze 0

Parę dni temu leżał śnieg, a dzisiaj 14 stopni na plusie :O Koniecznie trzeba było to wykorzystać. Ugadałem się z bratem na jakieś kręcenie, ale nie mógł wcześniej więc ruszyliśmy dopiero przed 15 z Boguchwały. Zaliczyliśmy podjazd przez Mogielnicę do Niechobrza i zjazd od Czudca boczną drogą. Później przejechaliśmy do Lubeni i jeszcze wspinaczka pod Splendor i zjazd obok hotelu. Już dość ciemno się zaczęło robić więc do domu.
Trochę wietrzysko dzisiaj przeszkadzało, ale w sumie tak się wlokłem że było do przeżycia:P 





  • DST 76.20km
  • Teren 14.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 55.80km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Kalorie 2500kcal
  • Podjazdy 760m
  • Sprzęt Kiubek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wizytą na Lubenia MTB Maraton

Sobota, 10 września 2016 · dodano: 11.09.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj miałem w planie pojawić się na trasie wyścigu rozgrywanego w gminie Lubenia i porobić trochę fotek. Najpierw jednak zrobiłem sobie pętelkę przez Grochowiczną. Standardowo po tygodniu bez roweru znowu ciężko się jechało pod górę. Zjazd czarnym szlakiem który jak się okazało przez ostatnie parę tygodni zmienił się w jedną wielką wycinkę.. masakra.. Nie dało się jechać! Dopiero po wyjechaniu z lasu droga się poprawiła. W Czudcu okazało się że zostało mi już mało czasu i żeby zdążyć na start trzeba pocisnąć najkrótszą drogą po asfalcie. Zdążyłem dosłownie 5 minut przed startem;) Następnie razem z bratem który był jedną z osób przygotowujących trasę (rano ją jeszcze objeżdżał żeby wszystko sprawdzić) pojechaliśmy na jeden z ciekawszych fragmentów tj sekcję nazwaną: korzenie. Całkiem nieźle tam goście latali, od razu było widać kto jaką ma technikę. Stamtąd wbiliśmy z powrotem na metę gdzie pojawili się już pierwsi zawodnicy. Wygrał Lary Zębatka. Trochę plątania i razem z bratem pojechaliśmy do Rzeszowa zaliczając po drodze jeszcze kilka singli w lesie po których szła dzisiaj trasa. Do tego przerwa nad Wisłokiem na chłodnego radlerka bo dość gorąco dzisiaj było. W Rzeszowie chociaż już mi się nie chciało to musiałem odbić do Będziemyśla gdzie była moja żona. Od Rzeszowa trasa już ucięta bo komórka mi padła.
Może jak ogarnę to w późniejszym terminie wrzucę parę fotek z wyścigu.